TWÓJ KOKPIT
0

Przebudzenie Mocy

Tarcia o datę premiery wciąż trwają

2014-07-15 17:41:23

Coś ciągle jest nie tak, z kręceniem Epizodu VII i wcale nie chodzi o wypadki na planie. Prawie rok temu pojawiły się plotki, że Abrams zrezygnuje z reżyserii filmu. Skończyło się na tym, że to Michael Arndt odszedł. Pewnie szybko się nie dowiemy, jak dokładnie wyglądają tam tarcia, ale wiemy, że są i różne serwisy filmowe analizują obecne wydarzenia. Synteza tych analiz poniżej.

Wygląda na to, że spór o datę premiery wciąż trwa. Niektóre z analiz sugerują, że cała ogłoszona niedawno dwutygodniowa przerwa w zdjęciach ma dokładnie na celu opóźnienie produkcji. J. J. Abrams chce dostać więcej czasu i chce majowej premiery, wypadek Harrisona Forda jest tu używany jako kolejny powód, by wymusić opóźnienia, ale nie jest prawdziwą przyczyną. W dramacie tym mamy trzy osoby, z których każda ma inny cel.

Najważniejszym aktorem jest Bob Iger z Disneya, osoba decydująca, któremu najbardziej zależy na premierze w 2015. Liczył na maj 2015, ale ustąpił trochę i wyznaczył termin grudniowy. Iger ma zobowiązania wobec akcjonariuszy, ale jednocześnie wie, że film „Star Wars” zarobi krocie niezależnie jaki będzie. Dodatkowo ponieważ w 2016 kończy się mu kontrakt, zależy mu by jeszcze jako szef Disneya mógł zobaczyć swoje dziedzictwo, czyli Lucasfilm produkujący filmy w nowej strukturze, no i chce zamknąć ostatnie lata rekordowo. Ambicjonalnie zależy mu na wyniku w możliwie krótkim terminie.

Z drugiej strony mamy Kathleen Kennedy, która jest między młotem a kowadłem. Zależy jej, by filmowcy, których ściągnie dostali wolną rękę i czuli się z tym komfortowo, by nie czuli oddechu studia. Disney chce modelu Marvela, ale Kathleen zdaje sobie sprawę, że tam każdy reżyser i twórca musi się dostosować do reguł. Kennedy woli zupełnie inne podejście, stąd wspiera dążenia Abramsa. Zależało jej na nim od samego początku i chce dostać dobry film. Również zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno nowe epizody, jak i spin-offy zarobią krocie, ale rozumie też siłę nostalgii, którą chce wykorzystać. Odrobiła lekcję prequeli, które w powszechnym mniemaniu są uznawane w mainstreamie za złe, ale Kathleen doskonale wie, że przede wszystkim przegrały z wygórowanymi oczekiwaniami. Wie więc, że łatwo może stracić kredyt zaufania od widzów, który dostanie. Wie też, że fani klasycznej trylogii i fani prequeli mają inne oczekiwania. Zależy jej na tym, by marka działała dłużej niż 6 lat (6 kolejnych filmów), więc zwłaszcza pierwszy z nich musi spełnić jak najwięcej oczekiwań. W tym momencie takie rzeczy jak komputerowy Harrison Ford w ogóle są nie na miejscu, woli więc dać Abramsowi czas, bo wie, że to zaowocuje.

Trzecim graczem oczywiście jest J.J. Abrams, który początkowo nie chciał zmierzyć się z projektem, lecz obecnie nie tylko mu się tylko podoba, ale jest w swoim świecie. Tyle, że Abrams nie lubi mieć nad sobą bata, woli pracować po swojemu i w swoim czasie, by miał czas dopracować wszystkie szczegóły. Lubi też decydować, zresztą jak każdy z trójki głównych bohaterów dramatu. Już wcześniej sugerował, że premiera w 2015 daje mu za mało czasu i że on potrzebuje go więcej. Na razie J.J. dostaje wolną rękę, dlatego też podziękowano Michaelowi Arndtowi.

Tu pojawiają się kolejne fakty, w tym wieści o tym, że Rian Johnson ma przejąć pałeczkę po Abramsie. Z jednej strony miał to być bat. Na razie wiemy, że Abrams miał podpisany kontrakt na reżyserię siódmego epizodu z ewentualnymi możliwościami kontynuacji, także jako producent. Były sugestie, że Abrams miał przejąć nadzór nad marką Star Wars, więc był naturalnym kandydatem do fotela reżyserskiego kolejnych epizodów. Jeśli pojawia się nowy kandydat, a Abramsowi się projekt spodobał, Johnson pełni rolę straszaka. Tyle, że ten straszak dał Abramsowi do zrozumienia jeszcze jedną rzecz, że nie dostanie tyle czasu, ile by chciał na kolejny epizod, więc tym bardziej woli siódmą część uczynić taką, jaką sobie wymarzył. To oznacza, że potrzebuje więcej czasu na siódmy (i być może swój ostatni) epizod, a to z kolei prowadzi wprost do przesunięcia. I wygląda na to, że J.J. jest gotowy zapłacić za to taką cenę. Tyle, że tu nie chodzi tylko o reżyserię. O ile samo ogłoszenie Riana Johnsona jest bez znaczenia, o tyle tam jest także mowa, że Johnson przyjdzie ze swoim producentem, Ramem Bergmanem. Czyli Bryan Burk i J.J. Abrams oraz Bad Robot mogą całkowicie pożegnać się z przyszłymi filmami Star Wars, choć wcześniej mieli obiecaną pracę przy nich. Abrams mógłby zrezygnować z reżyserii, jeśli nadal będzie miał nadzór nad filmami (tak jak ma to miejsce w przypadku „Mission: Impossible” czy obecnie „Star Treka”), ale taki scenariusz niekoniecznie pasuje Disneyowi, w szczególności Igerowi, więc obecnie wydaje się coraz mniej realny. Pewnie dlatego też Lucasfilm i Disney wciąż nie komentują doniesień na temat Epizodu VIII. Gra trwa.

Ponieważ obecnie studia zaczynają już ustalać premiery na 2016, Lucasfilm i Disney doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ewentualne ustalenie przesunięcia to kwestia najbliższych tygodni czy miesięcy. Taka wiadomość może być też połączona z informacją o kolejnym epizodzie i jego reżyserze.

Można się tylko zastanawiać nad jednym, czemu nowe epizody nie miałby się ukazywać co trzy lata, jak klasyczne, a luki uzupełnić innymi filmami. Widać jednak, że producenci nie mają aż takiego zaufania do spin-offów, choć zatrudnienie aż dwóch reżyserów – Garetha Edwardsa i Josha Tranka może sugerować, że Disney / Lucasfilm jednak rozważa i taki scenariusz. Na razie jednak nie ma żadnych przesłanek, że tak się stanie.

Tyle jeśli chodzi o spekulacje, a teraz przechodzimy do plotek. Las Dean i Puzzleworld chyba można już uznać za lokację z nowych „Gwiezdnych Wojen”, choć oczywiście wciąż nie jest to potwierdzone. Widziano tam między innymi samochody z logiem „AVCO”, czyli kryptonimem siódmego epizodu. Można też zobaczyć kilka zdjęć z tamtej lokacji. Niedawno pojawiła się też informacja, że szukają tam do ról statystów niskie osoby. Od razu pojawiły się spekulacje o Ewokach (lub Jawach), ale je zdementowano. W końcu przecież w galaktyce może być więcej niskich ras. Plotki sugerują także, że zdjęcia tu potrwają 4 dni, oraz że będzie wykorzystany okręt kosmiczny, ale z pewnością nie „Sokół Millennium”. Mamy trzy zdjęcia. Pierwsze przedstawia wspomniany samochód z logiem „AVCO”, drugie człowieka z planu w lesie Dean, trzecie zaś sam Puzzleworld. Więcej zdjęć z Puzzleworld można obejrzeć na serwisie StarWars7News, są robione niedawno, po tym jak ekipa już zaczęła tam pracować.







Andy Serkis promuje „Ewolucję Planety Małp” w mediach, a co za tym idzie czasem odpowiada o pytania dotyczące AVCO. Zazwyczaj jednak udzielać odpowiedzi nie chce, tłumacząc się tym, że Abrams mu zabronił. Jednak stwierdził dwie rzeczy. Po pierwsze jego występ w „Genezie Planety Małp” był tym, który zwrócił uwagę Abramsa, bez czego nie byłoby ani występu Serkisa ani postaci, w którą się wciela. Ale Andy wspomina też, że jego angaż jest związany nie z filmem a z filmami. Więc duża szansa, że wystąpi także w kolejnych epizodach.

Na koniec jeszcze jedno. W oficjalnym databanku Luke, Leia, Han Solo, C-3PO, Chewbacca i R2-D2 są już podpięci też pod siódmy epizod.
TAGI: Andy Serkis (112) Bad Robot (49) Bob Iger (176) Bryan Burk (36) Disney (525) Epizod VII: Przebudzenie Mocy (912) Epizod VIII: Ostatni Jedi (531) Gareth Edwards (182) Harrison Ford (504) J. J. Abrams (553) Josh Trank (59) Kathleen Kennedy (484) Lucasfilm (828) Michael Arndt (60) Ram Bergman (53) Rian Johnson (313) spekulacje (135) Star Trek (124)

KOMENTARZE (20)

  • Darth Zabrak2014-07-18 18:40:40

    Dlaczego mnie to nie dziwi? A tak, już wiem. Przecież przez ostatnich kilka lat, Di$ney we wszystkich swoich produkcjach większą uwagę przywiązuje do jak największych i jak najszybszych zarobków a nie do jakości, chociaż dłuższy czas wcale nie jest gwarancją tej jakości, ale mimo to o wiele bardziej podoba mi się rozwiązanie proponowane przez Abramsa. Ale trzeba przyznać że teksty w stylu ,,SW zarobi krocie niezależnie jaki będzie" to prawdziwy strzał w samo sedno, jeżeli chodzi o podejście Igera do SW. Tak czy inaczej także podpisuję się pod propozycją Abramsa.

  • Gumis2014-07-17 21:32:19

    Cóż, trzymam kciuki za Abramsa. Co by czegoś nie spiepszyli przez pospiech. Chodź zarzut że wytwórnia chce zarobić na filmie jest DELIKATNIE mówiąc śmieszne. Nie ten gatunek i nie ten film. To nie konkurs kina niezależnego albo robionych komórką.
    Nestor- dla nas może i Chewie nie żyje, ale parę milionów fanów na świecie pewnie nie ma o tym pojęcia bo są fanami filmów i nie mają pojecia o książkach.
    I myślę że informacje o śmieci Chwiego przyjeli by jak wskrzeszenie Varera w różowej zbroi.
    A po tylu klonach i prawie śmieciach różnych bohaterów w EU miło ze oni ożywili akurat jego.

  • Szeldon2014-07-16 18:33:41

    albo chyba do 10 :P małe sprostowanie w każdym razie jest wysoko

  • Szeldon2014-07-16 18:32:34

    Nom zgadza się a ostatnio nawet bajka disneya weszła do 10 :D

  • RodzyN jr.2014-07-16 15:50:11

    Bazy - Jeżeli sądzisz, że na postaciach Marvela mało zarobili, to nie wiem gdzie ty żyjesz. W pierwszej 20 najbardziej kasowych filmów wszech czasów 7 tytułów należy do Disneya...

  • Bev2014-07-16 14:21:39

    @Quarior :3

  • Szeldon2014-07-16 14:01:06

    Ja wole poczekać byleby JJ dopiął film na tzw. ostatni guzik :P no i maj to lepszy termin :P

  • Quarior2014-07-16 11:59:49

    Jak czytam, że "Star Wars” zarobi krocie niezależnie jaki będzie" albo "model marvelowski" to zastanawiam się tylko komu dać w mordę :<

  • Burzol2014-07-16 10:47:46

    Rysowanie Boba Igera jako złego korporacyjnego chciwca jest zbyt dużym uproszczeniem. On wie na czym polega biznes rozrywkowy i całkiem nieźle sobie radził przez ostatnie lata. Pech chce, że Gwiezdne Wojny mają być silną finansową podporą dla całej korporacji, więc nie ma się co dziwić, że chcą zacząć korzystać z inwestycji jak najszybciej.

    ... Z resztą nie chciałoby mi się czekać aż do maja 2016.

  • I3althazaar2014-07-16 09:58:56

    In J.J. we trust. Mam nadzieję że on wygra ten wyścig szczurów. Trzymam kciuki.

    Co do Igera... Przez takich ludzi jak on Walt Disney Pictures zachodzi na psy; to przez nich Disney przeobraził się w Di$ney. Dobrze że kończy mu się kontrakt, może nowy dyrektor przywróci wytwórnię na Jasną Stronę Mocy.

  • Nestor2014-07-16 09:54:29

    Chewbaccę zabili książkowcy, wskrzeszą go filmowcy, jednak w naszych sercach zawsze będzie martwy.

    Chewbacca RIP 1999 [*]

  • Bazy2014-07-15 21:26:36

    Logika i Di$ney nie idzie mi jakoś w parze patrząc na ich dokonania rynkowe przez ostatnie lata

  • chowder2014-07-15 21:02:57

    @Bazy czysta logika. Jawowie nie, bo to oczywiste że to nie będą sceny na Tatooine. Ewoki nie, bo ten cały Puzzleworld w ogóle nie przypomina Endoru a jakoś nie chce mi się wierzyć, że do czegoś takiego - https://www.youtube.com/watch?v=2yKv45X_OIo - mogli pojechać do oryginalnej lokacji a do kręcenia siódmego epizodu to już nie

  • Bazy2014-07-15 20:34:38

    @chowder

    a skąd masz takie informacje, że mówisz "prawie na pewno"?

  • Jenari2014-07-15 20:34:03

    Normalnie Gra o Tron :P

  • chowder2014-07-15 20:08:12

    Prawie na pewno to nie będą ani Ewoki ani Jawowie. Zresztą było powiedziane "niskie osoby" a to nie to samo co karły które są obowiązkowe do grania Ewoka czy Jawy

  • Lord Bart2014-07-15 19:30:05

    `model Marvela` to hasło baaaardzo zachęcające do pójścia na seans...

  • Bazy2014-07-15 19:22:51

    W tytule powinno być: "jakość" vs szybszy zarobek

  • Arasuum2014-07-15 19:15:29

    Właśnie tacy jak Iger mogą totalnie spieprzyć SW, mendy którym zależy tylko na kasie.

  • darth_sowa2014-07-15 18:00:42

    Na te spekulacje mogę powiedzieć tylko jedno: " J.J. We Trust" :)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..