Miał doskonałe wyczucie czasu, tak samo przedstawiciel Kręgu, który wybrany został do towarzyszenia królowej. Minutę po tym jak Borosiv usadowił się na miejscu, drzwi się otworzyły i królowa weszła do komnaty powitalnej, otoczona przez sześciu żołnierzy ze swojej straży. Wspięła się na kanapę i robotnicy podnieśli ją na ramiona.
I cała grupa, podobnie jak Trevik, który starał się wyglądać na mniej zdenerwowanego niż w rzeczywistości był, ruszyła przez dziedziniec do Siedliska Gości.
Po zmartwieniach wczorajszego wieczoru i nieprzespanej nocy, dzień był przyjemną odmianą. Nikt nie zauważył kamery, która znajdowała się w kamizelce Trevika, i było łatwiej niż przypuszczał potajemnie zrobić zdjęcia, które chciał mieć Jirvin. Od czasu kiedy królowa odwołała swoich żołnierzy z kręgu dookoła Siedliska do czasu kiedy grupa wróciła do pałacu na południowy posiłek, Trevik zdołał zrobić zdjęcia każdego dzieła sztuki, jakie miał Nuso Esva. Po posiłku, kiedy wrócili porozmawiać z Nuso, upewnił się, że zrobił jeszcze więcej zdjęć.
Była duża różnica między pierwszym a drugim dniem kiedy Trevik pracował jako podczaszy. Dzień wcześniej był skupiony na tym, żeby stać spokojnie i podawać miskę. Dzisiaj, po wszystkich dziwnych rzeczach, jakie powiedział mu Jirvin, starał się słuchać rozmów.
To było trudne. Nie zdziwiło jednak Trevika. To była w końcu Czerwona Królowa, rozmawiająca z obcym, którego uznała za wystarczająco inteligentnego, żeby prowadzić z nim długie rozmowy. Były one poza zasięgiem rozumienia i inteligencji przedstawiciela Kręgu a co dopiero zwykłego pracownika Średniego Szczebla.
Ale to, co zrozumiał, było niepokojące. Była tam mowa o wahadłowcach, budowie myśliwców, broni, która była albo ukryta, albo wkrótce miała być ukryta. Była mowa o tarczach w kształcie parasola, pułapkach i większej ilości ukrytej broni.
A także o śmierci.
Ale nic z tego nie było ważne. Ważne było to, że królowa z pewnością nie była więźniem Nuso Esvy i reszty Ciemnowłosych.
Później, kiedy wrócił z kamerą do Jirvina, powiedział bratu dokładnie to samo. Jirvin nic nie powiedział, zapewnił tylko, że on i reszta zakończą swoje działania, kiedy okaże się, że potwierdzi się to co mówił Trevik. Kiedy jego niespodziewana i nie chciana misja się zakończyła, Trevik wrócił do domu.
I tej nocy zjadł dużo oraz spał dobrze.
I cała grupa, podobnie jak Trevik, który starał się wyglądać na mniej zdenerwowanego niż w rzeczywistości był, ruszyła przez dziedziniec do Siedliska Gości.
Po zmartwieniach wczorajszego wieczoru i nieprzespanej nocy, dzień był przyjemną odmianą. Nikt nie zauważył kamery, która znajdowała się w kamizelce Trevika, i było łatwiej niż przypuszczał potajemnie zrobić zdjęcia, które chciał mieć Jirvin. Od czasu kiedy królowa odwołała swoich żołnierzy z kręgu dookoła Siedliska do czasu kiedy grupa wróciła do pałacu na południowy posiłek, Trevik zdołał zrobić zdjęcia każdego dzieła sztuki, jakie miał Nuso Esva. Po posiłku, kiedy wrócili porozmawiać z Nuso, upewnił się, że zrobił jeszcze więcej zdjęć.
Była duża różnica między pierwszym a drugim dniem kiedy Trevik pracował jako podczaszy. Dzień wcześniej był skupiony na tym, żeby stać spokojnie i podawać miskę. Dzisiaj, po wszystkich dziwnych rzeczach, jakie powiedział mu Jirvin, starał się słuchać rozmów.
To było trudne. Nie zdziwiło jednak Trevika. To była w końcu Czerwona Królowa, rozmawiająca z obcym, którego uznała za wystarczająco inteligentnego, żeby prowadzić z nim długie rozmowy. Były one poza zasięgiem rozumienia i inteligencji przedstawiciela Kręgu a co dopiero zwykłego pracownika Średniego Szczebla.
Ale to, co zrozumiał, było niepokojące. Była tam mowa o wahadłowcach, budowie myśliwców, broni, która była albo ukryta, albo wkrótce miała być ukryta. Była mowa o tarczach w kształcie parasola, pułapkach i większej ilości ukrytej broni.
A także o śmierci.
Ale nic z tego nie było ważne. Ważne było to, że królowa z pewnością nie była więźniem Nuso Esvy i reszty Ciemnowłosych.
Później, kiedy wrócił z kamerą do Jirvina, powiedział bratu dokładnie to samo. Jirvin nic nie powiedział, zapewnił tylko, że on i reszta zakończą swoje działania, kiedy okaże się, że potwierdzi się to co mówił Trevik. Kiedy jego niespodziewana i nie chciana misja się zakończyła, Trevik wrócił do domu.
I tej nocy zjadł dużo oraz spał dobrze.
Stele2011-09-29 21:05:52
Wszyscy lordowie postendorowi też byli patriotami. Raptem bronili swych rodzinnych światów przy użyciu tego, co mieli na zbyciu. A gdy one były bronione, to zajmowali się ochroną innych systemów. ;)
Co Thrawn właściwie zrobił? Porzucił tradycje własnego ludu, za co został wygnany. Zaciągnął się do imperialnych, przysięgając wierność Imperatorowi i Imperium. Talent miał, to dobrze pracował. Cały czas na boku podprowadzał jednak technologię, fundusze i materiał genetyczny do budowy Imperium Ręki. Gdy tylko nadarzała się okazja, ustawał sobie misję w rodzinne strony, by doglądać prywatnych interesów. No i jak tu się dziwić Palpiemu, że obcym nie specjalnie ufał? Imperium Ręki nawet niespecjalnie pasuje do teorii, jakoby wszyscy o Vongach wiedzieli.
Kassila2011-09-29 13:54:26
Stele --> A, że niby to był pic na wodę? Że Thrawn nie potrzebował dzieł sztuki, tylko logika nakazywała Esvie zrobienie pułapki w tym dokładnie miejscu? I miało mu się wydawać, że rzeźbami skołuje Thrawna?
Ależ nie był prywaciarzem, tylko patriotą :D Pamiętasz, jak mówił, że zrobi wszystko, co konieczne, żeby obronić swój lud? Nie więcej. Ale i nie mniej. Widocznie uznał to za konieczne :D Potrzebował najlepszych - u niego raczej nie groziło im zmarnotrawienie talentu. Jak już Przestrzeń Chissów była chroniona, mógł się zająć obroną na szerszą skalę. Z najlepszymi żołnierzami pod słońcem :)
Stele2011-09-28 18:15:20
Gdzie tu niby Thrawn przekombinował z analizą sztuki? Czytałem to wielce na raty, ale pamiętam raczej, że sam się z tego śmiał :P
Średnio podoba mi się cała koncepcja Imperium Ręki. Thrawn wychodzi tu na strasznego prywaciarza, który jedynie zagrabiał wojska Palpiego. Cóż, takie są konsekwencje rekrutacji zdolnych i ambitnych przeciwników we własne szeregi. Chciałbym usłyszeć oficjalne dalsze losy Ali Tarrak i zobaczyć, czy postępowała podobnie. ;)
Alex Wolf2011-09-27 02:12:10
fajny wstęp do Dziedzica Imperium :)
Kassila2011-09-26 12:49:36
Codzienna służba w Nieznanych Rejonach, sympatyczny, zróżnicowany rasowo 501., Thrawn w analizie sztuki przechodzący samego siebie (tu Zahn poszedł po bandzie - przegiął nawet jak dla mnie) i złotooki watażka, którego wyznawcami są Luke, Leia i Rukh:) Innymi słowy: ciekawa historyjka ukazująca Imperialnych w takim świetle, w jakim powinna:) I wielki plus za Stenta:D
Tylko dlaczego Robale?! Mieszka tam chyba też ktoś inny. Ech, trudno: 9/10 za Chissów:P