Królowa Amidala |
Mało tego przypadek Luke`a Skywalkera znalazł już nawet swoje odbicie w niektórych teoriach psychologii. Ale najważniejsze jest to, iż to co mogło stać się największa wpadką Lucasa, tak naprawdę rozbudowało świat Gwiezdnych Wojen, do niewyobrażalnych rozmiarów. Do dziś wielu fanów i nie tylko, uważa, że to właśnie "Imperium kontratakuje" jest najlepszym filmem z całej sagi.
Trochę inaczej było przy prequelach. Co prawda część bohaterów takich jak C-3PO czy R2-D2 również się tam pojawiają. Zresztą akurat ta para jest jednym ze znaków rozpoznawczych "Gwiezdnych Wojen", i ma swoje odzwierciedlenie w historii kina. Porównywanie ich z Flipem i Flapem czy Abottem i Costello, jest jak najbardziej na miejscu, bo to właśnie dzięki ich filmom Lucas wpadł na pomysł stworzenia takiej pary. Faktem jest, że w "Mrocznym Widmie" Jar Jar Binks sprawia wrażenie, jakby był z innego filmu, to jednak właśnie w pierwszym epizodzie Lucas dość mocno rozbudowuje chyba najciekawszą postać, jaką udało mu się stworzyć, postać bez precedensu w historii kina, komiksu czy mitologii. Chodzi tu o Palpatine`a, którego wspomnienie pojawiło się już w "Nowej Nadziei", a potem przez chwilę pojawił się także w "Imperium kontratakuje", jednakże dopiero "Powrót Jedi" tak naprawdę powołał go do życia.
Do chwili jego pojawienia się, to Darth Vader emanował złem, był mroczny, i potężny. W Imperatorze nie ma takiej siły fizycznej jak w Vaderze, tak prawdę mówić to siły fizycznej nie ma w nim prawie w ogóle, ale to jego umysł jest diaboliczny i działający niemal perfekcyjnie. To dzięki gierkom słownym i politycznym oraz planom osiągnął wszystko co zamierzył. W literaturze najbardziej było by mu blisko do Sarumana Mądrego, ale w porównaniu z Palpatinem Saruman to nieudacznik i partacz. To właśnie Palpatine jest Mrocznym Widmem, człowiekiem o olbrzymiej ambicji i cierpliwości. To on jako Lord Sith – Darth Sidious stoi za inwazją na swoją rodzinną planetę, stoi za stworzeniem armii klonów.
Ale to również on jako senator Republiki stoi za walką z korupcją czy potęgami w stylu Federacji Handlowej. Jest chyba ostatnim nieskorumpowanym politykiem, któremu zaufa galaktyka. Lucas w tej postaci zaserwował nam historię rodzącej się dyktatury, nie mającej sobie równych w naszym świecie. W jednej chwili mówi, że kocha demokrację i Republikę, w drugiej doprowadza ją do wojny domowej – Wojny klonów. A wszystko to tylko po to, by zdobyć całkowitą władzę nad galaktyką i dokonać zemsty na Jedi. Szkoda tylko, że w "Ataku klonów" postać ta została potraktowana trochę pobieżnie.