Damian Łabędzki podesłał nam znajdujący się na film.interia artykuł:
Filmowi fani rozpoczęli tropienie błędów w chronologicznie drugiej część "gwiezdnej sagi", filmie "Atak klonów". W niecały tydzień po premierze obrazu, kinomani znaleźli już czterdzieści dwie pomyłki w najnowszej opowieści George'a Lucasa.
Okazuje się, iż błąd popełnili także producenci "Ataku klonów", którzy źle oszacowali wpływy z filmu w pierwszych dniach wyświetlania.
Spostrzegawczy widzowie zauważyli między innymi cienie żyjące własnym życiem, a także powtarzające się w różnych scenach tła. Nie wiadomo, czy kilkakrotne wykorzystanie tych samych makiet to wynik oszczędności, czy może zwykłe niedopatrzenie.
Jednak Jon Sandys, twórca witryny http://www.movie-mistakes.com, twierdzi, że mimo wychwyconych błędów, i tak jest fanem historii.
"Niektórzy ludzie traktują naszą zabawę zbyt poważnie. Nie chodzi przecież o krytykowanie filmów, tylko o zwrócenie uwagi na pewne śmieszne elementy, które często umykają podczas pierwszego pokazu. Tym większa może być później radość z ich wychwytywania podczas kolejnego oglądania filmu" - tłumaczy Jon Sandys.
Wśród innych pomyłek znalezionych w "Ataku klonów" przez spostrzegawczych widzów, znalazła się między innymi scena ze szkoły Jedi, w której uczy się najprawdopodobniej najszybszy z rycerzy. Wśród uczniów znajduje się jeden przedstawiciel rasy innej niż ludzka - ciemnoskóry, o gadzim pyszczku. Kiedy na zajęcia wchodzi Obi-Wan Kenobi, by powiadomić Yodę o "zaginięciu" planety Kamino, mały adept Mocy stoi na końcu grupy. W kolejnym ujęciu jest już z przodu trenujących, by na końcu sekwencji znaleźć się po lewej stronie grupy uczniów. W tym samym czasie swojego miejsca nie zmienia żaden inny kandydat na rycerza Jedi.
Wszystkie błędy znalezione dotychczas w "Ataku klonów" można znaleźć na stronie http://www.movie-mistakes.com.
Pomyłki realizatorów podczas prac nad "Atakiem klonów" to nie jedyne błędy, jakie wytknięto ostatnio filmowi. Jak się okazało, błędne były również przybliżone wpływy, jakie obraz osiągnął w "weekend otwarcia" w Stanach Zjednoczonych.
Według najnowszych doniesień, film przez pierwsze cztery dni pobytu na ekranach amerykańskich kin wygenerował zyski w wysokości "tylko" 110 milionów dolarów, a nie 116 milionów dolarów, jak podawali producenci ze studia 20th Century Fox.
Nie zmienia to jednak pozycji obrazu w ogólnych rankingach - "Atak klonów" wciąż plasuje się na drugim miejscu listy obrazów, które w najkrótszym czasie od dnia premiery przekroczyły granicę stu milionów dolarów wpływów, ustępując jedynie "Spider-Manowi". Chronologicznie druga część "gwiezdnej sagi" utrzymała również trzecią pozycję w zestawieniu na najlepszy "weekend otwarcia". Tu znów liderem jest "Spider-Man", a na drugim miejscu plasuje się film "Harry Potter i kamień filozoficzny".
HAL 90002017-02-04 16:55:58
Jon Sandys ma rację.