Kolejne stare pytanie z czasów, gdy jeszcze nie wszyscy widzieli „Atak klonów”, a wciąż jeszcze rozważali zawiłości „Mrocznego widma”.
P: Dlaczego Qui-Gon Jinn nie zniknął w Epizodzie I, gdy zginał? We wcześniejszej trylogii wszyscy pozostali Jedi znikali.
O: I choć masz rację mówiąc „wszyscy pozostali Jedi”, to jednak trzy śmierci nie dają nam wystarczająco dużej próby by wysuwać wnioski, że wszyscy Jedi znikają po śmierci. Prequele uczą nas, że cało to znikanie wymaga pewnej dyscypliny i nie przychodzi automatycznie. Z Jedi, którzy zginęli na arenie na Geonosis żaden nie zniknął, a co więcej w adaptacji Ataku klonów Yoda jest zdziwiony, słysząc głos Qui-Gona powracający zza grobu.
K: Przez długi czas wydawało się, że kanonicznie to Qui-Gon tak naprawdę lepiej zrozumiał Moc, dzięki czemu mógł po śmierci wracać jako głos. Z „Zemsty Sithów” wiemy, że nauczył on Yodę sposobu komunikowania się z nim, ten zaś nauczył tego Obi-Wana. Może dlatego właśnie ich ciała potem zniknęły. Warto dodać, że w starym kanonie ta technika była znana choćby w czasach „The Old Republic”, jednak ta wiedza nie była powszechna i duchy Mocy budziły zdziwienie także wśród Jedi.