P: Czytam komiksy Dark Horse’a od lat, a ostatnio oglądałem także mini serię „Wojny klonów”. Moje pytanie jest takie, który z opisów „Wojen klonów” jest właściwszy. W ostatnich komiksach, Anakin stał się już Rycerzem, a Asajj ściga Obi-Wana. W serialu Anakin niszczy Asajj Ventress, a sam jest jeszcze uczniem.
O: Po pierwsze nie widzimy, czy Anakin niszczy Asajj w serialu. Jej los pozostaje niedopowiedziany, aż do czasu, gdy Asajj wraca w innym miejscu w Expanded Universe. Jak mówi stara maksyma, dopóki nie zobaczysz ciała, nie licz, że ktoś jest martwy. Po drugie i choć opowieści „Wojen klonów” maja się dopowiadać i stanowić całość, każda z nich jest autonomiczna przez sposób, w jaki jest opowiadana. Zależy to od specyfiki i siły medium, od autora komiksu, ilustratora, pisarza, animatora czy artysty, którzy przedstawiają pewne wydarzenia mniej lub bardziej dramatycznie.
A który jest właściwszy? W studium przypadku, wydaje się, że komiksy dzierżą pierwszeństwo, bo są bardziej realistyczne, ale z drugiej strony, ich długość wymaga skrócenia dialogów, by pasowały do czasu. Kreskówki lepiej uchwycą energię i kinetyczny duch „Gwiezdnych Wojen”, ale ich wadą jest kreskówkowa fizyka i stylistka. Czy na pewno Mace Windu rozwalił całą armię droidów bez broni? Możliwe, ale w jaki sposób? To już raczej wyrosło nie z faktu, a ze sposobu opowiadania historii.