TWÓJ KOKPIT
0

Książki

To bardzo szalona galaktyka... - Mort Drucker

2007-11-22 21:30:00

Tym razem na oficjalnej znalazła się rozmowa z Mortem Druckerem. Jeśli fani Gwiezdnych Wojen mieliby wymienić artystę, związanego z sagą od lat, z pewnością łatwo wymieniliby nazwiska takie jak Ralph McQuarrie, Joe Johnston, Drew Struzan. Ale jest jeszcze jeden legendarny artysta, który przemierzył galaktykę w wzdłuż i wszerz, i to dzięki niemu poznaliśmy wiele przedziwnych ilustracji. Mort Drucker, satyryczny ilustrator dla magazynu MAD od 1956, jeden z niewielu artystów, który miał okazję opublikować coś prawie z każdego rozdziału Gwiezdnej Sagi. Od "The MAD Star Wars Musical" z 1978 (to było drugie podejście do Gwiezdnych Wojen, pierwsze to "Star Roars" z ilustracjami Harry'ego Northa) aż po "Epic Load II: Attack of the Clonews". Drucker miał szansę skarykaturować praktycznie większość indywiduów Gwiezdnych Wojen, oprócz Grievousa i kilku innych nowości z Epizodu III (to zrobił Hermann Mejia).



Przez 50 lat ilustrowania dla MAD, Drucker stał się rozpoznawalny, dzięki własnemu unikalnemu stylowi, a także gościnnym występom jak choćby robiąc okładkę dla TIME, reklamy, czy nawet plakaty filmowe. To właśnie on stworzył kluczowy plakat dla innego filmu Lucasa - "American Graffiti", na prośbę reżysera.

"Moi reprezentanci dostali telefon, w którym mówiono, że chcą bym zilustrował film", wspomina Drucker, "a to było całkiem miłe, a potem [Lucas] przyjechał do mnie do domu i poprosił o podpisanie kilku plakatów. To był pierwszy raz gdy go poznałem. Potem, zostałem zaproszony na przejażdżkę po ranchu. Podobało mi się."

Ale poza plakatem dla Graffiti, Drucker także narysował parodię tego dla MAD - "American Confetti". Pięć lat później, ponownie ilustrował inny musical Lucasa, a przynajmniej tak to ujął MAD.



"The MAD Star Wars Musical" który pojawił się w grudniu 1978, trafił także do wielu fanów Gwiezdnych Wojen, którzy wcześniej nie mieli okazji spotkać się tak z jego pracami jak i samym MADem. I nie ulega wątpliwości, że byli zauroczeni tym jak Drucker nakreślił, karykaturując ikony filmu, głównie Luke'a, Hana i Obi-Wana. Czytelnicy mogli instynktownie wyczuć talent ilustratora, który pozwolił mu ująć subtelności aktorów w ich portretach.

"Mogę jechać metrem, iść ulicą, wejść do sklepu i obserwować ludzi. Od razu patrząc na nich myślę, czym dana osoba różni się od innych? I staram się te rzeczy wyłapać. Zaczynam od konturów twarzy, każdy z nich ma jakieś elementy, poukładane na owalnej przestrzeni. A potem się zagłębiam dalej."

Przez 30 lat, Drucker był wzywany przez MAD praktycznie przy każdym filmie z cyklu, aby zilustrować parodię, których w sumie stworzył sześć. Co prawda można powiedzieć, że jest 6 parodii na 6 filmów, ale tak się składa, że Atak klonów miał dwie, a Zemsta żadnej, ale to można mu wybaczyć. A zapytany o ulubione odpowiada. "Nie mam ulubionych. Ja tylko ilustruję, kopiuję i lubię tę robotę. Lubię tworzyć postaci i sytuacje, to w nich tkwi cała zabawa."

Sam Ducker na koniec chciał dać kilka instrukcji a propos czytania parodii zgromadzonych w MAD About Star Wars.



Strona 20: Spójrzcie dokładnie na stopy wymachujących nimi królików z kokpitu Sokoła. to zostało tam ukazane, zanim obecność pary małych, złotych kości w ANH stała powszechnie znanym faktem.

Strona 28: Bloczek "Miss Piggy Fan Club" noszony przez Yodę, to zauważenie, że Yodą kierował Frank Oz, który także operował kukiełką Miss Piggy.

Strony 41-47: Ile nawiązań do "Niech Moc będzie z tobą" jesteście w stanie dostrzec?

Strona 82: Ducker będąc wielkim fanem Muppetów, powiązał jedną z postaci Epizodu I z Gonzem, spróbujcie zauważyć którą?

Strony 122-126: ile różnych fryzur ma Padmé?

TAGI: wywiad (154)

KOMENTARZE (0)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..