Harry z Ain`t It Cool News widział już "Atak klonów" i napisał dość obszerną recenzję, której fragmenty publikujemy. To praktycznei same spoilery:
Harry widział "Atak klonów" w dość nielegalny sposób, ale oznacza to, że zgodnie z przewidywaniami film już jest prawie zakończony. Ale przejdźmy do E2.
Jar Jar Binks. Kiedy się pojawia i przez 15 sekund mówi głosem znanym z "Mrocznego Widma", od razu przypominają się najgorsze koszmary i przygotowuje to tylko na najgorsze, ale trwa to tylko 15 sekund, w których rozmawia z Anakinem i Obi-wanem.
Druga sprawa to Anakin, to już nie jest miły chłopak, ale arogancki młodzieniec. Jest w nim dużo złości, jest impulsywny, konfliktowy, żeby nie powiedzieć morderczy. Trochę dziwne co Padme w nim widzi.
Ale czy to oznacza, iż Lucas zawiódł? Nie, absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Film ten to tryumfalny powrót Lucasa. Już po 20 minutach można zatracić świadomość.
Ale czym jest spowodowany sukces "Ataku klonów"? Najpierw trzeba dodać, że AOTC powoduje iż TPM staje się lepszym filmem. AOTC jest najbardziej bawiącym filmem w całej sadze. Nie ma w nim tyle niewinności co w ANH, tyle bliskości, mroku co w TESB, ale też nie ma w nim trywialnych głupstw jak w ROTJ czy TPM. "Atak klonów" to punk zwrotny w świecie SW, z którego nie ma już powrotu.
Ale co jest najlepsze w filmie? Obi-wan Kenobi. Ewan McGregor w końcu posiadł tę rolę. Jest piękny motyw gdy Obi-wan i Anakin ścigają zabójczynię (Zam Wessel). Wchodzą do pewnego lokalu, Anakin od razu chce szukać Zam, natomiast Obi-wan każe mu się uspokoić i udaje się w kierunku baru. Anakin zdziwiony pyta: "Gdzie idziesz?", a Obi-wan odpowiada: "Napić się czegoś.". Kenobi jest bardzo spokojny i rozważny, zdobędzie swą podejrzaną, ale wpierw chce się czegoś napić. Obi-wan mówił Luke`owi by ten pamiętał o swych uczuciach. Tu tego nie powtarza, tu to po prostu robi. Przy barze zaczepia go handlarz narkotyków i proponuje igiełki śmierci. Obi-wan tylko podnosi rękę i mówi: "Nie chcesz mi sprzedać igiełek śmierci", a Elian odpowiada "Nie chcę Ci sprzedać igiełek śmierci". Następnie Obi-wan mówi do niego: "Chcesz iść do domu i przemyśleć swoje życie", co dealer powtarza a następnie wychodzi z baru. Zaraz potem podchodzi do niego Zam Wessel, a tę scenę już znamy ze zwiastunów. Obi-wan dopada swoją podejrzaną i nawet się nie poci. Kenobi jest już mistrzem, a w tej roli Ewan doskonale się czuje. Np. na Kamino gdy rozmawia z Jango Fettem. Ewan jest zrelaksowany i na prawdę bawi się odgrywając tę postać. Moriarty (ten od recenzji scenariusza) pisał, że jest trochę jak Han Solo, ale on bardziej jest jak mistrz Li Mu Bai z "Przyczajonego tygrysa".
Jango i Boba Fett - to cudowna para renegatów. Jango który wychowuje swojego syna na wspaniałego łowcę nagród, ćwiczy go jest wspaniałym ojcem. Przede wszystkim kocha dzieci. Jest taka scena, gdy w pierścieniu asteroidów w okół Geonosis Jango chce zgubić Obi-wana. Prosi Bobę by ten przygotował trochę min sonicznych. Gdy Boba Fett wykonuje polecenie ojca, ten uśmiecha się do niego i chwali go mówiąc "To mój chłopak". To piękna scena, takiej którą trudno znaleźć w SF.
Anakin i Padme. Po pierwsze zarzucono już ten sztuczny komputerowy głos jaki miała Amidala i dzięki temu Natalie Portman popisuje się własnym. Cały romans pomiędzy nimi jest na przeciw wszystkiemu, rozsądkowi, skandalom ich karierze. Ale Anakin nie rozumie, że ktoś mu może powiedzieć nie. Całość romansową tak na prawdę rozładowuje i rozbudowuje John Williams, zwłaszcza przy scenie pocałunku, pomiędzy Anakinem i Amidalą, gdy wjeżdżają na Arenę na Geonosis.
Palpatine - Sidious / Hrabia Dooku - Darth Tyrannus. To jest jedna z najwspanialszych części AOTC. Dwóch Sithów używając swych Machiawelicznych planów robi za cztery postaci. A nawet Yoda i Mace Windu nie wyczuwają zakłóceń Mocy wokół Palpatine`a. To z pewnością zostanie wytłumaczone w E3. Jest piękny motyw w filmie, kiedy to Hrabia Dooku opowiada Obi-wanowi, że "Palpatine jest Sithem i chce zniszczyć Republikę". Tak więc zło, używa prawdy, mieszając ją z kłamstwem, byle tylko dopiąć swego. A na dodatek w ich rękach spoczywają plany Gwiazdy Śmierci.
Walka Yody z Dooku. To doprawdy coś zdumiewającego. A wszystko zaczyna się, gdy Yoda niezdarnie wchodzi do hangaru. Hrabia rzuca w niego błyskawicami, a ten łapie je, obraca ich kierunek i jako kuliste błyskawice ciska je w Hrabiego. Yoda po prostu wymiata. No i jeszcze należy dodać, że "Duel of the Fates", w porównaniu z tym co nam tu serwują jest doprawdy niczym.
Również scena walki jest imponująca. To wielka ofensywa, jakiej jeszcze w "Gwiezdnych Wojnach" nie było.
Jimmy Smits - Bail Organa to postać drugoplanowa, przyboczny Palpatine`a, ale z pewnością odegra jeszcze ważną rolę w E3.
Film zadawala. "Mroczne Widmo" spolaryzowało fanów, na tych co wierzyli w Lucasa i na tych co w niego zwątpili zapatrując się w "Matrixa" czy "Władcę Pierścieni". Mało tego zwiastuny AOTC również nie zapowiadały nic oszołamiającego. Teraz już pozostaje tylko czekać na ukończone dzieło na dużym ekranie. Film jest po prostu wspaniały, to przygoda, fantasy, SF z tchnieniem romansu. Jest niesamowity.
(koniec spoilera).