- Z jakiego powodu? – spytał w końcu Parck.
- Przywódcy i ja nie zgadzaliśmy się ze sobą – odrzekł Mitth'raw'nuruodo.
Parck prychnął pod nosem, myśląc o kilku najgłośniejszych przedstawicielach Senatu. – Tak, my też mamy problemy z naszymi przywódcami – powiedział. – Może będziemy w stanie pomóc sobie wzajemnie.
Oczy obcego zwęziły się. – Jak?
- Jak widzisz, mamy dużo statków – powiedział Parck, wskazując hangar. – Nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy dać ci jednego, żebyś udał się do domu.
- W zamian za co?
- Powiem ci za moment – odparł Parck. – Przede wszystkim chciałbym wiedzieć dokładnie jak byłeś w stanie wymanewrować tych wszystkich żołnierzy.
- To nie było takie trudne – powiedział Mitth'raw'nuruodo patrząc znowu na Barrisa. – Wasz statek kosmiczny rozbił się niedaleko miejsca mojego wygnania i miałem czas przyjrzeć mu się zanim przybyli za nim żołnierze. Pilot nie żył. Zabrałem jego ciało i je ukryłem.
- I wypchałeś jego kombinezon trawą – wtrącił Barris. – Mając nadzieję, że nie zauważymy, że zabrałeś jego komunikator.
- I nie zauważyliście – stwierdził zimno obcy. – Ważniejsze dla mnie było to, że cała sytuacja wyda wam się intrygująca albo dziwna i że przyniesiecie kombinezon i sfermentowane jagody pyussh do obozu.
- Sfermentowane jagody? – powtórzył Barris.
- Tak – odparł obcy. – Kiedy sfermentują i skruszeją, jagody pyussh przyciągają pewne nocne zwierzęta.
- Do których przywiązałeś naboje do blastera – powiedział nagle Barris. – Tak dostały się za linię strażników.
- Tak – obcy skinął głową. – Tak samo zaatakowałem później żołnierzy. Użyłem procy, żeby wrzucić więcej jagód w ich zbroje, co przyciągnęło do nich zwierzęta.
- Przy okazji spowodowałeś, że rozbił się myśliwiec TIE – powiedział Parck. – Przynajmniej myślę, że to było twoje dzieło. Jak tego dokonałeś?
- Przywódcy i ja nie zgadzaliśmy się ze sobą – odrzekł Mitth'raw'nuruodo.
Parck prychnął pod nosem, myśląc o kilku najgłośniejszych przedstawicielach Senatu. – Tak, my też mamy problemy z naszymi przywódcami – powiedział. – Może będziemy w stanie pomóc sobie wzajemnie.
Oczy obcego zwęziły się. – Jak?
- Jak widzisz, mamy dużo statków – powiedział Parck, wskazując hangar. – Nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy dać ci jednego, żebyś udał się do domu.
- W zamian za co?
- Powiem ci za moment – odparł Parck. – Przede wszystkim chciałbym wiedzieć dokładnie jak byłeś w stanie wymanewrować tych wszystkich żołnierzy.
- To nie było takie trudne – powiedział Mitth'raw'nuruodo patrząc znowu na Barrisa. – Wasz statek kosmiczny rozbił się niedaleko miejsca mojego wygnania i miałem czas przyjrzeć mu się zanim przybyli za nim żołnierze. Pilot nie żył. Zabrałem jego ciało i je ukryłem.
- I wypchałeś jego kombinezon trawą – wtrącił Barris. – Mając nadzieję, że nie zauważymy, że zabrałeś jego komunikator.
- I nie zauważyliście – stwierdził zimno obcy. – Ważniejsze dla mnie było to, że cała sytuacja wyda wam się intrygująca albo dziwna i że przyniesiecie kombinezon i sfermentowane jagody pyussh do obozu.
- Sfermentowane jagody? – powtórzył Barris.
- Tak – odparł obcy. – Kiedy sfermentują i skruszeją, jagody pyussh przyciągają pewne nocne zwierzęta.
- Do których przywiązałeś naboje do blastera – powiedział nagle Barris. – Tak dostały się za linię strażników.
- Tak – obcy skinął głową. – Tak samo zaatakowałem później żołnierzy. Użyłem procy, żeby wrzucić więcej jagód w ich zbroje, co przyciągnęło do nich zwierzęta.
- Przy okazji spowodowałeś, że rozbił się myśliwiec TIE – powiedział Parck. – Przynajmniej myślę, że to było twoje dzieło. Jak tego dokonałeś?
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,67 Liczba: 6 |
Jamboleo2014-10-02 20:19:29
Opowiadanie 10/10
Tłumaczenie 10/10
Kassila2011-09-12 14:43:57
No tak. Jeśli zmienić tydzień na rok, to ok. Wtedy nawet pkt. 4 nie koliduje. Co do 3, to Mara gdzieś tam mówi, że się z nich podśmiewano, więc taka tajemnica to nie była.
Stele2011-09-12 14:20:05
Wreszcie mamy MacGyvera, a nie jasnowidza. Takiego Thrawna lubię. :)
Co do zgrzytów z prequelami, to istotnie warto by zastąpić ten tydzień co najmniej rokiem. Nie jest jednak tragicznie.
1) Wtedy koniec Wojen Klonów i początek Imperium nie były tym samym. Dzieliło je kilka lat różnicy, podczas których Palpi umacniał władzę.
2) Katastrofa na Honoghr to jeszcze CW. Nie pamiętam tego retconującego komiksu, ale niewykluczone, że ładnie on to wszystko spaja. Będzie trzeba poszukać. ;)
3) Tu to bardzo boli, jako że komanda Noghrich miały być z założenia chyba tajną bronią, nie kojarzoną z Imperium przez każdego wieśniaka. Może po prostu Parck wie o tym z opowieści kuzyna.
4) To z czymś koliduje?
5) Nowy Ład miał już swoich wrogów w RotS. Sojusz dla Przywrócenia Republiki oczywiście jeszcze nie istnieje, ale Imperium zowie rebeliantami każdą opozycję przecież. ;)
Jeszcze uściślę komentarz z poprzedniego tekstu. Mamy okręt klasy gwiezdnego niszczyciela. Duży, trójkątny, zdolny do działań krążowniczych i dysponujący siłą ognia, wystarczającą do bombardowania orbitalnego. Rozpozna go wieśniak przez lornetkę. Mamy również Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial. Projekt Kuatański, 1600m od dziobu do rufy, 60 baterii turbolaserowych... Tu już trzeba mieć skanery, albo się trochę przyjrzeć, żeby go na przykład nie pomylić z Tectorem. ;)
Rób jak chcesz. Możesz olewać poprawność językową w ramach solidarności z Amberem. Odpuszczę.
Kassila2011-09-12 09:40:57
Tłumaczenie dobre. Dzięki, Urthona:)
Co do treści, to ciekawa, ale czy ja dobrze rozumiem, że:
1) akcja się dzieje TYDZIEŃ po ogłoszeniu Imperium Galaktycznego i mianowania się Palpiego Imperatorem
2) w tym czasie Vader zdążył znaleźć Noghrich i przekonać ich do służby Imperium
3) zdążyło się to już rozejść wśród ludzi
4) kuzyn Parcka zdążył zostać wicearmirałem
5) rebelianci już się sprzeciwiali Nowemu Ładowi
W tydzień po zakończeniu wojny obejmującej większość Galaktyki? Jeśli tak, to Zahn przeszedł samego siebie.