Dziś mamy przykład jak Rick McCallum komentował plotki pojawiające się przed “Atakiem klonów”.
P: Czy to prawda, że George Lucas konsultował z niektórymi fanami, prowadzącymi strony internetowe, elementy, które pomogły mu pisać scenariusz Epizodu II?
O: Absolutnie nie. To niedorzeczne.
Geroge ma bardzo jasną wizję swojej historii „Gwiezdnych Wojen” i nie pozwoli, by kaprysy w Internecie, media, krytycy czy ktokolwiek go zwiedli. Zaś plotki w Internecie tym razem są prawdopodobnie bardziej zabawne i nieszablonowe niż w przypadku pierwszego filmu.
K: Prawdopodobnie dziś takie pytania byłby jeszcze bardziej aktualne. A wynikają one, że prócz plotek o tym, że ktoś powoływał się na źródło bliskie Lucasfilmowi, zaczęli się pojawiać ludzie jak Supershadow, czy wiele lat później Mike Zeroh, którzy już nie mieli źródeł, ale ponieważ byli „znajomymi” George’a to wiedzieli o czymś bezpośrednio. Natomiast warto zwrócić tu uwagę, że Rick potwierdza, iż Lucasfilm monitoruje doniesienia o sadze w sieci.