Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).
Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?
Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.
Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.
Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.
„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.
Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
Gumis2014-08-07 23:26:46
Quarior- Ta daa ;) powiem Ci że to co napisałeś brzmi bardziej realnie niż wszystkie spekulacje, ploty i pierdoły które wpłynęły do tej pory ;-)
Quarior2014-08-05 13:58:50
Ciekawa sprawa z tą wyspą, wygląda dość... mistycznie. Obstawiam., że Daisy gra córkę Hana i Lei, Luke ją zagania do jaskini czy czegoś tam a`la Dagobah, gdzie dziewczę musi się zmierzyć ze swoim mrocznym dziedzictwem, czyt. Vaderem. Ta daa!
darthTenebrous2014-08-05 09:51:11
Dobrze by było gdyby Sheamus grał Bane`a lub Vadera w retrospekcji.
Nestor2014-08-05 09:11:57
Nazywanie wrestlera sportowcem to przegięcie, cyrkowiec jest odpowiednim określeniem - oni siebie tak właśnie traktują. A Shaemus to spoko gość prywatnie, fotki robi bez problemu, no i jest bardzo sympatyczny.
Wolf-trooper2014-08-05 05:13:52
Sheamusa łatwo by ucharakteryzować na Dartha Bane'a
Vintress2014-08-04 20:30:34
Aha.
Rif_2014-08-04 20:23:22
Za pierwszą postać CGI uchodzi rycerz z witrażu z "Młodego Sherlocka Holmesa". Oczywiście robota Lucasfilm.
thx11382014-08-04 20:00:17
tak przelomowy a tak okropny, postac prawdziwie tragiczna;), przyznaje, ze nie lubie Jar Jara bo mnie po prostu nie smieszy, ale zycze tej postaci by otrzymala druga szanse, moze w nowej trylogi :)?
DarthBrzoza2014-08-04 19:02:07
Peter_D -> Co nie zmienia faktu, że Jar Jar jest okropny. :D
Alex Wolf2014-08-04 18:55:37
Najważniejsze, że Ford szybko wraca do zdrowia
Peter_D2014-08-04 18:45:13
Królika Roger był rysowany na taśmie a nie modelowany i renderowany...
Dhugg2014-08-04 18:43:14
A przypadkiem pierwszym filmem z taka postacią nie było "Kto wrobił królika Rogera"?
Luke S2014-08-04 18:06:47
Do roboty lenie.
Lord Sidious2014-08-04 17:52:32
Właśnie nie do końca, choć na taką skalę to owszem. Pierwszym takim sukcesem ILMu był "Casper", zresztą na podstawie tamtych doświadczeń potem tworzono Jar Jara, Wattto i innych. Choć faktycznie ilość technik komputerowych wykorzystana w TPM sumarycznie to była rewolucja jak na tamte czasy :).
Peter_D2014-08-04 17:38:10
O ile pamiętam, to E1 był również przełomowy pod tym względem, ze tam po raz pierwszy stworzono postać całkowicie generowaną komputerowo i umieszczono ją w prawdziwym świecie.