TWÓJ KOKPIT
0

Darth Vader and the Cry of Shadows :: Komiksy



Tytuł oryginału: Darth Vader and the Cry of Shadows #1-5
Scenariusz: Tim Siedell
Rysunki: Gabriel Guzman
Litery: Michael Heisler
Kolory: Michael Atiyeh
Okładki: Felipe Massafera
Wydanie oryginalne: Dark Horse 2013-2014



Recenzja perkuna (zawiera spoilery)

Po udanym debiucie jako scenarzysta mini-serii „Darth Vader i Dziewiąty Zamachowiec”, Tim Siedell powraca do uniwersum Gwiezdnych Wojen, kończąc rozpoczęty przez Dark Horse w 2011 cykl powieści graficznych „Darth Vader i …”, przybliżających czytelnikowi legendarne historie Mrocznego Lorda, które miały miejsce tuż po zakończeniu filmowego Epizodu III, w latach 18 – 17 BBY.

Tym razem scenarzyście towarzyszy odpowiedzialny za rysunki Michael Guzman, w przeciwieństwie do dwójki rysowników Stephena Thompsona oraz Ivana Fernandeza, zaangażowanych w tworzenie „Dziewiątego Zamachowca”. Jest to w moim odczuciu zmiana pozytywna, Guzman bardzo dobrze wpisuje się swoim stylem w opowiadaną historię, a grube, ostre kontury postaci wyraźnie odznaczają się wśród tła, które nie zawsze jest sterylnie czyste i wypełnione po brzegi szczegółami. Wręcz przeciwnie, tła stanowią często jedynie sposób na podkreślenie akcji dziejącej się na pierwszym planie, bez zbędnego rozpraszania detalami. Całość podkreślona jest żywymi kolorami, o głębokim nasyceniu, nadającym opowiadanej historii wyjątkowej realności.

Twarz Jango Fetta, powielona miliony razy. Miliony jednakowych kopii, wyhodowanych i wytrenowanych, aby zawsze działać jak jeden, gigantyczny organizm o wielkości całej galaktyki. Szturmowiec-klon CT-5539 został porzucony na pewną śmierć na pustyni podczas jednej z bitew Wojen Klonów, kiedy w trakcie prowadzenia desantu wojsk Republiki został postrzelony w twarz przez siły Separatystów i wypadł z kanonierki LAAT, zostając spisanym na straty przez swojego generała Jedi. W tej jednej krótkiej chwili, szturmowiec-klon znienawidził użytkowników Jasnej strony Mocy, a wszelkie wartości, które głosili i reprezentowali stały się dla niego pustymi sloganami.

Jednakże dzięki ogromnej determinacji, udaje mu się przeżyć. Jednocześnie pustynia go zmienia. Po raz pierwszy w życiu jest zdany wyłącznie na samego siebie, a za popełnienie najmniejszego błędu może zapłacić najwyższą cenę. Walcząc z drapieżnikami, upałem, brakiem wody oraz z własnym organizmem, zabija się po wielokroć i odradza za każdym razem, niczym feniks zamknięty w spirali fraktala. Wychodząc zwycięsko z tej najtrudniejszej z walk, pokonując pustynię oraz samego siebie, klon dociera do najbliższej ludzkiej siedziby i rodzi się na nowo, tym razem jako wolny człowiek, którego życie oraz czyny, jakie podejmuje będą zależały tylko i wyłącznie od niego, wyzwalając się tym samym z oków swojego klonowego dziedzictwa oraz jednocześnie porzucając swój numer porządkowy na rzecz imienia i nazwiska: Hock Malsuum. Przez kolejne dwa lata Hock będzie spokojnie pracował na farmie.

Jednakże natura żołnierza daje o sobie na nowo znać, gdy podczas wypraw do miasta Hock zaczyna słyszeć historie o potężnym wojowniku nowo utworzonego Imperium Galaktycznego, który potrafi samą obecnością przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a jednocześnie nie zostawia swoich ludzi na pewną śmierć. Wojownika tego nazywano Darth Vader. Hock Malsuum decyduje się na powrót do czynnej, wojskowej służby, aby raz jeszcze spróbować odnaleźć sens życia w walce, do której został stworzony. Tym razem jednak jest to jego własna, niezależna decyzja.

Zaciągnąwszy się ponownie do sił Imperium, Hock bierze udział w licznych potyczkach z resztkami sił Separatystów czy też piratów. Jego upór oraz determinacja w osiągnięciu celu zwracają uwagę samego Mrocznego Lorda, który wkrótce promuje Hocka do rangi komandora. Klon jest szczęśliwy, że tym razem udało mu się znaleźć godnego dowódcę; widzi w Vaderze surowego, lecz sprawiedliwego i honorowego wojownika.

Tymczasem nadchodzi punkt przełomu.
Grupa Separatystów na planecie Ostor w Zewnętrznych Rubieżach nie chce podporządkować się Imperium. W związku z czym wysłana zostaje ekspedycja karna, w skład której wchodzi klon Hock Malsuum. Rozpoczyna się operacja wojskowa, która zyska w przyszłości przydomek „skryta”, ze względu na skalę niepowodzeń, które ją dotykają. Pierwsza fala imperialnego ataku, wyłącznie naziemna, zostaje praktycznie w całości zniszczona przez niedoszacowanie sił przeciwnika przez oficera dowodzącego – jedynym ocalałym jest Hock, dzięki któremu Lord Vader zgadza się poprowadzić do ataku drugą falę – tym razem również z powietrza, w czym uczestniczy również Malsuum. Jednakże zacięta obrona Separatystów połączona z włączonym polem siłowym i tym razem uniemożliwia wdarcie się imperialnych sił lądowych do głównego miasta przeciwników. W trakcie ataku Hock zostaje zestrzelony i… budzi się w szpitalu w obrębie murów miasta! W wyniku ciężkich działań wojennych szpital oraz praktycznie całe miasto pozbawione jest ochrony, wszyscy zdolni unieść blaster są zaangażowani w walkę. Hock Malsuum wykorzystuje to i wyłącza pole siłowe, dając siłom lądowym oraz powietrznym okazje do rozpoczęcia natarcia. Wobec przeważającej przewagi Imperium miasto szybko staje się areną rzezi, w którą aktywnie włącza się Lord Vader. Nie szczędzi się nikogo: żołnierzy, kobiet, dzieci, liderów czy też pacjentów szpitali. Rzeź przeradza się w ludobójstwo. Dla Hocka, będącego jednocześnie sprawcą oraz świadkiem, to zbyt wiele. Dezerteruje, decydując się do końca życia wieść spokojne życie farmera u boku ukochanej osoby, z którą spodziewa się dziecka. Jednocześnie ostatnie kadry ukazują nam poprzednie sceny jako retrospekcje, spisane w dzienniku Hocka, który na końcu postanawia go zniszczyć.

Świat Gwiezdnych Wojen w postaci tego komiksu postanowił dotknąć ważnego tematu – ludobójstwa. Rzezi cywilów, bez względu na wiek i płeć, która nie jest podyktowana względami militarnymi czy politycznymi. Cała powieść skupia się na romantycznej wizji żołnierza-klona, który desperacko i na różne sposoby próbuje znaleźć wyższy cel w toczonej przez siebie słusznej walce, aby ostatecznie zostać sprowadzony na ziemię, co więcej – wtrącony do najniższego kręgu piekła – w momencie, gdy ukochany i wybrany przez niego dowódca dopuszcza się przerażających czynów.

Ludobójstwo było obecne w gwiezdnowojennej galaktyce od samego początku jej istnienia – wspomnieć chociażby zniszczenie obydwu Gwiazd Śmierci czy też Alderaana – lecz po raz pierwszy zostało ono ukazane w postaci tak dobrze znanej w naszym świecie, na Ziemi. W postaci bezkształtnej masy żołdactwa wlewającego się do umęczonego walką miasta, w którym pobyt staje się dla żywych losem gorszym od śmierci, kiedy są świadkami gwałtów, tortur czy brutalnych morderstw popełnianych nawet na noworodkach i niemowlętach. Przerażająco realna wizja rozpoczęta od połowy ostatniego zeszytu tej serii długo nie pozwala o sobie zapomnieć, a kadr Dartha Vadera stojącego z zapalonym mieczem świetlnym przed dwu-, trzyletnim chłopcem jest sceną potrafiącą prześladować czytelnika jeszcze długie dni po zakończeniu lektury (szczególnie, gdy czytelnik sam jest rodzicem dziecka w takim wieku).

Szczególne miejsce w powieści zajmuje Darth Vader. Mroczny Lord odzyskuje w niej szacunek nadszarpnięty przez wizję prequeli. Nie jest już chłopcem, który nieporadnie mamrocze pod nosem, że nie lubi piasku. Jest świetnie wyszkoloną maszyną do zabijania, bezwzględną i okrutną, nie znającą litości. Wzbudza strach swoją pewnością siebie oraz łatwością, z jaką przychodzi mu zabijanie, czy to dwuletnich, bezbronnych dzieci czy też kalek w szpitalu polowym. Jest istotą, której należy się bać, ponieważ nie można go przekonać, przekupić czy z nim negocjować. Jeżeli jesteś przeszkodą w realizowanym przez niego celu, zostaniesz usunięty – dosłownie. Hock w pewnym momencie ma nadzieję, że „w tej czarnej maszynie nie pozostało nic z człowieczeństwa”. Wydaje się jednak, że w tym momencie Vader jest wręcz modelowym przykładem tak zwanego człowieczeństwa, czyli tą cienką, elastyczną granicą kultury i moralności, pod którą kryje się ocean okrucieństwa, do którego – raz wpadłszy – nie ma z niego powrotu. Ponieważ – jak pokazuje historia ludzkości – nie istnieje sztuczny podział na dobro oraz zło. Jest tylko zło na jego różnych etapach, różnicowane dostępnością pożywienia oraz uciech cielesnych. Uświadomiwszy sobie tę prawdę, Hock Malsuum nie jest w stanie dalej kontynuować swojej kariery wojskowej. Kadr ukazujący jego ucieczkę z Ostoru w niepokojący sposób przypomina zniszczoną Powstaniem Warszawę i jednocześnie symbolizuje ostateczne pogrzebanie w ruinach romantycznych wizji klona o sprawiedliwiej i uczciwej walce.

Powieść ta jest z pewnością warta zapoznania się i wyrobienia własnej opinii. Oczywiście, nie jest również pozbawiona wad – niektóre sytuacje są typowymi deus ex machina, mającymi na celu pchnięcie fabuły do przodu. Jednak przedstawiona problematyka i wynikające z niej refleksje stanowią cenny punkt wyjściowy do dalszych rozważań w obrębie uniwersum Star Wars.

Ocena końcowa
Opis świata SW: 7/10
Rozmowy: 8/10
Klimat: 10/10
Rysunki: 8/10
Ogólna ocena: 8.5/10


Okładki wydań zbiorczych:


OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,50
Liczba: 4

Użytkownik Ocena Data
Skoloplendromorf 10 2018-05-02 19:49:08
Finster Vater 9 2020-07-12 12:19:15
Nestor 8 2018-03-19 10:22:52
Vergesso 7 2020-07-11 22:57:35


TAGI: Darth Vader and the Cry of Shadows (1)

KOMENTARZE (1)

  • Vergesso2020-07-12 00:46:05

    "Darth Vader oraz..." czyli kolejna po "Zaginionym Oddziale" i "Widmowym Więzieniu" historia o transformacji ustrojowej Republiki w Imperium z Vaderem w centrum historii.
    Nie oznacza to jednak Vadera jako głównego bohatera - wszak w Widmowym Więzieniu mieliśmy 2-3 głównych bohaterów, gdzie Vader wcale nie był najważniejszą postacią co dało nam jeden z lepszych komiksów o "Czarnym Lordzie".
    Tutaj zastosowano podobne podejście - czyli Vader nie jest głównym bohaterem, a jego działania są opowiadane z perspektywy innej osoby. Niestety, w przeciwieństwie do "Więzienia" tutaj coś nie zagrało.

    Historię najłatwiej opisać jako ""Generała" Skywalkera" w wersji odwróconej - w obu przypadkach mamy klony porzucone przez WAR na zadupiach galaktyki, w obu przypadkach mamy odnalezienie po latach, z tym że Able wybrał Rebeliantów bo zachwycił się lightsaberem Luke`a, a główny bohater tejże historii, czyli Hock, wybrał świeżo upieczone Imperium, bo w przeciwieństwie do Able`a nabawił się wstrętu do mieczy świetlnych.

    Całą historię widzimy z jego perspektywy, jego przemyśleń i... chyba autorzy przeholowali, bo w komiksie o tytule "Darth Vader and the..." człowiek oczekiwałby nieco większej roli samego Vadera. Który jednak w komiksie wypowiada tylko kilka zdań, przez co ciężko dokładnie opisać relację między Vaderem a Hockiem, skoro za bardzo nie poznajemy podejścia samego Dartha do klona-weterana. Niestety bardzo to zaskoczyło na minus.

    Ale za to na plus należy odnotować:
    - bardzo porządne rysunki - może nie z tych najlepszych, ale również bardzo dobre i podnoszące ocenę komiksu do góry;
    - temat ludobójstwa i Vadera w centrum tego wszystkiego - nie po raz pierwszy w komiksach SW, poza tym w Dark Times ten temat został lepiej poruszony w wątku z K`Kruhkiem (nomen omen, też narysowanym przez Gabriela Guzmana), ale i tak robi wrażenie, zwłaszcza z salą pełną niepełnosprawnych;
    - jeden obrazek pokazujący nam Palpatine`a, Tarkina, Armanda Isarda i Greejatusa - mała rzecz, a cieszy, nawet jeśli trochę bawi wystylizowanie siedziby Imperatora po raz kolejny na salę tronową na II DS :P


    Ogółem 7,5/10, choć niestety bliżej 7/10 niż 8 z powodu wad opisanych powyżej.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..