- Będzie gotowa, kiedy uzyska pan potwierdzenie, że jeden z niezadowolonych członków Kręgu albo Średniego Szczebla może dostać się do pokoju Nuso Esvy - powiedział Thrawn.
- I pewnie będzie musiał przynieść ją z powrotem - burknął Nyama. Wstał gwałtownie. - Wrócę teraz na mój statek i spróbuję skontaktować się z dysydentami. Jak duża będzie ta kamera?
- Bardzo mała - Thrawn podniósł rękę. - Wielkości stawu mojego palca. Możemy ją ukryć tak, żeby łatwo można ją było wnieść.
- Może nawet uda się ją zamontować na jednym z robotników albo żołnierzy, którzy doglądają królowej - zasugerował Parck. - Rozumiem, że dwunastu z każdej klasy chodzi za nią dokądkolwiek się uda.
- Tak - powiedział Nyama. - Dowiem się jak najlepiej to zrobić i skontaktuję się z panem, kiedy będę miał coś więcej do powiedzenia.
Kiwnął energicznie głową Thrawnowi, odwrócił się i wyszedł z pokoju z próbującym za nim nadążyć doradcą. Drzwi zamknęły się za nimi, a Thrawn rozejrzał się po obecnych. - Jakieś komentarze?
- To może się udać - powiedział ostrożnie Parck. - Liczba nieprzewidzianych zdarzeń jest jednak bardzo wysoka.
- A jeśli Nyama jest typowym przedstawicielem Strommów - dodał Fel - myślę, że poradzimy sobie z Nuso Esvą bez nich.
- Są w końcu sprzymierzeńcami Quesothów - mruknął Balkin. - Nie jest łatwo stanąć przeciwko przyjaciołom jednej ze stron.
- Zwłaszcza kiedy zorientują się, że mogą opóźnić chronometr - powiedział Fel. - W ciągu dwóch lat pobyt Nuso Esvy w Czerwonym Mieście się zakończy.
- Owszem, jeśli przewidywania Nyamy są dokładne - potwierdził Parck.
- Jego przewidywania są dokładne, ale rozumowanie niedoskonałe - powiedział Thrawn. - Nuso Esva może spowodować wiele zniszczeń w Czerwonym Mieście w ciągu tych dwóch lat. To nie jest rezultat, który zaakceptuję. - Zawahał się. - Pamiętajcie też, że Nyama mówi w imieniu rady Strommów, a wielu z nich obwinia nas za zniszczenie swoich światów.
Fel mruknął coś pod nosem. - Przypuszczam, że obwiniają też swoich chirurgów za uszkodzenie dobrej tkanki, kiedy wycinają zatrutą ranę?
- Nie podzielam ich opinii - powiedział Thrawn. - Informuję tylko, że takie opinie istnieją. W każdym razie nie możemy dopuścić do cierpienia zwykłych ludzi tylko dlatego, że ich przywódcy nie są w stanie zmierzyć się z problemami galaktyki.
- Cóż, rzeczywistość wygląda tak, że w końcu możemy schwytać tego... to znaczy Nuso Esvę - poprawił się szybko Fel. - Mamy go na widelcu i nie ma dokąd uciec. I wiemy jak działa.
- To prawda - uśmiechnął się lekko Thrawn. - Co ważniejsze on wie, jak ja działam.
- Może to wystarczy - powiedział Parck.
Thrawn pochylił głowę. - Zobaczymy.
- I pewnie będzie musiał przynieść ją z powrotem - burknął Nyama. Wstał gwałtownie. - Wrócę teraz na mój statek i spróbuję skontaktować się z dysydentami. Jak duża będzie ta kamera?
- Bardzo mała - Thrawn podniósł rękę. - Wielkości stawu mojego palca. Możemy ją ukryć tak, żeby łatwo można ją było wnieść.
- Może nawet uda się ją zamontować na jednym z robotników albo żołnierzy, którzy doglądają królowej - zasugerował Parck. - Rozumiem, że dwunastu z każdej klasy chodzi za nią dokądkolwiek się uda.
- Tak - powiedział Nyama. - Dowiem się jak najlepiej to zrobić i skontaktuję się z panem, kiedy będę miał coś więcej do powiedzenia.
Kiwnął energicznie głową Thrawnowi, odwrócił się i wyszedł z pokoju z próbującym za nim nadążyć doradcą. Drzwi zamknęły się za nimi, a Thrawn rozejrzał się po obecnych. - Jakieś komentarze?
- To może się udać - powiedział ostrożnie Parck. - Liczba nieprzewidzianych zdarzeń jest jednak bardzo wysoka.
- A jeśli Nyama jest typowym przedstawicielem Strommów - dodał Fel - myślę, że poradzimy sobie z Nuso Esvą bez nich.
- Są w końcu sprzymierzeńcami Quesothów - mruknął Balkin. - Nie jest łatwo stanąć przeciwko przyjaciołom jednej ze stron.
- Zwłaszcza kiedy zorientują się, że mogą opóźnić chronometr - powiedział Fel. - W ciągu dwóch lat pobyt Nuso Esvy w Czerwonym Mieście się zakończy.
- Owszem, jeśli przewidywania Nyamy są dokładne - potwierdził Parck.
- Jego przewidywania są dokładne, ale rozumowanie niedoskonałe - powiedział Thrawn. - Nuso Esva może spowodować wiele zniszczeń w Czerwonym Mieście w ciągu tych dwóch lat. To nie jest rezultat, który zaakceptuję. - Zawahał się. - Pamiętajcie też, że Nyama mówi w imieniu rady Strommów, a wielu z nich obwinia nas za zniszczenie swoich światów.
Fel mruknął coś pod nosem. - Przypuszczam, że obwiniają też swoich chirurgów za uszkodzenie dobrej tkanki, kiedy wycinają zatrutą ranę?
- Nie podzielam ich opinii - powiedział Thrawn. - Informuję tylko, że takie opinie istnieją. W każdym razie nie możemy dopuścić do cierpienia zwykłych ludzi tylko dlatego, że ich przywódcy nie są w stanie zmierzyć się z problemami galaktyki.
- Cóż, rzeczywistość wygląda tak, że w końcu możemy schwytać tego... to znaczy Nuso Esvę - poprawił się szybko Fel. - Mamy go na widelcu i nie ma dokąd uciec. I wiemy jak działa.
- To prawda - uśmiechnął się lekko Thrawn. - Co ważniejsze on wie, jak ja działam.
- Może to wystarczy - powiedział Parck.
Thrawn pochylił głowę. - Zobaczymy.
Stele2011-09-29 21:05:52
Wszyscy lordowie postendorowi też byli patriotami. Raptem bronili swych rodzinnych światów przy użyciu tego, co mieli na zbyciu. A gdy one były bronione, to zajmowali się ochroną innych systemów. ;)
Co Thrawn właściwie zrobił? Porzucił tradycje własnego ludu, za co został wygnany. Zaciągnął się do imperialnych, przysięgając wierność Imperatorowi i Imperium. Talent miał, to dobrze pracował. Cały czas na boku podprowadzał jednak technologię, fundusze i materiał genetyczny do budowy Imperium Ręki. Gdy tylko nadarzała się okazja, ustawał sobie misję w rodzinne strony, by doglądać prywatnych interesów. No i jak tu się dziwić Palpiemu, że obcym nie specjalnie ufał? Imperium Ręki nawet niespecjalnie pasuje do teorii, jakoby wszyscy o Vongach wiedzieli.
Kassila2011-09-29 13:54:26
Stele --> A, że niby to był pic na wodę? Że Thrawn nie potrzebował dzieł sztuki, tylko logika nakazywała Esvie zrobienie pułapki w tym dokładnie miejscu? I miało mu się wydawać, że rzeźbami skołuje Thrawna?
Ależ nie był prywaciarzem, tylko patriotą :D Pamiętasz, jak mówił, że zrobi wszystko, co konieczne, żeby obronić swój lud? Nie więcej. Ale i nie mniej. Widocznie uznał to za konieczne :D Potrzebował najlepszych - u niego raczej nie groziło im zmarnotrawienie talentu. Jak już Przestrzeń Chissów była chroniona, mógł się zająć obroną na szerszą skalę. Z najlepszymi żołnierzami pod słońcem :)
Stele2011-09-28 18:15:20
Gdzie tu niby Thrawn przekombinował z analizą sztuki? Czytałem to wielce na raty, ale pamiętam raczej, że sam się z tego śmiał :P
Średnio podoba mi się cała koncepcja Imperium Ręki. Thrawn wychodzi tu na strasznego prywaciarza, który jedynie zagrabiał wojska Palpiego. Cóż, takie są konsekwencje rekrutacji zdolnych i ambitnych przeciwników we własne szeregi. Chciałbym usłyszeć oficjalne dalsze losy Ali Tarrak i zobaczyć, czy postępowała podobnie. ;)
Alex Wolf2011-09-27 02:12:10
fajny wstęp do Dziedzica Imperium :)
Kassila2011-09-26 12:49:36
Codzienna służba w Nieznanych Rejonach, sympatyczny, zróżnicowany rasowo 501., Thrawn w analizie sztuki przechodzący samego siebie (tu Zahn poszedł po bandzie - przegiął nawet jak dla mnie) i złotooki watażka, którego wyznawcami są Luke, Leia i Rukh:) Innymi słowy: ciekawa historyjka ukazująca Imperialnych w takim świetle, w jakim powinna:) I wielki plus za Stenta:D
Tylko dlaczego Robale?! Mieszka tam chyba też ktoś inny. Ech, trudno: 9/10 za Chissów:P