„Łotr 1” Garetha Edwardsa sprzedaje się na tyle dobrze, że właściwie już jest trzecim najbardziej dochodowym filmem roku w USA. Ma spore szansę na pokonanie „Kapitana Ameryki”, zobaczymy czy poradzi sobie z „Gdzie jest Dory”. Na razie „Łotr” pokonał Jamesa Bonda. Nie sam. Razem z tym filmem seria „Gwiezdne Wojny” przyniosła już ponad siedem miliardów USD, czyli więcej niż 24 filmy o przygodach agenta 007.
Z innych wieści. Ben Mendelsohn twierdzi, że finalna wersja „Łotra 1” dość mocno różna od wersji roboczych. Jego zdaniem wiele scen kręcono tak, by dopiero obrać kierunek w montażowni. Podobno mowa o 20-30 scenach, które były dość mocno różne od tego, co zobaczyliśmy w kinie. W każdym razie w jego odczuciu ten film podobno jest bardzo inny niż to co widział wcześniej. Może mówił o dokrętkach?
Nie tylko Mendelsohn wspomniał o zmianach. Otóż Kathleen Kennedy twierdzi, że w ostatecznej wersji dość istotnie zmarginalizowano postać Forestwa Whitakera, czyli Sawa Gerrerę. Miało go być więcej, ale wiele z tych rzeczy nie pasowało do finalnej wersji filmu. Za to zdaniem Kathleen, to jeszcze nie koniec historii Sawa jaką opowie nam Lucasfilm. Czy chodziło jej o Rebeliantów czy jeszcze o coś innego? Zobaczymy.
John Knoll natomiast wypowiedział się o cyfrowych postaciach. Większość z tych rzeczy pokrywa się z tym, o czym pisaliśmy tutaj. Ale jest kilka dodatkowych szczegółów. Po pierwsze nawet w ILM doskonale zdają sobie sprawę z tego, że przywracanie nieżyjących aktorów do życia za pomocą grafiki komputerowej to nie jest sprawa jednoznaczna dla wszystkich i budzi pewne kontrowersje. Nie tylko dlatego, że niektóre media to skrytykowały przy premierze filmu. Zdawali sobie sprawę z potencjalnego niepokoju wcześniej. Dlatego już na samym początku skontaktowano się ze spadkobiercami Petera Cushinga i dopiero jak wyrazili zgodę, to zespół Knolla przystąpił do prac. Knoll wie, że stąpa po cienkim lodzie i ma nadzieję, że nie otwierają tym samym puszki Pandory, dzięki której za 50 czy 100 lat będą powstawały choćby „Gwiezdne Wojny” z młodym Fordem. Jak sam podkreślił, to była jednorazowa akcja, bezpośrednio wynikająca z ich podejścia do „Łotra 1”.
Natomiast wracając do Tarkina. Ekipa wiedziała, że nie chcą w tej roli obsadzać innego aktora. Cushing był zbyt charakterystyczny, zaś fakt, że film dzieje się tuż przed „Nową nadzieją” utrudniał im sprawę ciągłości. Rozważano też opcję, że w filmie Tarkina nie będzie, choć jak wspomina Kiri Hart, byłoby to trudne do wytłumaczenia. Dobrano więc aktora, który fizycznie bardzo przypominał Cushinga i miał podobną manierę mówienia, czyli Guya Henry’ego. Na planie był to standardowy motion-capture, tyle, że animacja okazała się cięższa. Zdaniem Knolla to był odpowiednik cyfrowej maski i charakteryzacji, tyle że bardzo rozwiniętej. Choć trzymano się mocno Tarkina z „Nowej nadziei”, część rzeczy trzeba było dopracować i zmienić. Wynikało to choćby z ujęć czy oświetlenia. Gdy cyfrowo starannie dopracowano Tarkina by niewiele różnił się od tego z IV Epizodu, nie raz okazywało się, że za bardzo wyróżnia się w scenie względem innych aktorów. Inny problem wymagał zaangażowania Guya Henry’ego, który oglądał materiały archiwalne z Cushingiem starając się odwzorować wszystkie tiki aktora. Takie niuanse to choćby fakt, że gdy Peter wymawiał dźwięk „ah” nie podnosił górnej wargi, a jedynie opuszczał dolną i dało się zauważyć jego zęby. Guy Henry i twórcy z ILM doskonale wiedzieli, że nie odtworzą wszystkiego. Nie taki też przyświecał im cel. Chcieli osiągnąć efekt bliski oryginałowi, bardziej nawet by sprawiało to wrażenie kogoś blisko spokrewnionego z Cushingiem niż dokładną kopię. Natomiast walcząc z problemami, zastanawiano się na ile można Tarkina zmarginalizować. Przekazać jego rolę innym postaciom, bądź pokazywać go za pomocą hologramu. To tak na wypadek, gdyby cyfrowe efekty się nie sprawdziły.
W przypadku księżniczki Lei było łatwiej. Po pierwsze, gdy kręcono film, Carrie Fisher jeszcze żyła, co ułatwiło to sprawę i nie było tak kontrowersyjne. Ingvild Deila, nie miała wiele do zagrania. W tym przypadku skoncentrowano się właściwie tylko na komputerowym odtworzeniu twarzy na podstawie ujęć z IV Epizodu. Ruchy, czyli także ręka, należy do Ingvild.
Kedar2017-01-02 19:36:04
Uśmiechnąłem się o razu jak zobaczyłem "żywego" Tarkina. Niejeden fan w trakcie wychodzenia trailerów i teaserów pytał gdzie się podziewa, w końcu DS jest jego. Jak pokazali go w filmie od razu było widać że zaszaleli z CGI na całego, na duży plus. Ale moment w którym pokazali Leję, myślałem sobie "pokażą plecy i tyle", kiedy pojawiła się jej twarz to prawie podskoczyłem z fotela :)
Hagan2017-01-02 10:34:39
Ja osobiście uważam że Tarkin i Leia byli odtworzeni idealnie, mam nadzieję, że odtąd coraz częściej będziemy mieli do czynienia z cyfrowym odmładzaniem, a nawet wskrzeszaniem aktorów.
HAL 90002017-01-01 18:39:29
Mogli dać więcej scen z tymi szturmowcami na wielbłądach.
Jyn <3
Tirea2016-12-31 13:18:44
Tarkin kapitalny. Za pierwszym razem w kinie myślałam że zacznę klaskać albo wyskoczę z fotela czy coś xD generalnie SW zawsze mi się kojarzyły z ewolucją/rewolucją w efektach specjalnych, czego mi w TFA zabrakło, za to teraz ładnie nadrobili. W ogóle się nie spodziewałam że to wyjdzie tak dobrze i że Tarkina będzie tak dużo (myślałam że na pokazaniu jego pleców się skończy)
JackDanielsGD2016-12-31 12:01:09
Darth Hardcore....Ja mam podobnie ale jakoś czuję że z dobrym scenariuszem, Cheewiem przy boku i Sokołem na planie szybko o tym zapomnimy. Bedzie dobrze
Darth HaRdCoRe2016-12-31 11:30:06
Widać pewne "nienaturalne", co prawda bardzo niewielkie szczegóły, choćby właśnie w mimice Tarkina. Oczywiście nie znaczy to, że się "czepiam", bo starając się zapomnieć o tym, że to CGI, wszystko wygląda nad wyraz pięknie. ;)
Nestor2016-12-31 08:34:30
Tarkin i Leia są bezbłędni - trójka osób z którymi byłem na seansach nie wiedziała, że to CGI. Nawet nie dowierzali.
Darth HaRdCoRe2016-12-31 07:25:34
O ile na zobaczenie kogoś nowego w roli Solo KOMPLETNIE gotowy się nie czuję, tak przy pierwszym seansie dokładnie każda scena, w której widziałem Tarkina (pomimo dostrzegania pewnych "niedociągnięć" CGI) wywoływała na mej facjacie uśmiech.
Darth GROM2016-12-31 04:28:13
Wolę CGI Tarkina, niż nowego Hana, dawać mi tu tą technologię, a nie wyjątki jakieś robić.
Mastahier2016-12-31 00:40:03
Będzie się ciekawie oglądało sceny usunięte jak wydadzą na DiViDzie. Wtedy powiem "Finally, I saw Saw Gerrera at his finest". W filmie jeśli dobrze pamiętam nie było słynnej kwestii z trailera "(...)What will you... become?" (tum tum tum tururum)
nedz1232016-12-30 23:03:49
No fakt z Tarkinem mieli kłopot ,bo aktor nie żyje ,ale nawet im się w miarę ponoć udało.
Sky-walker2016-12-30 22:27:42
Ale Guy Henry idealne dobrany do roli Tarkina, nawet z dobrą charakteryzacją pewnie dałby radę.
Lubsok2016-12-30 22:06:38
Świetne fotki Jyn. <3
A Tarkin oczywiście wyglądał rewelacyjnie. Brawa dla ILM.
weird.vector2016-12-30 22:00:13
Dorzucę swoich casuali, moi rodzice również nie dopatrzyli się CGI. Mnie samemu efekt wydał się nawet lepszy przy drugim seansie, technika jest dopracowana w 99%. Naprawdę trzeba się dobrze przyjrzeć żeby dostrzec te drobne nienaturalności w ruchach twarzy. Na pewno nie "wyrywa z filmu" tak bardzo jak niektórzy narzekają (patrzę na was, RLM).
Sky-walker2016-12-30 21:56:08
Tarkin w RO to już legenda:)
SW-Yogurt2016-12-30 21:38:20
Jyn <3 ~:*
A te zmiany koncepcji trochę wyłażą. Np. sceny w więźniu, zadyma w Jedha City itp. Choć nie za pierwszym razem. ~;)
A Tarkin wyszedł świetnie. Chyba nikt z moich casuali nie załapał, że coś z nim jest nie tak. ~:)
chris872016-12-30 21:35:49
2 seanse w IMAXie w 3D i 2 w 2D i moim zdaniem poradzili sobie kapitalnie jeśli chodzi i o Tarkina i o Leie. I właściwie każdy z moich znajomych który nie jest jakimś hardkorowym fanem SW nie zorientował sie że twarz Tarkina to CGI :P Brawa dla ILM. Olbrzymi postep jesli chodzi o efekt końcowy w porównaniu z młodym Hankiem Pymem czy Starkiem.
petrosdbz202016-12-30 21:30:43
Widziałbym ją jako Rey :D