To, że miał to być film, wszyscy pamiętają. Jednakże słabe przyjęcie przez widzów „Hana Solo” sprawiło, iż Lucasfilm zmienił swoje podejście. Sukces „The Mandalorian” i pandemia pchnęły ich w stronę serialu. Co wymagało zmian.
Już dwa lata temu Beaty mówił o wcześniejszych scenariuszach i potwierdził fakt, iż były plany aby była to filmowa trylogia. Tym razem jednak mówił nie o tym, co było wówczas uzgodnione, a o tym, co on chciał zrobić. Stąd jest tu kilka różnic, względem wcześniejszych doniesień.
Pomysł na trylogię miał pokazać trzy kolejne ewolucja charakteru Obi-Wana, które miały pokazać pełną drogę od Kenobiego po „Zemście Sithów”, do tego, którego znamy z „Nowej nadziei”. Miała to być mroczna i ciężka trylogia. Pierwszy film, nad którym pracowali stał się kanwą dla serialu, choć jak Beattie wspomina, wiele się tam zmieniło.
Pierwszy film miał zacząć się od brutalnej sceny, w której widzimy Vadera w pełnej sile, gdy walczy i zabija pięciu innych Jedi. Natomiast Kenobi oczywiście miał być załamany i bezsilny, mocno wycofany. W pewien sposób odcięty od Mocy. Ten film miał skończyć się ewolucją, która sprawi, iż Ben ponownie podda się woli Mocy i połączy się z nią. Zaakceptuje wiele rzeczy. Pomóc mieli mu w tym inne osoby, wrażliwe na Moc, które chciały by je szkolił. Echo tego wciąż przebija się przez serial.
Mrok miał być ukazany także przez brak dobrych zakończeń. Reva miała zostać zabita przez Vadera, nie udało się jej nawrócić. Kenobi zaś bał się, że zawiedzie jako nauczyciel Luke’a i ten ostatecznie przejdzie na Ciemną Stronę. Miał mieć wizję walki z Lukiem na Mustafar. To także już słyszeliśmy wcześniej.
Jednak najciekawsze jest to, że Stuart odniósł się do jednej z największych kontrowersji serialu, czyli rewanżu stulecia. Mówił o scenie z „Nowej nadziei” (która w opinii wielu, w tym choćby Nicka Gillarda, odnosi się wprost do pojedynku na Mustafar). Ale Beattie wskazał na scenę z „Powrotu Jedi”, w której Vader mówi Luke’owi, że Obi-Wan myślał kiedyś tak jak on, próbując nawrócić Vadera. To miała być esencja ponownego spotkania dawnego mistrza i ucznia. Serial jednak poszedł w innym kierunku.
Obecnie Ewan McGregor wciąż zabiega o kontynuację serialu.
Peter_D2024-09-29 16:47:43
Dobrze, że nie zrobili tej trylogii bo w kinach już po pierwszym filmie nie byłoby nikogo, kto chciałby to zobaczyć.
SW-Yogurt2024-09-29 11:30:36
Ładny obrazek z cyklu "dzień z życia Bakterii". ~:)
Co do filmu i trylogii, to co mogło być, a nie jest, nie pisze się w rejestr. A jest kiepski, a przez to zbędny serial z idiotycznymi rewanżami. Co by nie wymyślili, to Kena z "Rybki zwanej Wandą" i tak by nie przebili. ~:P
Nestor2024-09-29 09:25:35
Zmarnowany potencjał, a wystarczyło dać więcej Vadera, zabić Revę i usunąć kilka debilizmów. Pomysły hyky na stole a poszli w średniość... co nie zmienia faktu że po ponownym obejrzeniu ten serial podobał mi się bardziej niż za pierwszym razem.
bartoszcze2024-09-29 09:08:46
Revie. Revie to przeszkadzało ;-)
Gamma_2492024-09-29 01:31:47
Dobre historie o Obi Wanie między epizodami 3 i 4 są w From the Journals of Obi-Wan Kenobi ze Star Wars (2015) i książce Millera pod tytułem Kenobi. Żadnych wielkich historii wiele zmieniających nie potrzebowaliśmy. Zwłaszcza ponownego spotkania z Vaderem. No po prostu nie.
rebelyell2024-09-28 23:23:31
"Reva miała zostać zabita przez Vadera"
I komu to przeszkadzało?
Adakus2024-09-28 15:13:03
Rewanż stulecia, najgorszy fan-serwis na jaki mogli wpaść.
bartoszcze2024-09-28 14:25:40
Może dobrze że nie dostaliśmy tej trylogii, jeśli miała być na poziomie serialu.
Carth Onasi2024-09-28 13:37:33
Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo potencjał tego serialu został ostatecznie zmarnowany. :|