Na forum strony internetowej wydawnictwa
Dark Horse ukazała się zapowiedź nowej serii komiksowej. Jej autorami będą John Ostrander i Jan Duursema (a także Dan Parsons i Brad Anderson), czyli para znana nam przede wszystkim z serii
"Republic". Nazwa nowego cyklu to
"Star Wars Legacy", a jego akcja będzie się działa o całe 100 lat później, niż wszystkie inne znane nam dotychczas wydarzenia z wszechświata
"Gwiezdnych wojen". Jeśli brać tu pod uwagę książkową trylogię
"Dark Nest", będzie to 135 lat po bitwie o Yavin, jeśli natomiast będziemy liczyć od serii książek
"Legacy of the Force", będzie to aż 140 lat po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci!
Głównym bohaterem serii będzie Cade Skywalker, potomek Luke'a Skywalkera w pierwszej linii. Oprócz niego, zobaczymy także odrodzony Zakon Sithów, nowe Imperium, a także zapewne wiele innych ciekawostek... Nie przedłużając zbytnio, poniżej prezentujemy stronkę reklamową, oraz skan okładki i przykładowej strony z zeszytu
"Star Wars Legacy #0", który będzie wprowadzeniem do reszty serii. Cena numeru "zerowego" ustalona została na 25 centów, a ukaże się on w maju, na miesiąc przed
pierwszym, zasadniczym numerem serii.
UPDATE (03/02/2006 19:59):
Jak widać temat jest bardzo gorący, więc w sieci pojawiły się kolejne informacje, znów od Jan Duursemy.
Po pierwsze podstawowym problemem powrotu Zakonu Sithów, było to, czy nie zrujnuje to przepowiedni o wybrańcu oraz nie umiejszy dokonań Luke'a i Anakina. Po wielu analizach, zdecydowano, że nie, mało tego nawet Lucasowi przedstawiono założenia tej ery i ten ostatecznie ją zaakceptował, podkreślając, że chce by EU nie było tylko alternatywną wizją jego wszechświata, a jego częścią.
Randy Stradley dodaje, że przepowiednia mówiła o przywróceniu Równowagi Mocy, a nie o zniszczeniu zakonu Sithów. Lucas nigdy nie pokazał jej wprost, więc znisczenie Sithów, jest tylko spekulacją. Tyle, że tu trochę się myli, nawet jeśli załozymy, Jedi odnoszący się do przepowiedni i Anakina w ROTS ("Czyż on nie jest tym, który przywróci równowagę Mocy?", "Miałeś zniszczyć Sithów, a nie się do nich przyłączyć!"), ale być może są to tylko ich nadzieję, a nie treść przepowiedni. Choć z drugiej strony komentarze na DVD świadczą o czymś kompletnie przeciwnym, choć też nie wprost. Tam Lucas mówi o tym, że Anakin przywrócił równowagę Mocy, zabijając Sithów - dwóch - Imperatora i siebie samego, ale nawet założenie, że nie chodziło o cały zakon, jest trochę naciągane. Stradley tłumaczy to w ten sposób, że Anakinowi dzieki przejściu na Ciemną Stronę i odkupieniu udało się złamać Ciemną Stronę i doprowadził do upadku tamtych Sithów. Bez niego nie byłoby nadziei na przywrócenie równowagi. Świetnie skomentował też sprawę z Zjednoczoną Mocą - przy jej opisie zapytał się "a ludzi boją się, że to my [Stradley, Duursema i Ostrander] rujnują Gwiezdne Wojny". I tu mu trzeba przyznać rację, ale z drugiej strony jest to też pewien czytelny sygnał, że idea Zjednoczonej Mocy prawdopodobnie w komiksach zostanie porzucona.
Jan Duursema dodała jeszcze jedną ważną rzecz, żebyśmy się nie spodziewali zbyt wielu nawiązań do czasów Luke'a, a już zwłaszcza do książek z serii Legacy of the Force. Z prostej przyczyny, czemu mieliby niszczyć zaskoczenie ujawniając końcówkę.
UPDATE (04/02/2006 14;15):
Na forum Dark Horse'a, John Ostrander udzielił kilku wskazówek, uzupełniających zapowiedź nowej serii komiksowej "Star Wars Legacy", którą przedstawił Radley Stradley.
Po pierwsze nowa seria będzie osadzona 100 lat po serii "Legacy of the Force". Po drugie Cade Skywalker z pewnością nie jest synem Bena Skywalkera, jeśli już to jest jego wnukiem, pod warunkiem, że Luke Skywalker nia miał innego syna. Innym z ważnych problemów galaktyki będą piraci!
Dodatkowo specyficzne komputerowe rysunki są stworzone specjalnie na potrzeby numeru 0. W kolejnych zeszytach grafika będzie bardziej standardowa.
Jan Duursema dodaje, że zabierając się za serię, sam pomysł wydał się jej trochę dziwny, no bo jak Gwiezdne Wojny, bez Luke'a, Vadera i kogoś z filmów, choćby w tle. Sama rysowniczka początkowo bała się trochę nowej serii i nie chciała zostawiać swojego dziecka, jakim była seria "Republic". Ale z czasem, wraz z kolejnymi rozmowami z Lucasfilm, Radleyem i Johnem Ostranderem, nie tylko nabrała wiary, ale przede wszystkim zaczęła czuć podniecenie możliwością stworzenia nowej serii, nowej ramy czasowej i kompletnie nowych bohaterów.
Cade Skywalker nie jest ani niewolnikiem, ani chłopakiem z farmy. Nie jest też Quinlanem Vosem, na razie trudno stwierdzić kim on dokładnie jest. Z pewnością nie jest piratem, choć spędza z nimi mnóstwo czasu.
UPDATE 2 (04/02/2006 14;41):
Jak widać temat jest bardzo gorący, więc w sieci pojawiły się kolejne informacje, znów od Jan Duursemy.
Po pierwsze podstawowym problemem powrotu Zakonu Sithów, było to, czy nie zrujnuje to przepowiedni o wybrańcu oraz nie umiejszy dokonań Luke'a i Anakina. Po wielu analizach, zdecydowano, że nie, mało tego nawet Lucasowi przedstawiono założenia tej ery i ten ostatecznie ją zaakceptował, podkreślając, że chce by EU nie było tylko alternatywną wizją jego wszechświata, a jego częścią.
Randy Stradley dodaje, że przepowiednia mówiła o przywróceniu Równowagi Mocy, a nie o zniszczeniu zakonu Sithów. Lucas nigdy nie pokazał jej wprost, więc zniszczenie Sithów, jest tylko spekulacją. Tyle, że tu trochę się myli, nawet jeśli założymy, Jedi odnoszący się do przepowiedni i Anakina w ROTS ("Czyż on nie jest tym, który przywróci równowagę Mocy?", "Miałeś zniszczyć Sithów, a nie się do nich przyłączyć!"), ale być może są to tylko ich nadzieję, a nie treść przepowiedni. Choć z drugiej strony komentarze na DVD świadczą o czymś kompletnie przeciwnym, choć też nie wprost. Tam Lucas mówi o tym, że Anakin przywrócił równowagę Mocy, zabijając Sithów - dwóch - Imperatora i siebie samego, ale nawet założenie, że nie chodziło o cały zakon, jest trochę naciągane. Stradley tłumaczy to w ten sposób, że Anakinowi dzięki przejściu na Ciemną Stronę i odkupieniu udało się złamać Ciemną Stronę i doprowadził do upadku tamtych Sithów. Bez niego nie byłoby nadziei na przywrócenie równowagi. Świetnie skomentował też sprawę ze Zjednoczoną Mocą - przy jej opisie zapytał się "a ludzie boją się, że to my [Stradley, Duursema i Ostrander] rujnują Gwiezdne Wojny". Jest to pewien czytelny sygnał, że idea Zjednoczonej Mocy prawdopodobnie w komiksach zostanie porzucona.
Jan Duursema dodała jeszcze jedną ważną rzecz, żebyśmy się nie spodziewali zbyt wielu nawiązań do czasów Luke'a, a już zwłaszcza do książek z serii
"Legacy of the Force". Z prostej przyczyny, czemu mieliby niszczyć zaskoczenie ujawniając końcówkę?
Update, kolejny
Na forum Dark Horse’a pojawiły się kolejne krótkie informacje na temat nadchodzącej serii. Okazuje się, że nie tylko fani (czy Jan Duursema) mieli obiekcje/wątpliwości, co do nowej serii. Radley Stradley z Dark Horse’a też je miał, dlatego właśnie uważał, że do tej serii potrzeba zatrudnić najlepszych ludzi, czyli zespół Duursema – Ostrander, bo będą oni potrafili popatrzyć na serię swoimi krytycznymi oczyma, a za ich plecami Stradley zrobi to jeszcze raz, może nawet bardziej krytycznie.
Jan Duursema stwierdziła, że faktycznie część grafiki do komiksu zostanie wykonana za pomocą komputera, bo wszystkiego trzeba spróbować. Dodała również, że przygotowania do serii zajęły im trochę czasu, wraz z Ostranderem przebrnęli przez całą Nową Erę Jedi i zapoznali się z planami następnych serii – w tym „Legacy of the Force”. Jednak by uniknąć spoilerowania, komiksowa seria skoncentruje się na Cadzie Skywalkerze i jego losach, bez ujawniania odleglejszej przeszłości czy losów jego przodków. Inną sprawą jest to, czy przeznaczeniem Luke’a było przynieść totalny pokój galaktyce. Coś takiego nigdy nie byłoby długotrwałe, zresztą w EU jest całe mnóstwo konfliktów mniej lub bardziej lokalnych.
W najbliższym tygodniu wrócę jeszcze zarówno do zapowiedzi komiksu jak i serii książkowej.
UPDATE 3 (16/02/2006 23;59):
Na Newsaramie znalazł się ciekawy artykuł przedstawiający pewne wątki serii
"Star Wars Legacy", dla osób, które nie znają Expanded Universe.
Anakin Skywalker, Luke Skywalker, Leia Organa-Solo (bliźniaczka Luke’a), Ben Skywalker. Te imiona są powszechnie kojarzone przez setki tysięcy fanów Gwiezdnej Sagi na całym świecie, ale gorzej już mają sympatycy filmów, którzy nie sięgnęli po Expanded Universe. Poniższe wprowadzenie może byś spoilerem do EU w tym także do nie wydanych jeszcze w Polsce powieści.
Wszyscy znamy historię Anakina Skywalkera, którego urodziła Shmi Skywalker, a poczęła go sama Moc za pomocą midichlorianów. Ten właśnie Anakin, który stał się Vaderem, ożenił się z Padme Naberrie i miał z nią dwoje dzieci, bliźniaki – Leię i Luke’a. Tyle wiemy z filmów.
Expanded Universe zmieniło sagę na zawszę, to właśnie tam Han i Leia się pobrali, mieli trójkę dzieci, bliźniaków Jainę i Jacena oraz Anakina Solo. Jacen i Tenel Ka, królowa Hapes, mają córkę imieniem Allana. Luke Skywalker, który ożenił się z Marą Jade ma syna imieniem Ben. I tak wyglądała rodzina Skywalkerów, przynajmniej do czasu opublikowania pierwszego, a właściwie zerowego numeru. Już w maju poznamy nowego Skywalkera.
Obecnie sekcja "Gwiezdnych Wojen" w Dark Horse przeżywa swój nowy renesans. Ostatni komiks Ostrandera i Douga Wheatleya – „
Purge”, został ciepło przyjęty przez fanów, którzy uważają go nawet za bezpośredni sequel „Zemsty Sithów”. Nowa seria „Knights of the Old Republic” Jacksona Millera, łączy fanów popularnej gry, na której bazuje, ale też fanów serii „Tales of the Jedi”. W kwietniu debiutuje kolejna seria „Star Wars: Rebellion” Roba Williamsa i Brandona Badeauxa, która doda nowe opowieści osadzone w czasach oryginalnej trylogii.
Legacy natomiast dziać się będzie jakieś 140 lat po bitwie o Yavin (zniszczenie Gwiazdy Śmierci w „Nowej Nadziei” uznawane jest za tak zwany rok zero).
Chcieliśmy znaleźć takie miejsce w sadze, gdzie nie bylibyśmy ograniczeni istniejącą spójnoscią świata, ale też moglibyśmy wyjść z cienia Del Reya, Mówi Randy Stradley, wiceprezes ds. Wydawania w Dark Horsie. Nawiązał tym samym do serii dziewięciu książek pt.
“Legacy of the Force” autorstwa Troya Denninga, Aarona Allstona i Karen Traviss, które wydawnictwo planuje opublikować w najbliższych latach. Będzie to nie lada wyzwanie, by z jednej strony zrobić wszystko, by pokazać pewne nowe wydarzenia jednocześnie z dwóch stron, początku i końca, a przy tym nie zdradzić zbyt wcześnie „środka” tej opowieści. Osadzenie komiksów 100 lat po wszystkim co wiemy o "Gwiezdnych Wojnach", daje autorom bezpieczeństwo, że żadne wydarzenia przypadkiem się nie nałożą. Spokojnie zatem można rozwijać całą historie latami.
Najważniejsze jednak jest to, że dzięki temu rozwiązaniu obie serie nie są ze sobą bezpośrednio powiązane, owszem wynikają z siebie, ale nie trzeba czekać zanim Del Rey wprowadzi jakiś wątek. Z drugiej strony nie wszystkie elementy wykorzystane w komiksach muszą być przedstawione w książkach. Nad całą erą czuwają nie tylko ludzie z Dark Horse’a, ale też Del Reya i LucasFilmu, by mieć pewność, że nikt nie stworzy wydarzeń, które by się wzajemnie wykluczały i powiększały istniejące już niezgodności w Expanded Universe.
Po inwazji Yuuzhan Vong i wojnie Rojów, Legacy ukaże nam całkowicie nowy Zakon Sithów oraz kompletnie Nowe Imperium. Brzmi jak jakieś widmo? A może raczej trzeba powiedzieć, ot to co zwykle, czyli łowcy nagród, Sithowie itp. Ale to, co jest najpiękniejsze w całej Legacy to fakt, że sojusze się zmieniają, a dawni wrogowie mogą okazać się najlepszymi sojusznikami i na odwrót. W końcu galaktyka jest wielka i nigdy nie wiadomo, co gdzie czyha.
W Legacy poznamy nowego Skwalkera. Będzie to były Jedi i pirat z tatuażem, imieniem Cade. Inną z postaci będzie Rav, pirat, który wziął kiedyś Cade’a na swojego ucznia. Kolejną postacią będzie ubrana w bikini Twi’lekianka z tatuażami a'la Darth Maul.
Jan Duursema, główna rysowniczka serii stwierdziła, że to, co jest najbardziej ekscytujące w tej serii to tworzenie nowej ery w sadze, kompletnie nieznanej fanom. Podczas prac nad komiksami przyświecało im to, by czytający odczuwali podobne podniecenie, jak gdyby znów mogli zobaczyć "Nową Nadzieję" po raz pierwszy, gdzie to Lucas zabrał nas wszystkich do swojego totalnie nieznanego i nieprzewidywalnego świata, którego przyszłość była zagadką, a my nie wiedzieliśmy nic o postaciach. Takie możliwości daje właśnie przeniesienie opowieści w przyszłość. Z Drugiej strony te 140 lat daje możliwość nienaruszania historii postaci znanych z "Powrotu Jedi", czy nawet "Nowej Ery Jedi" lub
"Legacy of the Force". Ta historia nie musi być opowiedziana w komiksach, gdyż nie ma na nie większego wpływu, więc nie zostanie ruszona.
Oczywiście autorzy sami mieli wiele wątpliwości. Czy mogą istnieć "Gwiezdne Wojny" bez wielkiej trójki (Han, Leia i Luke)? Ale z drugiej strony zaczęły pojawiać się pytania, jak mogłaby wyglądać przyszłość w galaktyce, przyszli Jedi i przyszli Skywalkerowie. To drążenie tej fascynacji przyczyniło się do powstania serii.
W serii znajdziemy też wiele innych imion postaci z komiksów, książek czy filmów. W końcu nie tylko Skywalkerowie pozostawili po sobie jakieś dziedzictwo. Ale większość postaci będzie kompletnie nowa i będą zmagać się z bardzo mroczną galaktyką.
Jan Duursema wypowiedziała się na forum
TheForce.net w sprawie swojej Twi’lekianki. Okazuje się, że w zamierzeniu autorki miała ona być jakimś fantastycznym odpowiednikiem kobiety Piktów, wojowniczki okrytej jedynie (no prawie) w swoje plemienne znaki, będące jej tarczą i dziedzictwem, magią, która powoduje, że nie potrzebuje ona normalnej zbroi. Istotę tej postaci powinniśmy zrozumieć dopiero, gdy zobaczymy ją w serii, zapewnia Duursema. Wtedy wszystko się nam rozjaśni.
Autorzy cyklu spędzili też wiele czasu zastanawiając się nad przywróceniem Zakonu Sithów. Trzeba było rozważyć wiele aspektów, w tym ten, czy nie byłoby to sprzeczne z wizją George’a Lucsa. Gdy reżyser zaaprobował założenia serii i uznał, że w jakiś sposób Expanded Universe jest też jego światem, zaczęto rozwijać ten wątek. Legacy nie zrujnuje znaczenia przepowiedni o wybrańcu czy odkupienia Anakina.
Według Randy’ego „równowagą”, którą przywrócił Anakin jest możliwość powrócenia z ciemnej strony na jasną, możliwość odkupienia swych czynów. To właśnie Anakin jako pierwszy przeszedł pełny krąg i jego odkupienie przywróciło równowagę. Nie było to zniszczenie Sithów, ale przerwanie łańcucha Ciemnej Strony.
Bohater zawsze pozostanie bohaterem, a jego czyny będą nas inspirowały. - Mówi Duursema.
Z kwestią przepowiedni nie radzili sobie najwięksi mistrzowie Jedi, my musieliśmy. - Dodaje Stradley.
O "Star Wars Legacy" rozmawiamy na Forum.
KOMENTARZE (55)