Kiedy „Mroczne widmo” weszło na ekrany kin, wszyscy spodziewali się, wysypu powieści spod znaku „Gwiezdnych Wojen” osadzonych w prequelach. Jednak, aż do „Ataku klonów” nie pojawiło się ich wiele. Planeta życia, bardziej nawiązująca do NEJ, niż wykorzystująca okres między epizodami, Darth Maul: Łowca z mroku nawiązującym do „Mrocznego widma”, czy w końcu Maska kłamstw Jamesa Luceno, która niby wprowadzała nas w pierwszy epizod. Niby, bowiem to właśnie jest pierwsza powieść, w której pojawiają się postaci z „Ataku klonów”, przede wszystkim te, które mają swój udział w wątku politycznym. Tam też pojawia się słynna senator Toonbuck Tora, która miała uczestniczyć w zebraniu separatystów w filmie, lecz ostatecznie została z niego wycięta. Luceno oczywiście o tym nie wiedział. Jednak pisząc wprowadzenie do „Mrocznego widma” cały czas miał w pamięci właśnie też „Atak klonów”. Powtórzył ten sam manewr całkiem niedawno przy okazji Dartha Plagueisa, gdzie choć akcja wprowadza nas tylko i wyłącznie w „Mroczne widmo”, pozostałe części nowej trylogii nieustannie żyją w licznych odwołaniach. Ale takie prawdziwe, samodzielne wprowadzenie do drugiego epizodu, napisał weteran powieści Star Wars, Alan Dean Foster. Nadchodząca burza nawiązywała nie tylko postaciami, czasem, ale i miejscem. Ansion nawet jest wspomniane w filmie, choć niestety to wprowadzenie nie ma większego wpływu na akcję drugiego epizodu.
Jednak najważniejsza zawsze jest i tak adaptacja powieściowa. Atak klonów spisał, podobnie jak przy „Mrocznym widmie”, autor, który swoje największe sukcesy odniósł poza sagą Star Wars, który miał przyciągnąć rzeszę swoich fanów. Mało tego, autor który wcale nie był nowym nabytkiem w świecie Star Wars. Mowa oczywiście o R.A. Salvatore, który na przełomie wieków święcił swoje najlepsze tryumfy, także i w Polsce, głównie dzięki popularności Forgotten Realms. Sama „nowelizacja” pojawiła się jeszcze przed premierą filmu, co ciekawe dzięki wydawnictwu Amber polska premiera książki była bardzo bliska do amerykańskiej. Oczywiście jak to w przypadku epizodów bywa, nie skończyło się na wydaniu jednej adaptacji. Poza dorosłą, dostaliśmy też młodzieżową wersję napisaną przez Patricię C. Wrede (wydane u nas przez Egmont), a także Opowieść filmową (również wydane u nas przez Egmont). I choć Ryder Windham nie pisał własnej adaptacji filmu, dwukrotnie wykorzystał jego elementy w swoich biografiach - The Rise and Fall of Darth Vader oraz The Life and Legend of Obi-Wan Kenobi. Za to inny weteran młodzieżówek, autor kontrowersyjnej serii Galaxy of fear, John Whitman napisał własną adaptację z cyklu Mighty Chronicles. Podczas „Ataku klonów” rozpoczyna się też akcja młodzieżowej powieści Terry'ego Bissona The Fight to Survive, będącej początkiem serii Scholastica o młodym Bobie Fetcie.
Jednak prawdziwy atak klonów nastąpił nie w powieściach, ale w albumach. Album wydany u nas przez Amber zawierał nie tylko mnóstwo szkiców i rysunków koncepcyjnych, ale też cały scenariusz filmu. Nie mieliśmy tyle szczęścia, by wydano u nas Mythmaking: Behind the Scenes of Attack of the Clones, czyli historię powstawania filmu. Za to Egmont dopilnował, byśmy mieli możliwość zakupienia albumów DK, czyli Niesamowite przekroje czy Słownik obrazkowy. Wspaniałe przedstawienie pól walki dostaliśmy także w nie wydanym w Polsce Complete locations, która jest oczywiście przedrukiem Inside the Worlds of Star Wars: Attack of the Clones. W Polsce ukazał się także Album z naklejkami. W USA wydano także nową, poprawioną i rozszerzoną wersję przewodnika po postaciach – „The New Essential Guide to Characters” Daniela Wallace’a. Swój wkład w albumy ma też Ryder Windham ze swoim „Attack of the Clones Scrapbook”, choć to pozycja przeznaczona bardziej dla młodszych czytelników.
Także wiele dziecięcych pozycji nawiązuje do drugiego epizodu, lub nawet mocno na nim bazuje. Wymienić tu można Battles for the Galaxy, Galactic Crisis!, The Story of Darth Vader. Przy okazji AOTC Egmont wydał także dwie pozycje dla dzieci w Polsce - Album rodzinny Skywalkerów oraz To ja, uczeń Jedi. W USA zaś wyszła jeszcze jedna dziwna pozycja - Anakin Skywalker: A Jedi’s Journal, połączenie notatnika z elementami fabuły.
Jest jeszcze kilka innych interesujących pozycji, które nie trafiły w żaden sposób do Polski. „Battle in the arena” Justine i Rona Fontesów to kolejna adaptacja bitwy o Geonosis wydawnictwa Random House. Podobną formę ma też „I am a Bounty Hutner” Kerry Milliron (podpisana jako Boba Fett). „Attack of the Clones: The Illustrated Companion” Marcusa Hearna, to kolejna pozycja przedstawiająca nam Epizod II. Kolejnym quazi-przewodnikiem był też „Villians” Lisy Findlay. Random House wydawał także książeczki dla najmłodszych, uczących się czytać. Są to choćby „Anakin Apprentice” Marca Cerasiniego czy „Jango Fett: Bounty Hunter” Erica Arnolda.
Niektóre rzeczy czasem już nawet pod książki podciągnąć. Chyba najbardziej pasuje forma, ale treść/zawartość to już całkowicie wolna amerykanka. Doskonały przykład to „Star Wars: Episode II: Attack of the Clones: Piano Accompaniament” Johna Williamsa, czyli 39 stron z nutami na fortepian/pianino wydane przez firmę Alfred Publishing Company. Jakby ktoś chciał poczytać o kolorowankach, książeczkach z papierowymi lalkami, książeczce z pocztówkami czy quizami, to więcej informacji znajdziecie tutaj. To nadal nie wszystko. „Trivia Challange” Benjamina Harpera to pozycja, dzięki której każdy może lepiej poznać drugi epizod, poddając się testom. Powstała nawet „Jedi Activity Book”, książeczka przeznaczona dla dzieci i ich rodziców, zawierająca różne rozwijające zabawy.
Na koniec jeszcze jedna seria książeczek/gier, które pisał Ryder Windham. „Star Wars Episode II Adventures”, będące kontynuacją serii „Star Wars Episode I Adventures” i „Star Wars Missions”. Zawsze wydawano parę, grę i powieść młodzieżową. Gra trochę przypomina paragrafówkę, powieść zaś stanowiła miły dodatek. Serię wydawał Scholastic. Do „Ataku klonów” nawiązywały „#1 Hunt the Sun Runner”, „#2 The Cavern of Screaming Skulls”, „#3 The Hostage Princess”, „#4 Jango Fett vs. The Razor Eaters”, „#5 The Shape Shifter Strikes”, „#6 Warlords of Balmorra”.
Oczywiście to nie są wszystkie pozycje, które wydano. Jakby zaś komuś książek powiązanych było jeszcze mało, zawsze może się posiłkować tymi z Wojen Klonów.
Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
Shedao Shai2012-05-20 17:58:48
dobry tekst!
Nestor2012-05-20 11:58:39
Ale tego napisali, fiu fiu.
Rewilla2012-05-20 11:09:03
Mam w domu "Album Rodzinny Skywalkerów" ;P
szczypiorofix2012-05-20 09:17:33
Jak na razie posiadam tylko "Maskę Kłamstw" ale w przyszłości z tej serii zamierzam kupić "Nadchodzącą Burzę" i "Atak Klonów" Salvatore'a oraz w przyszłości "Dartha Plagueisa".
CommanderWolffe2012-05-20 07:30:52
Wszystkie super.
epizozeur2012-05-19 23:55:59
kilka z nich czytałem. świetne
VaderTarm2012-05-19 21:07:54
Z tych wszystkich pozycji książkowych posiadam "Atak klonów" R. A. Salvatore'a oraz The new essential guide to characters, który nie dawno wygrałem :D
Jaro2012-05-19 19:49:07
Mnie u RAS najbardziej denerwowała ta maniera opisywania przy każdej okazji koloru mieczy świetlnych trzymanych przez postacie. Dla porównania, Brooks o kolorach praktycznie w ogóle nie wspominał w swoim TPM.
Onoma2012-05-19 19:36:24
Hah, w moim przypadku również książka Salvatore'a była pierwszą powieścią SW, tylko że "Atak klonów" właśnie ;d (wtedy jeszcze nie znałem filmu) więc przez pewien czas bardzo ją ceniłem.
Matek2012-05-19 16:24:24
Nowelizacja Salvatore'a słabiuuuutka. (w zasadzie jak wszystkie - poza Zemstą Sithów) A szkoda, naiwnie spodziewałem się czegoś więcej, gdyż Wektor Pierwszy tego samego autora wywarł na mnie wielkie wrażenie gdy czytałem go mając chyba 12 lat ... :P Cóż może to dlatego że to moja pierwsza książka SW i ginie w niej TA postać ... :P