- Majorze Wyan? – odezwał się do komunikatora, prostując się. – Tu pułkownik Barris.
- Tak, pułkowniku? – rozległ się głos majora.
- Chcę, żeby wokół obozowiska natychmiast postawić szturmowców – rozkazał Barris. Coś w pobliskich krzakach przykuło jego uwagę i podszedł bliżej aby się przyjrzeć. To był plecak pilota, umożliwiający przeżycie. Rozdarty. – Mamy tu dzikich.
- Zrozumiano – powiedział Wyan, jego głos stał się nagle czujny i służbowy. Także miał do czynienia z dzikusami. – Niedługo z pokładu „Uderzenia” wyleci transportowiec ze szturmowcami. Powiem im, żeby umieścili tam kolejny szwadron.
- Najlepiej pluton – powiedział Barris, klękając przy plecaku i szerzej go otwierając. – Wydaje mi się, że zabrali blaster pilota, zapasowe naboje i granaty wstrząsowe.
- Wspaniale – mruknął Wyan. – Prymitywy z bronią. Tego właśnie potrzebowaliśmy.
- Może to wystarczy, żeby się wysadzili, zanim do nas dotrą – powiedział Barris, podnosząc plecaki i prostując się.
- Można zawsze mieć taką nadzieję, sir – zgodził się Wyan. – Rozpocznę natychmiast procedury bezpieczeństwa.
- Dobrze. Barris wyłącza się. – Barris wrócił do szturmowców i przekazał Kavrenowi splądrowany plecak.
- Chcę, żeby kombinezon i jego zawartość zabrano do obozu w celu zbadania, poruczniku. Weźmie pan potem kilku szturmowców i zacznie przeczesywać okolicę. Macie znaleźć ciało pilota.
- Sir – powiedział major Wyan, podchodząc do stołu, na którym leżały przedmioty i wyprostował się, salutując. – Szturmowcy są na miejscach.
- Dobrze – powiedział Barris, patrząc przez przeźroczysty dach chroniący przed pogodą na niebo. Rychło w czas. Wkrótce zapadnie noc, a z nią przyjdą drapieżniki. Nie wspominając o nieprzyjaznych krajowcach. – Jakieś wieści od grupy poszukiwawczej?
- Nie ma śladów po ciele pilota – powiedział Wyan. – Znaleźli za to dużo kawałków z zestawu przetrwaniowego, rozrzuconych wokół jakby przez dzikie zwierzęta. Może nasze dzikusy rozerwały go, nic nie zatrzymując.
- Może – powiedział Barris. – Ale dopóki nie znajdziemy tego blastera, sugeruję, żeby pan nadal myślał, że ktoś nim w nas celuje.
- Tak, pułkowniku? – rozległ się głos majora.
- Chcę, żeby wokół obozowiska natychmiast postawić szturmowców – rozkazał Barris. Coś w pobliskich krzakach przykuło jego uwagę i podszedł bliżej aby się przyjrzeć. To był plecak pilota, umożliwiający przeżycie. Rozdarty. – Mamy tu dzikich.
- Zrozumiano – powiedział Wyan, jego głos stał się nagle czujny i służbowy. Także miał do czynienia z dzikusami. – Niedługo z pokładu „Uderzenia” wyleci transportowiec ze szturmowcami. Powiem im, żeby umieścili tam kolejny szwadron.
- Najlepiej pluton – powiedział Barris, klękając przy plecaku i szerzej go otwierając. – Wydaje mi się, że zabrali blaster pilota, zapasowe naboje i granaty wstrząsowe.
- Wspaniale – mruknął Wyan. – Prymitywy z bronią. Tego właśnie potrzebowaliśmy.
- Może to wystarczy, żeby się wysadzili, zanim do nas dotrą – powiedział Barris, podnosząc plecaki i prostując się.
- Można zawsze mieć taką nadzieję, sir – zgodził się Wyan. – Rozpocznę natychmiast procedury bezpieczeństwa.
- Dobrze. Barris wyłącza się. – Barris wrócił do szturmowców i przekazał Kavrenowi splądrowany plecak.
- Chcę, żeby kombinezon i jego zawartość zabrano do obozu w celu zbadania, poruczniku. Weźmie pan potem kilku szturmowców i zacznie przeczesywać okolicę. Macie znaleźć ciało pilota.
- Sir – powiedział major Wyan, podchodząc do stołu, na którym leżały przedmioty i wyprostował się, salutując. – Szturmowcy są na miejscach.
- Dobrze – powiedział Barris, patrząc przez przeźroczysty dach chroniący przed pogodą na niebo. Rychło w czas. Wkrótce zapadnie noc, a z nią przyjdą drapieżniki. Nie wspominając o nieprzyjaznych krajowcach. – Jakieś wieści od grupy poszukiwawczej?
- Nie ma śladów po ciele pilota – powiedział Wyan. – Znaleźli za to dużo kawałków z zestawu przetrwaniowego, rozrzuconych wokół jakby przez dzikie zwierzęta. Może nasze dzikusy rozerwały go, nic nie zatrzymując.
- Może – powiedział Barris. – Ale dopóki nie znajdziemy tego blastera, sugeruję, żeby pan nadal myślał, że ktoś nim w nas celuje.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,67 Liczba: 6 |
Jamboleo2014-10-02 20:19:29
Opowiadanie 10/10
Tłumaczenie 10/10
Kassila2011-09-12 14:43:57
No tak. Jeśli zmienić tydzień na rok, to ok. Wtedy nawet pkt. 4 nie koliduje. Co do 3, to Mara gdzieś tam mówi, że się z nich podśmiewano, więc taka tajemnica to nie była.
Stele2011-09-12 14:20:05
Wreszcie mamy MacGyvera, a nie jasnowidza. Takiego Thrawna lubię. :)
Co do zgrzytów z prequelami, to istotnie warto by zastąpić ten tydzień co najmniej rokiem. Nie jest jednak tragicznie.
1) Wtedy koniec Wojen Klonów i początek Imperium nie były tym samym. Dzieliło je kilka lat różnicy, podczas których Palpi umacniał władzę.
2) Katastrofa na Honoghr to jeszcze CW. Nie pamiętam tego retconującego komiksu, ale niewykluczone, że ładnie on to wszystko spaja. Będzie trzeba poszukać. ;)
3) Tu to bardzo boli, jako że komanda Noghrich miały być z założenia chyba tajną bronią, nie kojarzoną z Imperium przez każdego wieśniaka. Może po prostu Parck wie o tym z opowieści kuzyna.
4) To z czymś koliduje?
5) Nowy Ład miał już swoich wrogów w RotS. Sojusz dla Przywrócenia Republiki oczywiście jeszcze nie istnieje, ale Imperium zowie rebeliantami każdą opozycję przecież. ;)
Jeszcze uściślę komentarz z poprzedniego tekstu. Mamy okręt klasy gwiezdnego niszczyciela. Duży, trójkątny, zdolny do działań krążowniczych i dysponujący siłą ognia, wystarczającą do bombardowania orbitalnego. Rozpozna go wieśniak przez lornetkę. Mamy również Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial. Projekt Kuatański, 1600m od dziobu do rufy, 60 baterii turbolaserowych... Tu już trzeba mieć skanery, albo się trochę przyjrzeć, żeby go na przykład nie pomylić z Tectorem. ;)
Rób jak chcesz. Możesz olewać poprawność językową w ramach solidarności z Amberem. Odpuszczę.
Kassila2011-09-12 09:40:57
Tłumaczenie dobre. Dzięki, Urthona:)
Co do treści, to ciekawa, ale czy ja dobrze rozumiem, że:
1) akcja się dzieje TYDZIEŃ po ogłoszeniu Imperium Galaktycznego i mianowania się Palpiego Imperatorem
2) w tym czasie Vader zdążył znaleźć Noghrich i przekonać ich do służby Imperium
3) zdążyło się to już rozejść wśród ludzi
4) kuzyn Parcka zdążył zostać wicearmirałem
5) rebelianci już się sprzeciwiali Nowemu Ładowi
W tydzień po zakończeniu wojny obejmującej większość Galaktyki? Jeśli tak, to Zahn przeszedł samego siebie.