Po nieudanej imperialnej zasadzce na rebeliantów, Zeb i agent Kallus gubią się na lodowym księżycu. Ponieważ Kallus został ranny podczas lądowania kapsuły ratunkowej, musi współpracować z Orreliosem, aby wspólnie przetrwać trudne warunki pogodowe.
W ostatnim odcinku powróciło sporo postaci z TCW, a konkretnie Cham Syndulla i jego ekipa. Dave mówi, że dla Twi'leka życie było ciężkie, bo ledwo skończyła się jedna wojna, to musiał zacząć kolejną. Sprawia to, że jest on coraz bardziej zdesperowany i gotowy zrobić wszystko, byle wygrać. W przeciwieństwie do niego Hera patrzy nie tylko na swoją ojczystą planetę, lecz także na szerszą galaktykę.
Podczas pierwszego spotkania z Syndullą Kanan był mocno zdenerwowany - Freddie tłumaczy, że jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze, to ojciec osoby, którą Jarrus darzy uczuciem. Po drugie, w pewnym sensie postać bojownika to dla niego przypomnienie Depy, bo Cham walczył u boku Mace'a Windu, mistrza Billaby. Kolejną postacią, którą mieliśmy okazję spotkać, była Numa, którą w TCW - jeszcze jako małą dziewczynkę - uratowali republikańscy żołnierze. Ponieważ wówczas jej ojczysty świat musiał walczyć, to naturalne, że sama stała się bojowniczką o wolność. Grająca ją (ponownie) Cat Taber powiedziała, że chciała, aby w głosie kobiety słychać było siłę.
Pytanie z tego tygodnia tym razem dotyczy fizyki/biologii w odcinku "The Call", a konkretnie: w jaki sposób Kanan i Ezra mogli przetrwać wyłącznie z hełmami na głowach, zwłaszcza w scenach w kosmosie? Pablo mówi, że tak naprawdę nigdy nie byli w otwartej przestrzeni, bo asteroida miała swą atmosferę, tylko tamtejszy gaz musiał być (w przypadku Lasatów i ludzi) przefiltrowany. Co zatem ze sceną, w której Jedi stoją na "Ghoście" i purrgilu? Wedle Hidalga nie widać, jakoby kiedykolwiek opuścili atmosferę asteroidy. Tu oczywiście można się pokłócić, bo w odcinku okręt odlatuje dość daleko, ale może jest to swego rodzaju licentia poetica.
Zapraszamy do dyskusji na forum.