Nie wiem. Znaczy, postrzegam Moc trochę w jak religię, co jest oczywiste. I tu jest tak, że mówi się dziecku: „Ufaj Bogu”. Ale to nie znaczy, że staje się ono Mesjaszem. Więc to jest tak trochę, jak wiara w zamysł, że istnieje coś więcej niż my, jakieś przeznaczenie pewnego rodzaju. Ale wcale nie potrzeba drugiego przyjścia Chrystusa by móc czynić wielkie rzeczy w swoim życiu.
Warto tu przypomnieć, że kwestię różnych kultów Mocy są choćby dobrze pokazane na przykładzie Strażników Whillów.
Ponadto Edwards odniósł się również ostatnio do kwestii wymiany go jako reżysera „Łotra 1”. Jak wiemy pod koniec zastąpił go Tony Gilroy. Edwards przyznał jedynie, że praca nad tym filmem to był wielki dar losu i cieszy się z tego, co mógł zrobić i co przeżył.