Na Newsaramie znalazł się ciekawy artykuł przedstawiający pewne wątki serii Star Wars Legacy, dla osób, które nie znają EU.
Anakin Skywalker, Luke Skywalker, Leia Organa-Solo (bliźniaczka Luke’a), Ben Skywalker. Te imiona są powszechnie kojarzone przez setki tysięcy fanów Gwiezdnej Sagi na całym świecie, ale gorzej już mają sympatycy filmów, którzy nie sięgnęli po EU. Poniższe wprowadzenie może byś spoilerem do EU w tym także do nie wydanych jeszcze w książce powieści.
Wszyscy znamy historię Anakina Skywalkera, którego urodziła Shmi Skywalker, a poczęła go sama Moc za pomocą midi-chlorianów. Ten właśnie Anakin, który stał się Vaderem, ożenił się z Padme Naberrie i miał z nią dwoje dzieci, bliźniaki – Leię i Luke’a. Tyle wiemy z filmów.
EU zmieniło sagę na zawszę, to właśnie tam Han i Leia się pobrali, mieli trójkę dzieci, bliźniaków Jainę i Jacena oraz Anakina Solo. Jacen i Tenel Ka, królowa Hapes, mają córkę imieniem Allana. Luke Skywalker, który ożenił się z Marą Jade ma syna imieniem Ben. I tak wyglądała rodzina Skywalkerów, przynajmniej do czasu opublikowania pierwszego, a właściwie zerowego numeru. Już w maju poznamy nowego Skywalkera.
Obecnie sekcja Gwiezdnych Wojen w Dark Horse przeżywa swój nowy renesans. Ostatni komiks Ostrandera i Douga Wheatleya – „Purge” (temat na forum) został ciepło przyjęty przez fanów, którzy uważajągo nawet za bezpośredni sequel „Zemsty Sithów”. Nowa seria „Knights of the Old Republic” Jacksona Millera łączy fanów popularnej gry, na której bazuje ale też fanów serii „Tales of the Jedi”. W kwietniu debiutuje kolejna seria „Star Wars: Rebellion” Roba Williamsa i Brandona Badeauxa, która doda nowe opowieści osadzone w czasach oryginalnej trylogii.
Legacy natomiast dziać się będzie jakieś 140 lat po bitwie o Yavin (zniszczenie Gwiazdy Śmierci w „Nowej Nadziei” uznawane jest za tak zwany rok zero). Chcieliśmy znaleźć takie miejsce w sadze, gdzie nie bylibyśmy ograniczeni istniejącą spójnoscią świata, ale też moglibyśmy wyjść z cienia Del Reya. Mówi Randy Stradley, wiceprezes ds. Wydawania w Dark Horsie. Nawiązał tym samym do serii dziewieci ksiażek pt. “Legacy of the Force” autorstwa Troya Denninga, Aarona Allstona i Karen Traviss, które wydawnictwo planuje opublikować w najbliższych latach. Będzie to nielada wyzwanie, by z jednej strony zrobić wszystko by pokazać pewne nowe wydarzenia jednocześnie z dwóch stron, początku i końca, a przy tym nie zdradzić zbyt wcześnie „środka” tej opowieści. Osadzenie komiksów 100 lat po wszystkim co wiemy o Gwiezdnych Wojnach, daję autorom bezpieczeństwo, że żadne wydarzenia przypadkiem się nie nałożą. Spokojnie zatem można rozwijać całą historie latami.
Najważniejsze jednak jest to, ze dzięki temu rozwiązaniu obie serie nie są ze sobą bezpośrednio powiązane, owszem wynikają z siebie, ale nie trzeba czekać zanim Del Rey wprowadzi jakiś wątek. Z drugiej strony nie wszystkie elementy wykorzystane w komiksach muszą być przedstawione w książkach. Nad całą erą czuwają nie tylko ludzie z Dark Horse’a, ale też Del Reya i LucasFilmu, by mieć pewność, że nikt nie stworzy wydarzeń, które by się wzajemnie wykluczały i powiększały istniejące już niezgodności w EU.
Po inwazji Yuuzhan Vong i wojnie Rojów, Legacy ukaże nam całkowicie nowy Zakon Sithów oraz kompletnie Nowe Imperium. Brzmi jak jakieś widmo? A może raczej trzeba powiedzieć, ot to co zwykle, czyli łowcy nagród, Sithowie itp. Ale to, co jest najpiękniejsze w całej Legacy to fakt, że sojusze się zmieniają, a dawni wrogowie mogą okazać się najlepszymi sojusznikami i na odwrót. W końcu galaktyka jest wielka i nigdy nie wiadomo, co gdzie czyha.
W Legacy poznamy nowego Skwalkera. Będzie to były Jedi i pirat z tatuażem imieniem Cade. Inną z postaci będzie Rav, pirat, który wziął kiedyś Cade’a na swojego ucznia. Inną z postaci będzie ubrana w bikini Twi’lekianka z tatuażami ala Darth Maul.
Jan Duursema, główna rysowniczka serii stwierdziła, że to, co jest najbardziej ekscytujące w tej serii to tworzenie nowej ery w sadze, kompletnie nieznanej fanom. Podczas prac nad komiksami przyświecało im to, by czytający odczuwali podobne podniecenie, jak gdyby znów mogli zobaczyć Nową Nadzieję po raz pierwszy, gdzie to Lucas zabrał nas wszystkich do swojego totalnie nieznaznanego i nieprzewidywalnego świata, którego przyszłość była nieznana a my niewiedzieliśmy nic o postaciach. Takie możliwości daje właśnie przeniesienie opowieści w przyszłość. Z Drugiej strony te 140 lat daje możliwość nie ruszania historii postaci znanych z Powrotu Jedi, czy nawet Nowej Ery Jedi lub Legacy of the Force. Ta historia nie musi być opowiedziana w komiksach, gdyż nie ma na nie większego wpływu, więc nie zostanie ruszona.
Oczywiście autorzy sami mieli wiele wątpliwości. Czy mogą istnieć Gwiezdne Wojny bez wielkiej trójki (Han, Leia i Luke)? Ale z drugiej strony zaczęły pojawiać się pytania, jak mogłaby wyglądać przyszłość w galaktyce, przyszli Jedi i przyszli Skywalkerowie. To drążenie tej fascynacji przyczyniło się do powstania serii.
W serii znajdziemy też wiele innych imion postaci z komiksów, książek czy filmów. W końcu nie tylko Skywalkerowie pozostawili po sobie jakieś dziedzictwo. Ale większość postaci będzie kompletnie nowa i będą zmagać się z bardzo mroczną galaktyką.
Jan Duursema wypowiedziała się na forum TheForce.net w sprawie swojej Twi’lekianki. Okazuje się, że w zamierzeniu autorki miała ona być jakimś fantastycznym odpowiednikiem kobiety Piktów, wojowniczki okrytej jedynie (no prawie) w swoje plemienne znaki, będące jej tarczą i dziedzictwem, magią, która powoduje, że nie potrzebuje ona normalnej zbroi. Istotę tej postaci powinniśmy zrozumieć dopiero, gdy zobaczymy ją w serii, zapewnia Duursema. Wtedy wszystko się nam rozjaśni.
Autorzy cyklu spędzili też wiele czasu zastanawiając się nad przywróceniem Zakonu Sithów. Trzeba było rozważyć wiele aspektów, w tym ten, czy nie byłoby to sprzeczne z wizją George’a Lucsa. Gdy reżyser zaaprobował założenia serii i uznał, że w jakiś sposób EU jest też jego światem, zaczęto rozwijać ten wątek. Legacy nie zrujnuje znaczenia przepowiedni o wybrańcu czy odkupienia Anakina.
Według Randy’ego „równowagą”, którą przywrócił Anakin jest możliwość powrócenia z ciemnej strony na jasną, możliwość odkupienia swych czynów. To właśnie Anakin jako pierwszy przeszedł pełny krąg i jego odkupienie przywróciło równowagę. Nie było to zniszczenie Sithów, ale przerwanie łańcucha Ciemnej Strony.
Bohater zawsze pozostanie bohaterem, a jego czyny będą nas inspirowały. Mówi Duursema.
Z kwestią przepowiedni nie radzili sobie najwięksi mistrzowie Jedi, my musieliśmy. Dodaje Stradley.
Numer zerowy kosztuje zaledwie 25 centów i poprzedzi numer pierwszy nowej comiesięcznej serii.