W czasie świąt szperając po sieci natknąłem się na wywiad z Gary’m Kurtzem, producentem ANH. Wywiad przeprowadzono w 1999 i dotyczył wielu różnych spraw, ale poruszono tam też kwestię ilości epizodów. George Lucas twierdził, że od początku saga miała składać się z 9 części (obecnie twierdzi, że z sześciu, ale czytając dalszą część newsa można mieć nadzieję, że jak tylko zabraknie mu pieniędzy to mu to się odwidzi). Gary Kurtz twierdzi, że dla Lucasa ANH miało być całym, pojedynczym filmem, dopiero oszałamiający sukces otworzył mu oczy i zmienił zdanie. Wtedy to właśnie zrobił wstępną rozpiskę na 9 części. Wszystko było dobrze, do czasu, gdy już wypuszczono TESB. Za całą zmianą koncepcji kryje się sukces filmu „Poszukiwacze Zaginionej Arki” zrealizowanego przy współpracy ze Spielbergiem. George doszedł do wniosku, że warto by dodać więcej akcji do następnej części Sagi. Przebudował całkowicie wizję następnych epizodów. Według słów Kurtza, Imperator miał się pojawić dopiero w ostatnim – 9 i finałowym epizodzie. Ale to nie koniec gdyż szósta część miała jeszcze bardziej rozdzielić bohaterów niż TESB. Jej głównym tematem miało być ratowanie Hana Solo, a wątkami pobocznymi szkolenie Luke’a oraz dążenie Lei do odzyskania tronu. Przy czym nie było mowy, że Luke i Leia są rodzeństwem, a także nie było drugiej Gwiazdy Śmierci. Han Solo miał zginąć w końcowej bitwie. Miało to dodać jeszcze więcej mroku. Tyle, że Lucas jak widać, zmienił tę opcję diametralnie. Było to też przyczyną rozstania się z Gary’m Kurtzem, który od 1982, kiedy to wyprodukował „Ciemny Kryształ” Jima Hensona i Franka Oza, nie miał już nic wspólnego z Lucasem. Zatem, czy GL nagle odwidzi sobie ponownie wizję SW?