Llollulion zaświergotał nagląco sprzed wejścia do jaskini.
- O czym ty gadasz? – zapytał Terrik, stając obok niego. – Nie zamierzają się teraz poddać.
Borlovianin znowu zaświergotał, podając mu lornetkę. Mrucząc pod nosem, Terrik wziął ją i spojrzał.
Akurat na czas, żeby zobaczyć jak gwiezdny niszczyciel znika w nadprzestrzeni.
- A niech mnie – powiedział, odsuwając lornetkę z niedowierzaniem. Nagle napadła go jakaś myśl, podniósł lornetkę i zaczął przeszukiwać niebo. Ale nie było tam innych statków gotowych kontynuować poszukiwania. Chyba że czaili się po drugiej stronie planety.
Terrik uśmiechnął się. Jeśli się czaili mając nadzieję, że go wyciągną z kryjówki, czekała ich nieprzyjemna niespodzianka. „Gwiezdny Wędrowiec” mógł być stary i poobijany ale jeśli wyruszyłby wcześniej, mógł prześcignąć wszystko, co mogło tam czekać.
- Odpalaj silniki – rozkazał Llollulionowi. – Zbieramy się.
Borlovianin zaświergotał na znak potwierdzenia i skierował się do wnętrza jaskini. Terrik po raz ostatni spojrzał na niebo; a potem, niemal niechętnie, w kierunku lasu, gdzie znajdował się obóz.
Czy coś się tam stało i był to powód, dla którego gwiezdny niszczyciel tak nagle odleciał? Terrik nie mógł sobie wyobrazić, jak i dlaczego, ale podejrzewał, że jedno z drugim ma jakiś związek.
Ale to było mało ważne. Terrik miał towar do dostarczenia i z jakiegoś powodu czyste niebo. A co mogło się tam stać… Zawiesił lornetkę na szyi i wrócił do jaskini. Co mogło się tam stać, to już nie jego zmartwienie.
- O czym ty gadasz? – zapytał Terrik, stając obok niego. – Nie zamierzają się teraz poddać.
Borlovianin znowu zaświergotał, podając mu lornetkę. Mrucząc pod nosem, Terrik wziął ją i spojrzał.
Akurat na czas, żeby zobaczyć jak gwiezdny niszczyciel znika w nadprzestrzeni.
- A niech mnie – powiedział, odsuwając lornetkę z niedowierzaniem. Nagle napadła go jakaś myśl, podniósł lornetkę i zaczął przeszukiwać niebo. Ale nie było tam innych statków gotowych kontynuować poszukiwania. Chyba że czaili się po drugiej stronie planety.
Terrik uśmiechnął się. Jeśli się czaili mając nadzieję, że go wyciągną z kryjówki, czekała ich nieprzyjemna niespodzianka. „Gwiezdny Wędrowiec” mógł być stary i poobijany ale jeśli wyruszyłby wcześniej, mógł prześcignąć wszystko, co mogło tam czekać.
- Odpalaj silniki – rozkazał Llollulionowi. – Zbieramy się.
Borlovianin zaświergotał na znak potwierdzenia i skierował się do wnętrza jaskini. Terrik po raz ostatni spojrzał na niebo; a potem, niemal niechętnie, w kierunku lasu, gdzie znajdował się obóz.
Czy coś się tam stało i był to powód, dla którego gwiezdny niszczyciel tak nagle odleciał? Terrik nie mógł sobie wyobrazić, jak i dlaczego, ale podejrzewał, że jedno z drugim ma jakiś związek.
Ale to było mało ważne. Terrik miał towar do dostarczenia i z jakiegoś powodu czyste niebo. A co mogło się tam stać… Zawiesił lornetkę na szyi i wrócił do jaskini. Co mogło się tam stać, to już nie jego zmartwienie.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,67 Liczba: 6 |
Jamboleo2014-10-02 20:19:29
Opowiadanie 10/10
Tłumaczenie 10/10
Kassila2011-09-12 14:43:57
No tak. Jeśli zmienić tydzień na rok, to ok. Wtedy nawet pkt. 4 nie koliduje. Co do 3, to Mara gdzieś tam mówi, że się z nich podśmiewano, więc taka tajemnica to nie była.
Stele2011-09-12 14:20:05
Wreszcie mamy MacGyvera, a nie jasnowidza. Takiego Thrawna lubię. :)
Co do zgrzytów z prequelami, to istotnie warto by zastąpić ten tydzień co najmniej rokiem. Nie jest jednak tragicznie.
1) Wtedy koniec Wojen Klonów i początek Imperium nie były tym samym. Dzieliło je kilka lat różnicy, podczas których Palpi umacniał władzę.
2) Katastrofa na Honoghr to jeszcze CW. Nie pamiętam tego retconującego komiksu, ale niewykluczone, że ładnie on to wszystko spaja. Będzie trzeba poszukać. ;)
3) Tu to bardzo boli, jako że komanda Noghrich miały być z założenia chyba tajną bronią, nie kojarzoną z Imperium przez każdego wieśniaka. Może po prostu Parck wie o tym z opowieści kuzyna.
4) To z czymś koliduje?
5) Nowy Ład miał już swoich wrogów w RotS. Sojusz dla Przywrócenia Republiki oczywiście jeszcze nie istnieje, ale Imperium zowie rebeliantami każdą opozycję przecież. ;)
Jeszcze uściślę komentarz z poprzedniego tekstu. Mamy okręt klasy gwiezdnego niszczyciela. Duży, trójkątny, zdolny do działań krążowniczych i dysponujący siłą ognia, wystarczającą do bombardowania orbitalnego. Rozpozna go wieśniak przez lornetkę. Mamy również Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial. Projekt Kuatański, 1600m od dziobu do rufy, 60 baterii turbolaserowych... Tu już trzeba mieć skanery, albo się trochę przyjrzeć, żeby go na przykład nie pomylić z Tectorem. ;)
Rób jak chcesz. Możesz olewać poprawność językową w ramach solidarności z Amberem. Odpuszczę.
Kassila2011-09-12 09:40:57
Tłumaczenie dobre. Dzięki, Urthona:)
Co do treści, to ciekawa, ale czy ja dobrze rozumiem, że:
1) akcja się dzieje TYDZIEŃ po ogłoszeniu Imperium Galaktycznego i mianowania się Palpiego Imperatorem
2) w tym czasie Vader zdążył znaleźć Noghrich i przekonać ich do służby Imperium
3) zdążyło się to już rozejść wśród ludzi
4) kuzyn Parcka zdążył zostać wicearmirałem
5) rebelianci już się sprzeciwiali Nowemu Ładowi
W tydzień po zakończeniu wojny obejmującej większość Galaktyki? Jeśli tak, to Zahn przeszedł samego siebie.