- Tak, jak kiedyś przybyli, tak teraz odchodzą.- Mace Windu stał na lądowisku, obserwując Jedi, którzy po zakończonej konferencji opuszczali Coruscant.
- Sprawy zły obrót przybrały, decyzji brak, ale Jedi od Republiki odwrócić się mogą.- podsumował Yoda.
- To filozofia Akiry. Myślisz, że wygrał?
- Zdardliwe pomysły są jego. Na krótką metę dobre.
- Sam już nie wiem kto ma rację.- powiedział Mace Windu, obserwując ostatni odlatujący statek.
- Wcale nie chciałem z tobą lecieć.- chłopak postanowił przerwać niezręczne milczenie.
Kenobi popatrzył na niego kątem oka, nie spuszczając wzroku ze sterów.
- Śledzili nasz lot do skoku w nadświetlną, ale nie bój się. Odeślę cię na Coruscant przy pierwszej okazji.- odparł ponuro Jedi.
- Nie musisz, i tak miałem zamiar opuścić tą planetę.
- Domyślam się... Więc chyba powinieneś mi być wdzięczny...- Obi-Wan oparł się wygodniej, patrząc w nadprzestrzenny niebyt.
- Hej! Ja też raz uratowałem twój tyłek. Jest więc jeden-jeden.
Coś trzasnęło za ich plecami i licznik czasu wyłączył się z głuchym dudnieniem. Chłopak niepewnie popatrzył najpierw na Kenobiego, a potem za siebie.
- A tak w ogóle, to gdzie lecimy?
Obi-Wan siedział bez słowa patrząc przed siebie.
- Chyba już nigdzie...
Nagle statek ni z tego ni z owego zaczął wychodzić z nadprzestrzeni. Drgania rzucały nim na wszystkie strony, smugi zamieniły się w gwiazdy a gwiazdy w...
Towarzyszowi Kenobiego przez chwilę wydawało się, że widzi już gwiazdę, o którą uderzają. Zamknął oczy i zacisnął zęby. Obojgiem szarpnęło. Na szczęście uratowały ich o dziwo stabilne pasy. Otworzyli z ulgą oczy widząc przed oczami kilkanaście stacji orbitalnych. Każda z nich miała kształt talerza pokrytego od góry dużą przeźroczystą kopułą. Wokół nich panował niewielki ruch, zbyt mały jednak, aby uznać, że obiekty te służą do celów cywilnych.
- Uff..- odetchnął z ulgą chłopak, patrząc na Obi-Wana, obserwującego w skupieniu stacje.
- Nie byłbym tego taki pewien. Mamy zepsute podwozie, jeden silnik i kapsuły ratunkowe, a to, co jest przed nami, może być flotą Separatystów.- słowa Kenobiego starły uśmiech z twarzy jego towarzysza.
- Chciałbym cię poznać przed śmiercią.- wyciągnął dłoń do Jedi.- Elan Salezabegano.
- Obi-Wan Kenobi, Rycerz Jedi. I już wiem skąd cię znam. Bywałeś w klubie Outlander.
Elan przełknął ślinę jakby chciał coś ukryć.
- Czasami.- odpowiedział nieśmiało.
- Myślałem, że dałem ci nauczkę.- powiedział Kenobi, jakby nie zauważając nadciągających w ich stronę myśliwców.
- Nauczkę?- zapytał chłopak.
- Widać nie dość dokładnie przemyślałeś swoje życie. – włączył komunikator, który z szumem przekazał słowa pilotów myśliwców.
- Jesteści w specjalnej strefie militarnej Republiki, jeśli nie chcecie zostać przechwyceni przez jednostkę zbrojną zawróćcie.
Kenobi uśmiechnął się i odpowiedział.
- Tu Rycerz Jedi Obi-Wan Kenobi, mamy szczęście, że trafiliśmy do was. Przygotujcie się do naszego awaryjnego lądowania.- na jego twarzy malowało się zadowolenie, czego z pewnością nie można było powiedzieć o Elanie.
Odkąd Padme wróciła na Coruscant, nie czuła się najlepiej. Przejście z malowniczego Kashyyyk, poprzez okropieństwa wojny, na w miarę bezpieczne Coruscant nie było łatwe. Na dodatek ta sprawa z Kanclerzem i misja Anakina. Oparła głowę na rękach; nie znosiła biura Palpatine’a. Wszędzie czerwień. Karmazyn otaczał ją ze wszystkich stron. Nade wszystko nienawidziła jednak gwardzistów, którzy ubrani w równie czerwone uniformy stali niczym posągi, pilnując bezpieczeństwa. Ona nie czuła się jednak w ich obecności bezpieczna, wręcz przeciwnie.
- Miło mi powitać wszystkich zgromadzonych.- głos Kanclerza, który właśnie wszedł do pomieszczenia, wyrwał ją z rozmyślań.- Cieszę się z powrotu senator Padme i senator Auqshh. Witam też z powrotem Ghrebacce, reprezentanta planety Kashyyyk.
Po kolei przywitał się ze wszystkimi, aby później zasiąść za swoim biurkiem, mając przed sobą dziesięciu wiernych mu polityków.
- Wiem, że Bail Organa przekazał wam już szczegóły tej smutnej sprawy.
- Nasze serca przepełnia troska o twoje losy Kanclerzu.- powiedziała uprzejmie Padme.
- Dziękuję pani senator, zapewniam jednak, że ze strony kapitana Alermoo nie zagraża nam już żadne niebezpieczeństwo.
Padme z przerażeniem popatrzyła na stojącego za nią Baila Organę, który też był daleki od radości. Wsparł się mocniej na oparciu fotela.
- Został zesłany do koloni karnej. W oficjalnych źródłach za malwersacje finansowe...- Palpatine uważnie śledził reakcję swoich gości. Kilku z nich popatrzyło na niego z oburzeniem, kilku było wyraźnie podłamanych, trzeźwość umysłu zachował jedynie reprezentant Alderaan i Padme.
- Coraz bardziej przestaje mi się podobać demokracja w twoim rządzie, Kanclerzu. Musimy ukrywać przed Senatem faktyczny stan rzeczy, zasłaniamy się fałszywymi oświadczeniami.- zauważyła reprezentantka Naboo.
- To było konieczne, pani senator.- Kanclerzowi z pomocą przyszedł Mas Amedda.- Sytuacja nie jest ciekawa, galaktyka jest ogarnięta wojną, pozornie powinniśmy się cieszyć z tego, że w szeregach Separatystów powstał rozłam, jednak gdyby nie Bail Organa, mogliśmy być świadkami drugiego w historii Starej Republiki zamachu stanu. Kapitan dysponowałby siłą ludu, a to potęga, której nie oparłaby się żadna armia.
Translator Ghrebacci piknął, co oznaczało, że Wookie za chwilę coś powie.
- Nie mamy pewności czy front Alermoo nie odrodzi się i ponownie. Nie spróbuje objąć władzy nad galaktyką. Nie wiemy też, co kieruje rebeliantami... Chęć rozsadzenia Republiki od środka, czy może przyłączenia się do niej...- translator błyskawicznie wywiązał się ze swojego zadania.
- Te sprawy nie powinny spędzać panu snu z powiek, senatorze.- odparł Organa.- Wszyscy współpracownicy Alermoo zostali aresztowani, a samego kapitana przesłuchano i zeznał, że Separatyści nie wiedzieli o próbie zamachu stanu. Ich cele są więc jasne: mogą być naszymi sprzymierzeńcami.
Nikt nie wiedział, co powiedzieć, wszystko było bardzo jasne, a jednocześnie mogło okazać się zupełną nieprawdą. W umyśle Padme zakotłowało się od możliwych hipotez, z trudem starała się wybrać, tą prawidłową.
- Nie możemy się o tym przekonać nie kontaktując się z nimi...- powiedział Mas Amedda.
- To szaleństwo, pewna śmierć dla każdego z nas!- oburzył się senator Del for Nendiero z planety Ordoniia. Przytaknęła mu większość z polityków obecnych w pomieszczeniu.
- Postanowiłem przyjąć na siebie trud negocjacji... – powiedział ze spuszczonymi oczami Palpatine.
Padme poczuła jak Bail Organa mocniej zaciska palce na oparciu krzesła. Ghrebacca zerwał się, rycząc coś i zakrzykując nawet głos translatora.
- To szaleństwo...- powiedział uspokajając sytuację senator z Alderaan.- Niestety konieczne. Separatyści muszą poczuć, że zależy nam na sojuszu, tylko osoba Kanclerza może ich do tego przekonać.
- Dziękuję, senatorze Organa.- Palaptine skinął głową do mężczyzny i odważnie popatrzył na zgromadzonych.- Podjąłem już kroki w celu wyjaśnienia mojej nieobecności na Coruscant, musimy jednak podpisać teraz traktat o dążeniu do pokoju z tym odłamem Separatystów.
- Tylko wtedy będziemy mogli podjąć jakiekolwiek działania w imię Republiki.- dopowiedział Bail.- Dziesięciu senatorów w tym dwóch seniorów oraz Kanclerz mogą uprawomocnić taki pakt.
Przed oczami polityków pojawił się pokaźnych rozmiarów dokument zawierający wszelkie przepisy i zobowiązania, na które decydowali się sygnatariusze. Wszyscy kolejno bez wahania podpisywali się pod deklaracją składając swój los w umiejętności negocjacyjne Palpatina. Padme podniosła pióro, lecz zawahała się przed potwierdzeniem traktatu. Była ostatnia, wszyscy patrzyli tylko na nią. Ona odłożyła jednak pióro i wyprostowała się.
- Przykro mi Kanclerzu, ale nie mogą zatwierdzić dokumentu, którego gwarantem mogłaby być tylko jedna osoba. Podpiszę traktat i polecę z tobą, aby wynegocjować pokój.- nie przyjmowała sprzeciwu, ale też nikt nie miał zamiaru się sprzeciwiać. Ostatni podpis.
Hrabia przechadzał się po okrągłej platformie okalającej ogromny szyb doprowadzający powietrze do hut, w których wytwarzano myśliwce. W tle słyszał dźwięki maszyn i jęki ludzi. Oba te odgłosy walczyły o dominację ponad łoskotem składanych statków. Dooku był bardzo ciekaw, który wygra, lecz okazało się, że zwyciężył zupełnie inny głos.
- Hrabia Dooku.- blond włosa kobieta zwróciła się do Sitha. Ubrana była w obcisły szary skafander, a do pasa przypięty miała elegancki, czarny blaster. Tuż za nią stała inna kobieta o białej skórze i głęboko osadzonych oczach, ta nosiła nie jedną, ale kilka najróżniejszych broni, w tym pokaźną kolekcję mieczy świetlnych- Mogłam się spodziewać, że przybędziesz.
- A ja mogłem się spodziewać, że poprzesz nasz ruch oporu.- odpowiedział Dooku. Już jako namiestnik na Serenno nie wierzyłaś Republice.
- Nie wierzyłam ludziom, którzy jej przewodzą... nie demokracji. Ona jest najpiękniejszym wynalazkiem galaktycznej cywilizacji.
- Chciałaś powiedzieć... była.- Hrabia lekko się uśmiechnął i podał dłoń kobiecie tak, aby mogła wejść na platformę. Zaraz za nią zwinnym skokiem podążył jej bladoskóry „cień”.- Pod wodzami tego Kanclerza jest skazana na nieuchronny upadek.
Oboje oparli się o balustradę i zajrzeli do środka wielkiego leja.
- Masz rację, ale nie tylko on jest winny temu stanu rzeczy. Nie tylko on zasługuje na śmierć...
Dooku popatrzył na nią, zaintrygowany jej słowami.
- Chciałabyś, aby Kanclerz zginął?- zapytał, jednocześnie próbując przebić niewidzialną granicę jaką oddzieliła swój umysł przed jego zmysłami. Popatrzyła na niego poważnie.
- Prosiłam cię abyś nie stosował na mnie swoich sztuczek Jedi.
Obróciła się i odeszła, za nią jej „ochroniarz”.
Kiedy wrócił do swojej kwatery, miał wiele powodów do rozmyślań. Na biurku leżała sterta datakart z danymi większości wyższych rangą oficerów Separatystów. Podszedł do gładkiej z pozoru, blaszanej ściany i włożył cztery palce w jej nierówności.
W przeciwległym kącie pojawił się ogromny holoprojektor, z ustawionym już wcześniej kodem, Dooku potwierdził połączenie i ustawił się naprzeciwko niego.
Po chwili w powietrzu zamigotał obraz zakapturzonej postaci.
- Witaj, Lordzie Tyranus.
Dooku lekko skinął głową i założył ręce za plecy.
- Wojna rozwija się we właściwym kierunku...
- Wiem. Tu, na Coruscant jest to bardzo dobrze widoczne.- Postać z hologramu wykrzywiła usta, w geście złości.- W Republice pojawili się zdrajcy, ale oni szybko ich wyeliminowali... a my? Mam nadzieję, że twoja misja posuwa się naprzód.
Obraz zamigotał, hrabia wyregulował go i przełknął ślinę w zakłopotaniu.
- Muszę mieć więcej czasu. Mam już pewien trop...
- Za późno!- Powiedziała z sykiem zakapturzona postać.- Włączam się do poszukiwań zdrajców, Lordzie. Ty kontynuuj swoje zadanie i oby twój trop okazał się prawidłowy...
W ostatnich słowach była wręcz groźba. Dooku usiadł ciężko w niezbyt wygodnym krześle. Na chwilę zapomniał o swojej misji. Po raz kolejny przypomniał sobie Geonosis. Zapałał nowym gniewem.
- Już niedługo będziesz mój, Obi-Wanie Kenobi!
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,58 Liczba: 12 |
|
Darth Edziaszka2018-03-13 13:53:35
No i gdzie ten tom II :D?
Mroczna Jedi2008-03-06 11:59:34
Takie sobie. :)) Kolo napisał, że była segregacja więźniów, więc skąd u jasnej anielki miało się tam wziąć dziecko do zarąbania. Strasznie melodramatyczne. Anakin - ciota (jak zwykle wrrrr) ciekawe co mu odbiło, że ruszył tyłek z Coruscant?
Poza tym ogólnie w porządku. Intryga zapowiada się nie najgorzej, ale facotowi chyba brakło pomysłu pod koniec.
6/10
jedi_marhefka2006-04-14 23:56:53
Cirpliwości??? Człowieku to jest świetne kidy dalsza część?! Ale daje 9
Mistrz Fett2006-01-30 17:00:03
Ano, opowiadanie poszło nieco w odstawkę, jednak postaram się do niego wrócić. Cierpliwości ;)
Gemini2006-01-15 20:26:02
czekam już prawie rok na tom 2 i....nic nie widzę ;(. Szkoda talentu
Yeleniu2005-06-29 20:17:29
całkiem niezłe 9
Gemini2005-02-18 13:24:47
Bardzo mi sie podobało. Z niecierpliwoscia czeka na ciąg dalszy Ocena 10
Edi2004-07-19 17:31:42
Można powiedzieć że wspaniałe opowiadanie.Fajny klimat,wydarzenia,miejsca akcji i Skywalker zabijający 9-io letniego chłopca.Muszę powiedziec że opowiadanie mnie wciągnęło.9/10
waldiego2004-07-02 13:21:31
Super bardzo mi się podoba nawet nie porównuje z niedawno przeczytanym "Spotkaniem na Mimbam" przewyższa tamto przynajmniej o klasę szkoda że nie poszło do wydawnictwa Lucasa
Jagd Fell2004-06-26 16:36:39
Dla mnie bomba ale jak to powiedział gajowy: WIĘCEJ!!!!!.
Admirał Raiana Sivron2004-06-13 21:24:05
Niezłe daje 8
Gajowy2004-04-14 17:28:25
Tylko jedno słowo : WIĘCEJ!!!
dooku2004-04-07 06:59:19
fajne to opoiadanie
Mistrz Fett2004-03-16 19:57:08
Dzięki za pozytywne oceny :-) A co do nazwiska... Poprawię w SE (które nawiasem mówiąc będzie za niedługo :P ).
Mistrz Fett2004-03-16 19:52:24
Dzięki za pozytywne oceny :-) A co do nazwiska... Poprawię w SE (które nawiasem mówiąc będzie za niedługo :P ).
Calsann2003-12-11 15:02:12
w ogule te nazwisko mnie denerwuje :P a opowiadanko fajne nawet ;)
Luke Darklighter2003-08-29 21:03:18
btw, wszedzie Elana pisza jako "Elan Sleazebaggano" a nie "Salezabegano" - literowka ?
Luke Darklighter2003-08-29 18:03:14
Opowiadanie całkiem mi się podoba, uważam że to wszystko co tu przedstawiłeś mogłoby spokojnie stać się w EP III...pod warunkiem że nakrecono by go na poczatku XX w, kiedy filmy 5-godzinne były jeszcze w ogole do pomyślenia. Bardzo podoba mi się że ktoś wreszcie zainteresował się Elanem. Rowniez czepialbym się braku jakichs szalenczych zwrotow akcji, ale czytalem wczesniej komentarze, wiec sie nie przyczepie ;-)
Mistrz Fett2003-07-11 11:19:37
Dzięki Anorze... Chyba jako jedyny przeczytałeś 11... A co Anakin ro bi, zobaczysz w 12. Ten rozdizał dopiero, jak wróci JedI, a kiedy to sięstanie, nie wiem... :)
Anor2003-07-04 16:11:49
No i po 11. W sumie niewiele mam do dodania, poza tym był to doś krótki odcinek więc trudno go ocenić, zresztą zbytnio nie posuwa nas w akcji, choć ciekawe co Anakin kombinuje na końcu, czyżby pierwsze symptomy CSM i zdrady
Mistrz Fett2003-05-05 18:56:16
Zgadzam się z jedI. W tomach 2 i 3 będzie się działo sporo ;) A i w tomie 1 akcja już się rozgkręca. Chociażby SPOILER: spotkanie dwóch Jedi KONIEC SPOILERA To coś wróży :o) A co do nudnawości. Czy na prawdę jest aż tak źle? Coś się dzieje. Zresztą jedI już powiedział. To normalna kolej rzeczy...
jedI2003-05-05 17:12:50
Dobra jako konsultant tego fica moge zapowiedziec ze Droga miecza (oficjalny tytul pierwszego tomu) jest dopiero zawiazaniem akcji, piszecie, ze troche to nudnawe, owszem zgodze sie ze lastery nie hukaja ze wszystkich stron, ale to jest celowe wynika nie z braku pomyslow ale konsekwencji w prowadzeniu fabuly. Rzecz trzecia to domagacie sie wiecej akcji ? Bedziecie ja miec, zwlaszcza w drugim tomie, tam praktycznie jest tylko walka.
Anor2003-05-05 15:12:22
Doczytałem ostatnio zamieszczone rozdziały i muszę w pewnym sensie przyznać racje Dashowi, ze opowiadanie to robi się momentami trochę nudnawe. Są oczywiście fajne nawiązania i skojarzenia, ale generalnie trochę to wszystko przegadane. Na pewno chwali się samo umiejscowienie tego fica, gdyż przecież te okresy są dzisiaj najbardziej "na czasie". Dialogi i język sa przyzwoite, ale cały czas wszystko to woła o więcej dynamiki.
Dodatkowo razi mnie np. to że tak łatwo poradzili sobie z ujarzmieniem Anakina, czemu?? Bardzo fajnym pomysłem jest wprowadzenie Elana... No cóż na razie przychodzi czekać na następne części, które z pewnością musza być dynamiczniejsze, chociażby dlatego, ze sama akcja się rozwija i dochodzi do kulminacyjnych momentów
Dash Onderon2003-05-04 23:47:17
Ale hej! Przecież są też plusy.
Mnie poruszyło SPOILER: kiedy Ani zamordował dziwięciolatka. KONIEC SPOILERA. Za bardzo to sobie wyobraziłem i w dodatku nie lubię jak dzieciom dzieje się krzywda. Zostałem na powaznie poruszony...
Dash Onderon2003-05-04 14:35:29
Wybacz mi Fett, ale muszę być z tobą szczery: W niektórych miejscach Wojna Klonów jest po prostu nudna. Przepraszam, że akurat tak ją odbieram. Moja rada: kiedy opisujesz miejsca, albo bohaterów, albo cokolwiek, nie używaj suchych słów. Daj się ponieść wyobraźni. Notuj wszystko co przyjdzie ci do głowy, a potem wykorzystuj to w opowiadaniu. Z opisywaniem jest tak jak z malowaniem obrazu. Wspominaj o kolorach, barwach, świetle, cieniu.
Oczywiście to tylko moje odczucie i wcale nie musisz się do tego stosować jeśli nie chcesz. Na tym polega wolność słowa.
MTFBWY
Mistrz Fett2003-05-03 13:50:31
Tom trzeci będzie nosił nazwę Zemsta tych co mięso Jedli :) Oczywiście żartuję. Jak według was nowe rozdziały?
Taun_Aura2003-05-03 10:01:47
Szkoda, że ten pierwszy tom nie będzie się nazywał Droga Mleczna ;-)
jedI2003-05-02 19:08:53
OFICJALNE OŚWIADCZENIE
Wojna Klonów to tytuł roboczy planowanej prze ze mnie trylogi składającej się z tomów: Droga Miecza, Dwa oblicza, Zemsta Jedi. Projekt tego fanfica powstał jeszcze za nim w sieci zaistniał Bastion a sama Wojna Klonów miała być szkicem rozwijanym on-line. Niestety zniechęcony ogromem takiej pracy (brawa dla twórcy Pełnomocnika) oraz moją głęboką niechęcią do tego typu tworów zrezygnowałem. Teraz w odzewie na moje ogłoszenie zgłosił się do mnie Paweł 'Fett' Borawski i to ona zajmie się całą powieścią. Wprowadziłpoprawki do rozdziałów napisanych prze ze mnie 1-9 i napisał 10 oraz jest w trakcie tworzenie kontynuacji. Oświadczenie to byc może przez niektórych uznane zostanei za bezsensowne ale chcę zapewnić wszystkich o bezstronności swoich ocen. Będę tu i krytykował i chwalił tego fica jak każdego innego, z tą różnicą, że nim zostanie on umieszczony na Bastionie jest konsultowany ze mną, w dużej więc mierze mogę wpłynąć na jego ostateczny kształt aczkolwiek nigdy nei zapanuję nad samą kontrukcją fabuły i językiem autora i to one będą głównie podlegały tutaj ocenie.
Mistrz Fett2003-04-27 15:09:05
Dzięki jedI. Uwaga wszyscy! Niedługo ujżycie następne rozdziały Wojny Klonów. Te z numerami od 5 do 9 są jeszcze autorstwa jedI'ego. Ja je tylko poprawiłem i ciut przerobilem. Po nich bedę publikował (za czyimś pośrednictwem) dalsze rozdziały wymyślone przeze mnie. Aha! Nie zdziwcie się. Na Forum i przy komentarzach używam ksywki Mistrz Fett, ale w mailach i pod Fanficami podpisywał się będę Fett.
jedI2003-04-27 08:17:49
Teraz mogę oficjalnie oświadczyć, że kontynuację Wojny Klonów napisze Paweł 'Fett' Borawski.
Anor2003-04-24 10:19:13
Dzieki za info JedI
Qui-Gon jinn2003-04-11 22:37:30
Super opowiadanko jedI. Co do opowiadań
wokół AOTC to jestem w trakcie pisania
długiej powieści rozgrywającej się tuż po
bitwie na Geonosis. Jej głównymi
bohaterami będą Sora Bulq, Agen Kolar,
Tholme oraz Aayla Secura. Najważniejszą
osobą będzie jednak przyszły dysydent
Jedi - Sora Bulq, o którego rozterkach
dużo piszę.
Będzie dużo akcji i podejrzeń.
Opowiadanko będzie się prawdopodobnie
nazywało "Punkty widzenia"
jedI2003-04-03 20:21:11
Dzieki za wasze recenzje ale slowko
wyjasnienia... to nie jest nawet polowa
Wojny Klonow, ktora pierwotnie miala byc
trylogia. Oprocz tego co tu czytacie
powstalo jeszcze kilka rozdzialow ale
przestalem pisac kiedy zdalem sobie
sprawe jakie jest zainteresowanie
fanficami... zwlaszcza tego typu
molochami. Tak wlasciwie to Wojna Klonow
jest moim niechcianym dzieckiem, ktore
dobrowolnie osierocilem :))
Pozniej adoptowac je mial Yako ale chyba
mu cos nie wyszlo wiec jesli ktos bylby
chetny do kontynuacjito chetnie dostarcze
skany milionow karteczek zapisanych
intryga
polityczno-ekonomiczno-jedajowska.
Do Anora: ten koles to Elian, ktorego
miales okazje ogladac w AOTC.
Anor2003-02-12 11:28:26
Dotychczas czytając komentarze JedI
myślałem sobie: "hm skoro jest takim
wytrawnym krytykiem to niech pokarze co
umie". No i pokazał. Po rzeczytaniu
muszę powiedzieć, że to co krytykował u
innych nie dotyczy jego samego, więc
pierwszy "+". Podoba mi się także okres
w jakim ulokowano to opowiadanie i
zgadzam się w tej kwestii z Sebastiannie.
Moim podstawowym zarzutem jest brak
wystarczającej dynamiki. Jest to dość
długie opowiadanko a tak w sumie to
niewiele się w nim wydarzyło.Jest to
oczywiście bardzo subiektywna
opinia.Zobaczymy zresztą jak mnie JedI
wyśmieje jak ja coć sklece (już
niedługo).
Mam jeszcze pytanie do autora. Czy ten
chłopak co leci tym speederem, do którego
wskakuje Obi to może jest Han???Bo tak mi
jakoś się skojarzyło jak czytałem...
Sebastiannie2003-01-10 23:58:01
Bardzo lubię tą
pracę, ponieważ
porusza ona szalenie
interesujący mnie
okres. Nie wiem
dlaczego tak mało
jest tu opowiadań
rozgrywających się
wokół Epizodu II
(przed i po). Gdybym
miał trochę więcej
wiary we własne
możliwości sam bym
się do tego zabrał.
Zachęcam do opisania
losów Dooku - można
"zrobić" niejedną
książkę!