Niektóre z pytań potrafią nurtować fanów zarówno kiedyś jak i dziś. Oto taki przykład.
P: W Epizodzie I jest scena w senacie, w której widać dziwne przypominające E.T. stwory w prawym dolnym rogu ekranu. Czy E.T. jest częścią galaktycznego Senatu?
O: To, co zauważyłeś to był mały żart między reżyserami, którego umieszczenie wcale nie miało powodować jakiś fanowskich obaw. Trzy komputerowo wygenerowane E.T. w Senacie to nawiązanie Lucasa do twórczości Stevena Spielberga. Właściwie było wiele teorii na ten temat, w tym te, które mówiły, że E.T. może być Jedi. Ważna jest natomiast scena w filmie Spielberga z 1982, w której E.T. rozpoznaje Yodę w scenie z Halloween jako coś kojarzącego się mu z domem.
Ale nie ma co się martwić, książka „E.T. The book of the Green Planet” jest całkowicie niekompatybilna z Gwiezdnymi Wojnami, utwierdza przy tym, że to tylko takie filmowe aluzje. W każdym razie wygląda na to, że zarówno w naszej galaktyce, jak i odległej galaktyce, rasy przypominające ludzi czy E.T. występują powszechnie. Nie ma więc powiąząnia między wszechświatami.
Ale żarty nie ograniczyły się jedynie do reżyserów. James Luceno w Masce kłamstw opisuje senatora Grebleipsa i jego trzech wielokokich z dużymi stopami delegatów z Brodo Asagi. Ten senator został potem wspomniany w HoloNet News (E15).
K: Luceno także się zabawił. Grebleips czytane wspak da nam Spielberg. Sama scena w „E.T.” wygląda mniej więcej tak:
No i odpowiedź w „Mrocznym widmie”:
A że temat wciąż żyje wśród fanów można sprawdzić na forum.