Lucas myśląc nad "Gwiezdnymi Wojnami" od początku nie mógł się zdecydować co to będzie. Kusiło go zrobienie serialu na sobotnie poranki, serialu przypominającego "Flasha Gordona", ale to co stworzyło się w jego umyśle nie nadawało się na serial. Później okazało się, że nie nadawało się nawet na film, ale na cykl filmów. George pierwszy pomysł na scenariusz podzielił na trzy części, nigdy nawet nie przypuszczał, że będzie mógł zrealizować którąś poza środkową, ba jak już wspominałem wcześniej myślał, że zrealizuje jedynie jej fragment. Wybrał środkową dlatego, że tam akcja już była w jakiś sposób zawiązana, mógł wrzucić widza w wir wydarzeń. Wspomniałem wcześniej, że ten scenariusz także został podzielony na trzy części, ale tym razem do realizacji wybrał pierwszą. Zresztą w pierwszym scenariuszu jest opis bitwy na Yavinie, który był wtedy planetą Wookich. Fragmenty tego wykorzystał zarówno w "Nowej Nadziei", która kończy się bitwą pod Yavinem, jak i w "Powrocie Jedi", gdzie umieścił leśną bitwę (co prawda z Ewokami, ale o tym już pisałem).
Boba Fett |
Tu należy zwrócić uwagę na kolejną sprawę. "Nowa Nadzieja" weszła do kin tylko jako "Gwiezdne Wojny". Dopiero gdy zadecydowano, że będzie kontynuacja, Lucas postawił na swoim, i zmienił tytuł filmu na "Gwiezdne Wojny Cześć IV Nowa Nadzieja", tak więc wielu widzów było zaszokowanych widząc że Imperium ma numer 5.
A co się tyczy trzeciej części oryginalnego scenariusza, to o niej niestety najmniej wiadomo. Lucas tylko wspominał, że miał pokazać całość 20-30 lat po "Powrocie Jedi", ale ostatecznie (a może nie ostatecznie), się z tego wycofał.