To chyba jedna z najcięższych recenzji jakie przyszło mi pisać. Z prostej przyczyny, każdy ocenia film J.J. Abramsa po swojemu, ja należę do jego orędowników, zatem jak łatwo zgadnąć, czekałem z niecierpliwością na premierę filmu na BD. A prawda jest taka, że najbardziej cieszę się z filmu, wydanie BD jako całość pozostawia spory niedosyt.
Pierwszy problem to kwestia dźwięku. Szczęśliwie nie było takiej sytuacji jak w przypadku Sagi na BD, ale to nie znaczny, że nie ma rozjazdu. Oryginalny dźwięk w Wielkiej Brytanii czy Stanach został wydany w formacie DTS-HD Master Audio 7.1. Na pozostałych europejskich rynkach jest to DTS-HD HR 7.1. Nie wchodząc zbytnio w szczegóły techniczne, ten u nas jest trochę gorszy. Ale nie na tyle, by na moim sprzęcie robiło to różnicę, którą bym wychwycił. To wciąż jest dźwięk HD. Cóż, pozostało przełknąć pierwszą żabę.
Dalej niestety jest dużo gorzej. Kupiłem wersję steelbook, która wygląda bardzo ładnie, ale tak właściwie poza okładką i filmem niewiele się tu znajduje. Film bez zarzutu, bardzo dobra jakość, plus możliwość przełączenia się na dubbing sprawia, że można spokojnie wsłuchać się w kultowe teksty w wersji polskiej, czyli „oldschool rządzi” czy „na koń”. To jest naprawdę rozbrajające, ale czy zastępuje gagi z planu? Chyba nie. To czego najbardziej brakuje na filmie to komentarza. Prawda jest taka, że większości filmów, które posiadam w swojej kolekcji, nie byłem w stanie przejrzeć jeszcze raz z komentarzem. Ale „Gwiezdny Wojny” to jest właśnie ten wyjątek, gdzie czekałem na to. Komentarz pozwala twórcom zwrócić uwagę na pewne elementy, ale też wytłumaczyć je. Tu niestety tego nie ma.
Gdy przejdziemy na drugi dysk, to właściwie nie ma zabawy na jeden cały wieczór. Większość dokumentów jest krótka. Właściwie równie dobrze mogłyby by to być webdoci, tak jak to miało miejsce przy „Zemście Sithów”. Wycięte sceny to zaledwie kilka minut, w dodatku czasem są to bardziej ujęcia niż sceny. No i znajdują się one na różnym etapie ukończenia. Trochę lepiej jest z pozostałymi dodatkami, przede wszystkim „Secrets of The Force Awakens: A Cinematic Journey”, który niby jest tą główną atrakcją. Pozostałe, „Building BB-8”, „Crafting Creatures”, „Blueprint of a Battle: The Snow Fight”, „John Williams: The Seventh Symphony” czy „ILM: The Visual Magic of the Force” są pewnymi uzupełnieniami, jakby dodatkowymi rozdziałami, ale niestety problem jest taki, że tajemnicze pudełko Abramsa wzbudza apetyt. Brak „Making of” w wersji książkowej, jeszcze bardziej to potęguje. Takie przedstawienie kilku tematów to dla mnie trochę za mało. Faktycznie na jeden wieczór dość, ale ciekawości to nie zaspokoiło. Chciałbym wiedzieć więcej o filmie, przede wszystkim interesuje mnie wkład Lucasa, Arndta czy kolejnych twórców. Tego nie ma. Te dokumenty mają raczej charakter reklamowy, pokazujące jak wszystko jest super i rewelacyjne. Trochę za dużo tam PRu. Choć oczywiście cudownie się ogląda przygotowania do sceny walki Rey z Kylo Renem, zwłaszcza gdy widzi malowane tła, czy budowanie sztucznych drzew. Kto wie, może gdyby był jeszcze komentarz, który choć pobieżnie przedstawiłby inne tematy.
Osobnym tematem jest dokument o „Force for Change”. Lucasfilm i Disney mocno promują tę inicjatywę przy kolejnych filmach, więc taki dokument nie dziwi. Pewnie gdyby było więcej innych rzeczy, to podszedłbym do niego inaczej, a tak miałem wrażenie, że to trochę zapychacz, by zwiększyć ilość.
Myślę, że George Lucas nas dość mocno rozpuścił. Jemu zależało na tym, by wydania DVD czy BD były w pewien sposób wyjątkowe i kolekcjonerskie. Lucasfilm pod banderą Disneya nie czuje takiej potrzeby. Film w USA wszedł zanim jeszcze wyszedł z kin, czyli szybko. Trzeba sprzedawać, póki jest zainteresowanie na rynku. Obawiam się, że tak właśnie będą wyglądać też kolejne wydania „Gwiezdnych Wojen”, przynajmniej te pierwsze. Zobaczymy, co nam zaserwuje Disney/Lucasfilm wraz z wydaniem „Przebudzenia Mocy” na BD 3D. Nie zdziwiłbym się, gdyby to właśnie tam było więcej dodatków, byle tylko zwiększyć sprzedaż.
Wydanie BD „Przebudzenia Mocy” to przede wszystkim film. Ja się cieszę, że mam go już w domowej kolekcji i że mogę sobie spokojnie do niego wracać. Tylko tyle i aż tyle.
Technikalia: Obraz: 2.40:1 1080p High Definition 16:9
Dźwięk: DTS-HD 7.1 angielski; Dolby Digital 5.1: polski dubbing; DTS-HD 5.1 niemiecki
Napisy: angielski, polskie, niemieckie
Czas trwania: 138 min
Dodatki: Za kulisami Przebudzenia Mocy, Przebudzenie scenariusza: ekipa czyta skrypt, Ożywianie filmowych stworów, Budowa BB-8, Scenariusz walki: epicki pojedynek, ILM: Magia efektów specjalnych w Przebudzeniu Mocy, John Williams: wyzwania kompozytora, Sceny niewykorzystane, Moc zmian
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,82 Liczba: 11 |
|
Michalbr102017-09-19 17:38:20
Siódma część to lajno totalne.
HAL 90002017-05-07 20:00:11
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.