Zaczynamy od drugiego sezonu serialu „Obi-Wan Kenobi”. Jak pamiętamy miał być to serial limitowany, z ograniczoną liczbą odcinków. Ale jak wiemy, w przyszłości ruch jest i obecnie wiele osób odpowiedzialnych za produkcje, wyraża chęć pracy nad kolejnym sezonem. Albo raczej gotowość. Choćby scenarzysta
Joby Harold, który mówi, że choć wiedzieli, że to będzie krótki serial i nie mają nic zaplanowanego dalej, ale Obi-Wan Kenobi to wspaniała postać.
Bardziej otwarty jest w tej kwestii
Ewan McGregor. Mówi, że ma nadzieję, iż to nie koniec i jeszcze zagra Kenobiego. Bo choć owszem, to jest zamknięta historia, to jednak bohater ma spory potencjał. No i można spokojnie opowiedzieć kilka historii zanim zmieni się w postać zagraną przez
Aleca Guinnessa.
Deborah Chow także wspomina, że pisali się na ograniczony serial, który opowiada jedną historię. Tyle, że jest jeszcze dziesięć lat, a nawet zobaczenia Obi-Wana jeżdżącego po pustyni mogłoby być interesujące, więc kto wie?
Hayden Christensen także potwierdził, że choć to miał być jednorazowy występ, bardzo chętnie by go powtórzył.
A tak przy okazji, tydzień temu pisaliśmy, że „Obi-Wan Kenobi” prowadzi w rankingu nowych seriali. W tym tygodniu nie tylko utrzymał swoją pozycję, ale polepszył trochę również wynik.
Oczywiście są też nowe plakaty, tym razem wśród oficjalnych pojawił się jeden fanowski (ten z pojedynkiem), którym konto Disney+ Hotstar reklamowało ostatni odcinek „Obi-Wana Kenobiego”. Pytanie, czy coś w ten sposób zdradzają, czy zwyczajnie spodobał im się plakat.
Jeden z kaskaderów (Dmitrious) zdradził, że Vader, którego widzimy w serialu to efekt współpracy całej grupy ludzi. Są to: Dorian Gregory, Olga Sokolova, Dmitrious Bistrevsky, Tom O’Connell, Hayden Christensen i James Earl Jones. Pierwsza piątka odpowiada za ruchy Vadera. Jego zbroję nosił Dmitrious, Tom i Hayden. Natomiast w zależności od ujęcia widzimy inną osobę.
Hayden Christensen przyznał, że przygotowanie się do roli to jakieś 4-5 godzinny dziennie poświęcone na charakteryzację. Nad procesem czuwał osobiście
Doug Chiang. Wspomniał właśnie o innych odtwórcach, mówiąc, że była to konieczność. Vader jest wyższy niż Haden, więc ten nie mógł go grać w każdej scenie. Natomiast do tego, co zagrał w zbroi musiał nabrać trochę masy, więc przybrał na wadze jakieś 11-13 kg.
Mówił też o samej postaci. Ona jest w pewien sposób dotknięta relacją z Kenobim, która pękła. Ale to też moment, w którym widzimy Vadera, będącego jeszcze najbliższej (czasowo) Anakinowi.
Joby Harold także mówił na temat kanonu i tego jak do niego podchodzą. Choćby scena z „Nowej nadziei”, gdzie Leia nagrywa wiadomość do Kenobiego, nawiązując do jego walki w wojnach klonów u boku Baila Organy, zamiast wspólnej eskapady na Daiyu. To są rzeczy, których twórcy byli bardzo świadomi i przed podjęciem decyzji była ona szeroko dyskutowana w Lucasfilmie. Natomiast w kwestii szokującego zabicia Wielkiego Inkwizytora przez Revę, stwierdził, że to jeden z tych tematów, które łatwiej będzie omawiać, gdy już zobaczymy cały serial. Wspomniał też o sekretności planów. Nie rozmawiał wiele z ludźmi spoza Lucasfilmu, starał się zachować szczegóły i założenia dla siebie, ale robił pewne wyjątki dla swoich domowników. Potem groził swoim dzieciom, że je wydziedziczy, jeśli od nich wyjdzie jak bardzo Leia jest istotna w tej historii.
Ostatni odcinek zobaczymy jutro.
KOMENTARZE (13)