Kilka wyjątkowo ciekawych informacji znalazło się w wywiadzie jaki udzielił George Lucas niedawno Foxowi. W większości wywiad ten koncentrował się na planach Lucasa po skończeniu prac nad Epizodem III. Flanelowiec stwierdził, że po 30 latach pracy nad Gwiezdną Sagą, chciałby zrobić po roku 2005 jakieś bardziej osobiste filmy. Stwierdził, że w chwili obecnej zszedł z drogi która doprowadziła go na same szczyty, na taką, która prowadzi go to totalnej porażki (czyżby to była mowa o prequelach?). Lucas powiedział to bez żadnego uśmiechu czy mrugnięcia okiem. George stwierdził, że będzie robił filmy w stylu „THX 1138”, które nie podobają się publiczności, a szkoda. Lucas stwierdził, że nie zrobi żadnych „poważnych” filmów, tak jak jego przyjaciel Steven Spielberg, takich jak „Szeregowiec Ryan” czy „Lista Shinldera”, wspaniałych dramatów godnych Oskarów. Z najnowszych produkcji Lucasowi najbardziej przypadły do serca „Gangi Nowego Jorku” Martina Scoresese, z Liamem Neesonem, ale obecnie jest on zajęty pracą nad Epizodem III. (więcej >>>).
Ale najważniejsze dopiero przed nami. Lucas stwierdził, że ostatnio zaprzyjaźnił się z Peterem Jacksonem, a nastepnie stwierdził, że Peter robi w sumie trzy trzygodzinne filmy na podstawie jednej książki. A następnie dodał (by nie było niedomówień najpierw tekst w oryginale):
"And I'm making nine two-hour movies from one book."
“A ja robię dziewięć dwugodzinnych filmów z jednej książki.”
Potem mówił, że wymieniają się z Peterem Jacksonem poglądami i doświadczeniami, gdyż obie serie są w pewien sposób podobne.
Tyle, że ta książka jest nienapisana, a powstała w umyśle Lucasa. Ale to co zaskakuje, to sformułowanie DZIEWIĘĆ dwugodzinnych filmów. Zatem czy Lucas się tylko przejęzyczył, czy też może zmienił już decyzję na temat trzeciej trylogii. W każdym razie jak się to połączy z informacją, że następne jego filmy będą bardziej osobiste, to być może Lucas jednak stworzy finalną trylogie, ale jako producent, nie reżyser. Oczywiście może to być jedynie zagrywka dziennikarza. Ale cóż przekonamy się o tym dopiero w 2005, kiedy to Lucas będzie musiał w końcu zdradzić swe ostateczne plany.
A mit trzeciej trylogii wciąż żyje. Swoje opinie, oczekiwania i spekulacje na ten temat możecie wyrazić tutaj.
Update, 16 stycznia 2002
Lucasfilm zdementował te pogłoski, stwierdzając, że przeinaczono słowa Lucasa.
Edi2004-06-03 12:15:08
Nie wiem co mam powiedzieć.
Scorp2003-06-03 15:34:36
Szanowni zainteresowani, wszem i wobec
Zacznę od tyłu. Wkwestii ILM to nie ma najmniejszej wątpliwości, że nawet jak saga odejdzie do lamusa (nie daj Boże) to chłopcy nie stracą posad, no ni chuchu. Powód jest aż dziw że nie dla każdego oczywisty: ILM na obecną chwilę może się poszczycić największym dorobkiem FXów do zdecydowanej większości produkcji filmowych na świecie. Z resztą fakt, powstali z myślą o starwarsach ale szybko się okazał, że są debeściaki i wszyscy producenci zaczęli zamawiać u nich efekty do swoich dzieł. Choćby T i T2 i również T3, saga IJones, saga obcego, to tylko kropla w ich morzu dorobku. Także spoko mamuta jak mawia Fred Flinstone, ILM będzie istnieć i już.
Teraz kwestia "trzeciej trylogii". Otóż szanowni zainteresowani, każdy szanujący się fan SW czystał z pewnością takie arcydzieło jak trylogia niekwestionowalnego mistrza książek SciFi Timothy'ego Zahn'a, a mianowicie trylogia o Admirale Thrawn'ie. Nie chcę byc kontrowersyjny w swoich nowościach ale akcja dzieje się chronologicznie do głównej trylogii (po niej), a co najistotniejsze, choć nie słyszałem ani nie czytałem tego w żadnym z wywiadów z GL trylogia ta została nie wiem czy formalnie czy też nie zainspirowana, żeby nie rzec zamówiona u TZahna właśnie przez Dżordża.
Zwrócę uwagę na pewien fakt: do tej pory powstało wiele książek o sadze SW (lepszych i gorszych) ale proszę zwrócic uwagę, że żadna, która znajduje się chronologicznie akcją przed główną trylogią nie nawiązuje w swojej akcji do żadnego wątku sprzed nowej nadziei a jeżeli nawet to nie powiązuje tego z żadnym bohaterem a jedynie epizodycznie wspomina o wydarzeniach mających ewentualne odbicie w przyszłości (np. plotki w portach kosmicznych i opowieści snute o wojnie klonów itp.). Nikt bowiem z szanujących się autorów, z szacunku dla GL jak podejrzewam i dla sagi nie śmiał rozwijać nieznanych wątków sprzed sagi. Za to wiele powstało książek opiewających to co się "wydarzyło później".
Zmierzam do konkluzji powyższego wywodu: Zdaje się, że żadna książka opatrzona logiem SW nie wyszła na swiatło dzienne bez błogosławieństwa twórcy sagi, a jeżeli weźmiemy pod uwagę niepotwierdzony fakt (jeżeli to prawda) że TZ stworzył trylogię o "niebieskim" admirale za "sugestią" kałboja Dżordża to dla mnie nie ma NAJMNIEJSZYCH powodów do obaw o trzecią serię przygód o X-Wingach ;0). Nie obawiajcie się ludzie GL nawet ZARZEKAŁ SIĘ ŻE nawet EP II nie będzie sam reżyserował a jedynie ograniczy sie do stworzenia scenariusza i konultowania produkcji. Zbyt go wciągnął świat SW aby go tak porzucić, powstał on z pewnością z chłopięcych marzeń a tylko idiota porzuca swoje marzenia.
Zastanwia mnie jednak nie czy ale jak ma zostać zrealizowana trzecia trylogia. Chodzi o rozmiar całej historii. W jednym z wywiadów GL sam się przyznaje że główna trylogia nie była tak naprawdę planowana jako trylogia a jako jeden film, zdanie zmienił gdy stwierdził, że aby to wszystko opowiedzieć trzeba będzie pociąć scenariusz. Teraz porónajmy objętościowo książki będące opwieścią głównej trylogii i trylogii TZ. Porównać można optycznie ponieważ obie są wydane przez tego samego wydawcę i w tej samej formie drukarskiej. Już na pierwszy rzut oka widać że każda książka z trylogii TZ jest jak 2-2,5 książki trylogi GL. Więc biorąc pod uwagę fakt, że GL pociął pierwotny scenariusz i powstały trzy filmy zastanwia mnie fakt jak by miano upchnąć do scenariusza na trzy filmy treść trylogii będącą 3x większą objętościowo nie robiąc drastycznych dziur w opowieści (tego bym nie zniósł). W ielu książek które czytałem z sagi SW trylogia TZ zrobiła na mnie największe wrażenie: ile tam światów, gatunków istot, odmiennych kultur i mnogość wątków się roi, to jest prześliczne, niesamowite, piękne i tajemnicze.
Dodając jeszcze odrobinę optymizmu wspomnę że istnieje jesze dwutomowa historiia o Admirał Daali, dupie wielkiego Moff Tarkina. Ta saga się również trzyma qpy i nawet jeżeli GL nie zechce jej reżyserować to z pewnością ktoś na podstawie wymuszonych u niego przez świat fanów scenariuszy zrobi to u jego boku i z jego błogosławieństwem.
A poza tym ktoś tu strzelił głupa że GL jest tylko reżyserem a producent to Rick MacCallum. Ofkors, że RM jest producentem ale tylko jako manager (zajebisty przyznaję). Dzięki niemu plan i produkcja trzyma się zamierzeń i wytycznych ale GŁÓWNYM PRODUCENTEM JEST WŁAŚNIE GERGE LUCAS. Film ma dwóch producentów: jest tzw. Producer (tu RM) i tzw. Executive Producer (właśnie George Lucas). ten drugi typ producenta to właśnie ten, który decyduje o wszystkim bo to on daje pomysł, zdecydowaną większość kasy na produkcję zaś RM trzyma wszystko za mordę od strony organizacyjnej, choć również się dorzuca parę groszy.
Mam nadzieję, że saga będzie kontynuowana i spłynie na nas jak nowa nadzieja bla, bla, bla.
nie kopie się poza tym w dupę kury znoszącej złote jajka. Hej.
Lord Sidious2003-01-16 23:50:38
Dlatego, że w 2005
Lucas powie, co
będzie robił dalej. I
on nie jest w takiej
sytuacji, że pójdzie
na urlop albo coś.
Może pójdzie, ale
powiedzieć musi. ILM,
Lucasfilm i inne to
setki ludzi. Jak nic
nie będą robić, to
będzie musiał ich
zwolnić. A to
wyśmienici
fachowcy... nie można
ich od tak wypuścić
do konkurencji... bo
potem znów przyuczać
ludzi... nie. Dlatego
w w 2005 jestem
przekonany, że pod
koniec roku będziemy
wiedzieć co robi
Lucas... bo ile można
robić DVD...
Sebastiannie2003-01-16 23:06:47
Ale dlaczego
twierdzisz, że
wszystko wyjaśni się
w 2005 r.? Przecież
Lucas nie musi tak
zaraz mówić czy
nakręci kolejne
Epizody. Moim zdaniem
nawet gdyby się nosił
z takim zamiarem, to
by tego zaraz nie
ujawniał. Może tak
przebąkiwać przez
parę lat i dopero
później zdobyć się na
prawdziwe objawienie.
Darth_Mati2003-01-16 09:52:35
Prawda, zgadzam sie z
tym
philomythus2003-01-15 21:36:49
Jak to się mówi -
człowiek słyszy to co
chce usłyszeć. Nie
wiem jak to było z
dziennikarze, (i czy
to jest jego wybieg),
ale ja w każdym razie
wezmę wypowiedź
Lucasa jako dobrą
monetę - czegoś
trzeba się trzymać. A
nie mam zamiaru się
oswajać z myślą, że
po 2005 skończy się
rozwijanie przygody
filmowej. A nawet
jeśli Lucas się
przejęzyczył, lub
powiedział to co
powiedział
nieświadomie. Cóż -
jak to udowadniało
wielu psychologów i
filozofów, nawet
przejęzyczenia mają
swoje jakieś podłoże,
i bardzo często w
takich sytuacjach
mówi się coś, czego
świadomym się nie
jest, a co jednak
głęboko w nas
siedzi:). Jakoś
trzeba to sobie
wytłumaczyć nie -
każdy czyta to co
chce czytać:P