Połowa serialu już jest za nami. Widać „Akolita” ma dość mocną siłę oddziaływania na fanów. Jednym się podoba, innym nie. Jak pisaliśmy wcześniej, część z tych osób czuje się zobligowana do wyrażania swojego niezadowolenia z tego serialu i tym razem padło na Wookieepedię.
Zarzewiem konfliktu jest krótkie pojawienie się jednego z Jedi z prequeli. Jest nim Ki-Adi-Mundi. Problem z kontrowersją polega na tym, że w starym kanonie Ki-Adi-Mundi urodził się 93 lata przed „Nową nadzieją”, czyli na długo po wydarzeniach z „Akolity”. 26 kwietnia 2014 Disney
wyrzucił stary kanon do kosza, oznaczył go logiem „Legendy” i zaczął robić wszystko od początku. Jedne rzeczy się rozjechały, inne kopiowali. Fani przywykli, że wiele z elementów starego kanonu wracała (i było to coraz częstsze), a tam gdzie nie było trzeba twórcy aż tak nie zaprzeczali. Dodatkowo
Leslye Headland mówiła nie raz o przywiązaniu do starego kanonu, więc oczekiwania rosły. W przypadku „Akolity” twórcy jednak wprowadzili taką zmianę względem starego kanonu. Nowy nigdy nie precyzował wieku Ki-Adi-Mundiego, więc mieli właściwie czystą kartę.
Nie spodobało się to purystom, którzy dawali upust swojej niechęci do tej niepotrzebnej (ich zdaniem) zmiany. Niestety część z nich zaczęło edytować wpisy dotyczące Ki-Adi-Mundiego na Wookieepedii, wpisując do kanonu legendarną datę. Normalnie wszyscy się cieszą, że ktoś edytuje Wiki, ale nie tym razem. Wręcz akcja ta spowodowała sprzeciw ze strony redakcji i tu zaczęła się eskalacja agresji oraz ataki polegające na edycji, a także grożenie redaktorom Wookieeepedii. Niestety emocje spowodowane przez „Akolitę” sięgnęły zenitu, więc w obronie redaktorów, którzy wykonują olbrzymią robotę, nie licząc na żadne benefity, stanęli inni fani. Swoje poparcie dla ich karkołomnej pracy wyrazili choćby hasztagiem #WeStandWithWookipedia.
Twórcy przyznają, że zmianę daty i pojawienie się Ki-Adi-Mundiego konsultowali między innymi z
Davem Filonim. Może jednak to nie jest problem samego „Akolity”, co bardziej projektu „Wielkiej Republiki”. Tam już wcześniej pojawiły się rozjazdy z kanonem, choćby jeśli chodzi o wiek innego członka rady Jedi, czyli mistrza
Oppo Rancisis. Ten w starym kanonie urodził się w 206 roku przed bitwą o Yavin, ale w nowym kanonie pojawia się w powieści
Światło Jedi, która dzieje się 232 lata przed „Nową nadzieją”. Książka pewnie ma dużo mniejszą siłę oddziaływania, więc nie wywołało to tak gwałtownego niezadowolenia. To mogło zachęcić twórców do dalszych zmian.
Innym fanom z kolei nie podobają się wiedźmy lesbijki (i sposoby ich prokreacji). Leslye Headland tłumaczy to, mówiąc, że stwierdzanie, iż to są lesbijki trochę redukuje te postaci. W jej zamyśle chodziło o pokazanie odizolowanej matriarchalnej społeczności, w której w ogóle nie ma mężczyzn. To sprawia, że związki między kobietami w takich warunkach są dużo bardziej naturalne i mogą występować. W ten sposób chciała to ukazać. Zaś w kwestii wybrańców Mocy, nigdzie nie było powiedziane, że Anakin był jedyny.
Do tego dodajmy, że twórcy serialu spotkali się też z rasistowskimi atakami, na co
odpowiedziała Amandla Stenberg.
Tymczasem, ci którym się serial podoba, czekają z niecierpliwością na jutrzejszy odcinek. Po pierwsze to pierwszy, który dotychczas nie był pokazany jeszcze dziennikarzom, po drugie ma kontynuować poprzedni i zarazem być dłuższy. A po trzecie krążą po sieci teorie, co do tego kim jest ten nowy Lord Sithów. I czy to jest Lord Sithów? Może to Qimir? A może jeszcze ktoś inny, w końcu Ki-Adi-Mundi mówił w „Mrocznym widmie”, że Sithowie wyginęli jakieś tysiąc lat wcześniej, więc to wszystko trzeba jakoś rozwikłać i wówczas zobaczymy jak potraktują filmowy kanon.
KOMENTARZE (42)