O odtworzeniu cyfrowym Tarkina już słyszeliśmy wiele (także niedawno). Na Celebration także wspomniano o tym, że jest to kombinacja polegająca na wiernym, komputerowym odtworzeniu Petera Cushinga na podstawie archiwalnych ujęć, oraz jednocześnie rola Guya Henry’ego. W jeden i drugi sposób starano się oddać tiki i manieryzm oryginalnego aktora. Choć grafika komputerowa była tu bardzo pomocna, to jednak był to dość trudny efekt do zarządzania. Zwłaszcza, gdy rozjeżdżały się warstwy. Przy okazji powstawały, oczywiście niechcący, dziwne potworki. A to Tarkin za bardzo przypominał zombie, a to brakowało mu szczęki lub zębów, czy coś było nie tak z policzkami. Raz nawet wyszło im coś takiego jakby chował szyję w mundur, tak jak robi to żółw chowając głowę do skorupy.
Twórcy w ILM starali się korzystać z lat doświadczeń. Nie bali się stosować nowoczesnej techniki, ale często też mieszali nowe pomysły ze starymi. W miejsce klasycznych obrazów tła używano wyświetlaczy LEDowych, które mogły te obrazy wyświetlać. Natomiast w scenie w której widzimy rodzinę Erso na Coruscant wykorzystano cyfrową stolicę galaktyki, która powstała na potrzeby „Zemsty Sithów”. Oczywiście obraz przystosowano i odświeżono.
Są też uwagi rozwojowe. Przyszły strój do ujęć motion-capture będzie ognioodporny. O to prosił Alan Tudyk. Strój pozwalał bardzo dużo aktorowi, ale jednocześnie problemem okazały się sceny z użyciem efektów pirotechnicznych. Iskierki, które przypadkiem miały kontakt z fragmentami stroju często zaprószały ogień. Parę razy Tudyk przez to miał problemy. Knoll zapewnia, że przyszła wersja stroju będzie ognioodporna. Dodał też, że Tudyk często improwizował na planie, a problemy z ogniem tylko zwiększały ilość sarkazmów K-2SO. Dialog w scenie, w której droid uderza Cassiana to jedna z wielu improwizacji Tudyka.
Na planie jednak było dużo zabawy. Knoll i jego ekipa kpili sobie bardzo często z K-2SO i Tudyka, choćby bawiąc się figurkami i puszczając muzykę z „Serenity”, czyli filmowego „Firefly”, w którym grał Alan. Jyn grała w Ponga. Mieli też pomysł, by na sam koniec pokazać zwęglone szkielety Jyn i Cassiana.
Wood mówił tylko o tym, że dźwięk w filmie ma olbrzymie znaczenie. Najtrudniejszą i najbardziej wymagającą sceną oczywiście była końcówka z Vaderem. Tam trzeba było zachować słyszalność charakterystycznych dźwięków, jednocześnie nie pozostawiając innych odgłosów walki.
Od środy film trafi w Polsce do domowej dystrybucji. Będzie go można kupić na BD, DVD, serwisach streamingowych, a także jako dodatek „Polityki”.
begotten2017-04-24 16:32:48
Przyszła wersja stroju? Coś mnie ominęło?
Finster Vater2017-04-24 03:11:58
Ba, łatwo powiedzieć, wykonać trudniej
HAL 90002017-04-23 14:57:25
Trzeba było nie pić :)
Finster Vater2017-04-23 14:38:33
Miałem okazję ponownie zobaczyć RO na dużym (powiedzmy...) ekranie. Bitwa nad Scariff, gdy poklad się buja pod stopami - bezcenne :)
Darth HaRdCoRe2017-04-23 05:16:54
Podoba mi się większość scen w filmie, więc tym bardziej mnie cieszy, że zrezygnowali z tych "szkieletów". Niektórych w Lucasfilm za same pomysły należałoby przebadać pod kątem używania substancji psychoaktywnych. :D
nedz1232017-04-22 21:31:38
Szkoda, że nie pochwalili się nieudanymi Tarkinami, było by się z czego pośmiać.:P
SW-Yogurt2017-04-22 20:02:10
Tak, byle do środy. [2]
HAL 90002017-04-22 16:04:09
Tak, byle do środy.
Jestem ciekawy jak to 3D wypadnie w domu. Mam nadzieje, że będzie lepiej.
Gapcio Gapcioszewicz2017-04-22 14:01:07
BUUUUUUUUUUUUUU! W internecie nie ma R1!
Nestor2017-04-22 13:51:14
Kurde, już 6 razy widziałem. Bitwę o Scariff na pamięć pamiętam. Poza tym: dom > kino. :D