TWÓJ KOKPIT
0

Komiksy

J. W. Rinzler o The Star Wars

2013-05-14 21:45:01 ComicBookResources.com

Niedawno portal Comic Book Resources opublikował wywiad z J. W. Rinzlerem, scenarzystą niedawno zapowiedzianej adaptacji wstępnego scenariusza Lucasa z 1974 roku. Cały projekt nosi tytuł The Star Wars, a premiera pierwszego zeszytu tego komiksu jest planowana na wrzesień bieżącego roku. Poniżej prezentujemy cały, przetłumaczony wywiad wraz z grafikami, które zostały opublikowane wraz z nim.



CBR News: Na podstawie twojej kariery i tego projektu zgaduję, że od dawna jesteś fanem Star Wars. Jak się zapoznałeś z tym wszechświatem?

J.W. Rinzler: Miałem szczęście, że zostałem wyciągnięty wtedy do kina Coronet w San Francisco. Mówię "wyciągnięty", gdyż spodziewałem się, że Star Wars będzie kolejnym nudnym filmem science fiction jak Solaris. Miałem wtedy 14 lat i byłem jeszcze nie do końca obyty w świecie. [Śmieje się] Mój brat mówi, że był tam George Lucas. Jak każdy, byłem pozytywnie zaskoczony początkowymi napisami, muzyką, atmosferą i... wszystkim. Uzależniłem się wtedy od Gwiezdnych Wojen.

Filmy zawsze interesowały mnie bardziej od wszystkiego innego, więc nie wiem, czy zaliczam się do "fanów" według nowoczesnej definicji tego słowa. Tak naprawdę, myślę, że American graffiti miało na mnie jeszcze większy wpływ niż Star Wars.

Dorastając w zatoce San Francisco, gdzie wszystko się wydarzyło - Zoetrope, LucasFilm, ILM, THX 1138, American Greffiti, Star Wars - mogłem łatwiej zrozumieć sposób myślenia osób, które te dzieła tworzyły. Ciężko to określić, ale w tych okolicach jest coś wyjątkowego.

Bardzo długo współpracowałeś z LucasFilmem i LucasBooks, edytując i pisząc dla obu firm, ale The Star Wars to pradziadek wszystkich projektów. Jak on wszedł w życie?

To ciekawa i śmieszna sprawa. Stało się to z kilku powodów. Po pierwsze, pisząc The Making of Star Wars i czytając wszystkie notatki, w tym niektóre prawie zapomniane, zobaczyłem jak pomysł na Gwiezdne Wojny ewoluował w głowie George'a Lucasa, by stać się w końcu hitem.

Następnie rozpocząłem pracę z George'em nad Star Wars: Frames i serią Star Wars Art wydawaną przez Abrams. Wtedy zobaczyłem, co George konkretnie lubi (pracowaliśmy nad Star Wars Art: Comics). Kładł regularnie nacisk na sekwencyjnym opowiadaniu historii, gdy słowa nie były potrzebne.

Gdy Dark Horse i Randy Stradley powiedzieli, że chcą stworzyć komiksową adaptację pierwotnego scenariusza Lucasa, powiedziałem, by wynajęli kogoś, do narysowania kilka stron. Wybrałem kilka scen i napisałem wstępną adaptację. Artysta narysował wtedy te kilka stron, dokładniej osiem, albo coś w tym stylu. To były sceny, które, jak uważałem, mogły sprawić przyjemność George'owi z powodu ich wprowadzenia w życie. Musiały mu się chyba spodobać, gdyż zatwierdził projekt. Wtedy byliśmy bardzo podekscytowani.

W ogłoszeniu Stradley powidział, że te "mogła być jedna z historii, która zostałaby zapomniana". Zajęcie się za pierwszy scenariusz Lucasa jest zamierzonym manewrem, biorąc pod uwagę aktualne doniesienia dotyczące nowych filmów, czy to tylko wyjątkowy przypadek?

To przypadek. Prace nad tym projektem trwają, chyba, od roku. Od kiedy George go zatwierdził, napisałem szkic całej adaptacji i podzieliłem go na strony, panele, pojedyncze zeszyty i pokazałem mu go ponownie z niewielkimi nadziejami, że moja praca dostanie zielone światło. George jednak na wszystko się zgodził i prace ruszyły pełną parą.

To 8-zeszytowy arc, którego pierwszy numer na półki trafi we wrześniu. Chyba to jednak miniseria, a nie arc, ale nie znam się za bardzo na komiksowej terminologii. Gdy pracuję nad The Star Wars, czuję się jakbym wracał do korzeni. W wieku od 10 do 18 lat pisałem i rysowałem (nieudolnie) komiksy. Co najzabawniejsze, pierwszy jaki kiedykolwiek zrobiłem opowiadał o pierwszych filmach o Jamesie Bondzie.

Fabuła z grubsza jest taka sama, czy opiera się na czymś zupełnie innym?

Opiera się na czym innym, ale nie chcę tego tutaj wyjawiać. Ogólnie rzecz biorąc, główny wątek jest ten sam: Imperium kontra ci dobrzy. Mamy tam Kosmiczną Fortecę i jest paru rycerzy Sithów. Ale mimo iż jest 100 rycerzy, zobaczymy tylko kilku. Będą też dwa ataki na Kosmiczną Fortecę.

Darth Vader jest generałem. Ojcem Annikina jest Kane Starkiller. Natomiast Leia ma własnych rodziców, których zobaczymy i tak dalej...

Wyobrażenia Geogre'a mocno się na mnie odbiły, gdy czytałem jego scenariusz. Pisząc go, nie zastanawiał się nad tym, czy jego pomysł nada się na film, a to sprawia, że komiks będzie idealnym rozwiązaniem. Duża część historii była inspirowana twórczością Flasha Gordona, Bucka Rogersa, Franka Frazetty i Ala Williamsona, jaki iw ielu innych. Nie można też zapomnieć o Akirze Kurosawie.

Porozmawiajmy o kilku klasycznych bohaterach występujących tutaj w innych rolach. Annikin Starkiller jest Jedi, a generał Luke Skywalker jest starszym Jedi z wojskową rangą. Czy Starkillerzy i Skywalkerowie są jakoś ze sobą spokrewnieni? Co jeszcze możesz nam powiedzieć o tych głównych bohaterach?

Starkillerzy - Kane, Annikin i Deak - nie są spokrewnieni z jednym Skywalkerem - Lukiem.

Księżniczka Leia ma swoją własną rodzinę, ale Kane i Luke są weteranami Jedi i starymi, bardzo starymi przyjaciółmi. Chodzi mi o to, że wiele razem przeszli i są jedynymi z nielicznych Jedi, którzy przeżyli. Inni bohaterowie historii są sceptyczni w tej sprawie i wątpią w istnienie jakichkolwiek Jedi. Podobna sytuacja miła miejsce, gdy Wielki Moff Tarkin rozmawiał z Vaderem w Epizodzie IV.

Mógłbyś nam coś powiedzieć o wysokim, 6-nożnym jaszczurze o imieniu Han Solo? To brzmi podobnie do inspiracji dla postaci Sama Worthintona w Avatarze.

Musiałbyś się o to spytać Camerona. [Śmieje się] Solo tak na prawdę nie jest jaszczurem. Jest ogromnym, zielonym obcym ze skrzelami. Ale jest "tym dobrym" i pełni ważną rolę w historii. Występuje pokrewieństwo pomiędzy nim i rasą Wookiee.

Pojawią się jeszcze jakieś postacie w rolach podobnych do oryginalnych, bądź też zupełnie nowych?

Jest tam tyle nawiązań, że ciężko to wszystko wymienić. Czy to prototyp sceny, czy to statek, pojazd, lub bohater. Przelotnie pojawi się Tarkin. Jest też prototyp Hrabiego Dooku. Jest scena w kantynie. Są szturmowcy. Są kosmiczne walki dla psów. Jest również odpowiednik senatu. Ale nie martwcie się. Nigdy go nie zobaczycie. [Śmieje się]

Wcześniej wspomniałeś rycerzów Sithów. Jeśli mnie pamięć nie myli, wątpię termin Sith był używany często (jeśli w ogóle) w oryginalnej trylogii. Jak ci złoczyńcy różnią się od Vadera i Imperatora?

Słowo Sith jest często używane we wstępnym scenariuszu Lucasa. Chodzi z nimi o to, że nim fabuła się rozpoczęła, wybili Jedi. Pozostali, którzy przeżyli, walczą o przetrwanie rozproszeni po galaktyce jak prawdziwi samuraje.

Jest też Imperator, ale nie jest Sithem. Jest mało ważnym politykiem. Sithowie noszą maski, ale raczej z tradycji, niż z potrzeby.

Jaka jest różnica pomiędzy mieczem świetlnym, a mieczem laserowym?

We wstępnym scenariuszu miecz laserowy jest tak popularny jak normalny miecz w Robin Hoodzie - każdy go ma. To dodaje historii zawadiackości. Jedi, jak np. Errol Flynn, to mistrzowie w posługiwaniu się mieczami laserowymi. Także moim zdaniem na jednej z prac Ralpha McQuarriego widzimy szturmowca z mieczem laserowym, a nie świetlnym. Dopiero później przeistoczą się one w swoje świetlne odpowiedniki.

Jak dokładnie trzymasz się scenariusza? Są w nim luki, które musisz uzupełnić?

To był wstępny scenariusz, ale myślę, iż Francis Ford Coppola miał pozytywną opinię na jego temat. George trochę eksperymentował pisząc go, więc pozostawił kilka małych luk, w których sam musiałem coś dodać.

George Lucas jest związany z tym projektem aktualnie?

Pokazałem mu wcześniej materiał. Mam w planie pokazanie mu parę całych stron, ale wierzę, że mi ufa. W każdej chwili może się zgłosić, by sprawdzić jak postępują prace nad projektem.

Mike Mayhew wcześniej nie pracował przy komiksach gwiezdnowojennych. Czy ten fakt może wpłynąć na unikalność The Star Wars?

Myślę, że ten fakt jest jak najbardziej zaletą komiksu. Nie pracując przy wcześniejszych publikacjach, Mike nie jest przyzwyczajony do "normalnego" rysowania wszechświata Gwiezdnych Wojen. Uważam, że stworzy coś oryginalnego.

Pracuje już jakiś czas i jego dotychczasowe prace są niesamowite. Świetnie odwzorowuje scenariusz na kadrach. Uchwyca piękne tła, różne projekty i różne pozy bohaterów w ruchu. Mam nadzieję, że fanom i wszystkim czytelnikom przypadnie do gustu jego styl. Szczerze mówiąc, myślę, ż The Star Wars spodoba się czytelnikom z wszystkich grup wiekowych. Ten projekt powinien być bardzo interesujący dla fanów z długim stażem i łatwo zrozumiały dla reszty.
TAGI: Dark Horse Comics (804) Jonathan W. Rinzler (124) Mike Mayhew (35) The Star Wars (36) wywiad (154)

KOMENTARZE (6)

  • epizozeur2013-05-16 20:00:56

    bleee

  • Rycu2013-05-15 23:32:10

    Ja nie wierze to jest epickie O_0

  • MajkPascal2013-05-15 14:29:03

    Ciekawie się zapowiada.

  • Nestor2013-05-15 10:43:15

    Ostatnie zdanie jest najlepsze. The Star Wars będzie 10 razy lepsze od tego całego Star Wars.

  • Onoma2013-05-15 10:24:11

    Coraz bardziej mnie intryguje ta seria. Nie mogę się doczekać. :)

  • Marc2013-05-14 23:05:48

    intrygujące, czekam na więcej i w sumie na pojawienie się tej serii.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..