Kilka dni temu sieć obiegła elektryzująca plotka, że Lucas w sekrecie pracuje nad trzecią trylogią. Zdementowano ją oficjalnie na serwisie Wired.com, ale żeby było ciekawiej redaktorzy tej strony opublikowali tam dość ciekawy artykuł, właśnie o nowej trylogii. To oczywiście tylko wywody, ale miejsce jest dość szczególne, podobnie jak dobór czasu, a temat brzmi: „Pięć powodów dla których sześć filmów powinno stać się dziewięcioma”.
Jeden. Nowa trylogia nie nadwyręży marki. Co z tego, że obecnie mamy „Wojny Klonów” (ok. 66 odcinków już za nami!), że trwają pracę nad serialem aktorskim (na ok. 100 odcinków!), co z tego, że powstają gry. Od 1999, gry wypuszczono „Mroczne widmo”, saga nieustannie się umacnia. Około sześć godzin kolejnych filmów wyjdzie jej tylko na dobre, nie będzie to przepełnienie czary, o to Lucas nie musi się bać.
Dwa. Poprzednia trylogia mówiąc najbardziej ogólnie do wybitnych dzieł nie należała. A przede wszystkim nie sprostała oczekiwaniom, owszem „Zemsta Sithów” to krok w dobrym kierunku. Film mroczniejszy, bez Jar Jara, a gdyby zrobić tak całą trylogię? Fani byliby zachwyceni.
Trzy. Dla dobrej sprawy. I przeznaczyć całość na cele charytatywne, albo przynajmniej duży cel. Pewnie i tak wielu fanów nadal pisałoby Luca$. Zresztą, sam George od lat wspiera rozwój edukacji, a także obiecał zostawić dużą część swojego majątku fundacjom.
Cztery. „Avatar” potrzebuje konkurencji. Ten film, obecnie najbardziej kasowy w historii kina, wdarł się na miejsce „Gwiezdnych Wojen”, jako filmu który wyznacza nowe trendy w SF. Może George kręcąc nową trylogię w 3-D, pokazałby Cameronowi kto tu rządzi, może nawet powalczyłby z nim w wyścigu Oskarowym? W końcu głosowaliby na niego nie tylko lojalni fani, ale też wszyscy ci, którzy woleli głosować na byłą żonę Camerona.
Pięć. Saga potrzebuje nowych fanów, a nowe pokolenie potrzebuje swoich „Gwiezdnych Wojen”. Fandom się trochę starzeje, ale Lucas tworząc nową trylogię (w celach charytatywnych), podarowałby dzieciakom ich własną opowieść, ich własną legendę.
Oczywiście jest to w dużej mierze lista pobożnych życzeń, które mają trochę słabe pokrycie w rzeczywistości, ale czy nie wygląda to ładnie?