TWÓJ KOKPIT
0

Wojna Klonów, tom I: Droga Miecza :: Twórczość fanów

ROZDZIAŁ V


Intrygi przeplatały się z posiedzeniami, posiedzenia z dyskusjami, dyskusje z kłótniami, a to wszystko decydowało o losie galaktyki. Istoty przechodzące na co dzień korytarzami Senatu mogły odmienić niejedno życie. Były one niczym gracze kierujący pionkami na szachownicy, tylko, że nie wszyscy grali uczciwie.
- Witam panowie. Jestem rad, że odwiedzacie mnie w tej ciężkiej chwili.- Palpatine powitał dwójkę senatorów, którzy dalecy byli od podzielania optymizmu Kanclerza.
Wyższy z nich, Bail Organa ubrany w długi, czarny strój, łączący w sobie cechy archaicznego wamsu i wytwornej tuniki, popatrzył z uwagą na swojego przełożonego.
Palpatine zdał sobie sprawę, że stoi przed nim jedna z najsilniejszych osobowości w całym senacie i kto wie czy nie kandydat na przyszłego Kanclerza. Dziwnym trafem zawsze znał wszystkie kuluarowe rozmowy odbywające się w Senacie, doskonale opanował prawo galaktyczne i sztukę wojenną. Nie mówiono o nim jeszcze człowiek legenda, ale Palpatine był prawie pewien, że tak nazwą go przyszłe pokolenia. W głębi duszy żałował, że Organa jest tak nieprzejednany w swoich przekonaniach.
- Nie zakłócalibyśmy twojego spokoju, Kanclerzu, gdyby nie ważne sprawy, które nas tu sprowadzają.- Odpowiedział Erh Hero, senator z planety Kelnr, humanoid o lekko zniekształconej twarzy.
- Czyżby w Senacie działo się coś o czym nie wiem?
- To poważna sprawa Kanclerzu, pewna grupa... polityków ma podstawy sądzić, że ktoś szykuje zamach stanu, w wyniku którego przejąłby stery Senatu.- Powiedział Organa zajmując wraz z Erhem miejsca w wygodnych fotelach.
Palpatine pozostał niewzruszony, jego współrozmówcy wiedzieli, że w ten sposób oczekuje on dalszego referowania sprawy.
- Dotarły do mnie informacje...- kontynuował Organa- że któryś ze szpiegów Republiki skontaktował się z jedną z frakcji Separatystów, która chce dążyć do pokoju i wspólnego obalenia buntowników. Jeśli ta informacja opuści mury Senatu, galaktyka uzna, że to pan zataił tą wiadomość i popycha Republikę do wojny.
Twarz Kanclerza zbladła niczym ściana, gwardziści pilnujący wejścia do apartamentu nerwowo się poruszyli.
- Skąd o tym wiesz?- Zapytał Palpatine.
- Planeta, z której pochodzę nie słynie może z wielkich arsenałów broni, ale mam na niej kilku bothańskich przyjaciół.
- Mamy więc zdrajców po obu stronach... Separatystów i Republiki, nasza sytuacja wcale nie jest lepsza.- Ponuro stwierdził Hero. – Musimy znaleźć wyjście z tej sytuacji.
- To nie będzie trudne- powiedział już w pełni opanowany Kanclerz.- Natychmiast podpiszemy tajny protokół o dążeniu do pokoju z tamtą frakcją.
- Kto będzie sygnatariuszem?- Zapytał Organa.
- Zgodnie z prawem, Kanclerz, i dziesięciu senatorów. Wybiorę tych najbardziej zaufanych.
- Jeśli jednak faktycznie chcemy osiągnąć coś przez pokój z tą frakcją Separatystów musimy zachować informację w tajemnicy, i ktoś musi do nich lecieć, a to praktycznie... pewna śmierć.- dodał Hero.
Przez chwilę nikt nic nie mówił. Bail Organa czuł jednak na sobie wzrok Palpatine’a. Przewiercał go do wewnątrz, wszystko inne ucichło. Kropelki potu wystąpiły na czoło senatora z Alderaan, spuścił głowę i wsparł ją na ręce.
- Potrzebujemy nazwisk, senatorze Organa... dla dobra Republiki!- powiedział ostro Kanclerz.
Erh również spojrzał na Baila, który cały drżąc zacisnął palce a po chwili podniósł głowę i odważnie spojrzał im w oczy.
- Kapitan Alermoo szef komórki wywiadowczej...

To ten sam kosmodrom, z którego kiedyś jego uczeń wyruszał z senator Padme na Naboo. Trzy miesiące temu, które zdawały się być wiecznością nie tylko dla jednego rycerza Jedi, ale i całej galaktyki. Obi-Wan Kenobi jeszcze raz sprawdził numer doku, w którym miał znajdować się jego statek. Wypożyczenie nawet najprostszego frachtowca w czasie wojny na takiej planecie, jak Coruscant graniczyło wręcz z cudem. Jednak Kenobiemu udało się tego dokonać. Teraz stawała przed nim kolejna trudność- nie rozbić się tym wrakiem.
- Mam złe przeczucia.- Słowa, które wypowiedział na widok wysłużonego Tyrica Z-52 były chyba zbyt łagodne.
Jedi rozglądnął się, poszukując droida obsługującego dok. Był nim stary AGZ, jak się przedstawił.
- Oto moje upoważnienie, chcę natychmiast wystartować.- powiedział Obi-Wan, nerwowo rozglądając się dookoła.- Dlaczego mam wrażenie, że zaraz się coś wydarzy.- dodał już sam do siebie.
Maszyna natychmiast przystąpiła do wykonywania podstawowych czynności, natomiast Kenobi szczelniej owinął się płaszczem, osłaniając się od nieprzyjemnego wiatru docierającego z...
Przez otwarte drzwi wraz z chłodnym powietrzem wpadła jakaś postać słaniająca się na nogach. Dopadła Jedi. Obi-Wan poznał go. Był to ten sam chłopak, który leciał airspeederem.
- My się chyba już znamy.- Powiedział jednocześnie dostrzegając kordon policjantów kosmodromu z włączonymi blasterami.
Otoczyli ich ze wszystkich stron. Kenobi był równie zakłopotany, co przestraszony.
- Jesteś aresztowany za kradzież airspeedera.- oznajmił komendant pokazując jednocześnie nakaz zatrzymania.- To twój nie pierwszy numer. Tym razem osobiście zadbam oto, abyś trafił do więzienia na bardzo długo.
Kilku policjantów wysunęło się do przodu jednak drogę zastąpił im Obi-Wan z poważną miną.
- Jestem Jedi a on jest poszukiwany przez Zakon.- wskazał palcem sapiącego ze zmęczenia chłopaka.- Pójdzie ze mną.- Powiedział zdecydowanie jednocześnie wspomagając swój głos Mocą.
Komendant popatrzył na swoich podopiecznych i przeklął pod nosem zapewne utyskując na to, że właśnie uciekła mu premia.
-Dobrze, ale musimy go odeskortować razem z tobą.
Obi-Wan zmarszczył czoło, nowy problem- nie miał czasu wracać do Świątyni.
-Poleci ze mną moim statkiem.- Oznajmił Kenobi pokazując Tyrica.
-Jeśli tak nazywasz ten złom...- powiedział z pogardą komendant i patrzył, jak statek wraz z pasażerami odlatuje na orbitę Coruscant.

Dooku cieszył się każdą chwilą poza hutami na Rhovas; w gruncie rzeczy nie lubił całych tych militarnych przygotowań. Męczył go szczęk żelastwa i odgłos maszyn. Jedyną rzeczą, która go tu upajała, była niewolnicza praca setek jeńców. Nareszcie mógł się cieszyć upadkiem Republiki. Rozkoszował się wczorajszą przechadzką po hali produkcyjnej, gdzie zobaczył ramię w ramię pracującego wysokiego rangą Rebelianckiego oficera oraz jakiegoś pojmanego żebraka. Nie było między nimi różnic. Hrabia wiedział jednak, że nie przybył tu, aby odpoczywać. Wsiadł do luksusowego pojazdu unoszącego się kilka metrów nad ziemią i kazał kierowcy udać się w stronę głównego lądowiska.
Kilka chwil później stał już na prowizorycznym tarasie widokowym obok generała Jade’a i admirała Daggla. Tego drugiego znał jeszcze z Geonosis, kiedy to jako Geonosjański robotnik był zmuszany do pracy przy budowaniu robotów. Zresztą nosił po tym przykrą pamiątkę odciętych skrzydeł.
- Witam panowie.- powiedział Dooku z uśmiechem na twarzy.- Cieszę się, że razem będziemy mogli obserwować przybycie kolejnych członków grupy B. Pozwolą nam oni przyspieszyć operację ataku na Sektor Wspólny.
- Hrabio... czy jesteś pewny o słuszności tego ataku? - zapytał Daggle po raz kolejny dziwnym, drżącym głosem.
- A czy wolałbyś pokój Admirale? Pokój ze słabą Republiką?- zapytał hrabia.
- Nie ale są inne sposoby...
- Na przykład przejęcie władzy przez skorumpowanego polityka.- wszedł mu w słowo Dooku.- Do tego musielibyśmy zabić Kanclerza.
Ich spojrzenia spotkały się, a temu wszystkiemu z lekkim strachem przyglądał się Jade, który dla rozładowania emocji podał hrabiemu elektorlornetkę.
- Na horyzoncie widać już transportowiec.- poinformował generał.
Cała trójka obserwowała zbliżający się do lądowiska olbrzymi statek, niepodobny do jednostek desantowych ani do wielkich transportowców militarnych. Z hukiem opadł na ziemię a po chwili olbrzymia klapa ze szczękiem zaczęła się otwierać. Powoli poczęły wychodzić z niego istoty najróżniejszych ras. Byli tam ludzie, Twi’lekowie, Kel Dorianie, Aquilianie, Kalamrianie, Wookie- przedstawiciele większości znanych gatunków. Tym, co ich wszystkich cechowało była marna szczupła sylwetka i zapadnięte twarze.
- Są głodni.- rzekł chłodno Jade.- Zrobią, co im każemy.

Anakin kluczył statkiem pomiędzy ostrymi kłami skał. Całe Xerh przypominało mu bardziej księżyc niż planetę, która rzekomo miała wielkość Naboo. Na dodatek, jak dowiedział się z archiwum, Xerh było uznawane kiedyś za jeden z księżyców Ioriego, legendy mówiły, że mieszkały na nich anioły. Skywalker widział teraz jasno, że to miejsce nie wygląda na dom aniołów.
Posadził statek w dolinie otoczonej ze wszystkich stron ostańcami skalnymi wzbijającymi się na kilka metrów do góry.
- Dziwne, skoro ten system jest pod okupacją Separatystów, powinien być chyba przez kogoś strzeżony.- powiedział do poruszającego się za nim R-4. Robot, który towarzyszył Kenobiemu w wyprawie na Geonosis, odnaleziony w fabryce droidów z wieloma uszkodzeniami, był bardzo oddany padawanowi. Zakon miał go oddać na złom, a ponieważ Anakin potrzebował robota, odkupił go od Świątynnego Inwentarza i naprawił.
R-4 pisnął coś niemrawo i dwa razy piknął, potwierdzając swoje zdziwienie.
- Wiem, że przypomina ci to misję na Geonosis, ale nie martw się... sprawdźmy, gdzie tu jest najbliższe miasto.
Anakin popatrzył na ekran, który pokazywał mu przybliżoną mapę części Xerh, w której się znajdował. Dwa niewyraźnie pulsujące punkty opisane jako Xerh 1 i Xerh 2 były osadami.
- Nie mieli chyba pomysłu na ciekawsze nazwy.
R-4 pisnął potwierdzająco.
- Będę musiał się rozejrzeć.- Skywalker wszedł do luku bagażowego, gdzie czekał na niego skuter.- Zostań tutaj, jeśli nie wrócę do jutra, zacznij mnie szukać.
R-4 pisnął prawie identycznie jak poprzednio i dodał jęk żalu.
Skywalker dosiadł dosyć topornej maszyny i wyjechał na planetę podążając przed siebie. Nie wiedział, gdzie i kiedy, gdyż na Xerh nieustannie panowała noc.

Godzina jazdy powinna wystarczyć aby dotrzeć do Xerh 1, ale Anakin nie zobaczył niczego co mogłoby przypominać osadę, jeszcze raz spojrzał więc na wydruk z komputera. Miejsce, w którym stał, powinno być tętniącym życiem miastem, ale nie było. Jedi zsiadł ze skutera i rozejrzał się dookoła. Tutaj grunt był miększy niż tam, gdzie wylądował. Jakby chodził po jakimś pyle. Skierował się w stronę jaskini, gdzie podłoże znowu był skałą, wyjął z paska niewielką latarkę i zajrzał do środka. Światło padło na... czaszkę...
Ludzką, nie spaloną do końca, aczkolwiek odrobinę zwęgloną. Wokół niej były setki, nie, tysiące kości. Skywalker z przerażeniem cofnął się upuszczając urządzenie. Jego ręce trafiły na miękkie podłoże, dopiero teraz zorientował się, że ten pył to prochy... prochy spalonych ludzi... Zacisnął zęby i spróbował wstać jednak poczuł jak traci siły. Upadł twarzą prosto w ludzkie szczątki. Zaczął czołgać się do skutera, jednak jego brzuch ścisnął silny skurcz a w głowie zadudniło jakieś potężne zaburzenie Mocy, przypomniał sobie śmierć swojej matki i obóz Tuskenów. Tam zabił dzieci, a tu z pewnością też one ginęły. Czym więc różnił się od oprawców? Łzy napłynęły mu do oczu, a z ust wydarł się krzyk złości, który załamał się i przeszedł w jęk zawodu. Padawan podniósł się i chwiejnym krokiem doszedł do swojego skutera, pulsujący ból głowy jednak narastał, robiąc się coraz bardziej uciążliwym.
Po raz kolejny upadł na plecy, pod głową poczuł jakieś urządzenie... holoprojektor, chwycił go drżącymi rękami i wcisnął włącznik. Pojawiła się przed nim twarz kobiety. W pierwszej chwili pomyślał, że widzi Padme, ale zrozumiał, że to obłęd. Ona była smutna, jej twarz zorana zmarszczkami i zakrwawiona, a Padme była... piękna. Nigdy nie mogła się stać jak ta kobieta z hologramu. Skywalker pomyślał, że nie dopuści do tego.
-To już siódmy dzień... roboty i ludzie biorą nas grupami, po dwudziestu. Prowadzą wszystkich w stronę tej jaskini, jednak nikt stamtąd nie wraca...
Nagranie na chwilę się urwało, obraz zamigotał jednak po chwili już powrócił a twarz kobiety była jeszcze okropniejsza.
-Co rano przychodzi tu kobieta z pudłem, rozrzuca z niego jakiś proszek, mówią, że to przeciwko epidemii, ale Erxe nie wierzy. Mówi, że jutro przyjdzie nasza kolej- nas zabiorą do jaskini...
Postać z hologramu jakby zwinęła się w sobie, Anakin ze złością potrząsnął urządzeniem i cisnął nim o ziemię. Kolejny fragment nagrania został odtworzony:
-Dziś nasza kolej, zabrali nam dzieci. Potem oddali, ale one już nie były takie same. Nie wiem co z nimi zrobili. Czy pójdą razem z nami do jaskini? Wczoraj słyszeliśmy wybuchy. Pewnie Xerh 2 padło... Czy ich spotka taki sam los? Za dużo pytań gromadzi się w mojej głowie, nie mogę dalej nagrywać...
Anakin chwycił się za głowę i upadł na kolana przed holoprojektorem, teraz nawet nie próbował powstrzymywać łez. Chwycił proch i nim przeciekł on przez jego palce, młody Jedi usłyszał ostatni fragment nagrania.
-Idą po nas... słyszę ich kroki... czuję ich oddech... jaskinia... jaskinia...jaskinia...
Kobieta nagle znikła, Skywalker zaszlochał, nawet nie wiedział, kiedy stracił przytomność, a za jego plecami stanął Cereanin z przepaską na oku.
- Ten chyba nie będzie się wyrywał, ale potraktujcie go na wszelki wypadek ogłuszaczem.



1 2 3 4 5 (6) 7 8 9 10 11 12

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,58
Liczba: 12

Użytkownik Ocena Data
TC-1011 10 2008-01-23 19:33:39
Teesel 10 2007-08-23 14:28:00
Kale Cral 10 2006-02-11 16:39:37
Gemini 10 2006-01-15 20:24:26
Louie 10 2004-09-11 19:09:45
Rael 10 2004-06-26 21:43:35
Darth Edziaszka 9 2018-03-13 13:53:43
Girdun 9 2007-12-03 16:19:12
Yeleniu 9 2005-06-29 20:17:46
Jagd Fell 9 2004-06-26 16:36:58
Mroczna Jedi 6 2008-03-06 11:59:45
NieznajomyGość 1 2017-04-01 22:18:09


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (35)

  • Darth Edziaszka2018-03-13 13:53:35

    No i gdzie ten tom II :D?

  • Mroczna Jedi2008-03-06 11:59:34

    Takie sobie. :)) Kolo napisał, że była segregacja więźniów, więc skąd u jasnej anielki miało się tam wziąć dziecko do zarąbania. Strasznie melodramatyczne. Anakin - ciota (jak zwykle wrrrr) ciekawe co mu odbiło, że ruszył tyłek z Coruscant?
    Poza tym ogólnie w porządku. Intryga zapowiada się nie najgorzej, ale facotowi chyba brakło pomysłu pod koniec.
    6/10

  • jedi_marhefka2006-04-14 23:56:53

    Cirpliwości??? Człowieku to jest świetne kidy dalsza część?! Ale daje 9

  • Mistrz Fett2006-01-30 17:00:03

    Ano, opowiadanie poszło nieco w odstawkę, jednak postaram się do niego wrócić. Cierpliwości ;)

  • Gemini2006-01-15 20:26:02

    czekam już prawie rok na tom 2 i....nic nie widzę ;(. Szkoda talentu

  • Yeleniu2005-06-29 20:17:29

    całkiem niezłe 9

  • Gemini2005-02-18 13:24:47

    Bardzo mi sie podobało. Z niecierpliwoscia czeka na ciąg dalszy Ocena 10

  • Edi2004-07-19 17:31:42

    Można powiedzieć że wspaniałe opowiadanie.Fajny klimat,wydarzenia,miejsca akcji i Skywalker zabijający 9-io letniego chłopca.Muszę powiedziec że opowiadanie mnie wciągnęło.9/10

  • waldiego2004-07-02 13:21:31

    Super bardzo mi się podoba nawet nie porównuje z niedawno przeczytanym "Spotkaniem na Mimbam" przewyższa tamto przynajmniej o klasę szkoda że nie poszło do wydawnictwa Lucasa

  • Jagd Fell2004-06-26 16:36:39

    Dla mnie bomba ale jak to powiedział gajowy: WIĘCEJ!!!!!.

  • Admirał Raiana Sivron2004-06-13 21:24:05

    Niezłe daje 8

  • Gajowy2004-04-14 17:28:25

    Tylko jedno słowo : WIĘCEJ!!!

  • dooku2004-04-07 06:59:19

    fajne to opoiadanie

  • Mistrz Fett2004-03-16 19:57:08

    Dzięki za pozytywne oceny :-) A co do nazwiska... Poprawię w SE (które nawiasem mówiąc będzie za niedługo :P ).

  • Mistrz Fett2004-03-16 19:52:24

    Dzięki za pozytywne oceny :-) A co do nazwiska... Poprawię w SE (które nawiasem mówiąc będzie za niedługo :P ).

  • Calsann2003-12-11 15:02:12

    w ogule te nazwisko mnie denerwuje :P a opowiadanko fajne nawet ;)

  • Luke Darklighter2003-08-29 21:03:18

    btw, wszedzie Elana pisza jako "Elan Sleazebaggano" a nie "Salezabegano" - literowka ?

  • Luke Darklighter2003-08-29 18:03:14

    Opowiadanie całkiem mi się podoba, uważam że to wszystko co tu przedstawiłeś mogłoby spokojnie stać się w EP III...pod warunkiem że nakrecono by go na poczatku XX w, kiedy filmy 5-godzinne były jeszcze w ogole do pomyślenia. Bardzo podoba mi się że ktoś wreszcie zainteresował się Elanem. Rowniez czepialbym się braku jakichs szalenczych zwrotow akcji, ale czytalem wczesniej komentarze, wiec sie nie przyczepie ;-)

  • Mistrz Fett2003-07-11 11:19:37

    Dzięki Anorze... Chyba jako jedyny przeczytałeś 11... A co Anakin ro bi, zobaczysz w 12. Ten rozdizał dopiero, jak wróci JedI, a kiedy to sięstanie, nie wiem... :)

  • Anor2003-07-04 16:11:49

    No i po 11. W sumie niewiele mam do dodania, poza tym był to doś krótki odcinek więc trudno go ocenić, zresztą zbytnio nie posuwa nas w akcji, choć ciekawe co Anakin kombinuje na końcu, czyżby pierwsze symptomy CSM i zdrady

  • Mistrz Fett2003-05-05 18:56:16

    Zgadzam się z jedI. W tomach 2 i 3 będzie się działo sporo ;) A i w tomie 1 akcja już się rozgkręca. Chociażby SPOILER: spotkanie dwóch Jedi KONIEC SPOILERA To coś wróży :o) A co do nudnawości. Czy na prawdę jest aż tak źle? Coś się dzieje. Zresztą jedI już powiedział. To normalna kolej rzeczy...

  • jedI2003-05-05 17:12:50

    Dobra jako konsultant tego fica moge zapowiedziec ze Droga miecza (oficjalny tytul pierwszego tomu) jest dopiero zawiazaniem akcji, piszecie, ze troche to nudnawe, owszem zgodze sie ze lastery nie hukaja ze wszystkich stron, ale to jest celowe wynika nie z braku pomyslow ale konsekwencji w prowadzeniu fabuly. Rzecz trzecia to domagacie sie wiecej akcji ? Bedziecie ja miec, zwlaszcza w drugim tomie, tam praktycznie jest tylko walka.

  • Anor2003-05-05 15:12:22

    Doczytałem ostatnio zamieszczone rozdziały i muszę w pewnym sensie przyznać racje Dashowi, ze opowiadanie to robi się momentami trochę nudnawe. Są oczywiście fajne nawiązania i skojarzenia, ale generalnie trochę to wszystko przegadane. Na pewno chwali się samo umiejscowienie tego fica, gdyż przecież te okresy są dzisiaj najbardziej "na czasie". Dialogi i język sa przyzwoite, ale cały czas wszystko to woła o więcej dynamiki.

    Dodatkowo razi mnie np. to że tak łatwo poradzili sobie z ujarzmieniem Anakina, czemu?? Bardzo fajnym pomysłem jest wprowadzenie Elana... No cóż na razie przychodzi czekać na następne części, które z pewnością musza być dynamiczniejsze, chociażby dlatego, ze sama akcja się rozwija i dochodzi do kulminacyjnych momentów

  • Dash Onderon2003-05-04 23:47:17

    Ale hej! Przecież są też plusy.
    Mnie poruszyło SPOILER: kiedy Ani zamordował dziwięciolatka. KONIEC SPOILERA. Za bardzo to sobie wyobraziłem i w dodatku nie lubię jak dzieciom dzieje się krzywda. Zostałem na powaznie poruszony...

  • Dash Onderon2003-05-04 14:35:29

    Wybacz mi Fett, ale muszę być z tobą szczery: W niektórych miejscach Wojna Klonów jest po prostu nudna. Przepraszam, że akurat tak ją odbieram. Moja rada: kiedy opisujesz miejsca, albo bohaterów, albo cokolwiek, nie używaj suchych słów. Daj się ponieść wyobraźni. Notuj wszystko co przyjdzie ci do głowy, a potem wykorzystuj to w opowiadaniu. Z opisywaniem jest tak jak z malowaniem obrazu. Wspominaj o kolorach, barwach, świetle, cieniu.
    Oczywiście to tylko moje odczucie i wcale nie musisz się do tego stosować jeśli nie chcesz. Na tym polega wolność słowa.
    MTFBWY

  • Mistrz Fett2003-05-03 13:50:31

    Tom trzeci będzie nosił nazwę Zemsta tych co mięso Jedli :) Oczywiście żartuję. Jak według was nowe rozdziały?

  • Taun_Aura2003-05-03 10:01:47

    Szkoda, że ten pierwszy tom nie będzie się nazywał Droga Mleczna ;-)

  • jedI2003-05-02 19:08:53

    OFICJALNE OŚWIADCZENIE

    Wojna Klonów to tytuł roboczy planowanej prze ze mnie trylogi składającej się z tomów: Droga Miecza, Dwa oblicza, Zemsta Jedi. Projekt tego fanfica powstał jeszcze za nim w sieci zaistniał Bastion a sama Wojna Klonów miała być szkicem rozwijanym on-line. Niestety zniechęcony ogromem takiej pracy (brawa dla twórcy Pełnomocnika) oraz moją głęboką niechęcią do tego typu tworów zrezygnowałem. Teraz w odzewie na moje ogłoszenie zgłosił się do mnie Paweł 'Fett' Borawski i to ona zajmie się całą powieścią. Wprowadziłpoprawki do rozdziałów napisanych prze ze mnie 1-9 i napisał 10 oraz jest w trakcie tworzenie kontynuacji. Oświadczenie to byc może przez niektórych uznane zostanei za bezsensowne ale chcę zapewnić wszystkich o bezstronności swoich ocen. Będę tu i krytykował i chwalił tego fica jak każdego innego, z tą różnicą, że nim zostanie on umieszczony na Bastionie jest konsultowany ze mną, w dużej więc mierze mogę wpłynąć na jego ostateczny kształt aczkolwiek nigdy nei zapanuję nad samą kontrukcją fabuły i językiem autora i to one będą głównie podlegały tutaj ocenie.

  • Mistrz Fett2003-04-27 15:09:05

    Dzięki jedI. Uwaga wszyscy! Niedługo ujżycie następne rozdziały Wojny Klonów. Te z numerami od 5 do 9 są jeszcze autorstwa jedI'ego. Ja je tylko poprawiłem i ciut przerobilem. Po nich bedę publikował (za czyimś pośrednictwem) dalsze rozdziały wymyślone przeze mnie. Aha! Nie zdziwcie się. Na Forum i przy komentarzach używam ksywki Mistrz Fett, ale w mailach i pod Fanficami podpisywał się będę Fett.

  • jedI2003-04-27 08:17:49

    Teraz mogę oficjalnie oświadczyć, że kontynuację Wojny Klonów napisze Paweł 'Fett' Borawski.

  • Anor2003-04-24 10:19:13

    Dzieki za info JedI

  • Qui-Gon jinn2003-04-11 22:37:30

    Super opowiadanko jedI. Co do opowiadań
    wokół AOTC to jestem w trakcie pisania
    długiej powieści rozgrywającej się tuż po
    bitwie na Geonosis. Jej głównymi
    bohaterami będą Sora Bulq, Agen Kolar,
    Tholme oraz Aayla Secura. Najważniejszą
    osobą będzie jednak przyszły dysydent
    Jedi - Sora Bulq, o którego rozterkach
    dużo piszę.

    Będzie dużo akcji i podejrzeń.
    Opowiadanko będzie się prawdopodobnie
    nazywało "Punkty widzenia"

  • jedI2003-04-03 20:21:11

    Dzieki za wasze recenzje ale slowko
    wyjasnienia... to nie jest nawet polowa
    Wojny Klonow, ktora pierwotnie miala byc
    trylogia. Oprocz tego co tu czytacie
    powstalo jeszcze kilka rozdzialow ale
    przestalem pisac kiedy zdalem sobie
    sprawe jakie jest zainteresowanie
    fanficami... zwlaszcza tego typu
    molochami. Tak wlasciwie to Wojna Klonow
    jest moim niechcianym dzieckiem, ktore
    dobrowolnie osierocilem :))
    Pozniej adoptowac je mial Yako ale chyba
    mu cos nie wyszlo wiec jesli ktos bylby
    chetny do kontynuacjito chetnie dostarcze
    skany milionow karteczek zapisanych
    intryga
    polityczno-ekonomiczno-jedajowska.

    Do Anora: ten koles to Elian, ktorego
    miales okazje ogladac w AOTC.

  • Anor2003-02-12 11:28:26

    Dotychczas czytając komentarze JedI
    myślałem sobie: "hm skoro jest takim
    wytrawnym krytykiem to niech pokarze co
    umie". No i pokazał. Po rzeczytaniu
    muszę powiedzieć, że to co krytykował u
    innych nie dotyczy jego samego, więc
    pierwszy "+". Podoba mi się także okres
    w jakim ulokowano to opowiadanie i
    zgadzam się w tej kwestii z Sebastiannie.

    Moim podstawowym zarzutem jest brak
    wystarczającej dynamiki. Jest to dość
    długie opowiadanko a tak w sumie to
    niewiele się w nim wydarzyło.Jest to
    oczywiście bardzo subiektywna
    opinia.Zobaczymy zresztą jak mnie JedI
    wyśmieje jak ja coć sklece (już
    niedługo).

    Mam jeszcze pytanie do autora. Czy ten
    chłopak co leci tym speederem, do którego
    wskakuje Obi to może jest Han???Bo tak mi
    jakoś się skojarzyło jak czytałem...

  • Sebastiannie2003-01-10 23:58:01

    Bardzo lubię tą
    pracę, ponieważ
    porusza ona szalenie
    interesujący mnie
    okres. Nie wiem
    dlaczego tak mało
    jest tu opowiadań
    rozgrywających się
    wokół Epizodu II
    (przed i po). Gdybym
    miał trochę więcej
    wiary we własne
    możliwości sam bym
    się do tego zabrał.
    Zachęcam do opisania
    losów Dooku - można
    "zrobić" niejedną
    książkę!

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..