Przed „Dark Side” Allie napisał główny akt ”Empire”, oraz kilka pomniejszych historii, na przykład w 50 numerze „Republic” .Randy [Stradley] i ja mówiliśmy o tym, co chcielibyśmy zobaczyć w gwiezdnowojennym komiksie. Mieliśmy kilka ogólnych pomysłów, które stawały się coraz konkretniejsze w miarę postępu naszych rozmów, aż w końcu powiedział: „Chciałbyś to napisać?” Randy to świetny edytor i daje mi szansę rozwijać skrzydła, więc zgodziłem się. Mówiliśmy o historiach, które trwałyby trochę czasu. To dla mnie szansa zrobić coś, czego naprawdę chcę, rozwinąć ponadczasową postać. Poza tym, mój syn uwielbia prequele, więc dzięki temu będziemy się jeszcze lepiej dogadywać.
Jak wiedzą fani, Dark Horse zrobił mnóstwo komiksów, które mają ogromną rozpiętość czasową – od tysięcy lat przed Anakinem Skywalkerem i jego treningiem z Obi-Wanem, do ponad wieku po pokonaniu Dartha Vadera. W „Dark Side” akcja jest umiejscowiona relatywnie blisko filmów. Dla Alliego oznacza to pozostawanie wiernym prawdom, które są mocniej ugruntowane, jeśli chodzi o ogólną widownię. Ale Lucasfilm ma dość ścisły kanon dotyczący całej historii Odległej Galaktyki. Czyli masz do czynienia z tworami innych ludzi, nieważne w jakim okresie dzieje się akcja. W tym wypadku, jak ja to widzę, mam tę przewagę, że posiadam bogactwo ustaleń z filmu, z którym więcej ludzi jest obeznana. Moja opowieść dzieje się na długo przed Epizodem I, powiedzmy, dwadzieścia lat. Qui-Gon zmieni się i wyewoluuje przez pierwszy akt, w stosunku do tego, jaki jest w filmie.
Prócz jego niezwykle istotnej roli w historii Anakina – będącej przecież centrum „Gwiezdnych Wojen” – Qui-Gon nie ma zbytnio rozbudowanej mitologii dotyczącej własnej osoby, co daje Alliemu więcej pola do popisu. On nie tylko wytrenował Obi-Wana, on także sprawił, że Anakin został przyjęty na Jedi, mimo sprzeciwu Rady. To był jego błąd. A więc, owszem, Qui-Gon miał wielki wpływ na Galaktykę. Wyzwaniem dla scenariusza jest tutaj stworzenie młodego, bystrego Mistrza, który byłby bardzo pewny swoich decyzji, a popełniłby taki fatalny błąd. Niewiele o nim wiemy, ale wiemy kim był w okolicach Epizodu I. W tym czasie można opisać go jednym słowem: stoik. Więc jak można stworzyć ciekawą postać, która, gdy widzimy ją następnym razem w filmie, daje się sprowadzić do tego jednego słowa? Co przeszedł, że taki się stał? Kim on jest?
Scott poświęcił wiele czasu, by odpowiedzieć sobie na to pytanie. Perspektywa Qui-Gona zmienia się w trakcie trwania serii. Jest młodym Mistrzem pełnym pasji, który w charakterystyczny sposób boryka się ze swoją łącznością z Mocą. Ma wobec siebie bardzo wysokie wymagania i nie jest zadowolony. Oczekuje, że Moc da mu zrozumienie wszechświata, dzięki któremu będzie wiedział co robić, a wcale tak nie jest. Jinn jest mądry, potężny, może być zaciekły w boju, i ma nutkę ostrego temperamentu. Silne więzy łączą go z kilkoma osobami z jego otoczenia, a jednak czasem potrafi być ślepy na ich emocje.
Padawan Qui-Gona – poprzedzający Obi-Wana – nie jest postacią całkiem nową, ale nie wszyscy czytelnicy go znają. To bohater, którego znają fani EU, pochodzi on z książek z serii „Uczeń Jedi”. Nazywa się Xanatos i ma kompleks ojcowski, a Qui-Gon nie ma dostatecznego zrozumienia, by sobie z tym poradzić. Bardzo chce on zaimponować Mistrzowi, ale jest w nim wiele gniewu, co zagraża ich misji, mającej na celu rozwiązanie zagadkowego morderstwa.
Prócz chęci rozbudowania historii Jinna, Allie mówi, że „Dark Side” będzie się również skupiać na walce na poziomie personalnym, a nie galaktycznym, ponieważ tego właśnie oczekuję od tej opowieści. Myślę, że wszyscy tego chcą. Chcecie poczuć więź z postaciami, chcecie wierzyć, że stawka jest dla nich wysoka, i chcecie się jakoś odnieść do ich konfliktu. Qui-Gon, próbujący zrozumieć własną relację z Mocą, jest głównym motywem historii i sądzę, że to dobry motyw. Myślę, że mogę sprawić, by był dobry. Bohaterowie, z którymi będzie się stykał – ich życie i śmierć – będą tą precyzyjną obsadą, która go idealnie otacza. Nie sądzę, by osoby oglądające Epizod IV przejęły się tymi biednymi ludźmi na Alderaanie. Przejmowały się Hanem, Leią, Lukiem i uważały, że oni też przejmowali się sobą nawzajem. Niebezpieczeństwo i pożądanie między głównymi postaciami muszą być przedstawione w sposób intensywny i emocjonalny. Dlatego właśnie myślę, że „Imperium” było lepsze od pierwszego filmu. Luke nie chciał ocalić Galaktyki, tylko przyjaciół. I całkowicie wierzyliście w jego miłość do nich, czuliście ją. Wracając, to nie jest dokładny wątek „Dark Side”, ale chciałem w podobny sposób skupić się na osobistych relacjach i potrzebach. Jest wątek polityczny, jak w filmie, ale nie zwracacie na niego uwagi. Obchodzi was tylko tych kilka osób.
Skoro akcja dzieje się w takim, a nie innym okresie, prócz Qui-Gona zobaczymy też kilku innych Mistrzów. Yoda jest w pierwszym zeszycie, wraz z Mistrzem, którego nazwałem kilka lat temu, Micahem Giiettem. Dooku był Mistrzem Jinna na wiele lat przed początkiem serii, więc pojawi się od czasu do czasu, ponieważ kocham Christophera Lee, a dziwnym trafem hrabia jest ulubionym bohaterem mojego syna. Mace Windu też będzie. To nie będzie jakiś pochód „gwiazd”, które występują tylko na chwilę, ale jeśli potrzeba mi kogoś, by zrobił konkretną rzecz, to używam postaci już istniejącej, jeśli tylko tak się da.
„Dark Side” będzie pierwszą wycieczką w świat GW artysty Mahmuda Asrara – autora takich pozycji jak „Dynamo 5” i „Adventure Comics”. Patrick Thorpe, edytor z Dark Horse’a, powiedział mi w zeszłym roku, bym poszukał Muhmada i od tego czasu nie mogłem się doczekać rozmowy z nim. Była ona świetna; Randy i ja zaczęliśmy już składać historię, więc mogłem mu zdradzić kilka szczegółów. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Mahmud ma mocny, klasyczny styl komiksowy, z ostrą kreską. Nadaje on postaciom nutkę życia i sprawia, że wszystko jest przystępne dla komiksiarzy, którymi, zgaduję, są fani „Star Wars”. Tak myślę, że każdy czytelnik komiksów jest potencjalnym fanem SW.
Mahmud naprawdę pięknie oddaje podobieństwo Qui-Gona, ale robi z niego postać, a nie przekalkowaną głowę. Mam bardzo ścisłe oczekiwania co do tego, w jaki sposób aktorzy powinni być przedstawiani w komiksach. Asrar w głównej mierze tworzy klasyczne komiksowe strony, pełne akcji, ale jeśli trzeba, to prawdziwe i pełne wyrazu – rzeczy są w doskonałych proporcjach. Gdy bohaterowie mają jakieś uczucia, to wierzycie w to. Czujecie to. No i tworzy świetne statki, oraz rozpoznawalne postaci, co jest ważne, gdy wszyscy dookoła latają w szatach.
Zapraszamy do dyskusji na forum.
Death Star2011-02-19 11:28:43
Czy Egmont będzie to wydawał w Polsce?
Master of the Force2011-02-18 20:45:40
:D
gogi002011-02-18 20:26:32
Xanatos Yea
Rycu2011-02-18 17:36:48
Jedna z bardziej ciekawych pozycji, która ukaże się w tym roku.
Mistrz Seller2011-02-18 17:07:58
JAX0>>> Jak Egmont wyda to tak
JAX02011-02-18 15:22:26
A po naszemu też będzie ?
ShaakTi11382011-02-18 14:53:03
Nie zgodze się z jednym - Qui-Gon ma bogatą historię.