W dniu dzisiejszym na amerykańskie półki sklepowe trafia drugi sezon "Rebeliantów" na blu-rayu i DVD. Za ten pierwszy zapłacić trzeba 45,99$, za drugi 39,99$, choć warto szukać różnych promocji w sklepach. Poniżej informacja o dodatkach i specyfikacja techniczna.
Blu-ray
From Apprentice to Adversary: Vader vs. Ahsoka -jak sugeruje tytuł, to filmik, w którym Dave Filoni opowiada o walce mistrza i dawnej uczennicy; ma trwać nieco ponad sześć minut. Wedle io9 reżyser na koniec obiecuje, że ujawni co się stało z Togrutanką po walce. IGN parę dni temu wstawił fragment dokumentu.
Wszystkie dodatki z DVD.
DVD
Connecting the Galaxy: Rebels Season Two - dokument o aluzjach, odniesieniach i easter eggach oraz o tym, jak "Rebelianci" łączą się z szerszym uniwersum "Gwiezdnych Wojen". Trwa mniej więcej trzy minuty. Tutaj z kolei fragment dodał EW.
Rebels Recon - czyli krótkie filmiki o każdym odcinku, prezentowane co tydzień na oficjalnym youtube'owym kanale Star Wars.
Specyfikacja techniczna
Liczba dysków: 3 (blu-ray), 4 (DVD).
Czas trwania: około 485 minut (nie licząc dodatków).
Ostatni tydzień to przede wszystkim cała masa rebelsowych wywiadów. IGN ma dla nas tym razem rozmowę z Samem Witwerem. Aktor mówi, że sytuacja z Ezrą i holokronem jest idealna dla Maula: chłopak nie jest jeszcze do końca wyszkolony, a do tego dostaje sprzeczne informacje od Kanana i Zabraka. Bridger będzie patrzył na Maula i pytał dlaczego nie można wykorzystać potęgi, którą dysponuje, przeciwko Imperium. Tym razem były Sith będzie ostrożniejszy w swoich działaniach, bo podczas wojen klonów przejął władzę nad całą planetą, co zwróciło uwagę Sidiousa. Sam zauważa, że Zabrak czuł żal po śmierci brata - i pozostawia fanom zgadywanie gdzie na skali pomiędzy dobrem a złem znajduje się jego bohater. Aktor chciałby zobaczyć pojedynek swej postaci z Imperatorem, bo wtedy dostałby obie role. Ale na poważnie, to Maul gdyby stanął naprzeciwko niego lub Vadera, to nie skończyłoby się to dobrze. Z drugiej strony, jeśli wpadłby na inkwizytorów, to oni mieliby kłopoty, bo Zabrak jest w tej chwili jedną z niewielu osób, która otrzymała klasyczne szkolenie użytkownika Mocy.
Slashfilm wziął się z kolei za Filoniego. W pierwszej rozmowie zapytano go czy w serialu takim jak "Rebelianci" możliwe byłoby zabicie głównego bohatera lub przeciągnięcie go na ciemną stronę. Reżyser odparł, że jak najbardziej, ale tylko wtedy, jeśli służy to historii i dzieciaki będą mogły to pojąć. Dave nie ma nic przeciwko nazywaniu jego serii programem dla dzieci, bo "Gwiezdne Wojny" to przecież kino familijne.
Druga dotyczy serialowych użytkowników ciemnej strony. Niestety, fani Vadera będą musieli obejść się smakiem, bo lord Sithów na razie do serii nie wróci. Filoni zaznaczył, że "nie chce zabierać zbyt wiele z jego czasu". I o ile walka z byłą uczennicą była jego zdaniem ważna i warta pokazania, o tyle ściganie załogi "Ghosta" przez Dartha nigdy nie było czymś, na czym reżyser chciał się skupiać. Teraz rolę głównego złego przejmie Thrawn, który jest nieco innym rodzajem złoczyńcy. Zapytano go też o inkwizytorów i odpowiedział niemal dokładnie tak, jak po finale sezonu drugiego. To znaczy nie chciał powiedzieć wprost czy jeszcze ich zobaczymy, czy nie, ale wyraźnie dał do zrozumienia, że w "Nowej nadziei" Tarkin mówi o użytkownikach Mocy, jakby pochodzili z dawnych czasów. Toteż w "Twilight of the Apprentice" reżyser pozbył się wielu z nich niemalże jednym ruchem. Teraz będzie wprowadzał więcej wojskowych "bardziej w stylu Pietta".
I, zgodnie z zapowiedzią, mamy długi, bo prawie godzinny wywiad Andi Gutierrez z Filonim. Przez większą część opowiada o sobie. Parę ciekawostek: wychował się na wielkich filmach z lat 80., "Godzillach", "Star Trekach" i filmach Kurosawy. Z animacji największe wrażenie robiły na nim "Dungeons and Dragons" i "Robotech", jak trochę podrósł, to obejrzał "Akirę". Lucas nauczył go, by podczas tworzenia TCW inspirować się właśnie innymi filmami, a nie Sagą. W okolicach premiery "Zemsty Sithów", gdy przechadzał się przed kinami z kolegą w swoim słynnym kostiumie Plo Koona, to rozdawał dzieciom swoje figurki, bo wiedział już, że zostanie reżyserem serialu i stwierdził, że nie będą mu więcej potrzebne.
Andi zapytała go też o Thrawna - reżyser stwierdził, że wprowadzenie jego postaci to żaden fanserwis, bo po prostu idealnie pasował do historii. Zaznaczył, że EU zawsze było wedle Lucasa niekanoniczne (co nie jest do końca prawdą), ale stamtąd brał sporo pomysłów i postaci, np. Aaylę Securę, i tak też było z admirałem. Strasznie ciężko było znaleźć dla niego głos, dopiero po jakimś czasie Filoni wpadł na Larsa Mikkelsena. Założenie przy wyborze aktora było takie, że nie może być on Brytyjczykiem, bo Thrawn to co prawda imperialny oficer, ale obcy. Gdy Lars gra Chissa, ma odpowiednio opanowany i zimny głos, nie ma potrzeby go podnosić. Co mocno kontrastuje z tym, jaki jest prywatnie - ciepły i radosny. Podobno postać wojskowego ma pokazywać się bardzo długo w serialu. A druga połowa sezonu ma być lepsza od pierwszej.
W końcu też uaktywnił się Freddie, który udzielił wywiadu dla youtubera Dash Stara, który co prawda z niewiadomych przyczyn usunął filmik (może go jeszcze wstawi, dlatego zostawiamy go poniżej). Rozpoczynają od Bendu - okazuje się, że jego wizualną inspiracją był smok Falkor z "Niekończącej się opowieści". Następnie rozmawiają o Mandalorianach - Dave opowiedział ekipie historię Sabine mniej więcej na początku sezonu pierwszego i ostrzegł Tiyę, że fani będą hejtować jej bohaterkę, podobnie jak było to w przypadku Ahsoki. Wyjaśnił jednak, że będzie to niezbędne, aby Wren stała się tym, kim się stanie. Dowiemy się więcej o historii i kulturze ludu z Mandalory. Będzie on jednak potrzebował przywódcy i Prinze porównał tę sytuację do "Gry o tron". Zasugerował też mocno, że Mandalorianie byliby w stanie zabić innych Mando, jeśli oznaczałoby to zdobycie mrocznego miecza. Co więcej, na zwiastunie widzimy, że to Sabine dzierży ostrze - co oznacza, że Kanan będzie miał swego rodzaju nową uczennicę, bo któż lepiej nauczy ją władania mieczem, niż Jedi. Ezra również będzie miał w tym swój udział. Sam Jarrus jednocześnie będzie się uczył, bo teraz jest oślepiony. Fenn Rau z kolei powie pannie Wren to i owo o Mandalorianach - jego rola będzie podobno wielka.
W temacie Kanana: Jedi będzie teraz używał Mocy do widzenia, skupi się również na emocjach swoich towarzyszy. Freddie polecił również obejrzeć "Zatoichiego", jeśli chce się lepiej zgłębić tę postać - wyjaśnił, że to jest bardziej prawdopodobna inspiracja, aniżeli Rahm Kota z "The Force Unleashed", co wielu ludzi sugerowało mu na Twitterze. Dash zapytał się także o inne postaci. Zaczynając od Ahsoki: jej historia została zaplanowana dawno, dawno temu i "jeśli wierzyliście, że był dla niej plan po «Wojnach klonów», to możecie uwierzyć, że jest dla niej plan po «Rebeliantach»". Co niekoniecznie oznacza, że przeżyła, może dowiemy się czegoś o niej w innym okresie jej życia; może miał na myśli powieściową "Ahsokę". Potem rozmowa zeszła na Vadera: Prinze właściwie potwierdził powyższe słowa Filoniego - ekipa nie chce go zbytnio wykorzystywać.
Pierwsze dwa sezony miały wprowadzić nowe pokolenie do świata SW, teraz będzie dojrzalej, bo i docelowi widzowie już podrośli. Aktor zauważył, że "Star Wars" czasem daje ciężkie lekcje ("Sorry, dzieci, Obi-Wan umiera"), ale wedle niego jest to ważne, bo współcześnie zbyt wielu rodziców skarży się twórcom filmów czy seriali, że "moje dziecko płakało" podczas seansu. Druga seria zrobiła się mroczniejsza, a trzecia będzie jeszcze gorsza.
Zapytany o holokron, Freddie przypomniał, że tylko jedna osoba pożąda go bardziej od Ezry - Maul. Zasugerował, że Yoda zdawałby sobie sprawę z informacji, jakie posiada to urządzenie - Prinze powiedział w tym momencie, że niech ta wieść pozwoli działać naszej wyobraźni. Dash zapytał się go o scenę z trailera, w której holokrony się łączą; wedle aktora to tylko "wizualna reprezentacja działającej Mocy". Jak obejrzymy odcinek, to te słowa nabiorą więcej sensu. Dowiemy się też, że rebelianci współpracują z Maulem, bo nie mają wyboru, ale to nie oznacza, że będą mu ufali, zwłaszcza po tym, co zrobił w finale drugiego sezonu.
Czy Kallus to Fulcrum 2.0? Freddie odparł, że bardzo by mu się to podobało i widział, że wielu ludzi snuje takie teorie. Ale równie dobrze mógłby to być Chewbacca czy Ahsoka, lecz nie o to chodzi. Fulcrum 2.0 ma mieć całą swoją historię. Tutaj dodał, że fani w tym roku dostaną Wedge'a oraz coś, na co bardzo długo czekali, a co sprawi, że "będą świrować ze szczęścia".
Oficjalna nareszcie ogłosiła datę premiery pilota trzeciego sezonu "Rebeliantów" - będzie to w sobotę, 24 września. To później niż zeszłoroczne "Oblężenie Lothal", ale może Disney XD zdecyduje się na emisję wszystkich odcinków serii w sobotnie wieczory, a nie, jak w zeszłych latach, w różne "zwykłe" dni. Poniżej opis z Oficjalnej, nowe obrazki i krótka reklama.
Po założeniu sekretnej bazy na Attolonie załoga "Ghosta", teraz dowodzona przez o wiele potężniejszego Ezrę, wzmacnia rebeliancką flotę dzięki gromadzeniu nowych źródeł i rekrutowaniu tych, którzy są chętni stanąć przeciwko Imperium. Jednakże wysiłek zdławienia rebelii został teraz podjęty przez chłodno kalkulującego Wielkiego Admirała Thrawna, którego strategiczna, taktyczna i kulturalna intuicja czyni z niego zagrożenie, jakiemu jeszcze rebelia nie stawiła czoła. W sezonie trzecim Ezra i Sabine przyjmują nowe role i wyzwania, podczas gdy rebelianci przygotowują się do swojej największej misji - bezpośredniego uderzenia w Imperium.
W "Rebeliantach" niestety znowu cisza, mimo że do premiery trzeciego sezonu zbliżamy się wielkimi krokami. Nadal nie wiadomo kiedy ona nastąpi, nieoficjalnie mówi się o październiku. Może dowiemy się więcej przy okazji płytowej premiery drugiej serii, która nastąpi 30 sierpnia.
Filoni ostatnio rozgadał się trochę na temat przyszłości serii. W rozmowie z io9 zaznaczył przede wszystkim, że jeśli ekipa decyduje się na wprowadzenie jakiejś postaci, zwłaszcza znanej, to odpowiada sobie na serię pytań, między innymi czy ten bohater przeżył i jak potoczyły się jego dalsze losy. Nie inaczej było w przypadku Thrawna - reżyser powiedział, że nie wprowadzałby go do serialu bez dobrego planu na przyszłość. Dave został po raz kolejny zapytany co to oznacza dla Ezry, który - jak się przynajmniej wydaje - miejsca w czasach "Nowej nadziei" nie ma. Twórca "Rebeliatów" odparł, że wszystko ma już ustalone z Simonem Kinbergiem. Uczynił tu aluzję do Tolkienowskigo Śródziemia - bo tak jak we "Władcy pierścieni" Faramir robi swoje, Aragorn swoje, a Frodo swoje, tak samo jest w "Gwiezdnych wojnach"; może nawet wszystkiego nie widzimy na kartach książki, a jednak angielski pisarz wiedział co robili w czasie wojny o Pierścień nawet takie postacie jak Elrond czy Galadriela. Filoni przypomniał też, że rebelia nie kończy się z "Powrotem Jedi", potem również było wiele starć z Imperium aż do czasów Jakku. Co hipotetycznie oznacza, że ekipa "Ghosta" mogłaby przeżyć jeszcze po Endorze, że miałaby więcej przygód, ale niekoniecznie w serialu. Oznacza to również, że "Rebelianci" mogliby mieć zakończenie otwarte.
Dziennikarz Slashfilmu zapytał go z kolei kiedy możemy się spodziewać X-wingów. Na pewno nie prędko: Filoni powiedział, że chce dobitnie zaznaczyć, że serialowa komórka rebeliantów jest inna od tej z "Nowej nadziei", a to właśnie z Epizodem IV najbardziej się te myśliwce kojarzą. Na razie "odhaczono" B-wingi, w sezonie trzecim pojawią się Y-wingi. Ale to nie znaczy, że w ogóle ich nie ujrzymy; reżyser rozmawiał na ten temat z Kiri Hart i ich wspólnej miłości do filmu "Imperium słońca". Dave bardzo by chciał, aby X-wingi pokazały się w "Rebeliantach" tak jak w obrazie Spielberga w scenie, w której P-51 nadlatują nad obóz. Pragnąłby, aby ich pojawienie się wywołało podobne uczucia radości i ekscytacji, co u bohatera filmu.
IGN wstawił wczoraj wywiad z Tiyą Sircar jeszcze z Celebration. Aktorka mówi w nim, że już od dwóch sezonów doprasza się o plecak odrzutowy dla Sabine i nareszcie dopięła swego. Bohaterka będzie też "bardziej mandaloriańska" i to nie tylko dzięki nowemu sprzętowi. Jednocześnie zobaczymy, że nie ma supermocy, jest tylko nastolatką, która nie zawsze wygrywa. Wren dojrzeje i będzie odpowiedzialna nie tylko za swoją załogę, lecz także za Mando. Zapytana o dalszy rozwój relacji Sabine-Ezra, Tiya odparła, że jest zaniepokojona tym, dokąd zmierza młody Bridger i Mandalorianka też to zauważy, bo jest bardzo spostrzegawcza. Część załogi będzie niepomna na jego wyczyny, ale nie ona.
Inne wieści z aktorskiego podwórka: aktor Nathan Kress poinformował na swoim Twitterze, że wcieli się w Wedge'a w trzecim sezonie "Rebels". Jest on znany przede wszystkim z roli Freddiego z "iCarly", pojawił się też w "CSI: Las Vegas" i "Doktorze Housie".
Na koniec dziwna wieść, może z "Rebeliantami" wcale nie związana. Niejaka Jennifer Muro zaćwierkała, że będzie brała udział w nowym projekcie Lucasfilmu jako scenarzystka. Kobieta pracowała też jako edytorka wczesnych wersji animacji (tzw. animatików) między innymi w "Dorze małej podróżniczce", "Najeźdźcy Zimie" czy "SpongeBobie", możemy więc założyć, że zajmie się jakąś animacją - i pewnie gwiezdnowojenną, o ile oczywiście nie będzie to "Indiana Jones" czy coś innego. Czemu nie "Rebelianci"? Bo Muro wyraźnie zaznaczyła, że nie jest to coś, co leci obecnie w telewizji, co wyklucza także "Freemakerów". Jak słusznie zauważył MSW, Jennifer zna się z Filonim i Gilroyem, ma z nimi zdjęcie na Twitterze, może więc to dzięki nim dostała pracę. Czyżby szykował nam się nowy serial lub film animowany? Czas pokaże.