Troy Denning powspominał swoje pierwsze pisarskie zetknięcie z Star Wars. Było to na początku lat 90. kiedy to napisał dla West End Games kilka książeczek – gier – przygodowych. Takich, że czytając je, trzeba było podejmować decyzję za bohatera, a wtedy akcja rozwijała się wielowątkowo. Denning napisał cztery takie książeczki, ale tylko dwie z nich – „Scoundrel's Luck” i „Jedi Honour” opublikowano. Jedna z nich w ogóle gdzieś znikła, i Denning nawet nie ma jej kopii, posiada za to w swoich archiwach – „Gambler's Luck”, której nigdy nie opublikowano. Powiedział też, że pisanie powieści „Tatooine Ghost” będzie o wiele trudniejsze niż, Gwiazdy po Gwieździe, gdyż tam patrząc na relację Hana i Leii, małżeństwa z wieloletnim stażem patrzył na siebie i swoją żonę Andreę. Tutaj będzie o wiele gorzej, bo Han i Leia są na początku swej wspólnej drogi. Przypominamy, że „Duch Tatooine” dzieje się po Powrocie Jedi, ale jeszcze przed Trylogią Thrawna. Jest to swoisty powrót do opuszczonego przez Del Rey okresu Star Wars.
Elaine Cunningham trochę narzekała na postać Kypa Durrona, którą dość trudno się jej opisywało. Niestety zapomniała, że nie wszyscy czytali „Dark Journey” i trochę pospoilerowała: Dla Elaine dość trudnym zadaniem było wiarygodne przedstawienie przejścia Jainy na Ciemną Stronę Mocy, oraz tego, że to właśnie Kyp Durron przywróci ją jasnej stronie.. Na koniec stwierdziła, że Kyp w ogóle jest dość problematyczną postacią. Przyznała też, że pisanie powieści fantasy, często czytanych przez bardzo młodych ludzi, wymaga pewnej konwencji. Narrator nie może kłamać, musi przedstawiać jedynie prawdę nie domysły, inaczej zraża sobie młodych czytelników.
Arron Allston także trochę ponarzekał na Kypa Durrona. Powidział, że w „Rebel Dream” znajduje się taka scena, w której spoiler: Kyp zastanawia się nad sobą i dochodzi, do wniosku, że jest potężniejszy od Luke`a, ale nie przynosi mu to satysfakcji. W pewien sposób bardziej dojrzewa emocjonalnie, choć wciąż jest arogancki . Michael A. Stackpole natomiast mówił trochę o e-książkach. Przewiduje on, że ich rozwój będzie powiązany nie tyle z samym ich promowaniem, co ze zmianą pokoleniową. To dopiero dzieci, które będą „uzależnione” od palmtopów i innych przenośnych komputerów zaczną naprawdę czytać książki elektroniczne.