Zacznijmy jednak od tego, co w sieci niektórzy traktują jako zarzut wobec Headland. Scenarzystka pracowała w przez pięć lat w wytwórni Miramax, należącej do braci Weinsteinów. Co więcej przez rok, była osobistą asystentką Harveya Weinsteina. Tego samego, który molestował Lupitę Nyong’o i wiele innych kobiet. Owszem jego zachowanie jest karalne i wymiar sprawiedliwości się tym zajął, ale warto jednak pamiętać także o jego dorobku filmowym. To ten miał wpływ na przebieg kariery Leslye. Harvey osobiście wyprodukował takie filmy jak „Gandahar”, „Mój tydzień z Marilyn”, „Gangi Nowego Jorku”, „Pan i władca: Na krańcu świata”, „Zakochany Szekspir”, „Dziewięć” czy „Malena”. W przypadku Headland wspominając o jej pracy, zapomina się na czym ona polegała. Na pomocy w zarządzaniu firmą i produkcją filmów. Innymi słowy, Leslye mogła uczyć się od jednego z najlepszych w branży. No i została zatrudniona przez była asystentkę Stevena Spielberga, która potem stała się słynną producentką, czyli Kathleen Kennedy. Swoją drogą przyłapano Leslye na tym, że pousuwała niedawno swoje stare tweety, więc jak to w takich przypadkach bywa, ludzie drążą.
Na tym kontrowersje się nie kończą. Otóż podobno CEO Disneya Bob Chapek, a także Bob Iger, który miał przejść na emeryturę, ale z powodu COVID-19 pozostaje w filmie jako uber-CEO, byli bardzo zaskoczeni ogłoszeniem tej informacji. Ukazała się ona w Variety, nie jako przeciek, ale jako ogłoszenie. Prezesi Disneya jakoby nic o niej nie wiedzieli i nie spodobało im się to. Jedni twierdza, że poszło o kobiecocentryczność i politykę, inni o grę o wpływy w Lucasfilmie i kontrolę nad „Gwiezdnymi Wojnami” (różne doniesienia o starciach na linii Kennedy - Jon Favreau). Ale chyba podstawowy problem znajduje się właśnie w poprzednim paragrafie. Choć Headland osobiście raczej nie miała nic wspólnego z zachowaniem Weinsteina, to jednak część osób reaguje dziś na jego nazwisko alergicznie. Skojarzenie to nie łatwo wyplenić. Dział prawny i PR Disneya są tym zaniepokojone, nie chcą mieć jakiś kolejnych kontrowersji przy „Gwiezdnych Wojnach” czy innych produktach Disneya. Niektóre doniesienia sugerują, że umowa z Headland została podpisana bez konsultacji z tymi działami i obaj panowie są zaskoczeni, no i tym samym niezbyt zadowoleni.
A wygląda na to, że w Disneyu jakiekolwiek zbędne kontrowersje są obecnie niemile widziane. Zarząd robi wszystko by firma stanęła na nogi i znów była zyskowna. Iger został w firmie, by ją ratować, ale w obliczu COVID-19 ma trochę małe pole do manewru. Parki są zamknięte (choć w Orlando obecnie wiceprezydent USA Mike Pence, rozważał w jakim rygorze powinny działać po otwarciu), kina są zamknięte, produkty licencjonowane też nie przynoszą tyle zysku (bo ludzie zajmują się innymi rzeczami). Najlepszą metodą jest przeczekać ten czas i to właśnie robi Disney, jednocześnie zabezpieczając się na przyszłość, choćby przesuwając premiery filmów. Niestety nikt nie wie, ile jeszcze ta sytuacja potrwa. Obecnie Disney podpisał umowy z bankami, na mocy których ma otwartą linię kredytową na 13 miliardów USD. 5 miliardów to kredyt który wygaśnie za rok (o ile nie zostanie przedłużony), 4 miliardy USD to kwota z którą Disney musi się rozliczyć w 2023. Cześć zadłużenia rozłożone nawet do lat 60. Holding wydaje się być gotowy na dużo gorszy scenariusz niż obecny. Natomiast w obliczu takich wyzwań, faktycznie mogli być zaskoczeni tym, że o nowym serialu dowiedzieli się z mediów. A czy jest tam coś więcej, tego na razie nie jesteśmy w stanie zweryfikować.
SW-Yogurt2020-05-23 22:49:13
Serial z samymi laseczkami - co może pójść nie tak? ~:)
bartoszcze2020-05-21 10:39:18
@LS
Nie ucz pan ojca dzieci robić :)
Napisałem przecież, że nawet GDYBY Disney faktycznie miał takie zadłużenie (wykorzystał w całości linie) to i tak nie byłoby to dla tej firmy problemem.
Nie chce mi się wracać do raportu finansowego żeby sprawdzić ile wykazali kosztów finansowych za cały rok obrotowy.
Lord Sidious2020-05-20 22:47:54
@bartoszcze - piszesz o zadłużeniu, dlatego prostowałem i dlatego dalej prostuję. Pragnę zauważyć, że jest kolosalna różnica między podpisaniem umowy kredytu typu overdraft, a kredytu inwestycyjnego. Linie kredytowe wchodzą najczęściej w ten pierwszy typ. Zadłużenie na kredycie typu overdraft równe jest kwocie ciągnienia (niezależnie jaka jest struktura takich limitów, zwłaszcza pod transakcje Trade Finance czy inne strukturyzowane, zakładam, że w tym kierunku właśnie idzie Disney i rozumiem to podejście). Jeśli Disney nie skorzysta z przyznanego limitu, to zadłużenia nie ma. Są koszty operacyjne za możliwość skorzystania. To te koszty wpisuje się w bilans, nie zadłużenie. Po drugiej stronie - banku - w bilansie uwzględnia się tę pozycję jako rezerwy, a czy wlicza się to w aktywną ekspozycję? Pewnie zależy od szczegółów transakcji i produktów jakich ona dotyczy.
Produkty TF, takie jak choćby gwarancje, które także wliczają się w limit, często mają więcej znamion ubezpieczenia niż kredytu. Czyli bank pośredniczy w transakcji i gwarantuje, że Disney dostanie swoją działkę, a potem bank będzie ścigał kontrahenta Disneya (lub gwarancja jest wystawiana w odwrotnym kierunku). Nie wiem, czy akurat tego używają, ale tego typu limity nie mają tylko na celu zadłużania się, ale zmniejszanie ryzyka. Niemniej jednak zawsze wpływa to też na limit.
Natomiast jak już w Disneyu pociągną trochę z tych pieniędzy, wtedy pojawia się zadłużenie po stronie Disneya. Wątpię, by potrzebowali ciągnąć nagle 13 miliardów. Patrząc na daty zapadania tych umów, ta kwota jest podzielona z głowa na pewne projekty. A te 5 miliardów które zapada w ciągu roku, to jest właśnie prawdziwy zapas na bieżące finansowanie, krótkoterminowe (a wątpię czy w całości na to przeznaczony). Nie znaczy to, że Disney potrzebuje się kredytować, ale Iger zwyczajnie przygotował się także na taką sytuację. Pieniądz musi płynąć :). Innymi słowy mają gotowe rozwiązanie na potencjalny duży problem, zanim on nastąpił. Natomiast wciąż nie mamy jeszcze sytuacji w której Disney by się zadłużał.
KyloRen19872020-05-20 12:21:23
niech ją wywalą w końcu i po problemie
bartoszcze2020-05-19 18:56:34
@LS
Oczywiście, że akcjonariusze nie byliby szczęśliwi, gdy Disney chciał zatrzymać zyski i przeznaczyć je na spłatę kredytów (jęk byłby silniejszy niż fandomu po TROS) - chodziło mi tylko o pokazanie, że te 13 mld to z punktu widzenia wyników Disneya jakieś gigantyczne zadłużenie, nawet gdyby było w całości wykorzystane (jeden z możliwych celów wykorzystania to... wypłata dywidend). To, jak dokładnie jest ustrukturyzowane, nie ma wielkiego znaczenia, Disney płaci komuś spore pieniądze za sensowne planowanie i pilnowanie tego.
Lord Sidious2020-05-19 18:21:12
@bartoszcze - 13 miliardów to limit, nie zadłużenie. Bank potrzebuje uwzględniać to w rezerwach, ale nic nie wypłaca. W Disneyu mają linię kredytową na 13 miliardów, czyli w razie czego mogą z niej skorzystać. Nie muszą. Obecna sytuacja może wpływać na ich płynność, więc zabezpieczają się w inny sposób. Natomiast w przypadku tego typu produktów zabawa nie polega na udzieleniu kredytu, ale stworzeniu struktury limitów i odpowiednich zabezpieczeń. To jest produkt całościowy, dlatego część ma zapadalność na rok, a część na dłużej. Drugie pytanie jest takie, czy faktycznie cały limit mają w jednym banku, czy był tworzony niezależnie, czy konsorcjalne i jak jest rozdzielany między spółki córki. Natomiast to, że Disney miał zysk, to nie znaczy, że dysponuje takimi pieniędzmi. To wręcz książkowy free-float, a takim akcjonariuszom bardzo zależy na dywidendzie. Natomiast nie zmienia to faktu, że faktycznie Disney obecnie wydaje się być mało ryzykownym klientem. Mamy raczej przestój i tyle.
@hackeradyn - tu wchodzisz w szczegółowy rozkład i pewnie masz rację. Na uśrednionym pewnie sequele pociągnęły zainteresowanie w dół.
@adam1210leg - wiele z tych informacji pochodzi z bardzo potwierdzonych źródeł, wliczając to Wikipedie czy Reuters.
Finster Vater2020-05-19 15:43:45
Another typical Kathleen Kennedy hire. It is someone who is woke. It is someone who is obsessed with race, and obsessed with gender, and obsessed with sexual orientation. Not a surprise for Hollywood, but specifically for Lucasfilm.
Co do zabawek, to Brian Goldner (CEO Hasbro) powiedział że zabawki SW sprzedają się nieźle, przy czym potem uszczegółowił że chodzi o "Mando" i nowe TCW... O TROS-ce ciiiszaaa
Joanna2020-05-19 15:24:39
Dziwna teza. O ile mnie pamięć nie myli tydzień temu informowano o zapotrzebowaniu na postacie z sequeli a na pozostałe było znikome.
hackeradyn2020-05-19 15:08:19
"produkty licencjonowane też nie przynoszą tyle zysku (bo ludzie zajmują się innymi rzeczami)"
Dziwna teza. O ile mnie pamięć nie myli, jakieś dwa tygodnie temu, ukazał się wywiad z właścicielem firmy produkującej zabawki.Padło pytanie o sprzedaż. Gość stwierdził, że jest zapotrzebowanie na postacie z Rebels i Clone Wars (pomimo Covida). Natomiast zapotrzebowanie na postacie z sequeli jest znikome.
karolaczek2020-05-19 13:54:27
Napiszcie o petycji graczy o dalsze wsparcie battlefronta 2 ;)
Nestor2020-05-19 12:14:59
Fajna linia kredytowa, taka nie za mała. :D
Wolf Sazen2020-05-19 11:04:08
Mossar -> Zdecydowanie nie jest to zbyt sympatyczna osoba. Polecam obejrzeć jej wypowiedzi z różnych wykładów. Biali faceci to zło a ciekawa postać kobieca nie musi mieć wad i tego typu rzeczy. Również usnięte tysiące tweetów nie wystawiają jej najlepszej opinii. Ale i tak najlepszym kwiatkiem jest jed wywiad kiedy została zapytana o to która cześć jest jej ulubioną. I nie była w stanie sobie przypomnieć żadnej z tytułu więc... ;)
bartoszcze2020-05-19 10:28:56
@Owen krk
To był czysty zysk po opodatkowaniu.
Przychody Disney miał na poziomie 50+ mld $ rocznie i z tego pokrywał wydatki.
Adam Skywalker2020-05-19 09:39:14
Może nie powinienem tak pisać, ale te informacje pochodzą z niepotwierdzonych źródeł. A niektórzy i tak już ciągną W.Cz. Kathleen Kennedy na kamieniowanie.
Mossar - też miałem takie wrażenie, ale jak zobaczysz jakieś nagranie z jej udziałem, to okazuje się, że jest bardzo sympatyczna.
Mossar2020-05-19 09:31:06
Ja powiem tak. Patrzę na nią i nie wygląda mi na sympatyczną osobę ;D Ale może chociaż reżyserem będzie dobrym
Owen krk2020-05-19 09:14:25
@bartoszcze - problem polega na tym, że Disney miał 10+ mld $ dochodu, z czego musi też opłacić wszystkie produkcje i cała swoją działalność. To nie był czysty zysk jak mogłoby się wydawać.
Na pocieszenie - Park Disneya w Szanghaju już działa, a od jutra ma ruszyć Park/galeria handlowa w Orlando. Pozostałe parki rozrywki będa zamknięte do momentu, aż poszczególne rządy dadzą zielone światło.
bartoszcze2020-05-19 08:27:55
13 mld zadłużenia należy zestawić z rocznym zyskiem wynoszącym 10+ mld (w ostatnich 2 latach obrotowych). Kredytowanie kogoś takiego jak Disney to raczej łakomy kąsek niż ryzyko.
Alex Wolf2020-05-19 01:31:30
Niech w końcu wywalą tą Kennedy na zbity pysk! Niedopieszczona feministka
AJ732020-05-18 22:15:03
Eee tam, zwykła walka poddywanowa, nic więcej. Jak będzie nalot dywanowy, to wtedy będzie ciekawie :P