TWÓJ KOKPIT
0

Pełnomocnik sprawiedliwości :: Twórczość fanów

ROZDZIAŁ XIV

- Jak, do jasnej cholery, mam dostać się na Yavin, zniszczyć tarcze i uciec stamtąd przed zgrają Jedi w trzy dni?- rzucił Jix wściekle w kierunku ekranu. Ekran był połączony z nadajnikiem, który z kolei odbierał sygnał bezpośrednio z nadajnika Centrali. Na końcu tego łańcuszka był oficer łącznościowy Executor's Lair.
- Lord Vader nie uściślił sposobu, w jaki masz to zrobić.- odparł obojętnie zapytany.
- Lepiej spuść z tonu, chłopku-roztopku.- ostrzegł Jix - Nie jestem członkiem tej waszej armijki i nie ma niczego, co przeszkodziłoby mi w wypruciu ci flaków zaraz po powrocie.
- Wcale nie musisz wracać.- powiedział beznamiętnie oficer.
- Nie pyskuj!
- Rób, jak chcesz.- łącznościowiec wzruszył ramionami - Lord Vader dał ci zadanie, które masz wykonać, albo to on wypruje ci flaki. Aha, i chciał znać miejsce pobytu Stele'a.- dodał.
- Powiedz zatem swojemu panu, że jego ulubiony pilot jest na Myrkr.- rzucił Jix - I że nie przyjmuję poleceń od pośredników. Bez odbioru!- i wyłączył nadajnik. Kiedy ekran zgasł, mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym przebywał, próbując ochłonąć. Ta rozmowa wyprowadziła go z równowagi, ale już wracał do siebie. Gdyby nie potrafił panować nad emocjami, nie byłby najlepszym agentem Dartha Vadera. Podszedł do stosu klatek z ysalamirami, które stały w kącie i pogłaskał jedno ze stworzeń. To zadanie to samobójstwo, pomyślał, Vader zaciąga u mnie duży dług.
- Widzę, że nie podoba ci się hierarchia w Centrali.- agent usłyszał za sobą czyjś głos. Odwrócił się i spostrzegł, że on należy do Maareka Stele, najlepszego pilota Executor's Lair i byłej Ręki Imperatora. Mężczyzna uśmiechał się lekceważąco.
- Nie jestem częścią tej hierarchii.- odparł Jix - Mieszkam w Centrali tylko dlatego, że to najlepsze miejsce, w jakim może się schronić były agent Imperium. Te kilka zadań, jakie wykonuję dla Morcka i Vadera, to swego rodzaju czynsz.
- Taa, czynsz.- prychnął Maarek - A jednak najniebezpieczniejsze misje trafiają się tobie. To ty okradłeś skarbiec Góry Tantiss, ty uprowadziłeś "Vengeance" i ty masz umożliwić masakrę Jedi.
- Po prostu jestem najlepszy.- rzucił Jix - I najwygodniejszy.
- To prawda.- przyznał Stele, świdrując go wzrokiem. Agent poczuł ulgę, że z powodu obecności ysalamirów mężczyzna nie może czytać jego myśli - A jednak, przyjacielu,- kontynuował Maarek - kiedy skończę badania nad serum, Jedi nie będą już stanowić zagrożenia. Dlatego...- spojrzał głębiej, ale Jix wytrzymał jego wzrok. Patrzył już w oczy Darthowi Vaderowi, więc Stele nie stanowił żadnego źródła strachu -... chciałbym, żebyś, w miarę możliwości, przywiózł mi jakiegoś Jedi do testów.
Jix prychnął.
- Zakraść się pod nos Jedi to jedno szaleństwo, ale porwać któregoś z nich, mając na ogonie całą setkę, to też jedno szaleństwo, tyle że za dużo.- powiedział pogardliwie.
- Nie, o ile zdołasz się przygotować.- Maarek nie zrażał się tonem Jixa - Jedi mają jedną, wielką słabość:- pozwiedzał, głaskając ysalamira - Bez Mocy są ślepi. To straszne uczucie, ale można się do niego przyzwyczaić.
- Tylko, że...- podjął myśl Jix, rozumiejąc, o co chodzi Stele'owi - Poza Lukiem Skywalkerem, jego siostrą, żoną i Hornem, to żaden Jedi nie miał z nimi styczności.
Stele wycelował w niego palec, uśmiechając się chytrze.
- Właśnie.

"Sokół Millennium" przebił się przez górne warstwy atmosfery Yavina IV i osiadł łagodnie na lądowisku przed Wielką Świątynią. Z dolnej części kadłuba wysunęły się z sykiem cztery hydrauliczne podpórki i oparły statek o powierzchnię. Po chwili ucichł też odgłos silnika i repulsorów. Jacen oglądał ten rytuał już wiele razy i wiedział, że teraz rampa "Sokoła" opadnie i zejdzie po niej jego ojciec, Chewie oraz dwaj pasażerowie. Oparł się więc o jeden z niewielkich wsporników stanowiących granicę lądowiska i patrzył. Obok niego stał jego brat, Anakin, zdradzając oznaki niecierpliwości. A zresztą nawet gdyby ich nie zdradzał, i gdyby Jacen nie mógł poznać jego emocji dzięki Mocy, wiedziałby, co się kryje w umyśle brata. Za dobrze go znał. Anakin lubił działać, a oczekiwanie, nawet na działanie, wywoływało zniecierpliwienie. Za nimi stała ich matka, u której z kolei dało się wyczuć zdenerwowanie, mimo iż wieloletnie praktyki dyplomatyczne nauczyły ją nie okazywać zbyt pochopnie swych uczuć.
Rampa wreszcie opadła i zszedł po niej Corran Horn, witając się z obecnymi uśmiechem i skinieniem głowy. Zaraz za nim pojawił się Keyan Farlander, również uśmiechając się do czekających. Następnie wyszedł, a raczej wybiegł, Chewbacca, podbiegł do młodych braci Solo i gorąco ich uściskał.
- Daj spokój, Chewie, nie jesteśmy już dziećmi.- powiedział Jacen głosem stłumionym przez futro Wookiego. Chewie zamruczał ze zrozumieniem i puścił Anakina i Jacena tylko po to, aby równie silnie uściskać Leię.
- Ja też mam już swoje lata, Chewie.- rzekła wesoło księżniczka - Gdzie Han?
Wookie zaszczekał, następnie zawarczał przeciągle, a zakończył cichym mruknięciem.
- Jestem, kochanie!- ze strony "Sokoła" dał się usłyszeć głos Hana Solo. Po chwili po rampie zszedł Corellianin i dołączył do czekających na niego Corrana i Keyana. Chwilę coś z nimi uzgadniał, a potem rozeszli się; Farlander i Horn poszli w stronę Wielkiej Świątyni, a Han do żony, dzieci i przyjaciela. Przywitanie było nawet gorące, Han po męsku uściskał dorosłych już w końcu synów i z uczuciem pocałował Leię. Chewie miał ochotę zagwizdać. Jacenowi jednak coś się w emocjach ojca nie zgadzało; wyczuwał zakłopotanie, ale nie potrafił znaleźć jego przyczyny.
- Długo cię nie było.- rzekła miękko Leia - Co robiłeś przez tyle czasu?
- Cóż, to długa historia.- Han nagle spochmurniał - Opowiem ci, jak obiecasz, że się nie pogniewasz.
- Obiecuję.- odparła wesoło Leia - A teraz mów.
Han wziął głęboki oddech, zastanawiając się, jak powiedzieć żonie, że bez jej wiedzy wrócił do wojska. Już otworzył usta, kiedy z jego mankietu odezwało się ciche piszczenie.
Jacen wyczuł u ojca nagłą ulgę, natomiast sam zainteresował się, kto może wzywać Hana przez komunikator osobisty krótkiego zasięgu.
- Co to?- zapytał więc zwięźle.
- Nastawiłem komunikator na częstotliwość odbioru nadajnika na "Sokole".- wyjaśnił Han, kierując się w stronę statku - Ktoś dzwoni.
Chewie i jego rodzina zaciekawieni pobiegli za nim. Weszli po rampie na główny pokład i skierowali się w lewo, do sterowni. Han już siedział przy konsolecie i włączał odbiornik.
- Tu Han Solo.- rzucił do mikrofonu, a na ekranie pojawiła się twarz jakiegoś wojskowego rasy Duro.
- Major Rhoss z tej strony, generale Solo.- przywitał się oficer - Potrzebujemy pańskiej pomocy. Nasz wywiad przechwycił zakodowaną informację z nieznanego źródła w kierunku Środkowych Rubieży.
- No i co ja mam z tym wspólnego?- zdziwił się Han - Nie jestem slicerem ani nie mam na "Sokole" urządzeń łamiących kody.
- Już złamaliśmy ten szyfr.- odparł major - Niestety, główny szyfrant Ghent nie był w stanie odczytać całej wiadomości. Z jej treści wynika jednak... a zresztą, może lepiej niech pan generał sam posłucha:
Z głośników wydobyły się drażniące dźwięki zakłóceń, na następnie taki dialog:
-... (zakłócenia)...
-... (zakłócenia)...tarcz...(zakłócenia)...rozkaz...(zakłócenia)... masz...(zakłócenia)...
-... (zakłócenia i zgrzyty)...
-... (zakłócenia)...jasno?
-... (zgrzyty)...cholery...(zakłócenia)...Yavin...(zakłócenia)...się...(zgrzyty)...zgrają Jedi...(piski)...
- Lord...(zakłócenia)...masz..zrobić.
-... (zgrzyt)...z tonu...(zakłócenia i piski)...armijki...(zakłócenia)...flaki.....
-... (zakłócenia)...wracać
-... (piski)...
-...(zakłócenia)...Lord...(zgrzyty)...zadanie...(piski)...wykonać...(zgrzyty).
..miejsce...(pisk)...
-... (zakłócenia)...odbioru.
- Sądzimy, że jest to rozkaz ataku na Yavin IV.- podjął Duros - A ponieważ jest pan jedynym członkiem Armii Nowej Republiki w systemie Yavin, wysłaliśmy tę informację bezpośrednio do pana.
- Dziękuję w imieniu swoim i komandora Chewbaccy.- odparł Han - Podejmiemy odpowiednie kroki. Bez odbioru.- wyłączył odbiornik i odwrócił się w fotelu w stronę Leii z miną niewiniątka.
- Członek Armii Nowej Republiki?- spytała zimno księżniczka. Najwyraźniej nie dała się nabrać na minę Hana. Jacen i Anakin spojrzeli na siebie, a potem na ojca tak, że poczuł się on jak w krzyżowym ogniu.
- Wybacz, kochanie, właśnie miałem ci powiedzieć.- powiedział, zmuszając się do uśmiechu - Zaraz wam wszystko wyjaśnię.
I Han, z pomocą Chewiego, opowiedział żonie i synom o Lo Khanie, jego prośbie, sytuacji Bel Iblisa i rozmowie z Pashem Crackenem. Gdy skończył, Leia nie była zachwycona.
- Dlaczego nie skonsultowałeś tego ze mną?- rzuciła ostro.
- Zrozum, kochanie.- Han próbował się tłumaczyć - Każda minuta może być ostatnią w życiu Lo. Ściga go Fett!
- Rozumiem twojego przyjaciela, ale to cię wcale nie usprawiedliwia.- ton Leii był tak zimny, że Hanowi ciarki przeszły po plecach.
- Nie było czasu na zbędne działania.- mruknął Corellianin.
- Więc moje zdanie już się nie liczy?- Leia powiedziała to niemal szeptem, ale jej głos był ostry jak klinga miecza świetlnego.
- Mamo, tato...- wtrącił się Jacen, stając rozjemczo między nimi -... proponuję odłożyć tę kłótnię na później. Akademii grozi niebezpieczeństwo.
Chewbacca mruknął, zgadzając się z młodym Solo.
- Później zobaczysz.- ostrzegła zimno Leia, patrząc na Hana ze złością. Jacen i Anakin przez chwilę obawiali się, że ta złość może doprowadzić do czegoś niedobrego.
- Chodź, tato.- powiedział Anakin - Powiemy wujkowi Luke'owi o tym nagraniu. Chewie, zostaniesz z mamą?
Wookie szczeknął twierdząco i po chwili troje członków rodziny Solo szło już w kierunku Wielkiej Świątyni. Przez całą drogę nie odzywali się do siebie; Anakin i Jacen nie byli zachwyceni decyzją ojca i jego spięciem z matką, a Han bał się stracić u synów resztkę godności. Gdy byli już przed wejściem, Anakin rzucił cicho:
- Kochamy cię, tato. Jesteśmy z tobą.
Han spojrzał na synów z uczuciem. Jacy oni dorośli, pomyślał, a jeszcze niedawno opowiadałem im bajki do poduszki. Dojrzeli już i stary ojciec im niepotrzebny, a jednak są z nim i go wspierają, nawet, jeśli to wbrew ich przekonaniom. Kiedy Han uświadomił sobie ten fakt, poczuł dumę. Zawsze wiedział, że może na nich liczyć, tak, jak oni zawsze mogli liczyć na niego, ale dopiero teraz naprawdę to poczuł i odniósł wrażenie, jakby zalała go fala ciepła.
- Dziękuję wam.- szepnął i dodał głośniej - Jacen, gdzie twój mistrz?
- W Wielkiej Sali, przygotowuje ją na zlot Jedi.- odparł zapytany - Może zdoła trochę uspokoić nerwy mamy.
- Mam taką nadzieję.- odparł Han - Nie chcę, żeby się denerwowała z mojego powodu.
Dalszy ciąg wędrówki w stronę Wielkiej Sali upłynął im w milczeniu, ale nie było już miedzy nimi tego napięcia, jakie czuli jeszcze przed chwilą. Gdy zaś przekroczyli próg największego pomieszczenia w Wielkiej Świątyni, ujrzeli stół taktyczny umieszczony na podwyższeniu i ze sto krzeseł niżej. Ponadto dwa droidy ASP wciąż wnosiły nowe i układały je wokół stołu. Przy stole stał zaś Luke Skywalker i rozmawiał z Hornem i Farlanderem. Kiedy jednak trzej Solo weszli do Sali, odwrócił się w ich kierunku i na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Han!- zawołał - Co za niespodzianka!
- Nie mów, że nie wiedziałeś, że to ja przywiozłem tych panów.- powiedział Corellianin, kiedy podszedł do mistrza Jedi. Obaj uściskali się jak bracia, a Jacen wyczuł bijące od nich ciepło i radość ze spotkania.
- Właściwie to mu nie powiedzieliśmy.- powiedział z uśmiechem Corran.
- Corran, mógłbyś pomóc mi doprowadzić do porządku te mechostołki, o których mówił wujek?- zapytał Anakin - Tata ma z nim coś do obgadania.
- Co takiego?- zainteresował się Horn.
- Czy was ostatnio Moc zawodzi? Nic nie wiecie.- zawołał wesoło Han, ale, gdy zauważył, że trafił zebranych w czuły punkt, spoważniał i mruknął tylko - Przepraszam.
- Nie szkodzi.- powiedział obojętnie Luke - Ale masz rację. Z Mocą coś jest nie tak. Pojawiła się wielka, czarna chmura i boję się, że to coś poważnego.
- Nie możecie korzystać z Mocy?- Han zmarszczył brwi, bo nie była to przyjemna perspektywa.
- Możemy.- zaprzeczył Luke, uśmiechając się lekko - Ale ta chmura zasłania nam przyszłość i uniemożliwia medytacje.
- To chyba muszę cię jeszcze zmartwić.- powiedział Han, drapiąc się z zażenowaniem po karku. Dlaczego to on musi przekazywać wszystkim trudne wiadomości? - Ktoś szykuje atak na Akademię.
- Jesteś pewien?- spytał Luke ze spokojem, który zadziwił Hana Solo. Jedi byli zawsze opanowani aż do przesady, ale to była już przesada kompletna.
- Wywiad przechwycił zakodowaną informację, w której padły słowa: Yavin, flaki, tarcze, zgraja Jedi.- odpowiedział na pytanie Corellianin - Co to może twoim zdaniem oznaczać?
- Moim zdaniem to rozkaz zniszczenia tarcz.- wtrącił się Corran - Wtedy nastąpi bombardowanie z orbity i, jak znam życie to właśnie w chwili, kiedy wszyscy będziemy tu, w Wielkiej Świątyni.
- Dlaczego tak sądzisz?- spytał Anakin.
- Bo ktoś, kto wysyła żołnierzy do walki ze wszystkimi Jedi galaktyki, musi być albo głupcem, albo szaleńcem.- odpowiedział za Horna Jacen.
- Jak galaktyka długa i szeroka, pełno jest w niej głupców i szaleńców, nierzadko posiadających również armie.- przypomniał Han.
Obok Keyana przemknął się niosący krzesło robot. Pilot spojrzał na niego obojętnie, po czym rzekł:
- Może to być armia droidów. Historia uczy, że żywy żołnierz jest mniej skuteczny w walce z Jedi niż maszyna.
- Jeden rycerz Jedi stanowi równowagę dla stu droidów bojowych.- powiedział Jacen - A żeby zbudować dziesięć tysięcy takich droidów, potrzebna jest duża fabryka.
- Taka, o której byśmy coś wiedzieli.- Anakin podchwycił myśl brata.
- Możliwe, że nasz wywiad coś przeoczył.- powiedział w zamyśleniu Luke - Ale Corran ma rację. Najbardziej prawdopodobny jest atak z orbity.
- Co proponujesz?- zapytał Keyan.
- Odwołać zlotu nie możemy, bo większość zaproszonych jest właśnie w drodze do nas.- myślał głośno Luke - Możemy zatem zmienić miejsce spotkania, na przykład na Świątynię Błękitnego Liścia.
- Ja proponuję co innego.- sprzeciwił się Han - Żeby wykonać ostrzał albo desant, przeciwnik musi znieść tarcze. W tym celu na Yavinie IV musi wylądować oddział sabotażystów, którzy uszkodzą generatory tarcz.
- Sugerujesz więc, żebyśmy nie wpuszczali na księżyc nikogo, poza Jedi?- zapytał Luke, marszcząc brwi.
- Byłoby to jakieś rozwiązanie.- powiedział Han - Tylko, że w ten sposób odcięlibyśmy Yavin IV od zaopatrzenia. Osobiście wolałbym, aby grupka Jedi zaczaiła się w pobliżu generatora na naszych zamachowców, a następnie unieszkodliwiła ich, zanim oni zrobią to z tarczami.
- Dobry pomysł.- powiedział Corran, uśmiechając się lekko - Piszę się na to.
- Ja też.- powiedział entuzjastycznie Anakin.
- Może mama będzie chciała wziąć w tym udział?- zaproponował Jacen.
- Niezła myśl.- poparł syna Han - Luke, pogadasz z Leią?
- A dlaczego ty tego nie zrobisz?- zapytał podejrzliwie Skywalker.
- Ja idę zawiadomić flotę, że mogą mieć robotę w systemie Yavina.- powiedział Keyan i poszedł w stronę pomieszczenia HoloNetu.
- Anakin, mówiłeś coś o mechostołkach?- zapytał Corran, kierując się z młodym Solo w stronę wyjścia.
- Może przydam się na coś gdzieś indziej.- powiedział wymijająco Jacen.
- Panowie...- zaczął Han, ale po chwili zorientował się, że nie ma już do kogo mówić. Obrócił się więc w stronę Luke'a, który wyczuł u przyjaciela nieliche zakłopotanie. Ciekaw był, o co chodzi, ale nie chciał go ta ciekawością przytłaczać.
- Słucham.- powiedział, patrząc na Hana obojętnie.




1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 (16) 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 9,43
Liczba: 14

Użytkownik Ocena Data
Strid 10 2009-11-08 23:52:37
ekhm 10 2009-06-27 22:35:13
comondo 10 2008-05-04 11:05:24
Girdun 10 2007-06-07 19:50:07
Aved Lord 10 2007-05-11 13:11:43
Ziame 10 2006-09-18 19:31:26
Jagd Fell 10 2004-06-18 18:31:21
Shedao Shai 10 2004-05-06 19:45:31
Karrde 10 2004-05-05 10:56:14
Rusis 9 2006-09-14 14:58:33
Carno 9 2004-08-19 00:21:25
Ricky Skywalker 9 2004-05-10 14:43:45
Gemini 8 2006-01-15 20:22:47
Darth Fizyk 7 2004-05-05 23:36:52


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (38)

  • Maxi Artur2008-05-15 11:58:07

    Za długie 1/10

  • Aved Lord2007-05-11 21:10:57

    Plus za odnośniki do wydażeń z oficjalnych produkcji.

  • Aved Lord2007-05-11 20:33:46

    Nigdy nie czytałem lepszego fica. Tylko czekać z nadzieją na następne tytuły Michała Wolskiego.

  • Aved Lord2007-05-11 17:24:45

    Przenieść trochę w przeszłość i wydać oficjalnie w trójpaku. Jedyne co z takim ficiem można zrobić.

  • Aved Lord2007-05-11 13:15:36

    Jakby NEJ nie zaprzeczało możnaby spokojnie wydać to jako oficjalną książkę.

  • Misiek2006-04-02 00:38:49

    Prośba do komentujących w opiniach, żeby wpisali ocenę Pełnomocnika i pozostałych do skali ocen. Bastionowe statystyki łapią tylko te fanfice, które mają powyżej 10 ocen :-P

  • Lord Brakiss2006-03-24 16:42:24

    Swietne!!! Lepsze od niektórych książeki prawdziwych autorów.10/10

  • Lord Darth_Vader2005-09-17 16:14:11

    Autor napewno włożył w to wiele pracy a Opowiadanie jest bardzo ciekawe.

  • Qui Gon Jinn2005-08-05 18:30:40

    Opowiadanie wciągające i ciekawe, choć trudno czyta sie taki tekst na kompie. Podziwam wytrwałość autora.

  • Edi2005-03-20 16:20:13

    Opowiadanie jest wspaniałe.Gratulacje dla autora ponieważ stworzył niesamowitą fabułę która mnie wciągnęła,wspaniale opisał akcję i wykorzystał wiedzę z filmów i EU.Brawa także za mroczny klimat.10/10.

  • Carno2004-08-19 00:20:10

    Z receenzja poczekam do ŚT. W miedzyczasie wystawie oceny jak funficów-ten otrzymuje 9.

  • Jagd Fell2004-06-18 18:32:56

    Genialnie po prostu super bomba CO TAM JESZCZE o Alpha Red dosłownie.

  • Ricky Skywalker2004-05-10 14:42:57

    Cóż mogę powiedzieć... szerzej rozwodzę się nad problemem na Forum, zatem tutaj króciutko:

    + POMYSŁ
    + Rozbudowana akcja
    + Dialogi
    + Narracja

    ale...

    -Błędy stylistyczne (str. 51: "zdążył nacisnąć wystukać" i kilkanaście razy podobnie), interpunkcyjne (tego w cholerę było, a najbardziej mnie raziła niewłaściwa forma dialogów; no ale dobra, wiem, czepiam się ;-)) i w pisowni niektórych nazw własnych ("CaRLissian" a powinno być "CaLRissian" i kilka innych błędów), oraz taka jedna rzecz... niekonsekwencja. Raz piszesz "Sokół MILENIUM" a raz "Sokół MILLENNIUM".
    - brak napisu INFINITIES na okładce :D (no sam Michał wiesz jak bardzo jestem emocjonalnie związany z serią NEJ).

    Dobra, wiem. Trochę w miniusach się czepiłem. Ale kiedy się zabieramy za poważną produkcję, należy wyłapać wszystkie błędy przed wydaniem. Ale i tak, te błędy nie mogą w moich oczach obniżyć i tak wysokiego poziomu. Chciałbym, aby skończone "Cienie Jedi" prezentowały podobny poziom, jak "Pełnomocnik" :)

    WIELKIE BRAWA!!

    (9/10) :)

  • Otas2004-03-30 13:45:23

    Ktoś kiedyś zadał na forum pytanie czy czytalibyśmy książki SW polskiego pisarza... no cóż teraz mogę śmiało powiedzieć że jesli kiedyś na półkach księgarni pojawi sie książka autorstwa Miśka to kupuję ją w ciemno :)
    Jak większość jestem pełen podziwu dla wiedzy autora i ogromu pracy włożonego w książke. Przyznam się że styl powieści, rozbudowana fabuła, masa postaci itp. bardzo mi przypadła do gustu.
    Gdy skończyłem czytać Pełnomocnika to spojżałem na moją półke z książkami ....i pożałowałem że na sporo książek wydałem kase... gdyż są o wiele gorsze niż powieść Miśka.

    Echh... cóż będe się dalej rozwodził... jak dla mnie bomba, którą z przyjemnością odbezpieczyłem i pożarłem :)
    PS. Nie mogłem dać 10 (licze że 3 tom na nią zasłuży) ... nie mogłem dać 9 (bo FS ją dostanie) ... nie ma 8,5... więc PS dostaje odemnie 8 ... :)

  • Misiek2004-03-22 17:59:04

    Owe drobne potknięcia językowe wynikają z braku korektorów, a jak mam sam to czytać w poszukiwaniu błędów, to szlag mnie trafia (nie dość, że znam treść, nie dość, że na kompie, to jeszcze nudne...). Ale większość z nich wyeliminowałem w drugim wydaniu.

  • Gemini2004-02-11 15:02:41

    juz dochodze do końca. ;)) Napisane jest ciekawie i wciągająco . Są drobne potkniecia językowe , ale "ujda w tłoku". Trche za duzo nowych postaci z początku i trudno wszyskich zapamiętac. Ale warto przeczytac

  • Calsann2003-12-10 23:45:50

    dopiero dzisiaj skończyłem czytać... muszę przyznać że "opowiadanko" :P jest niczego sobie ;) co prawda... wolę okres przedimperialny ;)

  • Wilaj2003-10-03 13:09:49

    Pewnie II tom wyjdzie, a ja nie przeczytam jeszcze pierwszego ...

  • Misiek2003-09-22 16:27:46

    A II tom jest dluzszy ;-)))))

  • obisk2003-09-18 13:08:24

    gdy doczytałem sie do 18 rozdzialu to wybuchlem smiechem ze komu by tyle chcialo pisac aledaje 7

  • Darth Fizyk2003-09-11 18:00:58

    Jak zobaczylem to sie przerazilem, nie ze dlugie, tylko ze dlugie na kompie czytanie i chcialem ominac, ale pojawil sie pdf i przeczytalem (ale to bylo juz dawno jak mialem modem jeszcze). Wiec zeby byl slad ze czytalem napisze ze jest ciekawe. Brawo :)

  • Wilaj2003-08-26 00:51:44

    OK!!!
    Już ściągam. Niedługo zacznę czytanie(boże święty, tydzień z głowy)Mam nadzieję, że będzie mi się podobało!!!

  • Misiek2003-07-13 17:41:42

    A już wkrótce tom II.

  • Strid2003-07-11 21:52:04

    BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ŚWIETNE OPOWIADANIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • Mistrz Fett2003-06-17 09:45:47

    Czekamy teraz na Tom II, a potem III.

  • MorganVenturi2003-05-27 13:53:37

    Dzięki Michał! Nie chcę ci życia utrudniać, ale możesz mi powiedzieć jak zginął (bo nie wiem czy mój bohater ma go zabić w akcie zemsty, czy też Mareek ma mu zwiać... I jeszcze jedno- czy Mareek Steel żył 4 lata po EPISODZIE 3? Bo właśnie wtedy zabił rodziców mojego bohatera???

  • Misiek2003-05-25 13:23:11

    Odpowiadam: Maarek Stele to postać autentyczna:-)

  • MorganVenturi2003-05-13 11:21:44

    Bardzo Dobre opowiadanie! Ciekawe i klimatyczne. No i bije wiedzą z EU! A ja to cenię! Mam tylko pytanie - czy ty wymyśliłeś Mareeka Steel? Piszę opowiadanie, w którym ta RĘKA zabije rodziców innej RĘKI (wymyślonej przeze mnie)

  • Kisiel2003-04-22 02:01:43

    Fajnie ze jest w PDF-ie... Wszystkie Fan Fice powinny być w PDF, bo w kompie się faktycznie słabo czyta, a ja z chęcią sobie wydrukuje zeby miec :D

  • Mistrz Fett2003-04-21 16:30:35

    Ja daję 9. Jest super! :)

  • Andaral2003-04-16 15:30:15

    "PS" jest już w formacie .pdf !!

  • Strangler2003-04-16 15:12:37

    OK - na Wasze prośby zamieszczamy PDFa -
    1,73 MB (ikonka dyskietki u góry
    tekstu).

    Życzę szybkich transferów i miłej
    lekturki :)

  • Astian2003-04-11 20:59:10

    Sporo tego, może jakiś PDF.

  • Anor2003-04-11 16:14:23

    No wreszcie dobrnąłem do końca. Było to
    tym bardziej trudne, że czytałem na
    kompie.

    No ale przyszło wyrazić opinię:

    Po pierwsze podziwiam ogomny wkład pracy,
    to nie jest fanfiction, tylko ksiażka, a
    jak rozumiem, to jest dopiero pierwsza
    część. Jestem pod wrażeniem.

    Z tekstu bije ogromna wiedza na temat SW,
    a szczególnie doskonała znajomość EU.
    Przejawiaja sie tu bodajrze prawie
    wszystkie wazniejsze postacie, miejsca,
    rasy, pojazdy, obiekty, statki, itd. To
    równiez robi ogromne wrażenie.

    Jednak ten plus jest równiez i minusem.
    Autor zamieszczając ogromna ilość
    bohaterów, miejsc i statków apowodował
    wielkie przeładowanie, które nawet tych
    zorientowanych może doprowadzić do
    dezorientacji. Pod koniec, kiedy fabuła
    sie zacieśnia jedynym sposobem było
    powybijanie częsci bohaterów, bo po
    prostu było ich za dużo, nie było już dla
    nich miejsca.

    Fabuła! Jest naprawdę wielowątkowa, wręcz
    bardzo wielowątkowa. Czytałem wszystkie
    ksiązki SW i chyba takiej wielowątkowości
    jeszcze nie widziałem. To zasługuje na
    podziw i pochwałe, jednak początke, kiedy
    jeszcze nie wiadomo o co chodzi był
    cięzki do przejścia i mógł naprawdę
    zniechęcić mniej wytrwałych czytelników.
    Mimo to jak sie przebrnęło do pewnego
    momentu było juz znośnie.

    Nie moge jednak chwalić do końca. Pewną
    mała wadą, która jednak moze być
    subiektywna jest nazewnictwo nowych
    postaci. Jakoś wiekszość tych nowych nazw
    mi nie pasuje do starwars (Totenko, czy
    inni). Jednak nie uważam tego za jakąś
    wielką wadę, po prostu ot takie coś.

    Kolejna wada dla mnie jest próba
    wykorzystania wszelkich superbroni i
    superstatków, niektórych na siłe.
    Wszystko to wpływa na obnizenie realności
    całej opowieści, jest trochę przesadzone.
    Mnie zresztą zawsze drażnia takie cuda
    jak te wszystkie nowe super bronie i w
    ogóle, bo zawsze sie okazuje, że gdzies
    cos takiego dryfowało sobie w przestrzeni
    niezauważone i nagle ktos je znajduje.

    Jeśli chodzi o pomysł, to oczywiście
    trudno to kwestionować, ale jak dla mnie
    to mi sie podoba. Bardzo gładko
    załatwiłes pewne fakty z EU i udało ci
    sie wiele rzeczy zgrabnie wytłumaczyć
    (czekam jescze na pewne wytłumaczenia,
    wiesz o kogo chodzi). Wszystko to dało
    efekt alternatywy dla NEJ, jednocześnie
    stanowiąc dla niej sprzeczność. Nie
    uważam tego za wadę, ale chłopie niestety
    już twój twór nie będzie mógł byc
    opublikowany jako oficjalna ksiązka, a
    szkoda...

    Tymi słowami zakończę, chociaż mógłbym
    powiedzieć jeszcze wiele, ale musiałbym
    ujawnić fabułę, może jeszcze przyjdzie na
    to czas.

    Ale generalnie GRATULUJE!!!

  • jedI2003-04-08 20:06:14

    Skoro tekst ten jest reklamowany jako
    pierwszy polski e-book to ja go będę tak
    oceniał...

    Tekst ten otrzymałem na grubo przed tym
    jak pojawiłsię on na Bastionie...
    pierwsze rozdziały mnie wciągnęły. Byłem
    za. Ale teraz kiedy usiadłem i wczytałem
    się w to głębiej muszę zmienić zdanie...

    Przyznam się... nie doczytałem
    Pełnomocnika do końca... a to co
    przeczytałem tylko pobieżnie. Na dodatek
    była to dla mnie droga przez mękę.
    Niewątpliwie ukończenie takiego czegoś
    jest wielkim osiągnięciem autora,
    olbrzymim, niewielu jest fanów Sw, którzy
    mieliby na tyle samozaparcia aby napisać
    coś tak wielkiego.
    Tylko, że Pałac Kultury też jest wielki a
    to nie oznacza, że musi m isię podobać.
    Mamy tu doczynienia z przerostem ilości
    nad jakością. Autorowi co prawda udało
    się utrzymac w ryzach fabułę i
    konsekwentnie ją poprowadził ale całość
    mnie osobiście przytłoczyła.

    Fabułą- dobra historyjka akcji...
    wykorzystuje przynajmniej to co już mamy
    w SW a nie tworzy jakichś nowych
    niestworzonych planet... Początkowo
    klimat uderzył w dziesiątkę... utrzymany
    w psychodelicznym nurcie przypominał mi
    trochę fanfice Son of the Sun ale później
    była już tylko akcja...

    Bohaterowie skonstruowani poprawnie...
    moga obsługiwać klinetów w supermarkecie.
    Świat doskonale odtworzony z SW (zaleta
    to czy wada ?).

    Cóż moge napisać na podsumowanie... TAK
    WIELKIM FICOM MÓWIĘ STANOWCZE NIE !!!
    Talent jakim niewątpliwie obdarzony jest
    autor ginie pod formą tego typu
    przedsięwzięcia.
    Ale to rewolucyjne wydarzenie wśród
    polskich twórców SW więc ja klaszcze i
    śmieje się... przez łzy.

    PS.
    Może jak doczytam do końca to dam jakieś
    konkrety, na razie nie chcę wydawać
    krzywdzących opinii.

  • Jagged Fel2003-04-08 12:52:13

    (całe naraz)

  • Jagged Fel2003-04-08 12:48:40

    Czy można to ściągnąć?

  • Kisiel2003-04-08 00:43:15

    No nie źle, z newsem to sie Yako
    pospieszyl, jak ja juz przeczytalem to z
    spokojnie 2 tygodnie temu ;) O
    opowiadaniu mam bardzo pozytywne zdanie.
    Bardzo mi sie podoba jego konstrukcja.
    Dobrze sie czyta. Pomysl calkiem ciekawy
    i nawet fabula wciagająca. Jestem na TAK
    :D

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..