TWÓJ KOKPIT
0

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: fani o filmie

2015-05-25 22:18:09 forum


Tydzień „Zemsty Sithów” dobiegł końca. Tym samym każda z kinowych części Gwiezdnych Wojen doczekała się specjalnego tematycznego tygodnia na Bastionie. Przez ostatnie dni staraliśmy się uatrakcyjnić jubileusz III epizodu Gwiezdnych Wojen różnymi tekstami i informacjami na jego temat. Mamy nadzieję, że znaleźliście wśród tych wszystkich newsów coś interesującego. Przypominamy, że wszystkie atrakcje związane z Tygodniem „Zemsty Sithów” (a także poprzednimi tygodniami) znajdziecie w tym miejscu.

„Zemsta Sithów” była dla wielu z nas bardzo emocjonującym wydarzeniem, zwłaszcza przez sam fakt bycia „ostatnim” epizodem. Jak wynika z sondy przeprowadzonej na Bastionie na przełomie 2010 i 2011 roku, to właśnie ten epizod jest uważany przez naszych użytkowników za najlepszy. Również sonda z 2005 roku przeprowadzona po premierze Epizodu III wskazuje na dużą sympatię jaką cieszy(ła) się ta część gwiezdnej sagi.



Czy faktycznie wszyscy fani uwielbiają ten epizod? Jak wspominamy oczekiwanie na tamtą premierę? Proponujemy przyjrzeć się temu, co sami fani mają do powiedzenia na temat „Zemsty Sithów” i jak oni wspominają swój pierwszy seans.

Wielu fanów wspomina właśnie sam fakt oczekiwania na premierę.

"W 2005 byłem świeżo upieczonym absolwentem podstawówki. Z tamtego okresu zapamiętałem najlepiej okres oczekiwania na samą premierę. Wojny Klonów Tartakovsky`ego (które doszły aż do momentu rozpoczęcia EIII), komiksy Mandragory czy nowe figurki/klocki Lego skutecznie nakręcały mój hype.(...)
Swoją drogą przy okazji RotS zapamiętałem jeszcze jedną rzecz - mianowicie fakt, że im było bliżej premiery, tym bardziej odczuwałem... ciężar produkcji? Ciężko mi powiedzieć. Wiele czynników sprawiło, że byłem dosyć przygnębiony premierą. Być może dlatego, że wtedy miał to być już ostatni epizod... a być może dlatego, że po tylu latach wreszcie dotarłem do momentu, w którym Anakin dokona "tego niewłaściwego" wyboru."

SroQ

"(...) największy ból - INTERNET NIE DZIAŁA! xD Nie działał już ze 3-4 dni przed premierą filmu. Powód prosty - wyprowadzaliśmy się, więc zerwaliśmy umowę. (...) No szkoda, bo bardzo chciałem wejść na Bastion. (...) TFA to już dla mnie nie to samo, ale wspólnie z Wami przeżywać RotSa, to akurat bardzo chciałem. <3 :*"
Matek

"Przed premierą szprycowałem się trailerami jak opętany, szczególnie uwielbiałem pierwszy teaser, ten z monologiem Bena z Nowej Nadziei (swoją drogą wciąż uważam, że jest to najlepszy trailer ever). Chłonąłem też w tym czasie komiksy (...), gry (Repulic Commando, Battlefront), Clone Wars Tartakovsky`ego, książki, słowem wszystko co tylko się dało znaleźć związanego z okresem Wojen Klonów."
Slavek_8

"To film wobec którego, pewnie jak wiele osób, miałem olbrzymie oczekiwania i myślę, że nie spełnił ich w 100%. W prequelach udało się to jedynie „Mrocznemu widmu”. (...)
Ale „Zemsta” to też epizod przy którym pracowaliśmy w kinach, organizowaliśmy premiery we Wrocławiu w ramach Wrocławskiego Fanklubu Gwiezdnych Wojen. Premierę mieliśmy w Heliosie, ale w weekend obstawialiśmy dwa kina na raz. Ciekawe wyzwanie logistyczne, ale udało się. Jednak w tym wszystkim najlepszy i tak był Misiek, jak dorwał się do mikrofonu i w Heliosie zapowiadał imprezy w „Koronie”. Fajnie się to wspomina po tych dziesięciu latach."

Lord Sidious

"Starałam się unikać spoilerów, ograniczałam się do ogólnych informacji/zdjęć/zwiastunów. Nie szalałam też ze zbieraniem materiałów i gadżetów. Ale byłam silnie przekonana o tym, że „Zemsta Sithów” będzie świetna, ponieważ, jak wielokrotnie przekonywałam siebie i innych, nie może być inaczej. Z góry wiedzieliśmy, że pewne wydarzenia się w niej znajdą. Wydarzenia, które musiały nieść ze sobą wielki ładunek emocji, MOC. Zwiastuny i to silne przekonanie sprawiły, że oczekiwania rosły bardzo. Pamiętam jak w dniach poprzedzających premierę siadaliśmy z bratem przed komputerem, żeby oglądać zwiastuny. I strasznie się nakręcaliśmy."
Kasis

Jednak nie wszystkim było dane czekać na tę premierę.
"Zazdrość - to słowo, które najlepiej oddaje mój stosunek do tego epizodu. Zazdroszczę tym wszystkim, którzy na EIII czekali i po drodze wychodziły wszystkie te pozycje z EU dziejące się pomiędzy AOTC a tym epizodem. (...) Zazdroszczę im przeżywania w kinie dopełnienia sagi, ostatniego epizodu."
Onoma

W związku ze zbliżającą się premierą nowego epizodu warto podkreślić pewne ostrzeżenie od dartha_numbersa:
"Film ogólnie wywarł wrażenie raczej dobre. Nie spodobał mi się aż tak bardzo, jak AOTC (który był WIELKIM zaskoczeniem). Być może spowodowane to było tym, że czytałem wszystkie możliwe spoilery, newsy etc - efektu zaskoczenia nie było, fabuła znana była prawie w 100%. Stąd też moja rada dla wszystkich czekających na TFA - żadnych spoilerów!"

Co jeszcze do powiedzenia o samym epizodzie mają fani?
"Co do filmu (...). Zażenowanie. Pierwsze 30 minut ... Boże ... Jaka kpina. To miał być najmroczniejszy epizod ... Takie Imperium dla prequeli ... a tutaj piski buzzdroidów, R2D2 wyczyniający jakieś cuda, czerstwe żarty, akcje rodem z kreskówek... (...) ... psioczenie, psioczeniem, ale (...) bawiłem się w sumie dobrze. Sam fakt oglądania nowych SW, to już było to."
Matek

"Podejrzewam, że właśnie z powodu EU Zemsta Sithów zdołała wzbudzić we mnie tyle emocji. Była też oczywiście ta mroczna świadomość, że to prawie na pewno ostatni film Star Wars w moim życiu, ale skrycie wierzyłem, że kiedyś, jako stary człowiek, będę miał okazję znów pójść do kina na Gwiezdne Wojny. Heh, nie spodziewałem się tego tak szybko(...)"
Slavek_8

"Gdy w końcu wybraliśmy się do kina... miałem mieszane uczucia. Z jednej strony film był o niebo lepszy niż Atak Klonów - z drugiej zgrzytałem zębami na drętwe dialogi (...) i błyskawiczną przemianę Anakina w Vadera. Nie oznacza to jednak, że film mi się nie podobał - sceny takie jak walka na Niewidzialnej Ręce czy Rozkaz 66 to jedne z najlepszych w prequelach. No i to zakończenie, w którym widzimy Obi-Wana oddającego małego Skywalkera Larsom - nie wyobrażam sobie piękniejszego spięcia obydwu trylogii."
SroQ

"Tak się jakoś złożyło że kiedy wszedłem w świat SW to "Zemsta Sithów" była pierwszym epizodem jaki zobaczyłem (...). Moje wrażenia wtedy?
Generalnie byłem już prawie po przejściu Battlefront II (tryb kampanii), więc co mnie m.in. ciekawiło to jak tamtejsze bitwy mają się do filmu. Byłem więc zawiedziony, kiedy np. Felucia czy Mygeeto pojawiły się raptem na 5 sekund.:D Ogólnie jednak byłem zauroczony - miałem 12 lat to jeszcze nie dostrzegałem wielu wad.:P Podobały mi się zwłaszcza ujęcia flot nad Coruscant, Palpatine manipulujący Anakinem, "aresztowanie" Sitha wraz z wystąpieniem w Senacie, oba końcowe pojedynki.. no i widok Gwiazdy Śmierci w budowie."

Onoma

"(...) dość szybko poczułam, że to nie jest to na co czekałam. Bzykacze, przerysowany R2, bitwa skupiająca się tylko na duecie Ani-Obi… (...) Ale cały czas czekałam, myślałam sobie, zaraz wydarzy się coś co mnie wzruszy i zachwyci. Niestety tak się nie stało. (...) To był naprawdę straszny żal, czułam się jak dziecko, któremu pokazano wymarzoną zabawkę, a potem sprzątniętą ją sprzed nosa."
Kasis

"Oglądałem z otwartą paszczą. Do dziś kumple mówią, że wyglądałem jak nawiedzony podczas seansu."
C1-10P

"Oglądając go po latach wielokrotnie na DVD dostrzegłem, że epizod III ma też swoje dobre strony. Bardzo dobre role McDiarmida i McGregora, którzy swoim doświadczeniem ratowali nie jedną scenę. Nie najgorzej zaprezentował się Christensen w roli Anakina (...). Sama początkowa bitwa - a właściwie jej rozmach - do dzisiaj robi wrażenie (...)."
Hialv Rabos

Jeśli chcecie przeczytać więcej wspomnień i opinii fanów lub podzielić się swoimi to zapraszamy do tego wspominkowego tematu na forum >>>. Wspomnienia z tamtego okresu znajdziecie też w tym newsie

Na sam koniec Tygodnia zapraszamy do przypomnienia sobie oficjalnego teledysku "A Hero Falls", który promował "Zemstę Sithów".


KOMENTARZE (5)

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: Lokacje

2015-05-25 17:04:22



Epizod III uchodzi za pierwszy (i jedyny) film sagi kręcony bez lokacji, w całości w studiach. Coś w tym jest. Jednak to nie znaczy, że tych lokacji w tym filmie nie ma. Zajmijmy się jednak wpierw studiami, bo ich tym razem było kilka.



Najważniejsze studio to oczywiście Fox Studios w Moore Park w Sydney w Australii. To samo gdzie kręcono wcześniej „Atak klonów”. Tam nakręcono wszystkie zdjęcia bez dokrętek i części ujęć do efektów specjalnych. Dokrętki postanowiono kręcić w Wielkiej Brytanii, by nawiązać do tradycji. Ekipa George’a Lucasa zatem zawitała do studia Elstree oraz Shepperton, ale już na bardzo krótko. Tam zdjęcia trwały zaledwie klika dni.

Jedyne prawdziwe zdjęcia na lokacji powstały jednak podczas kręcenia „Ataku klonów”. Chodzi o ujęcia domostwa Larsów na Tatooine, czyli Chott el Djerid w Nefcie w Tunezji. Miejsce to było już znane wcześniej fanom „Gwiezdnych Wojen”, gdyż tam też kręcono „Nową nadzieję”. Znajduje się ono w miejscu okresowego jeziora na pustyni niedaleko miejscowości Nefta. Sam plan niestety regularnie bywa zalewany, po tym jak pojawiają się deszcze i niejednokrotnie był potem naprawiany przez fanów. Więcej na temat samej Tunezji i lokacji w niej przeczytacie tutaj. Jednocześnie sceny z udziałem aktorów i tak nakręcono w studiu.



Chyba najbardziej znana lokacja z „Zemsty Sithów” jest w filmie praktycznie niewidoczna. Można ją wręcz uznać za honorową lokację. Chodzi oczywiście o wulkan Etna nieopodal Katanii na Sycylii we Włoszech. Podczas prac nad Epizodem III zdarzyło się tak, że Etna ponownie wybuchła, więc George Lucas wysłał minimalną ekipę by zrobiła parę zdjęć. To nie góra i okolice znalazły się w centrum zainteresowań, a tylko i wyłącznie o lawa i sam wybuch. Ten następnie poddano komputerowej obróbce, połączono z makietą i animacją i właściwie do dziś nie wiadomo, które elementy Mustafar bazują na prawdziwych zdjęciach, a które nie.
Etna nie raz była wykorzystywana przez filmowców. Chyba najbardziej znany film, który tu kręcono to „Barabasz”. Jest to też znane miejsce turystyczne i swoista atrakcja Sycylii.



Pomijając oczywiście Tatooine najlepiej widocznym planem są Aply. Dokładniej widoki kręcone w miejscowości Grindelwald w Kantonie Berneńskim w Szwajcarii. Na tą lokację zostali wysłani członkowie drugiej ekipy, zdjęcia zaś posłużyły za tło Alderaanu, oczywiście zostały też poddane komputerowej obróbce.
Kręcono tu także między innymi „Złoty kompas” Chrisa Weitza czy „W tajnej służbie jej królewskiej mości” z bondowskiego cyklu. Znów jest to miejscowość bardziej turystyczna, ludzie przyjeżdżają tu zjeżdżać na nartach, więc stosunkowo łatwo dotrzeć do tego miejsca.


Phuket, Tajlandia


Guilin, Chiny


Również Kashyyyk bazuje na prawdziwych lokacjach. Tam także wysłano drugą ekipę, ale tym razem Lucas zrobił bardzo podobną rzecz jak w przypadku Etny. Dość ciężko rozpoznać oryginalną lokację, bo jest ona złożeniem dwóch istniejących miejsc. O ile całkiem naturalne jest to, że w filmie wiele lokacji, często oddalonych od siebie o setki jak nie tysiące kilometrów, gra jedno miejsce widziane z różnych perspektyw, o tyle tu mamy pewien ewenement. Tym razem Lucas postanowił nałożyć komputerowo na siebie dwa miejsca, tworząc unikalny krajobraz Kashyyyku, w którego skład wchodzą też zarówno makiety jak i animacja komputerowa. W dodatku oryginalne krajobrazy wybranych lokacji w pewnym sensie są całkiem podobne. Pierwsze z nich to ujęcia z miejscowości Guilin w Chinach, drugie zaś z wyspy Phuket w Tajlandii. Tajlandię trochę łatwiej dostrzec ze względu na plażę i piasek. Niestety góry w tle pochodzą zarówno z Guilin jak i Phuketu, a dodatkowo są komputerowo poprawione, więc trudno znaleźć co jest co. Choć podobno i tak jest to łatwiejsze niż rozpoznanie elementów po Etnie.
Swoją drogą Puket to jedna z tych lokacji, które kochają filmowcy. Kręcono tam między innymi „Niebiańską plażę”, „Jutro nie umiera nigdy”, „Człowieka ze złotym pistoletem” czy „Good Morning, Vietnam”. Wykorzystano ją także jako jedną z lokacji do „Przygód młodego Indiany Jonesa”. Plaże wyspy Puket stanowią jedną z największych atrakcji turystycznych Tajlandii, nic dziwnego, że miejsce to jest tak często obecne w kinie.
Trochę inaczej jest z Guilin w Chinach. Państwo Środka otwiera się coraz bardziej na turystykę, ale posiadają mnóstwo innych atrakcji, więc miejscowość ta ze swoimi wspaniałymi naturalnymi formacjami pozostaje trochę mało eksploatowana turystycznie, acz nawet z Polski są organizowane wycieczki objazdowe, po południowych Chinach, gdzie Guilin jest jednym z punktów programu. Zresztą okolice Guilin są właśnie zwiedzane ze względu na te interesujące formacje skalne. Miasto to znajduje się między Hong Kongiem a Szanghajem.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (3)

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: Ciekawostki

2015-05-24 20:40:06



Kończąc powoli tydzień „Zemsty Sithów” warto się skupić chwilę na ciekawostkach okołofilmowych. Doskonale wiemy, iż nazwa „Zemsta Sithów” dość mocno nawiązuje do tytułu „Revenge of the Jedi”, jak początkowo reklamowano VI Epizod. Jednak po raz pierwszy „Revenge of the Sith” zostało użyte w 1986 i to nie przez Lucasfilm. Pod takim tytułem w fanzinie ukazała się fanowska powieść Ellen Randolph. Akcja fanfica działa się jakieś 40 lat po „Powrocie Jedi” i co ciekawe była to druga powieść z trylogii.

Wiele jest historii o inspiracjach twórców i wcześniejszych wersjach. Wśród pomysłów, których ostatecznie George Lucas nie wykorzystał warto szczególnie wspomnieć o dwóch. Pierwszy ukazywał prawdę o ojcu Anakina. Palpatine w którymś momencie filmu miał mu powiedzieć, że jest jego ojcem z pewnego punktu widzenia, bo wpłynął na midi-chloriany. Ostatecznie to podchodziło już za bardzo pod autoparodię więc zostało wycięte z filmu. Fragmenty scenariusza można znaleźć choćby w The Making of Star Wars: Revenge of the Sith J.W. Rinzlera. Innym pomysłem miało być pojawienie się młodego Hana Solo na Kashyyyku, o czym zresztą kiedyś już pisaliśmy. Z tego także zrezygnowano, ale w filmie pojawił się „Sokół Millennium”.

Gdy Lucas po raz pierwszy mówił o Mustrafar, wychodził z założenia że ma to być jego wizja piekła. Pewne elementy pozostały, a na wulkanicznej planecie wciąż widać eksplozje lawy. Sam pomysł walki nad jeziorem lawy jednak jest starszy i pochodzi jeszcze z czasów klasycznej trylogii. Pierwotnie miał być wykorzystany w Powrocie Jedi.

Pierwsza zmontowana wersja filmu, oczywiście jeszcze robocza, trwała cztery godziny, z czego całą godzinę zajmowała bitwa początkowa i ratowanie Palpatine’a.

Podczas bitwy o Coruscant Anakin miał mieć numer kodowy „Czerwony pięć”, a Obi-Wan „Lider czerwonych” (to akurat słychać w filmie). Na niektórych figurkach te oznaczenia pozostały.

Steven Spielberg miał duży wkład w film. Formalnie jest wymieniany jako asystent reżysera, jednak jako przyjaciel Lucasa służył mu pomocą w wielu kwestiach. George miał mnóstwo pomysłów, więc chciał czasem by ktoś obiektywny pomógł mu je ocenić, tym kimś był właśnie Steven. Zresztą pomagał też w stworzeniu ostatecznego kształtu choćby scen pojedynku Anakina i Obi-Wana. Nie wszystkie pomysły Stevena znalazły się w ostatecznej wersji filmu. Lucas wyrzucił do kosza choćby sekwencję pościgu Obi-Wana za Grievousem na skaczącej po Utapau Bodze. Animatyczną wersję tego, co wymyślił sobie Spielberg można obejrzeć na dodatkach wydania Blu-ray.

Liam Neeson twierdził przez pewien czas, że nagrał scenę do „Zemsty Sithów”. Rick McCallum zdementował to, twierdząc, że faktycznie pojawienie się Qui-Gona było planowane, ale ostatecznie nie zostało nagrane z Neesonem. Zdecydowano, że Qui-Gon pojawi się jedynie jako głos. Ben Burtt zmontował scenę z wcześniejszych dialogów Neesona. Ostatecznie scenę jednak zarzucono. Ukazywała ona Yodę, który komunikuje się z duchem Jinna, pewne pozostałości można znaleźć na wydaniu Blu-ray.

Christopher Lee był zajęty „Władcą pierścieni” i nie mógł pojawić się na planie, gdy kręcono z nim sceny walki. Jego udział dograno później. To co widzimy na ekranie to najczęściej nałożona komputerowo twarz Lee na jego dublera. Dooku w filmie wypowiada tylko cztery kwestie.

Na długo przed premierą filmu Pablo Hidalgo sugerował upiorny wygląd postaci, którą grał Bruce Spence czyli Tioda Meddona. Redaktor oficjalnej nie przesadzał, ale ta upiorność wcale nie musiała oznaczać straszności. Bardziej chodziło o nawiązanie. Tworząc zarządcę Utapau trochę inspirowano się filmem F.W. Murnaua „Nosferatu – symfonia grozy” z 1922. Ale to nie było jedyne nawiązanie do horrorów czy klasyki kina. Scena, gdy Vader wstaje po raz pierwszy w zbroi i zrywa łańcuch jest nawiązaniem do „Frankensteina” Jamesa Whale’a z 1931. Kommandor Cody to nawiązanie do serialu przygodowego „Commmando Cody” (były też filmy z nim). Scena przylotu na Polis Massę to z kolei ukłon w stronę „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka, zwłaszcza sekwencji lądowania na księżycu. Niektórzy doszukują się też nawiązań do „Tarzana”, gdy wookiee na lianie wpadają na czołg Separatystów, czy „Terminatora” Jamesa Camerona, zwłaszcza sceny gdy ten już pozbawiony nóg próbował dotrzeć do Sary Connor. Więcej jednak jest inspiracji filmami Francisa Forda Coppoli. Scena powstania Imperium i przerwania jej wymordowaniem Separatystów podobno została zainspirowana montażem „Ojca chrzestnego” i sceny chrztu. Natomiast pojazd Baila Organy naśladuje Tuckera z filmu „Tucker – konstruktor marzeń”, wyprodukowanego przez Lucasa dla Coppoli. Oficjalnie George przyznał się do jednego nawiązania, do „Siedmiu samurajów” Kurosawy. Chodzi o sposób w jaki Yoda łapie się za głowę gdy myśli, kopiuje tym samym gesty Kambeia.

Wśród gości na planie, poza Stevenem Spielbergiem, Liamem Neesonem, Francisem Fordą Coppolą znalazł się także Peter Jackson, Elijah Wood, Robert DeNiro oraz Dean Devlin (producent „Dnia niepodległości” czy „Patrioty”).

Dział kostiumów miał trochę mniej do roboty niż zwykle. Wszystkie hełmy klonów, podobnie jak większość ich zbroi, wygenerowano komputerowo. Jeśli korzystano z jakiś elementów to były one stworzone przed Epizodem III. Za to kostiumy wookieech unowocześniono, tak by zamontować w nich wentylację. Zresztą bitwa na planecie wookiech to kolejne nawiązanie do pierwszej wersji scenariusza oryginalnej „Nowej nadziei”.

Wnętrze „Tantive IV” to jedyna scenografia w żaden sposób nie poprawiana i montowana komputerowo. Lucasowi zależało by odtworzyć ją najwierniej jak się da.

Ewan McGregor i Hayden Christensen ćwiczyli do walki przez dwa miesiące. Hayden w dodatku musiał przytyć do filmu 11 kilogramów, jadł sześć posiłków dziennie.

Ewan McGregor chciał też założyć kostium gwardzisty imperialnego i tak zagrać w filmie. Niestety nie wiadomo, czy ostatecznie mu się to udało.

Póki co jest to najbardziej brutalny z wszystkich filmów. Niektórzy naliczyli, że na ekranie można zobaczyć w sumie 115 ciał, widzimy też jakieś 40 zabijanych istot. Więcej osób oczywiście zginęło w wybuchach Alderaanu czy obu Gwiazd Śmierci, ale tam nie widać ich ciał na ekranie.

Zielone tło w niektórych scenach odbijało się w lśniącym kostiumie Anthony’ego Danielsa, więc C-3PO musiał być potem komputerowo poprawiony.

George Lucas wpadł na pomysł, by w rolę Tarkina ponownie wcielił się Peter Cushing. Tyle, że aktor nie żył już prawie od dziesięciu lat. Flanelowiec chciał wykorzystać archiwalne nagrania z Cushingiem z różnych filmów. Wówczas zrobienie tego w sposób satysfakcjonujący George’a okazało się być nieosiągalne. Tarkina zagrał Wayne Pygram, odpowiednio ucharakteryzowany. Sam pomysł kręcenia filmów z nieżyjącymi aktorami jednak nie umarł i Lucas próbował do niego jeszcze wrócić.

Chyba jednym z najdziwniejszych smaczków filmu jest Nowy Jork, który w jednym ujęciu zastępuje Coruscant. Dokładnie jest to w scenie gdy Anakin siedzi samotnie w komnatach rady Jedi i czeka. Za oknem widać Coruscant, ale w jednym ujęciu (1:09:24) daleko w tle widać Nowy Jork. Potem wszystko wraca do normy.



Na sam koniec zaś smaczek, którego wielu szukało. Nawiązanie do „THX 1138”. Trudno by go nie było. Tym razem są właściwie dwa. Pierwszy to pełny numer komandora Bacary, brzmi on CC-1138. Niestety numer nie pada w filmie. Za to podczas bitwy o Utapau można zobaczyć droida z numerem. Nie jest to co prawda 1138, ale wygląda dość podobnie.



Więcej o smaczkach trzeciego epizodu pisaliśmy tutaj, tutaj i tutaj. Epizod III obiecał też jakąś postać z EU, skończyło się na retconie.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)

Zemsta Sithów

P&O 124: W czym Epizod III przypomina I i II, a w czym Epizody IV-VI?

2015-05-24 07:41:32



Dziś pytanie na które odpowiada Ryan Church, artysta koncepcyjny z „Zemsty Sithów”.

P: Pod jakim względem Epizod III przypomina Epizod I i II, a pod jakim Epizody IV-VI?

O: Epizod III jest unikalny w całej serii, jest bowiem mostem, który łączy oryginalną trylogię z prequelami. Choć początkowo może się to wydawać ograniczeniem, naprawdę służy nam to jako inspiracja, a także wyznacznik, który wymaga dostosowanie pomysłów i projektów do pewnego kontekstu. Gdy projektuje się cały świat od początku, taki kontekst to bardzo cenna rzecz. Przyglądamy się przedmiotom i obiektom różnych kultur z oryginalnej trylogii, ale nie z perspektywy punktu startowego, a końcowego. Potem staramy się dojść czym były te projekty wcześniej, zanim stały się tym, co znamy. W wielu miejscach Epizod III wizualnie łączy się z Epizodem IV, ale z drugiej strony pozwala samej historii wejść w pewien kontrast z wyglądem „Nowej nadziei”.
KOMENTARZE (4)

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: Jak to ze spoilerami było

2015-05-23 21:49:41



Trzeci Epizod to bardzo dobry przykład jak można było rozwijać uniwersum „Gwiezdnych Wojen” a jednocześnie bawiąc się z fanami. Owszem spoilerów i przecieków było sporo, część pojawiała się w różnych (wówczas) kanonicznych źródłach i powoli szykowała nas na film. Jednak tym razem zajmiemy się analizą tego jak wyglądały spoilery, często nieoficjalne, czasem oficjalne w danym okresie czasu. W jaki sposób kształtowały i rozpalały one wyobraźnię fanów i na ile się myliły, a na ile faktycznie zdradzały fabułę filmu.

Pierwsze spoilery zaczęły się już właściwie w momencie premiery „Ataku klonów”. Jedne były dywagacjami na temat plotek, jak choćby tej kogo miałby w Epizodzie III zagrać Hugh Jackman. Inne dotyczyły fabuły. Pierwszy fabularny spoiler już bezpośrednio dedykowany „Zemście” pochodzi z maja 2002 i o dziwo się sprawdził. Dotyczy sceny nakręconej jeszcze podczas zdjęć do drugiego epizodu, czyli jednej z końcówek „Zemsty”.

W czerwcu 2002 już wiedzieliśmy, że film rozpocznie się bitwą. Pojawiły się także oczywiste zapowiedzi (śmierć Mace’a, przemiana Vadera). Obiecywano w spoilerach też Bobę Fetta, co nie doszło do skutku. Co prawda zapowiadano także pojawienie się ducha Qui-Gona. Wątek ten choć poruszony w filmie, to jednak w zapowiadanej formie ostatecznie się nie pojawił. Jednak na etapie produkcji odgrywał on istotną rolę, Liam Neeson zaś pojawił się na planie, ale chyba tylko i wyłącznie jako gość.

W lipcu 2002 pojawiły się plotki, które próbowały układać fabułę. Tu jednak bardzo dużo mieszały fanowskie spekulacje wynikające z adaptacji powieściowych. Z źródeł bliskich Lucasowi dowiedzieliśmy się, że Bail Organa będzie członkiem grupy odpowiedzialnej za walkę z Vaderem, podobnie jak Obi-Wan. Nałożyło się na to stwierdzenie, że Bail walczył razem z Kenobim w Wojnach klonów. W efekcie wspominano coś o wspólnej bitwie końcowej, podczas gdy pierwotny spoiler był bliższy prawdy, Bail bowiem blisko współpracuje z Yodą i Benem, ale nie walczy. Podobnie wyglądała sprawa z ciążą Padme o której wg adaptacji „Powrotu Jedi” (strona 56 wydania Amber), Anakin miał nie wiedzieć, że jego żona jest w ciąży. Miał też nie zostać rycerzem Jedi, a padawanem. Wiemy natomiast, że ostatecznie doskonale wiedział o ciąży i wściekał się o to, że nie przyznano mu rangi mistrza. Za to Palpatine miał wciągnąć Anakina w walkę z Jedi, co zrobił.

W październiku 2002 dowiedzieliśmy się, że Mace zginie pod koniec Wojen klonów. Sugerowano też, że będzie coś z „Sokołem Millennium”, lecz ostatecznie miast historii pojawiło się tylko ujęcie. Dalej pojawiły się pogłoski o Solo w Epizodzie III. Wiemy, że nie bezpodstawne, bo takie koncepty istniały, lecz potem Lucas zarzucił ten wątek. Miała też wrócić Kamino, co oczywiście miejsca nie miało.

W listopadzie 2002 sugerowano, że poznamy kto skasował dane Kamino z biblioteki Jedi. Natomiast Samuel L. Jackson palnął, że Mace zginie w walce ze Skywalkerem. Finalnie przynajmniej Jackson miał trochę racji, fani bowiem myśleli o walce Obi-Wana z Anakinem, a nie Windu z Palpatinem, a to o niej wspominał SLJ.

Potem trochę przycichło… Ale w styczniu pojawiła się pierwsza wersja scenariusza z Aint Cool News. Całkowicie wymyślona. Pojawiły się w niej Korelia, Obi-Wan na Alderaanie, bitwa kosmiczna nad fortecą separatystów, Grando (ojciec Landa) oraz walka Sidiousa i Yody, ten pierwszy miał używać czarnego miecza świetlnego. Swoją drogą równie dobrze samemu można było pisać takie scenariusze, co zresztą miało miejsce.

W lutym 2003 poruszono kwestię wpadnięcia Anakina do lawy, co oczywiście nie jest możliwe i w filmie się nie znalazło.

Później trochę się uspokoiło ze spoilerami. Choć w marcu 2003 przewijają się informacje o klasycznych lokacjach (bez sprecyzowania) i planetach ze starych wersji scenariuszy (też z pudłami), jednak więcej jest w tym fanowskich rozważań. Choćby tego, kto będzie zdrajcą w radzie Jedi – pada na Mace’a Windu. Odnośnie zdrajcy to padła gdzieś taka sugestia zbliżona do Lucasfilmu, jednak dość długo wodziła fanów za nos. Mało kto wówczas wpadł na pomysł najbardziej oczywisty, że Anakin będzie w radzie Jedi.

Im dalej jednak tym więcej dziwnych plotek, które nie mają pokrycia w fabule, a starają się uzupełniać to co już powiedziano i łączyć to z adaptacjami filmowymi czy klasyczną trylogią. Tak więc mieliśmy spotkanie Anakina i Owena, no i tego nieszczęsnego Mace’a Windu, który wylądował tym razem w scenie pojedynku Anakina i Obi-Wana (jako trzeci, zgodnie z wcześniejszymi sugestiami fanów). Miał też być pojedynek Anakina i Yody. Pojawiają się informacje na temat śmierci Padme.

W maju 2003 sonda na oficjalnej sugerowała, że w ROTS może pojawić się Chewbacca. Zabawa jednak zaczyna się w czerwcu wraz ze zdjęciami. Tu dowiadujemy się, że odbudowany ma zostać Tantive IV. Dużo rzeczy tak naprawdę pokazuje oficjalna, w tym koncepty czy nawet strój C-3PO. Warto też wspomnieć plotkę o tym, że Bai Ling miała zagrać Asajj Ventress, ostatecznie zagrała jedną z senatorek w wyciętych scenach. Podobnie jest w lipcu, gdzie większość spoilerów podaje oficjalna (na Hyperspace). Są to drobne rzeczy, w stylu najwięcej nowych planet w filmach. Gdzieś tam przewijają się też informacje o rozbudowanej roli Chewbaccy, który miałby dostarczyć Luke’a na Tatooine. Oficjalna rzuca pewne rzeczy, a fani to rozbudowują, tak właśnie wygląda ta zabawa.

W sierpniu 2003, gdy trwały zdjęcia, właściwie potwierdzono, że część Jedi zostanie zestrzelonych. Pojawiły się wieści, że Dooku zginie na początku filmu i sugestie, iż może być jeszcze jeden szwarccharakter. Potem pojawiła się informacja, że któryś zły ma walczyć dwoma mieczami. Pablo wspominał, iż strój Tiona Meddona ma być makabryczny, a Rick McCallum, że być może zobaczymy Palpatine’a walczącego mieczem świetlnym. Ujawniono też pojawienie się Tarkina. Za część spoilerów odpowiada zresztą Pablo Hidalgo, które wprost sugerował pewne rzeczy (walczący Yoda, walka Anakina i Obi-Wana, lawa). No i zaczęła się sugestia z postacią z EU.

We wrześniu 2003 dowiedzieliśmy się, że kanclerz zostanie porwany, o czym dowiemy się w napisach. Dużo dziwnych plotek prostowali też Pablo czy inni z Lucasfilmu, w dodatku robili to bardzo szybko. Postać z EU to nie Thrawn, nie Xizor… zgadujcie dalej. Z prawdziwych spoilerów dowiedzieliśmy się, że nowy zły nie będzie ani Sithem, ani Jedi, ale będzie walczył przez chwilę dwoma mieczami i może pojawi się w „Wojnach klonów” Tartakovsky’ego. W dodatku ma się pojawić nowa broń do walki z Jedi (elektropałka – ale to już raczej z oficjalnych wpisów wynikało). Miał też mieć białą zbroję. Wróciły też sugestie, że postać ta ma bazować na odrzuconym projekcie Dartha Rage’a (czyli Sitha – cyborga). To wszystko ładnie się wplata w Grievousa, oczywiście jak już się wszystko wie. Pojawiły się ploty, że aktor grający Tarkina będzie mieć gumową maskę na twarzy. Co prawda miał też walczyć, ale tu już chyba kogoś wyobraźnia za bardzo poniosła. Za to najwięcej kontrowersji wzbudziła kwestia zdrajcy w radzie Jedi. Ponieważ nadal nikt nie przypuszczał, że będzie w niej Anakin, to narosły spekulacje, kto to może być. Mówiono też o tym, że klony obrócą się przeciw Jedi, w momencie gdy Yoda będzie na Kashyyyku. Owszem były też bzdury o Jedi albinosach.

Październik 2003, zdjęcia skończone, pojawia się JEDEN WIELKI SPOILER. Jak widać, ogólny zarys niewiele się już różni od finalnego filmu. Klaruje się też już postać generała Grievousa, oficjalna zaś zaczyna nas karmić zdjęciami (na Hyperspace). Część spoilerów z tego okresu jest już bardzo właściwa – w tym Anakin duszący Padme, Mace ginący od błyskawic. Wiemy też, że kwestia oszukania śmierci będzie istotna przy kuszeniu Anakina.

W listopadzie 2003 dostajemy coraz to nowsze fragmenty opisów kolejnych scen. Jedne fałszywe, inne prawdziwe, jeszcze jedne alternatywne. Podobno Skywalker ma wyglądać trochę jak Frankenstein składany na stole. Często problemem są opisy, bo bazują na wieściach zasłyszanych a niekoniecznie ujrzanych przez serwisy internetowe, więc pewne elementy są wyolbrzymiane. Ale źródło przecieku pozostaje. Czasem jest też tak, że sceny są opisywane na podstawie tego, co było kręcone na niebieskim ekranie, a plany nie zostały jeszcze sprecyzowane. Dodatkowo zaczynają się pojawiać oficjalne zdjęcia, a poza nimi także opisy jak choćby ten Mustafaru. Jednocześnie na oficjalnym forum ciągle pojawiają się wyjaśnienia i spoilery. Komunikacja jest bardzo dobra, choć ograniczona. Pytania do Pablo Hidalgo i innych mogą zadawać jedynie użytkownicy Hyperspace, czyli płatnej wersji oficjalnej. Jednak rozmowy o filmie odbywają się w miarę regularnie.

W styczniu 2004 dowiedzieliśmy się, że Obi-Wan wygra walkę z Anakinem, ale wcale nie będzie w niej wyraźnie lepszy, a także że Palpatine użyje miecza. Plotki były wcześniej, ale tym razem to już potwierdzenie.

W lutym dzięki „Wojnom klonów” Tartakovsky’ego oficjalnie potwierdzony zostaje generał Grievous. W kwietniu spoilery potwierdzają obecność planet Utapau i Kashyyyk. Dostajemy też opis bitwy nad Coruscant. Niektóre spoilery są dziwne, trafione, ale nie wnoszą nic do fabuły. W maju wspomniano o zachodzie słońca na Coruscant. Jest więc całkiem sporo specjalnie dodawanego szumu informacyjnego. Niestety pojawia się też dużo spoilerów nietrafionych, jak choćby fakt, że Gunray będzie przebywał na swoim okręcie, a Tarkin ma rolę mówioną czy Dagobah pojawi się w filmie. Choć w tym ostatnim przypadku warto pamiętać, że scena została nakręcona i można ją zobaczyć nawet w dodatkach na DVD. Zatem część rzeczy wypada w późniejszym montażu.

Jesienią 2004 mamy dokrętki, ale też publikowana jest seria „Art of Revenge” gdzie pokazywane są szkice koncepcyjne. Coraz mniej jest spoilerów, coraz więcej oficjalnych materiałów, ale późną jesienią i zimą tendencja ta się odwraca. Powieść Stovera jest już napisana i redagowana (oraz tłumaczona), co powoduje, że stała się źródłem mnóstwa spoilerów. Wiele z nich dotyczy nie filmu, a książki, zakłada, że autor sumiennie odrobił swoją robotę. Wiemy jednak, że była to w wielu miejscach dość luźna adaptacja. Najgorsze jest to, że te spoilery wówczas zaczynają się mieszać, filmowe i książkowe. Od tego momentu właściwie kończą się fanowskie zabawy ze spoilerami, bo powoli poznajemy książkę. W maju 2005 mamy apogeum, spoilerów książkowych nie ma, pojawiają się za to zapowiedzi i fragmenty filmu. Większość spoilerów raczej już tłumaczy co jest czym, niż zdradza fabułę.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (9)

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: Zmiany w filmie

2015-05-21 22:25:37



„Zemsta Sithów” to film, który George Lucas poprawiał najmniej. Żeby nie powiedzieć nieznacznie. Prawdę mówiąc tylko jedna zmiana zapisała się w filmie na trwałe. Właściwie jest ona dość trudna do wychwycenia, a raczej usłyszenia. Dokładniej skrócono słynne „Nooo!!” Dartha Vadera, w dodatku nieznacznie względem oryginału kinowego. Podobno miało to dodać filmowi głębi. Zmiana ta była jedną z dwóch, które pojawiły się na DVD w 2005.



Druga zmiana jest łatwiejsza do zauważenia, ale jej historia jest bardzo ciekawa. To jedyna zauważalna gołym okiem zmiana w filmie. W scenie gdy Obi-Wan i C-3PO opuszczają Mustafar skiffem Padme, widzieliśmy wizualne przejście do ujęcia Vadera leżącego przy rzece lawy. W wersji DVD zmieniono tylko jedną rzecz, zamiast wizualnego przejścia z jednej sceny do drugiej mamy tradycyjne cięcie i następstwo scen.



Powyżej optyczne przejście między kadrami, nakładanie się jednego na drugi w wersji kinowej.





I klasyczny montaż w wersji DVD.



Jednak w wersji Blu-ray wrócono do poprzedniego montażu tych scen. W wersji BD w całym filmie poprawiono też trochę kontrast i nasycenie kolorów, ale scena ta jest dokładnie taka sama jak w wersji kinowej. III Epizod po dziesięciu latach jest więc wciąż najbliższy swojej oryginalnej wersji kinowej, co jest swoistym ewenementem w sadze.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (6)

Zemsta Sithów

Tydzień „Zemsty Sithów”: Pierwszy dzień zdjęć

2015-05-19 17:06:27 oficjalna



Kończąc serię o pierwszym dniu zdjęciowym, wchodzimy w Tydzień „Zemsty Sithów”.



30 czerwca 2003 rozpoczęto zdjęcia do ostatniego prequela „Gwiezdnych Wojen”, wówczas sugerowano, że to będzie także ostatni film z cyklu. Zdecydowano, że pierwszym zdjęciem promocyjnym nowego obrazu będzie odtworzenie jednej ze scen z produkcji „Imperium kontratakuje”. Na zdjęciu byli Natalie Portman w miejscu Carrie Fisher, Hayden Christensen w miejscu Marka Hamilla oraz Ewan McGregor w miejscu Harrisona Forda. George Lucas siedział w tej samej pozycji, a do nich dołączył Rick McCallum. Zrobiono też standardowe zdjęcie Ricka z klapsem filmowym, które wykorzystał później J.W. Riznler w The Making of Star Wars Revenge of the Sith.



Ponownie zdjęcia ruszyły w studiu Foxa w Australii. Zaczęto od kilku prostych i krótkich scen na „Niewidzialnej ręce”. Takich jak choćby scena w której kazano R2-D2 zostać z tyłu, Obi-Wan i Anakin atakowali droidy niszczyciele, Jedi wchodzący do windy, walka w windzie, Anakin czekający na windę z rannym Obi-Wanem na ramieniu. Przy pierwszym ujęciu Ewan McGregor zauważył, że nie słyszy słowa „Akcja” będąc za drzwiami windy. Natomiast płaszcz Haydena parę razy zaczepił się w drzwiach. Scenę trzeba było powtarzać kilka razy. Potem kręcono scenę usuniętą ostatecznie z filmu, gdzie Jedi uciekali Grievousowi przez zbiornik paliwa. Zdjęcia zakończono o 19:10 ze sceną z R2-D2. Ian McDiarmid nie brał tego dnia udziału w zdjęciach, więc nie podtrzymano tradycji dwóch poprzednich prequeli.



W przypadku „Zemsty Sithów” mieliśmy na Hyperspace oficjalne relacje z każdego dnia. Można je przeczytać tutaj (lub tutaj z bezpośrednio z pierwszego dnia). Spisujący je Pablo Hidalgo pilnował by nie zawierały spoilerów i nie sugerowały w ogóle czegokolwiek, więc zazwyczaj opisy są bardziej niż ogólne i trochę trudno zgadnąć co właściwie wtedy kręcono. Choć czasem się da, zwłaszcza jak się już zna film.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)

Zemsta Sithów

10 lat III epizodu - Tydzień „Zemsty Sithów”

2015-05-19 11:59:25


A Sith-ek bosszúja, Revenge of the Sith, 西斯大帝的復仇, La Revanche des Sith, Pomsta Sithů, Sith'in İntikamı, Zemsta Sithów, Die Rache der Sith, ซิธชำระแค้น, La vendetta dei Sith, Sithin kosto *


Dziś mija 10 lat od dnia, gdy film Gwiezdne wojny: część III – Zemsta Sithów trafił do kin na całym świecie, w tym w Polsce. Co prawda, pierwszy pokaz tego epizodu miał miejsce kilka dni wcześniej, 15 maja, w Cannes, gdzie został pokazany podczas festiwalu (poza konkursem), ale to 19 maja 2005 r. jest uznawany za datę ogólnoświatowej premiery „Zemsty Sithów”. Tego dnia film wszedł na ekrany w wielu krajach na całym świecie, w tym w Stanach.
Epizod III był bardzo wyczekiwaną częścią Star Wars. Po pierwsze, akcja filmu miała odsłonić ostatnie tajemnice skrywane przez Prequele, takie jak: sposób przemiany Anakina w Vadera, los Padmé, zagładę Jedi czy powstanie Imperium. Po drugie, wiele osób wierzyło, że oto po raz ostatni idziemy do kina na nowe Gwiezdne Wojny. Saga miała zostać zakończona, a historia rodziny Skywalkerów opowiedziana w całości. Teraz wiemy już, że dziesięć lat później dane nam będzie znów ujrzeć nowe przygody przedstawione w kolejnym epizodzie, ale wtedy, dla wielu fanów, było to wydarzenie niezwykle emocjonalne, koniec pewnej podróży. Koniec, z którym wiązano duże nadzieje. Nic więc dziwnego, że Zemsta biła kolejne rekordy box office’u, a w Polsce została wprowadzona do kin w największej ilości kopii w historii polskiej dystrybucji po 1989 r. (szczegóły tutaj>>).


"The circle is now complete"


Z okazji tej okrągłej rocznicy redakcja Bastionu Polskich Fanów Star Wars przygotowała dla Was Tydzień "Zemsty Sithów", który będzie pełen newsów i artykułów dotyczących samego filmu oraz wszystkiego co jest z nim związane. Mamy nadzieję, że znajdziecie wśród tych materiałów wiele ciekawych informacji i zapraszamy do śledzenia wszystkich atrakcji w naszym serwisie.
Jak przy każdej tego rodzaju rocznicy zachęcamy do dzielenia się swoimi przemyśleniami i wspomnieniami dotyczącymi filmu na forum lub na naszym koncie na Facebooku.
Same wspomnienia rozpocznijmy od pierwszych zwiastunów, które lata temu rozpaliły wyobraźnię fanów.





Wszystkie atrakcje tygodnia "Zemsty Sithów" będą dostępne w tym miejscu.


---------------------
* Język: węgierski, angielski, chiński, francuski, czeski, turecki, polski, niemiecki, tajski, włoski, fiński.
KOMENTARZE (27)
Loading..