W tym tygodniu zarząd Disneya miał swoje pięć minut. Pierwszy był Jay Rasulo, czyli CFO Disneya (dyrektor do spraw finansowych). Na jednej z konferencji mówił o budżetach filmów, wygląda na to, że Epizod VII może liczyć na budżet koło 200 milionów, ale to będzie jeden z wyjątków, ale na razie jego wielkości finalnie jeszcze nie ustalono. Disney ostatnio trochę wtopił z wielkimi produkcjami, więc Rasulo jest za tym, by budżety przyciąć. Głównie za sprawą dwóch filmów, kosztującego 215 milionów USD „Jeźdźca znikąd”, film na całym świecie przyniósł 260 milionów USD, co jak się doliczy wszystkie inne koszta, podatki i prowizje Rasulo uznaje za stratę. Podobnie jest z zeszłorocznym „Johnem Carterem” (budżet 250 milionów USD, zysk globalny 284 miliony USD). Disney jest mniej chętny do ryzykowania, więc pocięto budżet także piątym „Piratom”. Dla przypomnienia czwarty film, kosztujący 250 milionów USD, zarobił na świecie ponad 1 miliard USD, więc Disney na tym nie topił. W wypowiedziach Rasulo pojawia się także sugestia, że budżet spin-offów może być mniejszy niż 200 milionów USD. Nie jest to dziwne, gdyż jest to dokładnie scenariusz realizowany w przypadku filmów Marvela. „Avengers” miały budżet 220 milionów USD, ale już drugi „Thor” zaledwie 170 milionów USD. Przy okazji pojawiły się sugestie, jakoby pierwszy spin-off miał dotyczyć Hana Solo, ale potem okazało się to kolejnym wcieleniem wcześniejszej plotki.
Drugim przedstawicielem Disneya był Alan Horn, czyli szef Disney Studios, który potwierdził kilka rzeczy. Po pierwsze Disney spodziewa się dostać ukończony scenariusz Epizodu VII już w styczniu. Budżet prawdopodobnie będzie w okolicach 200 milionów USD, tu obaj panowie są zgodni. Disney także oczekuje, że będzie dostawał jeden film „Star Wars” rocznie, niezależnie czy to będzie kolejny epizod czy spin-off.
Teraz przechodzimy już do aktorskich plotek. Po pierwsze wraca sprawa Benedicta Cumberbatcha. Wygląda na to, że Disney zagiął sobie na niego parol i chcą go w swoich filmach. Ta cała gadanina o „Gwiezdnych Wojnach” to zasłona dymna. Być może Benedict dostanie rolę w filmach Marvela lub w jeszcze innych produkcjach. Sam aktor natomiast, co prawda w formie żartów, wspomina, że próbuje się przekonać Abramsa, by go przyjął do „Gwiezdnych Wojen”.
Jack O’Connell
Tymczasem podobno pojawił się jeszcze jeden kandydat do jakiejś ważnej roli w Epizodzie VII. Ma nim być Jack O’Connell („Kumple”, „Eden Lake”, To właśnie Anglia”, „Harry Brown”). Podobno spotkał się już z Abramsem i decydentami i spotkanie to poszło dobrze. Oczywiście jak w wypadku wszystkich takich plotek, pozostaje nam czekać cierpliwie, aż Lucasfilm/Disney w końcu obwieszczą z kim podpisali kontrakty.
darth_numbers2013-12-16 20:57:34
Właśnie kwestia TCW polega na tym, że wcale nie było słabe. Pierwsze 3 sezony były dobre, momentami lepsze niż te nieszczęsne prequele. Ale była to produkcja dla telewizji a to jest ZUPEŁNIE inna bajka niż wysokobudżetowy cykl kinowy jak gwiezdne wojny.
Nie myślcie, że Disney czy jakiekolwiek inne wielkie studio ma stosunek do SW inny niż czysto pragmatyczny (biznesowy). Jeżeli film nie odniesie sukcesu, to Disney po prostu ubije cykl i nie nakręci kolejnych części - nie jest to takie nie do pomyślenia, ubito w ten sposób cykl Lemony Snicketta i The Golden Compass.
Dzisiaj czasy dla wielkobudżetowych cykli nie są łaskawe, a SW prawdę mówiąc trąci nieco "myszką" i nie jest łatwe do sprzedania.
Nestor2013-12-16 08:48:09
Ben Skywalker jak ulał. :)
Ephant Mon2013-12-15 22:56:10
TCW było słabe, a i tak dostawało nagrody i było słynne na cały świat... na tym etapie, 9-10 lat po poprzednim epizodzie, wszystko się sprzeda - ale jeśli będzie słabe to spadną zyski z następnych filmów
darth_numbers2013-12-15 08:14:49
Wcale nie jest to takie pewne czy "cokolwiek" z metką Star Wars przyniesie zyski. Najwyraźniej kończą się czasy wielkich budżetów. A już takie gadanie, że ludzie pójdą obejrzeć film, który SSIE i jeszcze zapłacą na tyle żeby się gigantyczne koszta zwróciły - to po prostu wielka naiwność. Kto jak kto, ale CFO Disneya o tym wie :)
Mistrz Seller2013-12-15 01:05:55
Może by wreszcie powiedzieli co z EU. Generalnie po ich zachowaniu wnioskuje, że raczej o nerdach nie myślą.
sutryk212013-12-14 23:48:18
jakoś nie umiem sobie zbója Cooka wyobrazić jako padawana. ;)
smajlush2013-12-14 20:42:20
Co jak co, ale cokolwiek z logiem "Star Wars" zwróci się Disneyowi z nawiązką, nieważne jak bardzo by ssało/nie ssało, więc chyba można trochę sypnąć groszem, żeby nie ssało :)
Enriczka2013-12-14 19:53:58
Mam dosyć tych plotek, może dla odmiany troche faktow??
ShaakTi11382013-12-14 18:28:58
Cumberbatch <3
Co jak co, ale Star Wars zyski przyniesie...