Informacją, która najszybciej chyba obiegła internet, była wiadomość, o której już pisaliśmy – John Williams podjął się stworzenia muzyki nie tylko do siódmej części Gwiezdnych Wojen, ale i dwóch kolejnych.
Kathleen, zanim jeszcze to ogłosiła, poopowiadała trochę o pracach nad Epizodem VII, czy raczej Ep7. Tak go bowiem roboczo nazywają, nie posiada jeszcze tytułu. Połowę każdego tygodnia spędza w Lucasfilmie na spotkaniach, na których starają się wypracować szczegóły dotyczące produkcji filmu, drugą połowę poświęca pracom z Abramsem w związku z rozwojem scenariusza. Duży nacisk chcą położyć na scenariusz i postacie, tak aby opowiadał on historię która zarówno zainspiruje, jak i będzie zabawna. Dopiero wokół tej historii budować będą efekty, które zadowolą widzów.
Samo tworzenie efektów specjalnych będzie przypominało to, co widzieliśmy w poprzednich filmach. Zdjęcia wykonywane będą w rzeczywistych lokacjach, które wciąż są wybierane, ale te podobno mają być fajne. I dopiero do nich dorabiane będą efekty. Do tworzenia filmu wykorzystane zostaną również makiety, modele i rzeczywiste roboty oraz rekwizyty i dekoracje. Wszystko po to, aby efekty w filmie wydawały się jak najbardziej naturalne. Podobnie jak trwają dyskusję na temat scenariusza, tak też trwają dyskusję na temat proporcji CGI i klasycznych efektów.
Wspomniane powyżej spotkania w Lucasfilmie są też mocno różne od tych, które były przy okazji produkcji poprzednich filmów. Ludzie zajmujący się w firmie różnymi projektami tworzą jeden duży zespół, który ma się uzupełniać i wymieniać informacjami czy pomysłami. Wszystko po to, aby tworzone projekty uzupełniały się, tak jak to było w przypadku poprzednich dużych multimedialnych projektów (Shadows of the Empire, The Force Unleashed). Z informacji uzyskanych ze spotkania z Lelandem Chee i Pablo Hidalgo wynika, że zostali oni wciągnięci do tego zespołu i we dwójkę odpowiadają za zgodność produkcji z kanonem Star Wars. Wspominali, że o ile w przeszłości gdy się z nimi konsultowano i mówili, że czegoś nie powinno się robić to zazwyczaj byli zbywani, o tyle obecnie nowy zespół chce z nimi współpracować i uważnie słucha tego co mają do powiedzenia w sprawie kanonu.
W podobnym tonie wypowiedzieli się także Doug Chiang i Iain McCaig. Okazuje się, że prace nad Ep7 są konsultowane z innymi artystami. Obecnie artyści w Lucasfilm, choć pracują nad różnymi projektami, pracują wspólnie, stąd dokładnie wiedzą, co robi choćby Killian Plunkett dla „Rebels”. Przy konceptach używają wszystkiego, czego się da, szkiców Ralpha McQuarriego, ale także zdarza im się sięgnąć po to, co stworzyli inni artyści dla potrzeb EU. Podstawa to jednak ewolucja. Wychodzą z założenia, że punktem odniesienia musi być klasyczna trylogia, a oni idą o krok dalej, więc projekty będą nawiązywać do poprzednich, ale będą inne. W prequelach przyjęto styl art nouveau, by pokazać galaktykę kilkadziesiąt lat wcześniej. Na razie nie ma jeszcze stylu sequeli, są jedynie koncepcję. Podstawą jest jednak reinterpretacja ludzkiej historii, tam szukają największych inspiracji. Raczej tego nie potwierdzili, jedynie zasugerowali, że w historii ludzkości zdarzyły się etapy regresu (choćby po upadku Cesarstwa Rzymskiego), gdzie cześć osiągnięć zanikła, więc niekoniecznie należy się spodziewać nowocześniejszego uniwersum. McCaig nie raz przyznawał, że lubi dodawać kobiety do Gwiezdnych Wojen, ale zapytany o to czy chciałby narysować kobietę z mieczem świetlnym do nowych filmów, zrobił głupią minę i nie chciał odpowiedzieć. Potem porozmawiano chwilę o sposobie pracy z J.J.Abramsem. Obaj artyści współpracowali wcześniej z Lucasem, ale najdobitniej określił to McCaig. Stwierdził on, że praca z Georgem jest jak praca z dinozaurem, który żyje po swojemu, jest silny, kształtuje swój świat. Abrams jest archeologiem, który jest zafascynowany dinozaurami, ale jedynie może zgadywać, jak one się zachowywały. Zresztą Abrams ostatecznie ma też odpowiadać za powiązania z EU. Plan jest taki, by na bazie klasycznej trylogii (stąd konsultacje z Lawrencem Kasdanem), stworzyć coś nowego, a dopiero potem osadzić to w EU.