Premiera „The Old Republic” była wsparta w innych mediach, także komiksach. Owszem w tej erze znajdują się zarówno serie „Opowieści Jedi” jak i „Rycerze Starej Republiki” (więcej o tej serii było przy okazji Tygodnia KotORa), ale powstało kilka dedykowanych komiksów, o których warto wspomnieć.
Warto dodać, że początkowo komiksy te były webkomiksami. W sieci pojawiało się co jakiś czas kilka stron, które powoli pchały fabułę do przodu. Dopiero później postanowiono wydać je w papierowej formie, poddając je pewnym przeróbkom. Ostatecznie uzbierało się z tego trzy albumy wydane przez Dark Horse. Trzecia historia była już prawdziwym komiksem z krwi i kości, od razu debiutującym na papierze.
Pierwszy komiks Threat of Peace napisał Robert Chestney, zaś narysował Alex Sanchez. Opowiada głównie o negocjacjach pokojowych zawieranych na Alderaanie. Przewija się tu kilka postaci, które później spotyka gracz w TORze jak Satele Shan, Darth Baras czy mistrz Orgus Din albo Harron Tavus. Ciekawostka, komiks ten znalazł się dopiero w drugim albumie zbiorczym.
Ostatni komiks to Zaginione słońca, jedyny wydany także w Polsce. Scenarzystą jest: Alexander Freed, za rysunki odpowiadają: Dave Ross i George Freeman. Tym razem głównym protagonistą jest Theron Shan.
Wszystkie te komiksy dość dobrze wprowadzają nas w świat gry i rozbudowują go, zaś powrót do nich, po zaznajomieniu się z tym, co oferuje „The Old Republic” z pewnością będzie okazją do wyłapania wielu smaczków.
Nestor2021-12-17 09:26:44
Te komiksy były tak słabe, że ich nawet nie pamięta...
Finster Vater2021-12-17 01:03:47
Ten komiks miał kilka dobrych stron, te gdzie była Satele. Choć może patrzę na to zbyt Satelocentrycznie 😉
SW-Yogurt2021-12-16 21:02:46
Musiał to być komiks wybitny, skoro Niemiec mi schował, że go czytałem, a nawet, że go w ogóle mam. ~:)
Carth Onasi2021-12-16 19:08:56
Heh, wydane przez Egmont "Zaginione słońca" to jeden z najgorszych komiksów SW, z jakimi miałem nieprzyjemność się zatknąć. Najwyraźniej wyparłem szczegóły fabularne z pamięci; jedyne, co stamtąd pamiętam, to postać Twi`lekanki, która - oprócz tego, że miała uszy, jak człowiek - wyrzucała z siebie teksty, po których czytelnik miał pełne prawo sądzić, że w przeszłości zdarzyło jej się kilka razy upaść na głowę... choć na usta cisną się bardziej dosadne słowa, opisujące stan jej umysłu.
AJ732021-12-16 18:48:02
Poster z okładki "The Lost Suns" miałem kiedyś na ścianie, ładnie w szkle oprawiony ;). Zawsze dbałem byk kurz się nie zbierał i było czyściutko, jak należy :)))
Finster Vater2021-12-16 18:26:35
Ogólnie szkoda, że nie pociągnięto tego w jakąś dużą serię o Satele, nie robiono filmów itd...