Wraz z
zapowiedzią nowej serii komiksowej
"Star Wars: Jedi - The Dark Side", która według oficjalnego opisu ma:
śledzić losy Mistrza Jedi Qui-Gon Jinna, który jest wysłany aby zapobiec wojnie domowej na ojczystej planecie Xanatosa, jego ucznia, którego szkolił przed Obi-Wanem Kenobim, pojawił się też wywiad ze scenarzystą tego komiksu -
Scottem Allie. Jest to autor znany fanom między innymi z komiksu
Empire: Betrayal.
MTV: Istnieje już dużo różnych historii Star Wars, bardzo wiele z nich jest pisanych na bieżąco. Co wyróżnia "Star Wars: Jedi - The Dark Side" od innych opowieści z Gwiezdnych Wojen?
Scott Allie Chcieliśmy opowiedzieć historię samotnego bohatera na krańcu galaktyki, który bez zajmowania się wielkimi galaktycznymi problemami, będzie miał przygody na dużo bardziej osobistym poziomie.
MTV: W jaki sposób zdecydowaliście się na Qui-Gon Jinna jako głównego bohatera?
Allie: Szukaliśmy postaci w typie Clinta Eastwooda. Zawsze dobrze jeżeli można połączyć komiks filmami Star Wars, żeby nawiązać kontakt z czytelnikami, ale historia Luke'a i wielu innych postaci jest zaplątana w różne inne historie. Po wielu dyskusjach, Randy Stradley - nasz redaktor - zauważył, że jest taka postać, której historia jest powiązana z podstawą istnienia Dartrha Vadera, który naprawdę jest podstawą całej mitologii Star Wars, i będzie dobrym kandydatem: Qui-Gon.
MTV: Pamiętając co dotąd wiemy o historii Qui-Gona, jak ta historia będzie pasować do jego całej biografii?
Allie: Cóż, Qui-Gon pasuje ponieważ łatwo jest spojrzeć na Epizod I i zastanowić się co takiego robił 10 czy 15 lat wcześniej. Cofamy się do wczesnego rozdziału jego życia i opowiadamy dosyć ważną historię tego jak Qui-Gon jest Mistrzem Jedi.
MTV: Czyli będzie już Mistrzem Jedi?
Allie: Tak jest już i Jedi i Mistrzem - ma nawet padawana.
MTV: Jak dużą historię zaplanowałeś? Czy istnieje szansa, że komiks stanie się bieżącą serią?
Allie: Na początek robimy pięć zeszytów, ale mamy zarysowaną dłuższą historię, jednak nie jestem pewien czy potraktujemy je jako długą serię, czy jako miniserię.
MTV: Muszę zapytać, ponieważ znam cię jako człowieka zajmującego się wszystkimi komiksami Jossa Whedona wydawanymi przez Dark Horse: czy od dawna kusiło cię wskoczyć do innego popularnego uniwersum i dodać coś do tak popularnej mitologii? Czy jesteś ukrytym fanem Star Wars i ja o tym nie wiedziałem?
Allie: (Śmiech) Nie jestem, ale mam pięcioletniego syna, więc oglądałem prequele dużo więcej razy niż ludzie w moim wieku. Mój syn kocha je tak bardzo, że oglądamy Epizody 1-3 w kółko. Znam je na pamięć. Jest też seria książek młodzieżowych zatytułowanych "Uczeń Jedi", opowiadających o Obi-Wanie, kiedy był młody i trenował z Qui-Gonem. Czytałem je mojemu synowi i było to zarówno bycie dobrym tatą, jak i służbowe badania. Wciąż mam jednak dużo do nauczenia się, nawet jeśli w tym okresie nie ma zbyt wielu historii. Nie mogę wiedzieć wszystkiego, ale na szczęście są Randy i ludzie z Lucasfilmu, którzy nie zapomną o niczym.
MTV: Wspomniałeś o chęci powiązania komiksów z uniwersum filmowym. Czy zobaczymy jakieś znaczące postaci z filmów. Może Sithowie?
Allie: Nie, Sithów nie będzie. Żeby pojawienie się postaci z filmów Star Wars miało sens, to musi być specjalne, a Sithowie nie mogą wyskakiwać w każdej historii. Yoda jest w pierwszym zeszycie gdy opowiada o misji Jedi, na którą mają wyruszyć. Jest kilku członków Rady Jedi, którzy mogli żyć w tamtym czasie, oraz coś czego nie wiemy oglądając tylko filmy, ale o czym dowiadujesz się zagłębiając się w rozszerzenia uniwersum, to fakt, że Qui-Gon tak naprawdę trenowany był przez Hrabiego Dooku. Mój syn uwielbia Hrabiego Dooku, a ja uwielbiam Christophera Lee, dlatego cieszę się, że mogę zmierzyć się z jego postacią. On będzie miał znaczenie w tej historii, w pewnym momencie. Mace Windu, Yoda i inni też żyli w tym okresie.
MTV: Co z dostępnością? Czy ktoś taki jak ja, który lubi dobry komiks Star Wars, ale nie czytał wszystkich powieści EU, będzie wiedział o co chodzi?
Allie: Dawno temu napisałem pierwsze cztery zeszyty długiej serii "Star Wars Empire". Wtedy pomysł był taki, żeby zadowolić czytelników Star Wars, którzy wiedzą wszystko na ten temat i znajdą każdą najdrobniejszą nieścisłość, ale naprawdę napisać komiks dla milionów ludzi, którzy znają filmy, ale nie mają encyklopedycznej wiedzy na temat pozostałych spraw. Moim celem jest nie zrobienie czegoś w tym komiksie, czego nie można by natychmiast zrozumieć. Nie chcę czytać niczego, co wymaga ode mnie olbrzymiej dodatkowej wiedzy, żeby przebrnąć przez pierwszą stronę, i tak samo nie będę tak pisał.
Ponadto w sieci pojawiła się alternatywna okładka autorstwa Stéphane Roux:
Temat na forum
KOMENTARZE (6)