- Jest ich trójka, kapitanie - powiedział oficer zajmujący się sensorami. - Długość: jakieś 25 m, niemal taka jak orakajańska fregata celna. Nieznany kształt, nieznana broń.
- Zrozumiano - powiedział Niriz, stojąc razem z Thrawnem i Parckiem, wpatrując się w nadlatujący statek. Obcy z wyglądu, miał jednak zwinny kształt myśliwca. Jedna z eskadr TIE była już w drodze z hangaru, druga oczekiwała na rozkaz. - Do kontroli TIE: wysłać eskadrę, aby ich ostrzegła przez zbliżeniem się.
- Odwołuję rozkaz - powiedział Thrawn, zanim oficer zdążył potwierdzić. - Eskadra ma sformować eskortę z przodu "Ostrzeżenia". Panie oficerze, proszę przesłać zewnętrzny sygnał na mój komlink.
Wyciągnął cylinder komunikatora z kieszeni na piersi tuniki.
- Zdaje pan sobie sprawę, że te statki są prawdopodobnie uzbrojone? - ostrzegł go Niriz.
- O, na pewno są - zgodził się Thrawn.
- Czy nie powinniśmy w związku z tym czegoś zrobić? - zapytał kapitan, modląc się o cierpliwość.
- Jesteśmy w gotowości bojowej - przypomniał mu Thrawn. - To powinno na razie wystarczyć. - Uniósł komlink i włączył go.
- Do nieznanego statku, tu alderaański statek kolonizacyjny "Ostrzeżenie". Jeśli zrozumieliście, odpowiedzcie. - Wyłączył komunikator.
- Statek kolonizacyjny? - powtórzył Niriz zdziwiony.
- Robimy wrażenie - zwrócił mu uwagę Thrawn. - Nie chcę, żeby nasz rozmiar ich przestraszył.
Niriz spojrzał na zbliżające się okręty. Admirał nie tylko nie chciał walczyć, ale także nie chciał ich niepokoić. Może zmieni zdanie, kiedy zniszczą stanowisko dowodzenia.
- Myśli pan, że rozumieją wspólny?
- Znajdują się tak blisko Dzikiej Przestrzeni, że powinni natknąć się na handlarzy i przemytników z Imperium. A nawet jeśli nie, znam parę innych języków.
Nagle na mostku rozległ się głośny szum zakłóceń.
- Witaj, statku kolonizacyjny - odezwał się charczący głos. - Jestem Creysis, władca tego systemu i wszystkiego co znajdę. Jak śmiecie przybywać do mojego królestwa bez pozwolenia?
- Nadlatuje więcej statków - odezwał się oficer. - Z tamtego małego księżyca po lewej. 20... 30.. razem 38. Jeden większy, o rozmiarze fregaty, leci za nimi.
- Wypuścić kolejną eskadrę TIE - zarządził Niriz. - I natychmiast przygotować więcej.
- Odwołuję rozkaz - powiedział znowu Thrawn. - Niech eskadra wróci do formacji eskortującej.
- Sir, powinien pan to rozważyć - rzekł Niriz, zaciskając pięść. Czy ten błękitnoskóry obcy nie rozumiał nic ze standardowej taktyki? - Chodzi o to, żeby zająć wroga w walce dystansowej i spowodować, żeby ujawnił jaką ma broń.
- Zdaję sobie z tego sprawę, dziękuję - powiedział Thrawn, skupiając uwagę na nadlatującej flocie. - Proszę się nie martwić, nie zaatakują. Nie, dopóki nie będą wiedzieli jakie mamy możliwości.
Znowu włączył komunikator.
- Przepraszamy, Creysisie - powiedział. - Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że przeszkadzamy. Odlecimy za chwilę, kiedy tylko nasze statki badawcze wrócą na pokład.
- Zrozumiano - powiedział Niriz, stojąc razem z Thrawnem i Parckiem, wpatrując się w nadlatujący statek. Obcy z wyglądu, miał jednak zwinny kształt myśliwca. Jedna z eskadr TIE była już w drodze z hangaru, druga oczekiwała na rozkaz. - Do kontroli TIE: wysłać eskadrę, aby ich ostrzegła przez zbliżeniem się.
- Odwołuję rozkaz - powiedział Thrawn, zanim oficer zdążył potwierdzić. - Eskadra ma sformować eskortę z przodu "Ostrzeżenia". Panie oficerze, proszę przesłać zewnętrzny sygnał na mój komlink.
Wyciągnął cylinder komunikatora z kieszeni na piersi tuniki.
- Zdaje pan sobie sprawę, że te statki są prawdopodobnie uzbrojone? - ostrzegł go Niriz.
- O, na pewno są - zgodził się Thrawn.
- Czy nie powinniśmy w związku z tym czegoś zrobić? - zapytał kapitan, modląc się o cierpliwość.
- Jesteśmy w gotowości bojowej - przypomniał mu Thrawn. - To powinno na razie wystarczyć. - Uniósł komlink i włączył go.
- Do nieznanego statku, tu alderaański statek kolonizacyjny "Ostrzeżenie". Jeśli zrozumieliście, odpowiedzcie. - Wyłączył komunikator.
- Statek kolonizacyjny? - powtórzył Niriz zdziwiony.
- Robimy wrażenie - zwrócił mu uwagę Thrawn. - Nie chcę, żeby nasz rozmiar ich przestraszył.
Niriz spojrzał na zbliżające się okręty. Admirał nie tylko nie chciał walczyć, ale także nie chciał ich niepokoić. Może zmieni zdanie, kiedy zniszczą stanowisko dowodzenia.
- Myśli pan, że rozumieją wspólny?
- Znajdują się tak blisko Dzikiej Przestrzeni, że powinni natknąć się na handlarzy i przemytników z Imperium. A nawet jeśli nie, znam parę innych języków.
Nagle na mostku rozległ się głośny szum zakłóceń.
- Witaj, statku kolonizacyjny - odezwał się charczący głos. - Jestem Creysis, władca tego systemu i wszystkiego co znajdę. Jak śmiecie przybywać do mojego królestwa bez pozwolenia?
- Nadlatuje więcej statków - odezwał się oficer. - Z tamtego małego księżyca po lewej. 20... 30.. razem 38. Jeden większy, o rozmiarze fregaty, leci za nimi.
- Wypuścić kolejną eskadrę TIE - zarządził Niriz. - I natychmiast przygotować więcej.
- Odwołuję rozkaz - powiedział znowu Thrawn. - Niech eskadra wróci do formacji eskortującej.
- Sir, powinien pan to rozważyć - rzekł Niriz, zaciskając pięść. Czy ten błękitnoskóry obcy nie rozumiał nic ze standardowej taktyki? - Chodzi o to, żeby zająć wroga w walce dystansowej i spowodować, żeby ujawnił jaką ma broń.
- Zdaję sobie z tego sprawę, dziękuję - powiedział Thrawn, skupiając uwagę na nadlatującej flocie. - Proszę się nie martwić, nie zaatakują. Nie, dopóki nie będą wiedzieli jakie mamy możliwości.
Znowu włączył komunikator.
- Przepraszamy, Creysisie - powiedział. - Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że przeszkadzamy. Odlecimy za chwilę, kiedy tylko nasze statki badawcze wrócą na pokład.
Proxima2011-09-28 17:54:17
Dzięki za tłumaczenie. Pozdrawiam.
Kassila2011-09-08 11:57:44
Zahna nie trzeba lubić. Trzeba lubić Thrawna:D a ten chciał wiedzieć, na kogo może liczyć na bądź co bądź ryzykownej i długiej wyprawie. A ja intryg nie lubię: prosty wojak jestem:P
Stele2011-09-08 08:20:58
Oj tam marudzę zaraz. Po prostu nie jestem wielkim fanem Zahna, zwłaszcza w krótkiej formie, gdzie nie ma miejsca na intrygę. No ale pochwalmy: nie ma klonów. :D
Kassila2011-09-08 07:39:38
Mniam:D Nareszcie ktoś się zlitował i to przetłumaczył:) Dzięki:)
Stele--> zamiast się cieszyć, to jeszcze marudzisz:P
Hego Damask2011-09-08 00:34:28
Dobra, postaram się, dzięki za uwagi :D
Stele2011-09-08 00:17:31
Cały Zahn ze swoimi średnimi opowiadankami. Zahn jak zwykle olewa inne pozycje EU (tu chyba jedynie zawyżony stopień naszego Chissa, który chociaż w opisach nie powinien być tytułowany pełnym admirałem, bo z treści wynika, że dzieje się ono podczas pierwszej wyprawy Thrawna w Nieznane Regiony). Thrawn jak zwykle robi za jasnowidza i nie wtajemnicza załogi w swoje plany. Przynajmniej akcja była całkiem fajna i pozbawiona jakichkolwiek absurdów.
Urthona, widzę że czasu masz ciągle w nadmiarze, przepuściłeś jednak kilka literówek. Mógłbyś również podszkolić się w polskojęzycznej terminologii marynistycznej i nie powielać błędów tłumoczy Amberu. (okręt=/=statek; klasa=/=typ)