Mitth'raw'nuruodo wzruszył lekko ramionami.
- Wiedziałem, że statek przyleci na poszukiwania. Przygotowałem się na jego przybycie rozciągając jedną z moich lin między dwoma szczytami najwyższych drzew. Jedna z maszyn w nią uderzyła.
Parck pokiwał głową. Na tak niskiej wysokości pilot nie miałby czasu otrząsnąć się z gwałtownego zderzenia.
- Nic by ci nie przyszło ze złapania TIE nietkniętego – powiedział obcemu. – Nie mają hipernapędów.
- Nie spodziewałem się, że statkowi nic nie będzie – powiedział Mitth'raw'nuruodo. – Potrzebowałem ekwipunku pilota. I jego komunikatora.
- Ale nie zabrałeś komunikatora – zaprotestował Barris. – Sprawdziliśmy w obozie I był na miejscu.
- Nie – odpowiedział Mitth'raw'nuruodo. – Znaleźliście komunikator pierwszego pilota.
Parck uśmiechnął się wbrew sobie. Tak proste, a jednocześnie tak pomysłowe. – Zamieniłeś komunikatory. Kiedy dowiedzieliśmy się, że pierwszy zniknął i wyłączyliśmy go, nadal miałeś ten, który działał. Bardzo pomysłowe.
- Bardzo proste – odparował Mitth'raw'nuruodo.
- A więc zabiłeś pilota dla komunikatora – powiedział ostro Barris. Nie był widać pod wrażeniem, w przeciwieństwie do Parcka. – Dlaczego zabijałeś moich ludzi? Dla zabawy?
- Nie – odpowiedział Mitth'raw'nuruodo poważnie. – Czekałem kiedy przyjdą żołnierze w pełniejszych zbrojach.
- W pełniejszych… ? – Barris przerwał. – Masz na myśli szturmowców? Chciałeś, żeby zjawili się szturmowcy?
- Wasi żołnierze nosily hełmy – powiedział obcy, szukając wyimaginowanego daszka wokół głowy. – Dla mnie to niedobre. – Uniósł dłoń. – Potrzebowałem zbroi, żeby ukryć twarz.
- Jasne – pokiwał głową Parck. – Dzięki temu mogłeś niezauważony wejść do obozu.
- Owszem – zgodził się Mitth'raw'nuruodo. – Użyłem materiałów wybuchowych na jednym z pierwszych, żeby mieć zbroję do przeanalizowania…
- Wiedziałem, że statek przyleci na poszukiwania. Przygotowałem się na jego przybycie rozciągając jedną z moich lin między dwoma szczytami najwyższych drzew. Jedna z maszyn w nią uderzyła.
Parck pokiwał głową. Na tak niskiej wysokości pilot nie miałby czasu otrząsnąć się z gwałtownego zderzenia.
- Nic by ci nie przyszło ze złapania TIE nietkniętego – powiedział obcemu. – Nie mają hipernapędów.
- Nie spodziewałem się, że statkowi nic nie będzie – powiedział Mitth'raw'nuruodo. – Potrzebowałem ekwipunku pilota. I jego komunikatora.
- Ale nie zabrałeś komunikatora – zaprotestował Barris. – Sprawdziliśmy w obozie I był na miejscu.
- Nie – odpowiedział Mitth'raw'nuruodo. – Znaleźliście komunikator pierwszego pilota.
Parck uśmiechnął się wbrew sobie. Tak proste, a jednocześnie tak pomysłowe. – Zamieniłeś komunikatory. Kiedy dowiedzieliśmy się, że pierwszy zniknął i wyłączyliśmy go, nadal miałeś ten, który działał. Bardzo pomysłowe.
- Bardzo proste – odparował Mitth'raw'nuruodo.
- A więc zabiłeś pilota dla komunikatora – powiedział ostro Barris. Nie był widać pod wrażeniem, w przeciwieństwie do Parcka. – Dlaczego zabijałeś moich ludzi? Dla zabawy?
- Nie – odpowiedział Mitth'raw'nuruodo poważnie. – Czekałem kiedy przyjdą żołnierze w pełniejszych zbrojach.
- W pełniejszych… ? – Barris przerwał. – Masz na myśli szturmowców? Chciałeś, żeby zjawili się szturmowcy?
- Wasi żołnierze nosily hełmy – powiedział obcy, szukając wyimaginowanego daszka wokół głowy. – Dla mnie to niedobre. – Uniósł dłoń. – Potrzebowałem zbroi, żeby ukryć twarz.
- Jasne – pokiwał głową Parck. – Dzięki temu mogłeś niezauważony wejść do obozu.
- Owszem – zgodził się Mitth'raw'nuruodo. – Użyłem materiałów wybuchowych na jednym z pierwszych, żeby mieć zbroję do przeanalizowania…
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,67 Liczba: 6 |
Jamboleo2014-10-02 20:19:29
Opowiadanie 10/10
Tłumaczenie 10/10
Kassila2011-09-12 14:43:57
No tak. Jeśli zmienić tydzień na rok, to ok. Wtedy nawet pkt. 4 nie koliduje. Co do 3, to Mara gdzieś tam mówi, że się z nich podśmiewano, więc taka tajemnica to nie była.
Stele2011-09-12 14:20:05
Wreszcie mamy MacGyvera, a nie jasnowidza. Takiego Thrawna lubię. :)
Co do zgrzytów z prequelami, to istotnie warto by zastąpić ten tydzień co najmniej rokiem. Nie jest jednak tragicznie.
1) Wtedy koniec Wojen Klonów i początek Imperium nie były tym samym. Dzieliło je kilka lat różnicy, podczas których Palpi umacniał władzę.
2) Katastrofa na Honoghr to jeszcze CW. Nie pamiętam tego retconującego komiksu, ale niewykluczone, że ładnie on to wszystko spaja. Będzie trzeba poszukać. ;)
3) Tu to bardzo boli, jako że komanda Noghrich miały być z założenia chyba tajną bronią, nie kojarzoną z Imperium przez każdego wieśniaka. Może po prostu Parck wie o tym z opowieści kuzyna.
4) To z czymś koliduje?
5) Nowy Ład miał już swoich wrogów w RotS. Sojusz dla Przywrócenia Republiki oczywiście jeszcze nie istnieje, ale Imperium zowie rebeliantami każdą opozycję przecież. ;)
Jeszcze uściślę komentarz z poprzedniego tekstu. Mamy okręt klasy gwiezdnego niszczyciela. Duży, trójkątny, zdolny do działań krążowniczych i dysponujący siłą ognia, wystarczającą do bombardowania orbitalnego. Rozpozna go wieśniak przez lornetkę. Mamy również Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial. Projekt Kuatański, 1600m od dziobu do rufy, 60 baterii turbolaserowych... Tu już trzeba mieć skanery, albo się trochę przyjrzeć, żeby go na przykład nie pomylić z Tectorem. ;)
Rób jak chcesz. Możesz olewać poprawność językową w ramach solidarności z Amberem. Odpuszczę.
Kassila2011-09-12 09:40:57
Tłumaczenie dobre. Dzięki, Urthona:)
Co do treści, to ciekawa, ale czy ja dobrze rozumiem, że:
1) akcja się dzieje TYDZIEŃ po ogłoszeniu Imperium Galaktycznego i mianowania się Palpiego Imperatorem
2) w tym czasie Vader zdążył znaleźć Noghrich i przekonać ich do służby Imperium
3) zdążyło się to już rozejść wśród ludzi
4) kuzyn Parcka zdążył zostać wicearmirałem
5) rebelianci już się sprzeciwiali Nowemu Ładowi
W tydzień po zakończeniu wojny obejmującej większość Galaktyki? Jeśli tak, to Zahn przeszedł samego siebie.