TWÓJ KOKPIT
0

Tydzień Ataku Klonów :: Newsy

NEWSY (13) TEKSTY (2)

Tydzień Ataku Klonów: Twórczość fanów

2012-05-23 22:19:59 deviantArt, YouTube



„Atak klonów”, jak każdy epizod Star Wars, znalazł odzwierciedlenie w twórczości fanów. Postacie i wydarzenia z tego epizodu są częstym źródłem inspiracji dla miłośników Gwiezdnych Wojen, bez względu na to jaki rodzaj twórczej działalności uprawiają.

W ramach trwającego tygodnia zaprezentowaliśmy już fanowskie plakaty do „Ataku klonów”, które fani tworzyli na długo przed tym nim pojawiły się pierwsze oficjalne postery. Możecie obejrzeć je w tym miejscu.
Dzisiaj natomiast na pierwszy ogień weźmiemy jedną z najpopularniejszych form fanowskiej ekspresji czyli wszelkiej maści fanarty. Oczywiście to zaledwie niewielki czubek góry lodowej, garść przedstawicieli fanów-artystów i ich dzieł. Dużo więcej można znaleźć chociażby na stronie deviantArt oraz w naszej galerii fanartów. Przed Wami fanarty kilku osób, które na tematykę swoich prac wybrały właśnie II Epizod. Zachęcamy do odwiedzenia ich galerii, w poszukiwaniu wielu innych ciekawych prac.



www.renny08.deviantart.com


www. gallegosart-com.deviantart.com


www.roberthendrickson.deviantart.com


www.markmchaley.deviantart.com


www.deemonproductions.deviantart.com


www.rayn44.deviantart.com


www.acrosstars22.deviantart.com


www.khallion.deviantart.com


www.r4design.deviantart.com


www.alexdeb.deviantart.com


www.tristis.deviantart.com


www.thechamba.deviantart.com


www.jakjak.deviantart.com


www.bamboleo.deviantart.com


www.greensauceboy.deviantart.com


www.bencurtis.deviantart.com


www.noloter.deviantart.com


www.loweak.deviantart.com


www.otisframpton.deviantart.com


www.ramirotorreblanca.deviantart.com


Poniżej natomiast widnieje garść przykładowych prac z bastionowej galerii fanartów:





Fani tworzą oczywiście różnej maści filmiki poświęcone tej odsłonie Gwiezdnych Wojen. Niektóre z nich to fanowskie trailery. Dwa pierwsze z prezentowanych poniżej powstały na długo przed premierą samego epizodu. Być może niektórzy z fanów rozpoznają w nich filmiki oglądane ponad 10 lat temu.









Ostrzeżenie: poniższy filmik zawiera błędy merytoryczne mogące zirytować fanów.





Poniżej prezentujemy jeszcze kilka innych przykładów twórczości fanów związanej z "Atakiem klonów".


www.jvcustoms.deviantart.com


www.mirax-chan.deviantart.com


www.darthcuddle.deviantart.com

Opowiadanie „Bitwa o Geonosis” autorstwa Jedi Nadiru Radeny.


Przy okazji przypominamy również twórczość fanów prezentowaną w przeszłości i poświęconą klonom oraz Wojnom klonów.


Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (10)

Tydzień Ataku Klonów: zmiany w Epizodzie II

2012-05-23 12:54:38



George Lucas znany jest z tego, że lubi nieustannie poprawiać swoje filmy, nigdy nie uznając swoich dzieł za zakończone. Najwięcej sławy (lub niesławy) przynoszą mu zmiany Starej Trylogii, ale i nowe filmy były poprawiane w kolejnych edycjach. Poniżej przyjrzymy się zmianom przeprowadzonym w Ataku klonów. Film, wydany na DVD zaledwie kilka miesięcy po premierze kinowej, i tak stał się poletkiem do wprowadzenia kilku zmian, drobnych w kwestiach wizualnych, trochę większych w kwestiach audio. Ale Epizod II był zmieniany już wcześniej, w momencie pojawienia się w kinach: oprócz tradycyjnej kopii kinowej, pojawiła się też cyfrowa wersja, która miała zmienione jedno ujęcie (piszemy o nim poniżej). Ponadto zmniejszoną, ocenzurowaną wersję filmu, pokazywano w Wielkiej Brytanii, gdzie na żądanie tamtejszej cenzurującej organizacji, usunięto ujęcie gdy Obi-Wan Kenobi kopie w głowę Jango Fetta, podczas ich potyczki na Kamino. Wreszcie w kinach typu IMAX pojawiła się jeszcze inna, bo znacznie skrócona (mniej niż 2 godziny) wersja filmu, tak, żeby można było ją oglądać w kinach IMAX bez bólu głowy.

A teraz już konkretne zmiany:

Obraz




W scenie gdy Anakin gubi swój miecz świetlny w pościgu za Zam Wesell, a Obi-Wan łapie go w powietrzu, w oryginalnej kinowej wersji filmu w tle przelatywały bardzo szybko śmigacze. W wersji DVD je usunięto, prawdopodobnie po to, żeby nie przeszkadzały w ujrzeniu lecącego miecza świetlnego.




Podczas ślubu Padme i Anakina, w tradycyjnej wersji kinowej, sztuczna ręka Anakina po prostu zwisała mu bezwładnie, jednak już w kinowych kopiach cyfrowych tego filmu ręka ściska Padme. Na DVD trafiło ujęcie poprawione.




Podczas ostatnich chwil Jango Fetta, w wersji na DVD, dodano więcej iskier wydobywających się z jetpacka, żeby podkreślić, że jest zepsuty.


Kolory na Blu-ray



Cały film wydany na Blu-ray w 2011 roku, przeszedł lekką zmianę kolorów, co najlepiej widać po odcieniach niebieskich.








Montaż na Blu-ray

W wersji na Blu-ray przemontowano też lekko dwie sceny.



Zmieniono kolejność ujęć pościgu Anakina i Obi-Wana za Zam Wessel, podczas przejazdu przez złącza energetycze.




Zmieniono montaż ostatnich scen walki i ucieczki Dooku.


Zmiany audio:



W wersji DVD scena, w której Anakin zwierza się z wymordowania Tuskenów, została lekko zmodyfikowana i rozszerzona: w wersji DVD Padme mówi Anakinowi „To be angry is to be human”, a on odpowiada „I am a Jedi, I know, I am a better than this”. Wersja oryginalna i wersja DVD.




W scenie, gdy Padme leży po upadku z pościgu na Geonosis, jej oryginalna odpowiedź na pytanie klona była zbyt mało emocjonalna, w wersji DVD zmieniono jej sztuczne "Tak", na bardziej zmęczone "Uh-huh". Wersja oryginalna i wersja DVD.




Podczas koszmarnego snu Anakina, w wersji na Blu-ray, prócz Skywalkera słychać też krzyk jego matki.




Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (13)

Tydzień Ataku Klonów: Gadżety

2012-05-22 22:02:37



Nie ma na świecie uniwersum do którego produkowanych byłoby więcej gadżetów, niż do Gwiezdnych Wojen. Producenci nie mogli więc przepuścić takiej okazji, jaką była premiera "Ataku klonów" i nie ruszyć z ofensywą na półki sklepowe. Mimo iż od premiery minęło dziesięć lat, to wciąż pojawiają się nowe produkty nawiązujące do Epizodu II. Przygotowaliśmy dla Was z tej okazji artykuł, przedstawiający wybrane gadżety związane z "Atakiem klonów". Wybrane, bowiem przedstawienie wszystkich nie byłoby możliwe. Na obecną chwilę liczba różnych gadżetów ze świata Gwiezdnych Wojen przekroczyła już dawno 100 tysięcy.

Gadżety Ataku klonów


Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (2)

Tydzień Ataku Klonów: Lokacje

2012-05-21 19:05:26



„Atak klonów” to film pod wieloma względami wyjątkowy. Zazwyczaj pamiętamy go jako ten, który rozpoczyna pewne etapy w kinie (choćby kamery cyfrowe), ale są też elementy, które niestety kończy. Drugi Epizod to ostatni film, w którym mieliśmy klasyczne lokacje. Większość filmu powstało w Australii w Studiach Foxa, dokrętki miały miejsce w studiach w Londynie (Elstree i Ealing), ale ekipa filmowa zawitała aż do trzech krajów – Tunezji, Włoch i Hiszpanii, by zrobić tam zaledwie kilka ujęć.

Zdjęcia rozpoczęto 26 czerwca 2000 roku, w Australii. Aż do przełomu sierpnia i września wszystko kręcono w studiu lub wokół niego. Dopiero potem zaczęto podróż po dwóch kontynentach. Na pierwszy ogień poszedł Pałac Caserta, który znajduje się nieopodal Neapolu w południowych Włoszech. Miejsce to jest dobrze znane fanom, gdyż pojawiło się już w „Mrocznym widmie”, gdzie dublował pałac królewski Naboo. Samo miejsce to naprawdę należało do monarchów. Pałac Królewski w Casercie (wł. Reggia di Caserta lub Palazzo Reale di Caserta) był siedzibą władców z dynastii Burbonów, którzy rządzili Królestwem Neapolu i Królestwem Sycylii (potem już jednym Królestwem Obojga Sycylii). Sam kompleks wybudowano w XVIII wieku i był wtedy prawdopodobnie największym nie tylko pałacem, ale i budynkiem jaki wzniesiono wówczas w Europie. Od 1997 miejsce to wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kręcenie tu filmów jest dość trudne, gdyż nie można dowolnie aranżować wnętrz. Nie dotyczy to tylko scenografów, ale również oświetleniowców, stąd część lamp i luster podwieszano tu na balonach, tak by nikomu nie przeszkadzały. Dodatkowy problem stanowią turyści, którzy tłumnie przybywają do tego miejsca (o ile akurat nie jest zamknięte, w końcu to Włochy). Dlatego zdjęcia trwały tylko jeden dzień w dodatku w godzinach od 13 do 1 w nocy. Lokacja ta pojawiła się także w „Aniołach i Demonach” Rona Howarda oraz „Mission Impossible III”.

Drugim ważnym miejscem, była położona bliżej Mediolanu willa znajdująca się nad jeziorem Como. O Villa del Balbianello można przeczytać cały artykuł tutaj. Zdjęcia nad jeziorem Como trwały cztery dni, niestety przez część czasu ekipie bardzo przeszkadzał deszcz. Samo miejsce George Lucas znalazł przypadkiem rok wcześniej, gdy spędzał wakacje we Włoszech. Spodobało mu się, więc pisząc scenariusz, w szczególności wątek miłosny miał dokładnie w pamięci tę lokację. Ostatecznie właśnie ją wykorzystał. Scenę pikniku na łące również nakręcono w tamtej okolicy na prywatnej posesji nieopodal jeziora Como w miejscowości Griante. Sama łąka jednak nie jest imponująca i obecnie została ogrodzona, by „fani” nie przybywali tam zbyt tłumnie. Villa del Balbianello znana jest także z filmu „Casino Royale”.

Po Włoszech ekipa Lucasa udała się do Hiszpanii, dokładniej do Sewilli. Plaza de España, czyli Plac Hiszpański, to chyba najłatwiejsza lokacja do odnalezienia. Przede wszystkim znajduje się w centrum dużego miasta, do którego zwłaszcza w Europie można bez większych problemów dojechać. Ludzie zwiedzający Sewillę często nawet nie mają pojęcia, że w tym miejscu kręcono „Gwiezdne Wojny”, ale też „Lawrence’a z Arabii” czy ostatnio „Dyktatora” Sachy Barona Coena. Zdjęcia do „Ataku klonów” trwały dokładnie jeden dzień. Ludzie w tym czasie chodzili po parku i okolicy i zwiedzali, tłumnie przybyli też fani sagi, którzy mieli niebywałą okazję obserwować powstawanie filmu. Sam plac został wzniesiony w roku 1928 w stylu neorenesansowym. Obecnie w budynku tym znajduje się między innymi ratusz.

Po Hiszpanii cała ekipa udała się do Tunezji. Część zdjęć odbyło się w okolicach miejscowości Tauzar, gdzie ekipa zdjęciowa miała swoją bazę. Stamtąd nadzorowano zdjęcia w Nefcie, dokładniej na pustyni gdzie zbudowano Mos Espę. Ten plan zdjęciowy stworzono jeszcze dla potrzeb „Mrocznego widma” i zostawiono. O dziwo, jest to jedno z niewielu miejsc w Tunezji, gdzie władze jakoś zrozumiały, że to atrakcja turystyczna i starały się dbać o tę miejsce. Ekipa Gavina Bocqueta przybyła, odświeżyła wszystko, dobudowała nowe budynki, ale stwierdziła również, że Tunezyjczycy postawili też kilka dodatkowych. W każdym razie pracy było mniej niż się spodziewano. Również koło Nefty znajduje się Chott el Djerid, gdzie ulokowano część Domostwa Larsów, dość popularną i znaną lokację. Niestety tę trzeba było odtworzyć, gdyż jest ciągle zalewana przez słone jezioro okresowe. Zresztą fani, co pewien czas sami starają się ją odbudować. W Tunezji wykorzystano jeszcze jedną klasyczną lokację, Hotel Sidi Driss w Matmacie, który kiedyś grał rolę wnętrz domostwa Larsów. Po przybyciu ekipy filmowej okazało się, że choć Hotel dalej działa, niewiele się w nim zmieniło. Nawet część dekoracji pozostała nietknięta przez prawie 25 lat. Więcej o lokacjach w Tunezji możecie przeczytać i obejrzeć tutaj.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (8)

Tydzień Ataku Klonów: Klonowanie w świecie rzeczywistym

2012-05-20 20:17:39



Czasem twórcy SF puszczają sobie wodzę wyobraźni i wymyślają niestworzone światy, technologie, których nie jesteśmy w stanie nawet dotknąć w przeciągu najbliższych stuleci, a nawet tysiącleci. Ale są też takie dzieła, które koncentrują się na technikach już rozwijanych i mało znanych. Klonowanie właśnie należy do tej kategorii.

Technologia klonowania

Dziś oczywiście prawie każdy już słyszał coś na ten temat, ale jednocześnie nadal nie wyszło ono z laboratoriów. Potocznie klonowaniem określamy stworzenie idealnej kopii oryginału, ale z biologicznego punktu widzenia chodzi przede wszystkim o identyczny materiał genetyczny. Zatem stosując tę drugą definicję, klonowanie jest formą rozmnażania, które występuje także w naturze - bakterie, jednokomórkowce, ale też odrośla roślin. Nas jednak nie interesuje tworzenie szczepek, a klonowanie żywych organizmów, najlepiej skomplikowanych, wielokomórkowych zwierząt (w tym także człowieka), względnie roślin. Tu najczęściej stosuje się zabieg przeniesienia jądra komórki somatycznej klonowanego osobnika, do komórki jajowej uprzednio pozbawionej jądra. Docelowo tworzymy funkcjonalną zygotę, która już rozwija się powoli w żywego osobnika.

Obecnie udało się wypracować metody klonowania wielu gatunków roślin i zwierząt. Jednak nawet proces transferu jądrowego nie gwarantuje nam 100% genetycznej identyczności z dawcą. W trakcie wszczepienia jądra dochodzi do drobnej wymiany z DNA mitochondrialnym biorcy. Ma ono jednak minimalny wkład w dziedziczenie cech genetycznych. Zatem dziś stworzenie czystej, genetycznej replikacji jest nie możliwe, wbrew temu, co sugerują nam twórcy SF.

Termin klon jeszcze w XIX wieku oznaczał roślinę wyhodowaną z ukorzenionej gałązki. Pochodzi to ze starożytnej greki, gdzie κλών to gałązka, odrośl. Dopiero J.B.S. Haldane użył tego słowa po raz pierwszy w odniesieniu do transferu jądrowego Johna Gurdona. Przyjęło się.

Sam proces transferu jądrowego w celu sklonowania organizmu zaproponował w 1938 Hans Spemann. Ale dopiero w latach 50. zaczęto poważne eksperymenty. W 1952 Robert Briggs i Thomas King próbowali sklonować żabę z gatunku Rana pipiens, ale ich eksperymenty nie zakończyły się powodzeniem. Dopiero John B. Gurdon odniósł sukces klonując inną żabę z gatunku Xenopus laevis w latach 1958 – 1962. Przez długi czas zarzucano mu fałszerstwo, stąd powtarzał eksperymenty. Jednak wyniki jego badań bardzo długo nie dały się przenieść na klonowanie ssaków. Po części także dlatego, że ssaki mają trochę inną budowę komórek krwi, co utrudnia wyselekcjonowanie jądra z materiałem genetycznym. Za to udało się bez problemu z prostszymi zwierzętami, jak ryby. Karpia podobno sklonowano w 1963 (choć to akurat jest informacja niepotwierdzona).
Na ssaki musieliśmy czekać kolejne 30 lat. Przełomem jest oczywiście słynna owca Dolly (1996), ale za nią poszły kolejne. Mysz (1998), małpa rezus (2000), świnia (2000), bawół (2001), krowa (2001), kot (2001), królik (2003), muł (2003), jeleń (2003), koń (2003), szczur (2003), muszki owocowe (2004), pies (2005), wilk (2007). W 2002 zaczęto nawet eksperymentować na myszach z rearanżacją genów, tworząc praktyczne podstawy inżynierii genetycznej.

Klonowanie człowieka

Skoro udało się sklonować już nawet małpy, kolejnym krokiem musiało być sklonowanie człowieka, lub przynajmniej próba takiego eksperymentu. To oczywiście naturalna konsekwencja badań, choć budzi przy tym spore kontrowersje.
W 2004 grupa Woo Suk Hwanga ogłosiła otrzymanie komórek macierzystych człowieka, jednak cały proces okazał się oszustwem.
W 2008 grupa naukowców pod kierownictwem Samuela Wooda opublikowała wyniki badań, gdzie do komórek jajowych wprowadzono DNA pobrane ze skóry mężczyzny. W ten sposób uzyskano pięć zarodków, po potwierdzeniu że to klony, zniszczono je. Dotychczas nikt nie pochwalił się stworzeniem klonu człowieka, który wyszedłby poza proces embrionalny i jednocześnie udałoby się to potwierdzić. Co prawda pewien włoski naukowiec, Severino Antinori twierdzi, że udało mu się nawet wprowadzić embrion do macicy kobiety, jednak nie potwierdzono wiarygodności tych rewelacji. Podobnie działa też firma Clonaid, powiązana z sektą Realian, którzy od 2002 twierdzą, że są w stanie klonować ludzi, w tym np. śmiertelne chore dzieci. Kilkoro rodziców zgłosiło się do tej firmy i czekają na sklonowanie dzieci.

Zresztą sam proces klonowania nie jest pozbawiony także wad. Poza utratą części DNA, okazało się, że wśród ssaków zaobserwowano szybsze starzenie się organizmu. Dodatkowo klony mogą cierpieć na zaburzenia natury genetycznej. Zatem z punktu widzenia dzisiejszej technologii, klonowanie jest nie tylko nieetyczne (zasada primum non nocere), ale też wydaje się być pozbawione sensu, zwłaszcza klonowanie w celach reprodukcyjnych.
Inną sprawą są komórki macierzyste i możliwość uzyskania reprodukowanych organów. Na razie jednak technologia jeszcze pozostawia wiele do życzenia, nie daje rozwiązań. Budzi także kontrowersje etyczne i religijne. Zresztą nawet środowisko naukowe jest podzielone, choć powszechnie uznaje się, że klonowanie w celu pozyskania komórek macierzystych jest zgodne z etyką badawczą.

Religie generalnie podchodzą źle do klonowania człowieka, choć na razie jeszcze nikt nie publikował badań, czy nawet dyskusji teologicznych nt. duszy klona, czy wpływu klonowania na reinkarnację. Choć zdarzają się sekty, jak wspomnieni już Realianie, którzy twierdzą, nawet że klonowanie to naturalny sposób rozmnażania i w pełni je akceptują.
Klonowanie człowieka wywołuje kontrowersje, nie tylko religijne, ale też i prawne. Choćby w jaki sposób rozwiązać problem ojcostwa, czy dziedziczenia. Dlatego większość krajów albo nie zajmuje się w ogóle problemem, albo zabrania klonowania ludzi w celach reprodukcyjnych. Taki zakaz jest zawarty w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej. W USA nie działa żadne prawo federalne, ale większość stanów (głównie Republikańskich) zakazała klonowania. Choć np. w Nevadzie, gdzie działa firma Clonaid, zakazu nie ma. Rząd USA jedynie zabronił finansowania klonowania i badań nad nim ze środków publicznych. W ONZ także próbowano dyskutować nad światowym traktatem dotyczącym klonowania ludzi, ale skończyło się na debacie.

Klonowanie wymarłych gatunków

Kolejnym fantastycznym tematem jest klonowanie wymarłych gatunków, zwłaszcza rozpopularyzowane przez powieść Micheala Crichtona „Jurassic Park” (sfilmowana przez Stevena Spielberga). Dziś jednak szanse na sklonowanie dinozaura są niewielkie. Za to trwają pracę nad odtworzeniem wymarłych względnie niedawno gatunków jak wilk workowaty (w Australii, acz ostatecznie wycofano się z projektu) czy mamut (nad czym myśli się w Rosji od wielu dziesiątków lat).
Niestety odtworzenie wymarłego organizmu okazuje się być dziś dla nas za trudne. I to nie tylko dlatego, że nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedniego DNA. Problem polega na tym, by to DNA zawierało sekwencję kompletnego genomu, względnie byśmy potrafili ją odtworzyć, a dodatkowo znaleźli odpowiednie komórki jajowe, które przyjmą obce jądro.

Klonowanie w popkulturze

Klonowanie ma też swoje miejsce w kulturze popularnej. Czasem jak w przypadku grupy Radiohead ma to tylko być sugestia. Zasugerowali oni, że album „Kid A” (2000) jest opowieścią o pierwszym ludzkim klonie. Zdecydowanie dalej poszła Nancy Freedman w swojej powieści z 1973 – „Joshua Son of None”, która koncentrowała się na sklonowaniu Johna F. Kenedy'ego. Szybko temat podchwyciła Ira Levin, autorka głośnej powieści „Dziecko Rosemary”. W „Chłopcach z Brazylii” opisała jak Josef Mengele klonuje Adolfa Hitlera. Temat klonowania postaci historycznych to tylko jedno z popularniejszych ujęć tematu. Inne dotyczy klonowania jako normalnego procesu reprodukcji, z różnych powodów. Chyba najbardziej znaną powieścią jest tu „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, gdzie doszło nie tylko do klonowania niższych warstw społecznych, ale ich ujednolicenia. Różne aspekty klonowania często są podstawą filmów rozrywkowych jak „Szósty dzień” z Arnoldem Schwarzeneggerem, czy „Wyspa” z Ewanem McGregorem i Scarlett Johanson. Klonowanie pojawia się także w Star Treku. w filmie „Star Trek Nemesis” Jean-Luc Picard musi się zmierzyć ze swoim własnym klonem, zaś w serialu „Stacja kosmiczna” jest odcinek, w którym zostaje upozorowane zabójstwo, choć właściwie to zabójca zamordował własnego klona.

Klonowanie w Gwiezdnych Wojnach

Oczywiście w temat klonowania wpisał się także George Lucas i jego naśladowcy. W „Nowej nadziei” wspomniał o Wojnach Klonów, a w prequelach je pokazał. Klony w Gwiezdnych Wojnach jednak najczęściej są wykorzystywane jako żołnierze, które są trochę bardziej zaawansowane w stosunku do maszyn. Chyba najbardziej znanym obecnie klonem jest Boba Fett, czysta genetyczna replikacja Jango. Natomiast inne klony Jango - żołnierze Republiki przetaczają się przez masę książek, komiksów czy gier.
Jednak samo klonowanie nie ogranicza się tylko do Kamino i tworzenia Wielkiej Armii Republiki. Proces ten przewija się w wielu historiach w sadze, choćby z klonami Galena Mareka na czele („The Force Unleashed II”). Innym znanym klonem był Dorsk i jego kolejni potomkowie, Jedi stworzony przez Kevina J. Andersona. Cała jego rasa - khommianie rozmnażała się właśnie przez klonowanie i następowanie kolejnych osobników - np. Dorsk 81, potem 82, który go zastąpił.
Także bardziej znane postaci się klonowały w EU. Imperator Palpatine odradzał się w swoich klonach w „Dark Empire”, ale i tak najbardziej znane klony wczesnego EU pochodzą z trylogii Thrawna, gdzie widzimy szalonego klona Joruusa C'Boatha oraz Luuke'a Skywalkera, a także komory klonujące spaarti. Klonować próbował się także Wielki Admirał Thrawn. Technologię klonowania znali także Yuuzhanie, którzy w ten sposób produkowali voxyny. Używanie jej w Gwiezdnych Wojnach jest naturalnym i rozpowszechnionym procesem i nie budzi większych kontrowersji etycznych.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (6)

Tydzień Ataku Klonów: Komiksy z „Ataku klonów”

2012-05-20 12:08:19



„Atak klonów” nie miał wielkiego wpływu na komiksy Dark Horse’a. Oczywiście to nie było wydarzenie, które mogło przejść bez echa, zostać pominięte, ale nie wprowadziło tylu zmian w ofercie co „Zemsta Sithów” czy „Mroczne widmo”. Mało tego, główne zmiany w komiksach, które nastąpiły w roku 2002, raczej nie zbiegły się w czasie z premierą filmu. Mowa tu oczywiście o dwóch rzeczach: starcie serii Empire czy przemianowaniu Republic na „Clone Wars” (które właściwie miało miejsce w 2003 roku).

Lecz pojawiło się kilka komiksów, o których warto wspomnieć. Po pierwsze to adaptacje filmu. Pierwsza z nich to oficjalna adaptacja Ataku klonów pióra Henry’ego Gilroya z rysunkami uwielbianej wówczas przez fanów Jan Duursemy.



Komiks został wydany zarówno w wersji tradycyjnej, zeszytowej jak i wydaniu zebranym (TPB). Co ciekawe ostatni numer zeszytu ukazał się 8 maja 2002, podczas gdy od 24 kwietnia na rynku dostępne było wydanie TPB. Polskie wydanie tego komiksu, tylko w zbiorczym wydaniu, ukazało się około 7 maja 2002 nakładem wydawnictwa Egmont.

Poza wersją podstawową pojawiła się także wersja fotokomiksowa z 2005 (japoński oryginał) i 2007 (wydanie amerykańskie). Nie wydano w ogóle wersji mangowej ani „Infinities”. Ta wersja nie doczekała się polskiego wydania.



I choć sam temat Wojen klonów, czy nawet planet z „Ataku klonów” jest w EU, także komiksowym dość mocno eksploatowany, to jednak sam drugi epizod pozostał względnie nietknięty. Jednym z nielicznych komiksów, których akcja dzieje się choćby podczas bitwy o Geonosis jest Lekcja z serii Star Wars Tales, wydana u nas w Star Wars Komiks #6/2009. Inne komiksy to choćby seria wydana przy współpracy z Hasbro, składająca się z: Full of Suprises, wydanej także w Polsce Najcenniejszej broni, Practice Makes Perfect czy Machines of War. Te komiksy w sposób bardzo literalny odwołują się tak do produktów Hasbro jak i elementów filmu. Trudno je nazwać jednak adaptacjami, ale też i samodzielnymi historiami.

W 2002 rynek zalały jeszcze trzy inne komiksy o których warto wspomnieć. Przedstawiające nowe postaci z II Epizodu, Jango Fett i Zam Wessel, oba wydane u nas przez Amber oraz Jango Fett: Łowy, który zobaczyliśmy w polskiej edycji dzięki Egmontowi.



Więcej mniej lub bardziej powiązanych z „Atakiem klonów” komiksów znajdziecie choćby w newsie o komiksach z Tygodnia Wojen Klonów.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (10)

Tydzień Ataku Klonów: Książki z „Ataku klonów”

2012-05-19 16:06:29



Kiedy „Mroczne widmo” weszło na ekrany kin, wszyscy spodziewali się, wysypu powieści spod znaku „Gwiezdnych Wojen” osadzonych w prequelach. Jednak, aż do „Ataku klonów” nie pojawiło się ich wiele. Planeta życia, bardziej nawiązująca do NEJ, niż wykorzystująca okres między epizodami, Darth Maul: Łowca z mroku nawiązującym do „Mrocznego widma”, czy w końcu Maska kłamstw Jamesa Luceno, która niby wprowadzała nas w pierwszy epizod. Niby, bowiem to właśnie jest pierwsza powieść, w której pojawiają się postaci z „Ataku klonów”, przede wszystkim te, które mają swój udział w wątku politycznym. Tam też pojawia się słynna senator Toonbuck Tora, która miała uczestniczyć w zebraniu separatystów w filmie, lecz ostatecznie została z niego wycięta. Luceno oczywiście o tym nie wiedział. Jednak pisząc wprowadzenie do „Mrocznego widma” cały czas miał w pamięci właśnie też „Atak klonów”. Powtórzył ten sam manewr całkiem niedawno przy okazji Dartha Plagueisa, gdzie choć akcja wprowadza nas tylko i wyłącznie w „Mroczne widmo”, pozostałe części nowej trylogii nieustannie żyją w licznych odwołaniach. Ale takie prawdziwe, samodzielne wprowadzenie do drugiego epizodu, napisał weteran powieści Star Wars, Alan Dean Foster. Nadchodząca burza nawiązywała nie tylko postaciami, czasem, ale i miejscem. Ansion nawet jest wspomniane w filmie, choć niestety to wprowadzenie nie ma większego wpływu na akcję drugiego epizodu.



Jednak najważniejsza zawsze jest i tak adaptacja powieściowa. Atak klonów spisał, podobnie jak przy „Mrocznym widmie”, autor, który swoje największe sukcesy odniósł poza sagą Star Wars, który miał przyciągnąć rzeszę swoich fanów. Mało tego, autor który wcale nie był nowym nabytkiem w świecie Star Wars. Mowa oczywiście o R.A. Salvatore, który na przełomie wieków święcił swoje najlepsze tryumfy, także i w Polsce, głównie dzięki popularności Forgotten Realms. Sama „nowelizacja” pojawiła się jeszcze przed premierą filmu, co ciekawe dzięki wydawnictwu Amber polska premiera książki była bardzo bliska do amerykańskiej. Oczywiście jak to w przypadku epizodów bywa, nie skończyło się na wydaniu jednej adaptacji. Poza dorosłą, dostaliśmy też młodzieżową wersję napisaną przez Patricię C. Wrede (wydane u nas przez Egmont), a także Opowieść filmową (również wydane u nas przez Egmont). I choć Ryder Windham nie pisał własnej adaptacji filmu, dwukrotnie wykorzystał jego elementy w swoich biografiach - The Rise and Fall of Darth Vader oraz The Life and Legend of Obi-Wan Kenobi. Za to inny weteran młodzieżówek, autor kontrowersyjnej serii Galaxy of fear, John Whitman napisał własną adaptację z cyklu Mighty Chronicles. Podczas „Ataku klonów” rozpoczyna się też akcja młodzieżowej powieści Terry'ego Bissona The Fight to Survive, będącej początkiem serii Scholastica o młodym Bobie Fetcie.



Jednak prawdziwy atak klonów nastąpił nie w powieściach, ale w albumach. Album wydany u nas przez Amber zawierał nie tylko mnóstwo szkiców i rysunków koncepcyjnych, ale też cały scenariusz filmu. Nie mieliśmy tyle szczęścia, by wydano u nas Mythmaking: Behind the Scenes of Attack of the Clones, czyli historię powstawania filmu. Za to Egmont dopilnował, byśmy mieli możliwość zakupienia albumów DK, czyli Niesamowite przekroje czy Słownik obrazkowy. Wspaniałe przedstawienie pól walki dostaliśmy także w nie wydanym w Polsce Complete locations, która jest oczywiście przedrukiem Inside the Worlds of Star Wars: Attack of the Clones. W Polsce ukazał się także Album z naklejkami. W USA wydano także nową, poprawioną i rozszerzoną wersję przewodnika po postaciach – „The New Essential Guide to Characters” Daniela Wallace’a. Swój wkład w albumy ma też Ryder Windham ze swoim „Attack of the Clones Scrapbook”, choć to pozycja przeznaczona bardziej dla młodszych czytelników.



Także wiele dziecięcych pozycji nawiązuje do drugiego epizodu, lub nawet mocno na nim bazuje. Wymienić tu można Battles for the Galaxy, Galactic Crisis!, The Story of Darth Vader. Przy okazji AOTC Egmont wydał także dwie pozycje dla dzieci w Polsce - Album rodzinny Skywalkerów oraz To ja, uczeń Jedi. W USA zaś wyszła jeszcze jedna dziwna pozycja - Anakin Skywalker: A Jedi’s Journal, połączenie notatnika z elementami fabuły.


Jest jeszcze kilka innych interesujących pozycji, które nie trafiły w żaden sposób do Polski. „Battle in the arena” Justine i Rona Fontesów to kolejna adaptacja bitwy o Geonosis wydawnictwa Random House. Podobną formę ma też „I am a Bounty Hutner” Kerry Milliron (podpisana jako Boba Fett). „Attack of the Clones: The Illustrated Companion” Marcusa Hearna, to kolejna pozycja przedstawiająca nam Epizod II. Kolejnym quazi-przewodnikiem był też „Villians” Lisy Findlay. Random House wydawał także książeczki dla najmłodszych, uczących się czytać. Są to choćby „Anakin Apprentice” Marca Cerasiniego czy „Jango Fett: Bounty Hunter” Erica Arnolda.


Niektóre rzeczy czasem już nawet pod książki podciągnąć. Chyba najbardziej pasuje forma, ale treść/zawartość to już całkowicie wolna amerykanka. Doskonały przykład to „Star Wars: Episode II: Attack of the Clones: Piano Accompaniament” Johna Williamsa, czyli 39 stron z nutami na fortepian/pianino wydane przez firmę Alfred Publishing Company. Jakby ktoś chciał poczytać o kolorowankach, książeczkach z papierowymi lalkami, książeczce z pocztówkami czy quizami, to więcej informacji znajdziecie tutaj. To nadal nie wszystko. „Trivia Challange” Benjamina Harpera to pozycja, dzięki której każdy może lepiej poznać drugi epizod, poddając się testom. Powstała nawet „Jedi Activity Book”, książeczka przeznaczona dla dzieci i ich rodziców, zawierająca różne rozwijające zabawy.



Na koniec jeszcze jedna seria książeczek/gier, które pisał Ryder Windham. „Star Wars Episode II Adventures”, będące kontynuacją serii „Star Wars Episode I Adventures” i „Star Wars Missions”. Zawsze wydawano parę, grę i powieść młodzieżową. Gra trochę przypomina paragrafówkę, powieść zaś stanowiła miły dodatek. Serię wydawał Scholastic. Do „Ataku klonów” nawiązywały „#1 Hunt the Sun Runner”, „#2 The Cavern of Screaming Skulls”, „#3 The Hostage Princess”, „#4 Jango Fett vs. The Razor Eaters”, „#5 The Shape Shifter Strikes”, „#6 Warlords of Balmorra”.



Oczywiście to nie są wszystkie pozycje, które wydano. Jakby zaś komuś książek powiązanych było jeszcze mało, zawsze może się posiłkować tymi z Wojen Klonów.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (10)

Tydzień Ataku Klonów: Rok 2002

2012-05-18 20:10:11



I choć rok 2002 to już w sumie zamierzchła historia, dziś nam jeszcze trochę trudno patrzeć na niego w ten sposób. Większość z nas jeszcze mniej więcej go pamięta, choć zapewne trochę w rozmyciu z poprzednimi i następnymi latami. Jak wyglądał rok 2002 z punktu widzenia historii, spróbujemy pokazać w tym newsie. Proszę pamiętać tylko, że wybór wydarzeń jest subiektywny.

Rok 2002 w Polsce mija przede wszystkim pod znakiem afer. Z dwóch grubszych wybuchają afera Orlenu a potem afera Rywina. Rządy lewicowe coraz bardziej się pogrążają, a Prawica rośnie w siłę. 5 marca trzech tenorów - Donald Tusk, Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński rejestrują nową partię polityczną - Platformę Obywatelską, która to dziś tworzy historię. Już jesienią widać zapowiedź rychłych zmian, koalicja PO-PIS zdobywa drugie miejsce w wyborach samorządowych, stając się ważnym graczem. Jednak najważniejsze wydarzenie ma miejsce w grudniu, kiedy kończymy negocjacje akcesyjne do Unii Europejskiej, podobnie jak kilka innych krajów.

UOP (Urząd Ochrony Państwa), który poniekąd przyczynił się do rozdmuchania afery Orlenu, zostaje przekształcony w Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Agencję Wywiadu (AW). Jakby afer w Polsce było mało, wybucha jeszcze jedna – z łowcami skór, Pavulonem i łódzkim pogotowiem.

Unia też się zmienia. 1 stycznia 2002 w życie wchodzi Euro. Zostawiono tylko kilka miesięcy by pozbyć się z rynku Marek, Franków, Lirów czy Drachm i kilku innych walut. Również NATO rozpoczyna proces swojego kolejne rozszerzenia.

Świat natomiast żyje przede wszystkim zamachami terrorystycznymi i wojną z terrorem oraz rozliczaniem zbrodniarzy. Trwają poszukiwania Osamy Bin Ladena. Amerykanie uruchamiają Guantanamo. Rozpoczyna się proces Slobodana Miloševica. Al-Kaida dokonuje zamachu na Dżerbie (Tunezja, gdzie kręcono Nową nadzieję), Bali i kilku innych miejscach. W Iraku trwają poszukiwania broni masowego rażenia.

Dochodzi też do konfliktu między Hiszpanią a Marokiem o bezludną wyspę Perejil. Jest to pierwsza „nowa wojna” w nowym tysiącleciu.

W Afryce w miejsce Organizacji Jedności Afrykańskiej powołano Unię Afrykańską. Szwajcaria natomiast wpierw w referendum decyduje się przystąpić do ONZ, potem w końcu staje się członkiem Narodów Zjednoczonych.

W Holandii i Belgii zalegalizowano eutanazję.



W Polsce rok 2002 to także kolejny rok Małyszomanii. Adam zdobywa brązowy i srebrny medal na olimpiadzie w Salt Lake City, pierwszy medal dla Polski na zimowych igrzyskach olimpijskich od 30 lat! Dodatkowo Adaś zgarnia po raz drugi Kryształową Kulę.

Wielkie zmiany w TV, dwie wielkie platformy cyfrowe Cyfra+ i Wizja TV łączą się, jednocześnie regionalne oddziały TVP tworzą wspólny kanał informacyjny TVP3. Tymczasem w komercyjnych TV mamy pierwszy finał polskiej edycji programu Idol.
W Polsce trwa nagonka na BSE (choroba szalonych krów), zwłaszcza gdy znaleziono pierwszy przypadek tej choroby w naszym kraju.
Do lamusa odchodzi ważna marka polskiego rynku motoryzacyjnego - Polonez. Deawoo-FSO zawiesza produkcję tych samochód, nigdy jej nie odwieszono.
Z ciekawostek - w Warszawie na rondzie de Gaulle’a ustawiono sztuczną palmę. W Paryżu 200-milionowy turysta zwiedził Wieżę Eiffla, natomiast Steve Fossett jako pierwszy człowiek na świecie okrążył naszą planetę balonem bez międzylądowania.

Wydarzenia religijne - Jan Paweł II przyjeżdża do Polski z VIII pielgrzymką. To jego ostatnia podróż duszpasterska do naszego kraju. Papież także kanonizował ojca Pio z Pietrelciny, a potem jeszcze Josemarię Escrivę de Balaguer, założyciela Opus Dei. Z tej okazji członkowie Opus Dei powołują do życia organizację charytatywną Harambee, która do dziś zajmuje czołowe miejsce pośród instytucji starających się zmodernizować Afrykę (powoływanie szpitali, uleczeni, szkół i centrów kształcenia).



Technologia. Na rynkach europejskich pojawia się Xbox. Ukazuje się też pierwsza oficjalna wersja Mozilli. Odkryto także kolejny księżyc Jowisza - Arche. Sekta Reaalian informuje o narodzinach pierwszego sklonowanego człowieka. Tej informacji nigdy nie potwierdzono.

W kinie rok 2002 to nie czas Gwiezdnych Wojen. Na świecie „Atak klonów” przegrywa ze Spidermanem, „Władcą Pierścieni” oraz Harrym Potterem. W Polsce najwięcej widzów zgarnia „Zemsta” Andrzeja Wajdy. Dobrze radzi sobie także „Pianista”. Rok 2002 to także „Piękny umysł”, „Raport mniejszości”, „Asterix i Obelix: Misja Kleopatra” a także wciąż popularna w naszym kraju „Amelia”. Fani Marka Koterskiego mieli okazję zobaczyć w kinach „Dzień świra”, natomiast furorę w Polsce robi też film „Edi”.

W roku 2002 zmarli między innymi Astrid Lindgren, słynna szwedzka pisarka, Billi Wilder – reżyser i scenarzysta, Elizabeth Bowes-Lyon, czyli brytyjska królowa-matka, Edward Dziewoński, słynny członek kabaretu Dudek, Marek Kotański, twórca Monaru oraz Richard Harris, aktor.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (17)

Tydzień Ataku Klonów: plotki z Epizodu II

2012-05-18 12:28:43



Fani na całym świecie czekali 15 lat na powrót Gwiezdnych Wojen do kin. Po premierze „Mrocznego widma” wciąż nie było wiadomo większości tajemnic, które nurtowały fanów przez te wszystkie lata: jak upadła Republika i powstało Imperium, w jaki sposób wybuchły Wojny Klonów, dlaczego Jedi stał się najmroczniejszym Lordem, Darthem Vaderem, co z tym wszystkim wspólnego ma Kitster? Poniżej prześledzimy parę najciekawszych plotek i opisów fabuły epizodu II z dawnych lat. Wszystkie informacje pojawiły się na różnych serwisach dotyczących Gwiezdnych Wojen, część na Bastionie, ale wiele z nich pochodzi z czasów jeszcze dawniejszych, sprzed Bastionu Polskich Fanów Star Wars.

Najgorętszym tematem przed samą premierą Epizodu II było pytanie kto wcieli się w nastoletniego Anakina Skywalkera. Według licznych doniesień rolą tą mieli zająć się bardzo różni aktorzy, wśród plotek znaleźć można takie nazwiska jak: Josh Hartnett, Jesse Spencer, Jonathan Jackson, Jonathan Brandis, Chris Masterson, Paul Walker, czy Colin Hanks. Co więcej plotki te były często podparte faktami, większość z wymienionych wyżej aktorów naprawdę brała udział w castingu do filmu i spotkała się z Georgem Lucasem w drugiej połowie 1999 roku. Jednak najczęściej wymienianym kandydatem na Anakina był Leonardo DiCaprio, młody, ale już powszechnie znany na całym świecie, po ogromnym sukcesie Titanica. Dopiero plotki o tym, że DiCaprio zamiast młodego Skywalkera zdecydował się zagrać rolę Howarda Hughesa (późniejszy "Awiator" Scorcese), zatrzymały nieustanne łączenie boskiego Leo z Gwiezdnymi Wojnami.

To jednak nie jedyna obsadowa kwestia, która interesowała fanów. To właśnie z plotek i ogłoszeń castingowych fani dowiadywali się interesujących informacji. To stąd wiedzieli, że w filmie pojawią się jakiegoś rodzaju szturmowcy, że Leeanna Walsman, która w filmie zagrała Zam Wessel, będzie grać jakiegoś łowcę nagród, spekulowano, że Aurrę Sing. Z listy obsadowej znana była w filmie obecność Baila Organy, ale za nią szło również podejrzenie, że część akcji filmu będzie się dziać na Alderaanie. Pojawienie się Boby Fetta było dla fanów pewne, jednak branżowe plotki mówiły, że mógłby go zagrać...Jet Li. Z resztą jeśli chodzi o szalone spekulacje, jedną z tych bardziej niezwykłych jest pomysł, że w filmie powróci przyjaciel Anakina z Tattooine, Kitster, który w epizodzie II miał być sklonowany, a w ostateczności stać się Bobą Fettem.



Po obejrzeniu Epizodu 1 wielu fanów zastanawiało się ilu bohaterów z tamtego filmu pojawi się w kontynuacji sagi. Sądząc po ilości plotek, najgorętszymi postaciami, które sprawiłyby fanom najwięcej radości były dwie postaci, które w „Mrocznym widmie” zginęły: Ray Park wiele razy uspokajał w wywiadach, że nie ma planów wracać do Gwiezdnych Wojen, ale dużo spekulowano o powrocie Dartha Maula...który ostatecznie przecież nastąpił, w kilku komiksach i w animowanych Wojnach Klonów. Na podobne pytania musiał odpowiadać też Liam Neeson, bo fani i dziennikarze spekulowali, że Qui-Gon Jinn może się w sequelach pojawić ponownie, w formie ducha albo klona, wszak książkowa trylogia Zahna wprowadziła wątek klonowania Rycerzy Jedi. Czas pokazał, że i tutaj faktycznie Qui-Gon miał pojawić się na chwilę w Epizodzie 3, tylko że w formie samego głosu, a i tak ostatecznie jego rola została znacznie zmniejszona.

Jedną z najzabawniejszych plotek obsadowych była ta dotycząca obecności w filmie...boysbandu 'N Sync. Naprawdę bardzo dużo mówiło się o tym, że wszyscy chłopcy: Justin Timberlake, Chris Kirkpatrick, Joey Fatone, Lance Bass i JC Chasez, mieli pojawić się w filmie jako statyści. Miało to być powodowane tym, że córki Lucasa były wielkimi fankami tego zespołu, a członkowie zespołu lubili Star Wars. N Sync mogli pojawić się w filmie jako zespół występujący w klubie na Coruscant, albo jako Rycerze Jedi na arenie na Geonosis. Informacje o ich obecności krążyły jeszcze na początku 2002 roku! Jednak chłopaki z N Sync nie byliby jednymi gwiazdami muzycznymi w filmie, jedną z plotek była informacja, jakoby Bono z zespołu U2 miał poprosić George'a Lucasa o rolę dla siebie w filmie "Episode II: The Rise Of The Empire ", tam mógłby zagrać minstrela na dworze królewskim planety Alderaan.

Trudno jest odróżniać spekulację fanów i dziennikarzy, od plotek zawierających choć element prawdy. Zwłaszcza, że ludzie pracujący przy Gwiezdnych Wojnach też często wypowiadali się jako fani. I tak w jednym z wywiadów Mark Hamill powiedział, że bardzo chętnie widziałby swojego syna Nathana, odgrywającego rolę młodziutkiego Luke'a gdzieś w preqelach. Wcześniejsze plotki mówiły, że film mógłby opowiadać o tym, jak młody Hana Solo poznaje Chewbaccę.



Przed nakręceniem "Ataku klonów" dużo mówiło się o przeniesieniu produkcji z Wielkiej Brytanii do Australii. Wielu fanów zastanawiało się czy zarządzono przeprowadzkę z powodów czysto finansowych (a tak było w rzeczywistości), czy może z jakichś innych powodów: zdjęcia miały być kręcone też w Nowej Zelandii, a tamtejsze krajobrazy idealnie mogłyby przypominać Alderaan. W jednym z rzekomo oficjalnych opisów fabuły to Królowa Amidala ma wziąć ślub z Bailem Organą z Alderaannu, w powodów dyplomatycznych, ale Anakin Skywalker jet temu przeciwny, więc porywa ją i poślubia samemu. Wcześniejszy opis mówił o Rycerzach Jedi zwalczających siły zła na planecie Concord Dawn. Tak naprawdę większość z tych potencjalnych fabuł, zarówno rozprowadzanych przez fanów, jak i powtarzanych przez mniej lub bardziej główne media, było czystą mistyfikacją, ponieważ dopiero latem 1999 roku fabułę znało kilka osób, ale George Lucas wciąż dopiero pracował na scenariuszem, szczególnie dialogami „Ataku klonów”.

Zgodnie z przechowanymi notatkami George'a Lucasa, dotyczącymi pierwszych projektów starej trylogii, w „Imperium kontratakuje” postać Lando Calrissiana miała być klonem, jednym z walczących w wojnie klonów. Wśród fabularnych spekulacji dotyczących epizodów 2 i 3 pojawiały się więc różne wersje klonów, klonowania i stron, które zajmowały w Wojnach Klonów. Gdybało się, że wojna odbywała się między klonami Jedi, a może tylko tworzono klony z organów umarłych Jedi. W pewnej plotce klonem miał być na przykład Obi-Wan Kenobi. Dużo spekulowało się o możliwej roli Shmi Skywalker, oraz jej znaczeniu w upadku jej syna na Ciemną Stronę. W jednym z czasopism opisywano, że została zabita podczas eksperymentów z klonowaniem, przeprowadzonych przez nowo utworzone Imperium prowadzone przez Dartha Sidiousa. Shmi miała stać się główną ofiarą tych eksperymentów z uwagi na wysoki poziom midichlorianów w jej krwi i potencjalną armię klonów mogących korzystać z Mocy. Inni fani marzyli, że Epizod II będzie dotyczył armii Mandalorian albo nowo utworzonych sklonowanych Mandalorian. Niespodziewanie ta ostatnia plotka ostatecznie okazała się być prawdą...z pewnego punktu widzenia.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (12)

Tydzień Ataku Klonów: Epizod II w LEGO

2012-05-17 20:09:43



Firma LEGO związała się z uniwersum Gwiezdnych Wojen już w roku 1999, wypuszczając wtedy zestawy związane z klasyczną trylogią, oraz z mającym wtedy premierę Mrocznym Widmem. Seria okazała się finansowym sukcesem. Dlatego też w roku 2000 i 2001 wypuszczano kolejne zestawy. I wtedy nastał rok 2002 który siłą rzeczy był najobfitszym, jeśli chodzi o LEGOwe nowości związane z Atakiem Klonów - pojawiło się aż 8 modeli, w tym dwa z "Dziurawej Strony LEGO", czyli Technic.
LEGO: 7163 Republic Gunship
LEGO: 7153 Jango Fett's Slave I
LEGO: 7143 Jedi Starfighter
LEGO: 7133 Bounty Hunter Pursuit
LEGO: 7113 Tusken Raider Encounter
LEGO: 7103 Jedi Duel
LEGO Technic: 8012 Super Battle Droid
LEGO Technic: 8011 Jango Fett

Następny. 2003 rok przyniósł kolejne 5 modeli, z czego dwa w skali Mini. Zestawy z tamtego roku pozwoliły rozbudować arsenał lądowych maszyn bitewnych.
LEGO: 4487 Mini Jedi Starfighter & Slave I
LEGO: 4490 Mini Republic Gunship
LEGO: 4478 Geonosian Fighter
LEGO: 4481 Hailfire Droid
LEGO: 4482 AT-TE

W 2004 pojawił się już tylko jeden zestawik, i to w skali Mini. I niestety, na pewien czas miał być to ostatni bezpośrednio związany z Atakiem Klonów zestaw. Od 2005 roku na pierwszy plan wyszły modele związane z kolejnym epizodem - Zemstą Sithów.
LEGO: 4495 Mini AT-TE

Rok 2008 to mały powrót zestawów związanych z drugim epizodem gwiezdnej sagi. Wypuszczono jeden zestaw, zawierający nową wersję Hailfire Droida (poprzednią wersję wydano w 2003) oraz Spider Droida - jak widać zestaw ponownie pozwalał wzmocnić lądowe siły separatystów.
LEGO: 7670 Hailfire Droid and Spider Droid

Rok 2009 był bardzo ważny dla modeli związanych z drugim epizodem Gwiezdnych Wojen. Przynajmniej teoretycznie, bo o ile poniższe zestawy są mocno związane z Atakiem Klonów, to Lego Star Wars The Visual Dictionary uznaje je za pochodzące z "The Clone Wars", a nie z epizodu drugiego.
LEGO: 7752 Count Dooku's Solar Sailer
LEGO: 10195 Republic Dropship with AT-OT
LEGO: 20010 Mini Republic Gunship
LEGO: 20009 Mini AT-TE Walker

W roku 2010 LEGO wydało ostatni jak dotychczas zestaw związany z Atakiem Klonów - myśliwiec Obi-Wana Kenobiego, mistrza Anakina.


Jednakże, klocki LEGO to specyficzny budulec. Pozwala na nie tylko budowanie modeli, które się kupiło, gdyż umożliwia każdemu posiadaczowi klocków stworzyć coś swojego. Poniżej mały przegląd rozmaitych MOCów (MOC = My Own Creation, czyli model z klocków zbudowany przez fana, a nie taki wydany oficjalnie który można kupić w sklepie) związanych z Atakiem Klonów.

Wśród MOCów znaleźć można rozmaite postacie które debiutowały w Ataku. Zarówno w wersji dość dużej (jak pokazani niżej Dexter czy Jango) jak też malutkiej, będącej swoistym podrasowaniem klasycznych minifigurek.
Dextera zbudował CountBlockula, dużego Jango maskatron, natomiast trzy podrasowane minifigi to dzieło Moko'a.

Wdzięcznym tematem MOCów jest sam Jango. Powstało sporo miniscenek z nim, odwzorowujących wydarzenia z filmu zaczynając od walki na Kamino, kończąc na pościgu pośród asteroid.
Pierwsza scenka to praca Moko'a, druga jest autorstwa porschecm2, trzecia to ponownie Moko, natomiast pościg wśród asteroid to MOC Roguebanthy

Popularnym motywem prac tworzonych przez fanów są także wydarzenia z Geonosis, a jak one, to i widziane na arenie trzy bestie, Acklay (ten zdaje się wychodzić fanom najlepiej), Nexu i Reek (Te dwa są, jak widać poniżej, mniej wdzięcznymi obiektami do odwzorowywania z klocków).
Pierwszą wersję Acklaya stworzył derLegopard, drugą Mautara, Nexu zbudował Bruce Lowell natomiast Reek to konstrukacja Roguebanthy.

Filmowy Atak Klonów to masa nowego, świeżego sprzętu, zarówno po stronie Republiki, jak i Separatystów, poniżej kilka przykładów fanowskich wersji maszyn separatystów wraz ze scenką z fabryki na Geonosis.
Wszystkie powyższe maszyny Separatystów stworzył ACPin. Pierwsze 4 modele można zobaczyć tutaj, natomiast fabrykę tutaj

Również sprzęt republikański doczekał się swoich LEGO-wersji, poniżej dwa MOCe przedstawiające jedną ze sporawych jednostek WAR.
Dużego Acclamatora zbudował rgeiger, natomiast małego Jobiwan7

Niektórzy fani preferują "małą formę", i składanie możliwie jak najmniejszych modeli. Takim fanem z pewnością jest Legostein, budujący malutkie wersje rozmaitych pojazdów, i to nie tylko tych znanych z filmów, ale i z Expanded Universe. Poniżej kilka przykładów jego mini-konstrukcji związanych oczywiście z Atakiem Klonów.


Przeglądając MOCe można zauważyć, że pojazd należący do łowczyni nagród, Zam Wesell, cieszy się popularnością wśród konstruktorów. Widocznie oficjalny zestaw LEGO średnio przypadł niektórym do gustu. Poniżej kilka mniejszych lub większych wersji wspomnianego pojazdu.
Pierwsza maszyna to dzieło Eleven-Thirty-Eight, drugą zbudował seniorgronk, mini-wersja pościgu to MOC Kyle'a Peckhama, mini-wersja samego pojazdu jest natomiast autorstwa wspominanego dopiero co Legosteina.

Na sam koniec swoista ciekawostka, coś pośredniego pomiędzy MOCami, a zestawami firmowymi, czyli budowle i dioramy budowane przez same LEGO.
Pierwszym przykładem takowych mogą być Jango Fett w skali 1:1 oraz Bitwa o Geonosis, które można było zobaczyć na Celebration II w Indianapolis. Warto wspomnieć, że ten konwent odbył się 2-5 Maja 2002 roku, a więc przed premierą Ataku Klonów.
Zdjęcia autorstwa PopCultureGeek.com.
Natomiast czymś aktualniejszym jest wystawa w niemieckim Legolandzie (oraz z tego co nam wiadomo, także w innych), gdzie można znależć scenki z każdego z epizodów oraz Wojen Klonów. Poniżej kilka ujęć dioramy przedstawiającej Bitwę o Geonosis.
Zdjęcia (wykonane 7 kwietnia tego roku) autorstwa rgeigera.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (15)

Tydzień Ataku Klonów: plakaty Epizodu II

2012-05-17 16:44:17



Scenariusz, muzyka, aktorstwo, efekty specjalne...większości widzów najpierw usłyszany tytuł filmu kojarzy się przede wszystkim z...plakatem. Dlatego dziś prześledzimy krótką, ale burzliwą, historię plakatów z „Ataku klonów”.

Zacznijmy od najbardziej znanego plakatu głównego, podstawowego plakatu z epizodu drugiego. Narysowany ponownie przez Drew Struzana, kontynuuje styl wprowadzony przy plakatach z Edycji Specjalnej, przedstawia wszystkich głównych bohaterów tej opowieści zestawionych na czarnym tle. Poniżej widzimy plakat w wersji oryginalnej, oraz polskiej:



Wcześniej, w listopadzie 2001 roku, opublikowano pierwszy plakatowy teaser do filmu, który skromnie reprezentował nastrój i główny wątek filmu, czyli zakazaną miłość. W polskiej wersji plakat opatrzony był opisem: "Jedi nie zna gniewu. Nienawiści. Ani miłości.":



Ze wspomnianym wyżej plakatem łączy się jeszcze jedna mała historia. Mianowicie plakat wpierw obiegł sieć w sposób nieoficjalny. Większość mediów i ludzi myślała, że to fanart. Dopiero parę dni później został oficjalnie zaprezentowany.

Początek XXI wieku oznaczał się w marketingu znacznym rozwojem prostej grafiki komputerowej, polegającej na zestawianiu ze sobą zdjęć bohaterów filmu na doklejonym tle z filmu. W przypadku plakatu z Jango Fettem spostrzegawczy czytelnik zauważy nawet, że klony stojące za łowcą nagród to cyfrowe kopie jednego zdjęcia (w dodatku modelu). Te plakaty promocyjne sprzedawane były przed premierą filmu w sklepach na całym świecie, a nawet w Polsce, dostępne w sprzedaży, na przykład w lokalnych Empikach.





W tej samej serii stworzono również dwa plakaty horyzontalne, co ciekawe ten drugi polskie wydawnictwo Amber użyło przy promocji książki "Atak klonów", rozdając je księgarniom.


Taki trend w grafice sprawił, że pojawiły się też kolejne plakaty promujące film, przedstawiające bohaterów ze srogimi minami stojących na tle świetlistych kolaży kosmicznych.






Działania marketingowe powiązane z filmem doprowadziły do powstania kilku fotomontaży złożonych ze zdjęć tej samej postaci na czarnym-kosmicznym tle. Niektóre z tych plakatów pojawiły się w Polsce za sprawą czasopisma „Kult – Gwiezdne Wojny”.





Jednak dopiero przedstawiane poniżej grafiki traktowane były jako pełnowymiarowa kampania reklamowa „Ataku klonów”, sięgająca od reklam zewnętrznych do ulotek. Wszystkie plakaty zostały zrobione w takim samym schemacie: samotny bohater filmu, przedstawiony na tle jasnej lub ciemnej strony:





Takie plakaty promowały "Atak klonów" na zewnętrznych bilbordach, a także znacznie większych reklamach zewnętrznych na świecie:



A nawet w Polsce:



Te same grafiki w Polsce pojawiły się też na dwóch pocztówkach, które można było zdobyć w kinach:



Ale to jeszcze nie konic, bo po pół roku od premiery filmu, w październiku 2002 film trafił do kin sieci IMAX, z tej okazji stworzono nowy plakat, w którym główną rolę pełnił depczący po budynkach Yoda:



Na sam koniec, choć na chwilę, cofnijmy się jeszcze w czasie odrobinę wcześniej, zanim to wszystko się pojawiło. Po premierze Epizodu I fani oczekiwali gorąco na jakiekolwiek informacje dotyczące kolejnego filmu z gwiezdnej sagi, ale przez dlugi czas jedyne co otrzymywali to, choć może dość ładne artystycznie, ale naprawdę niewiele mówiące, zdjęcia z serii "Select" . Dlatego fani, jak to mają w zwyczaju, wzieli sprawy w swoje ręce i stworzyli własne plakaty:






Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (10)

Tydzień Ataku Klonów: Cyfrowa rewolucja

2012-05-16 20:00:53



Jeśli kogoś można by nazwać ojcem cyfrowego kina, to właśnie George’a Lucasa. Jego pasja do wykorzystywania najnowszych zdobyczy technologicznych w filmie, sprawiła, że świat się zmienił. To Lucas stworzył pierwsze nowoczesne studio efektów specjalnych, w tym także komputerowych. To jego ludzie opracowywali kamery i wysięgniki do nich, ale też oprogramowanie do montażu filmów. EditDroid to program Lucasfilmu, który miał się przyczynić do cyfrowej rewolucji. Miał sprawić, że filmy będą montowane nie analogowo, a komputerowo. Choć zaprezentowany w 1984 roku program zwiastował przełom, to jeszcze do kina cyfrowego było bardzo daleko. Lucas jednak miał swoją wizję, by kręcić film bez użycia taśmy, ale też by go wyświetlać bez niej. Doskonale rozumiał, że przy efektownych obrazach niszczejąca taśma działa tylko i wyłącznie na niekorzyść filmu. Więc bardzo chciał to zmienić. Pragnął, by widz mógł cieszyć się doskonałą jakością obrazu niezależnie czy pójdzie na film w pierwszym, czy w piątym tygodniu wyświetlania. Lecz w latach 80. wydawało się to być nierealne. Wizjoner jednak się nie poddał. Po EditDroidzie przyszły kolejne projekty, w tym Pixar i pierwsze komputerowe animacje „The Adventures of André and Wally B” z 1984 to chyba najbardziej znana produkcja w grafice komputerowej 3D, która powstała jeszcze jako test późniejszego Pixara. Potem efekty specjalne, jak morfing w „Willow” (1988). RenderMan, standard THX, czy w końcu wspaniałe dzieła Industrial Light & Magic choćby w rewolucyjnych filmach jak „Terminator 2” Jamesa Camerona czy „Jurassic Park” Stevena Spielberga. To wszystko jest efekt wizji George’a Lucasa i tego, że zaprzągł ludzi do pracy, jedynie ogólnie wskazując im kierunek, dając jednocześnie wolną rękę.



W latach 90. George Lucas już doskonale wiedział ile można wyciągnąć z nowoczesnej technologii, i rozumiał dokąd zmierza a także to, że czasem trzeba samemu dać impuls. W roku 1995 na rynku pojawia się DVD, nie jest to pierwszy cyfrowy nośnik, ale zwiastuje on rewolucję i czas kina domowego. Lucas w tym czasie już wie, że chce kręcić nowe Gwiezdne Wojny i w 1996 wysyła Ricka McCalluma, producenta prequeli, z niemożliwą wręcz misją. Miał namówić producentów kamer, do stworzenia cyfrowej kamery. Firmy Sony i Panavision (ta druga odpowiadała za soczewki) zajęły się zbudowaniem takiego sprzętu, jednak nie udało się go stworzyć w ciągu roku. „Mroczne widmo” kręcono jeszcze w sposób tradycyjny. Lecz gdy nadszedł czas zdjęć do „Ataku klonów” kamera cyfrowa HDW-F900 została już zbudowana i marzenie George’a mogło się spełnić. Pierwsze, bo na drugie czyli cyfrową rewolucję w kinach musieliśmy jeszcze wszyscy poczekać. Kamera HDW-F900 robiła zdjęcia w formacie 24 klatek na sekundę, oczywiście w rozdzielczości HD. W roku 2000 „Atak klonów” staje się pierwszym, wysoko budżetowym filmem, który kręcono cyfrowymi kamerami. Potem dochodzą kolejne w tym „Dawno temu w Meksyku” Roberta Rodrigueza, „Jackpot” Marka Polisha, francuski „Vidocq” Pitofa. Te dwa ostatnie miały swoje premiery jeszcze w 2001 roku, więc zanim „Atak klonów” trafił do kin. Do pełni szczęścia Lucasowi brakowało jeszcze tylko jednej rzeczy, by film wyświetlano cyfrowo. Lucas próbował przy „Ataku klonów” różnych sztuczek, dodając jedno ujęcie więcej w kinach cyfrowych (fragment ujęcia w którym Anakin trzyma Padme w końcowej scenie, na DVD, VHS i BD trafiła już wersja z kin cyfrowych), wersję IMAX, jednak nie potrafił przekonać kiniarzy do masowego kupna nowego sprzętu (George nigdy nie produkował projektorów, ani na nich nie zarabiał). Zarówno w przypadku „Ataku klonów” jak i „Zemsty Sithów” groził nawet, że filmy będą dostępne jedynie w kinach cyfrowych. Jednak wszyscy wybili mu to z głowy, bynajmniej nie z powodów finansowych, ale dlatego, że nieważne jak oceniano prequele, mnóstwo ludzi na nie czekało, a kin cyfrowych zarówno w 2002 jak i w 2005 było tyle, co kot napłakał.

Koniec końców George Lucas doczekał się cyfrowej rewolucji i w kinach, pośrednio sam w niej uczestniczy. Cyfrowe projektory stały się standardem w salach kinowych na całym świecie dzięki technologii 3D, ale to już inna rewolucja i inna historia, o której pisaliśmy tutaj.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (13)

Tydzień Ataku Klonów: 10 lat Epizodu II

2012-05-16 19:26:21



Klony útočí, Атака клонов, Klonların Saldırısı, Klonene angriper, Angriff der Klonkrieger, L'Attaque des clones, L'attacco dei cloni, Attack of the Clones

Tak brzmi w różnych językach* tytuł filmu, który dziesięć lat temu był na ustach całego świata. Bowiem dokładnie 10 lat temu swoją światową premierę miał Epizod II: Atak Klonów. Anakin Skywalker (Hayden Christensen), Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) i Padme Amidala (Natalie Portman) spotykają się po raz pierwszy od czasu konfliktu między Federacją Handlową a Naboo - rodzinną planetą Padme. Anakin wyrósł na obiecującego Jedi, ucznia Obi-Wana, który po śmierci swego mistrza Qui-Gon Jina zyskał miano nauczyciela; Padme natomiast zasiada w galaktycznym senacie. Anakin i Obi-Wan otrzymują zadanie chronienia Padme, której grozi śmierć ze strony płatnych zabójców działających na zlecenie ruchu separatystycznego. 16 maja 2002 fani dostali możliwość obejrzenia tej historii w kinie, przekonania się samemu jak będzie się ona rozwijać i jak szybko przybliżać nas będzie do Starej Trylogii. My, w ramach uczczenia rocznicy tego wydarzenia przygotowaliśmy specjalnie dla Was Tydzień Ataku Klonów. Znajdziecie w nim atrakcje, które przybliżą wiele aspektów w mniejszy lub większy sposób związanych z tym filmem. Zachęcamy do uważnego śledzenia naszej strony w najbliższych dniach.

Na sam początek chcielibyśmy przypomnieć Wam cztery trailery, które fani często po wielokroć oglądali w oczekiwaniu na premierę filmu.









Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
* czeski, rosyjski, turecki, norweski, niemiecki, francuski, włoski, angielski
KOMENTARZE (17)
Loading..