Kapitan Parck oczekiwał przy transportowcu, kiedy z wnętrza wyszedł Barris.
- Pułkowniku – przywitał go ponurym skinieniem głowy. – Nie przypominam sobie, żebym wydał panu rozkaz opuszczenia pozycji.
- Nie wydał pan – powiedział Barris zmęczonym głosem. – Ale jak pan wcześniej zauważył, ja dowodziłem. Uznałem że to będzie najlepsze wyjście.
- Tak – mruknął Parck. Przez chwilę spoglądał na Barrisa po czym podniósł wzrok na statek. Barrisowi wydawało się, że jego wzrok przesunął się po śladach wybuchu, który rozniósł szturmowca. – Cóż, co się stało to się nie odstanie. Powiedziano mi, że przywiózł pan cały obóz.
- Tak jest – powiedział Barris, próbując odczytać wyraz twarzy dowódcy. Spodziewał się, że Parck będzie wściekły albo przynajmniej niezadowolony z tego, co stało się z żołnierzami. Ale zamiast tego wydawał się zamyślony. – Czy chce pan, żeby technicy wrócili do pracy?
- Nie ma pośpiechu – powiedział Parck. – Teraz wszyscy udadzą się na odprawę. Te ataki przemytników były za bardzo efektywne. Chcę wiedzieć o wszystkim, co tam się zdarzyło. – Podniósł wzrok na Barrisa. – A co do pana, pułkowniku, proszę ze mną do mojego biura.
A więc zamierzał zmiażdżyć go w prywatnej kwaterze. Przynajmniej tyle dobrego.
- Tak jest – westchnął Barris.
Opuścili hangar. Ale ku zdumieniu Barrisa nie udali się do biura Parcka. Zamiast tego kapitan poprowadził go do wieży kontroli hangaru, której światła zostały przyciemnione.
- Sir? – zapytał Barris kiedy Parck stanął przy oknie.
- To eksperyment, pułkowniku – powiedział Parck i zwrócił się do człowieka siedzącego przy tablicy rozdzielczej. – W porządku, przyciemnić światła w hangarze.
- Pułkowniku – przywitał go ponurym skinieniem głowy. – Nie przypominam sobie, żebym wydał panu rozkaz opuszczenia pozycji.
- Nie wydał pan – powiedział Barris zmęczonym głosem. – Ale jak pan wcześniej zauważył, ja dowodziłem. Uznałem że to będzie najlepsze wyjście.
- Tak – mruknął Parck. Przez chwilę spoglądał na Barrisa po czym podniósł wzrok na statek. Barrisowi wydawało się, że jego wzrok przesunął się po śladach wybuchu, który rozniósł szturmowca. – Cóż, co się stało to się nie odstanie. Powiedziano mi, że przywiózł pan cały obóz.
- Tak jest – powiedział Barris, próbując odczytać wyraz twarzy dowódcy. Spodziewał się, że Parck będzie wściekły albo przynajmniej niezadowolony z tego, co stało się z żołnierzami. Ale zamiast tego wydawał się zamyślony. – Czy chce pan, żeby technicy wrócili do pracy?
- Nie ma pośpiechu – powiedział Parck. – Teraz wszyscy udadzą się na odprawę. Te ataki przemytników były za bardzo efektywne. Chcę wiedzieć o wszystkim, co tam się zdarzyło. – Podniósł wzrok na Barrisa. – A co do pana, pułkowniku, proszę ze mną do mojego biura.
A więc zamierzał zmiażdżyć go w prywatnej kwaterze. Przynajmniej tyle dobrego.
- Tak jest – westchnął Barris.
Opuścili hangar. Ale ku zdumieniu Barrisa nie udali się do biura Parcka. Zamiast tego kapitan poprowadził go do wieży kontroli hangaru, której światła zostały przyciemnione.
- Sir? – zapytał Barris kiedy Parck stanął przy oknie.
- To eksperyment, pułkowniku – powiedział Parck i zwrócił się do człowieka siedzącego przy tablicy rozdzielczej. – W porządku, przyciemnić światła w hangarze.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,67 Liczba: 6 |
Jamboleo2014-10-02 20:19:29
Opowiadanie 10/10
Tłumaczenie 10/10
Kassila2011-09-12 14:43:57
No tak. Jeśli zmienić tydzień na rok, to ok. Wtedy nawet pkt. 4 nie koliduje. Co do 3, to Mara gdzieś tam mówi, że się z nich podśmiewano, więc taka tajemnica to nie była.
Stele2011-09-12 14:20:05
Wreszcie mamy MacGyvera, a nie jasnowidza. Takiego Thrawna lubię. :)
Co do zgrzytów z prequelami, to istotnie warto by zastąpić ten tydzień co najmniej rokiem. Nie jest jednak tragicznie.
1) Wtedy koniec Wojen Klonów i początek Imperium nie były tym samym. Dzieliło je kilka lat różnicy, podczas których Palpi umacniał władzę.
2) Katastrofa na Honoghr to jeszcze CW. Nie pamiętam tego retconującego komiksu, ale niewykluczone, że ładnie on to wszystko spaja. Będzie trzeba poszukać. ;)
3) Tu to bardzo boli, jako że komanda Noghrich miały być z założenia chyba tajną bronią, nie kojarzoną z Imperium przez każdego wieśniaka. Może po prostu Parck wie o tym z opowieści kuzyna.
4) To z czymś koliduje?
5) Nowy Ład miał już swoich wrogów w RotS. Sojusz dla Przywrócenia Republiki oczywiście jeszcze nie istnieje, ale Imperium zowie rebeliantami każdą opozycję przecież. ;)
Jeszcze uściślę komentarz z poprzedniego tekstu. Mamy okręt klasy gwiezdnego niszczyciela. Duży, trójkątny, zdolny do działań krążowniczych i dysponujący siłą ognia, wystarczającą do bombardowania orbitalnego. Rozpozna go wieśniak przez lornetkę. Mamy również Gwiezdny Niszczyciel typu Imperial. Projekt Kuatański, 1600m od dziobu do rufy, 60 baterii turbolaserowych... Tu już trzeba mieć skanery, albo się trochę przyjrzeć, żeby go na przykład nie pomylić z Tectorem. ;)
Rób jak chcesz. Możesz olewać poprawność językową w ramach solidarności z Amberem. Odpuszczę.
Kassila2011-09-12 09:40:57
Tłumaczenie dobre. Dzięki, Urthona:)
Co do treści, to ciekawa, ale czy ja dobrze rozumiem, że:
1) akcja się dzieje TYDZIEŃ po ogłoszeniu Imperium Galaktycznego i mianowania się Palpiego Imperatorem
2) w tym czasie Vader zdążył znaleźć Noghrich i przekonać ich do służby Imperium
3) zdążyło się to już rozejść wśród ludzi
4) kuzyn Parcka zdążył zostać wicearmirałem
5) rebelianci już się sprzeciwiali Nowemu Ładowi
W tydzień po zakończeniu wojny obejmującej większość Galaktyki? Jeśli tak, to Zahn przeszedł samego siebie.