Reegas i jego dwaj ludzie przeszukiwali wąskie przejścia na pokładzie „Poszukiwacza” z gotowymi do strzału blasterami. Nic nie znaleźli. Statek przypominał grobowiec. Kiedy dotarli do centralnej części i szafek, przywódca spojrzał do tyłu i powiedział:
- Kombinezony zniknęły, Reegas.
I wtedy wszystko stało się jasne. Faala i Marra nie było na pokładzie. Kapsuła ratunkowa miała tylko zmylić Reegasa i zmusić go do pomyślenia, że na „Poszukiwaczu” czeka zasadzka.
- Są na pokładzie wraku! Spróbują nim uciec! – Włączył komunikator. – Marden, wyłącz silniki tamtego statku! Tylko silniki! Migiem!
- Dlaczego?
- Zrób to!
- Tak jest, sir.
Marden wycelował działa „Ciemnej Gwiazdy” w silniki wraku, zredukował energię wyjściową promieni i strzelił. Silniki wybuchły, wytrącając statek z orbity. Kawałki metalu zasypały „Ciemną Gwiazdę” a fala uderzeniowa spowodowała, że „Gwiazda” zaczęła się łagodnie kołysać.
Dźwięk alarmu przykuł jego uwagę. Zewnętrzne drzwi śluzy wychodzące na wrak zaczęły się ruszać. Musiały w nie trafić kawałki kosmicznego śmiecia z eksplozji.
- Cholera.
Zeskoczył z fotela i podążył na tył statku.
Khedryn poczuł suchość w ustach, kiedy zobaczył światło za wewnętrzną plombą śluzy.
- Marr, ktoś się zbliża! Pospiesz się!
- Udało się – powiedział Marr i światełko na zewnętrznej śluzie zapłonęło na zielono.
Khedryn wszedł do śluzy i wyciągnął blaster. Uderzył pięścią aby zamknąć zewnętrzne drzwi.
- Chodź – powiedział, kiedy się zamknęły. – Idziemy.
W momencie kiedy usłyszał, że zostały zaplombowane, pociągnął dźwignię aby otworzyć wewnętrzne drzwi, które uniosły się z sykiem. Zobaczył ruch w korytarzu, usłyszał wystrzał z blastera i krzyk bólu Marra.
Strzelał na ślepo, rozpłaszczając się na ścianie.
- Marr!
Cereanin leżał na plecach na pokładzie, czarna dziura ziała w kombinezonie, w miejscu, gdzie znajdowało się jego ramię. Tlen uciekał z łagodnym syczeniem.
- Wszystko w porządku – powiedział Marr, kiwając dłonią.
- Kombinezony zniknęły, Reegas.
I wtedy wszystko stało się jasne. Faala i Marra nie było na pokładzie. Kapsuła ratunkowa miała tylko zmylić Reegasa i zmusić go do pomyślenia, że na „Poszukiwaczu” czeka zasadzka.
- Są na pokładzie wraku! Spróbują nim uciec! – Włączył komunikator. – Marden, wyłącz silniki tamtego statku! Tylko silniki! Migiem!
- Dlaczego?
- Zrób to!
- Tak jest, sir.
Marden wycelował działa „Ciemnej Gwiazdy” w silniki wraku, zredukował energię wyjściową promieni i strzelił. Silniki wybuchły, wytrącając statek z orbity. Kawałki metalu zasypały „Ciemną Gwiazdę” a fala uderzeniowa spowodowała, że „Gwiazda” zaczęła się łagodnie kołysać.
Dźwięk alarmu przykuł jego uwagę. Zewnętrzne drzwi śluzy wychodzące na wrak zaczęły się ruszać. Musiały w nie trafić kawałki kosmicznego śmiecia z eksplozji.
- Cholera.
Zeskoczył z fotela i podążył na tył statku.
Khedryn poczuł suchość w ustach, kiedy zobaczył światło za wewnętrzną plombą śluzy.
- Marr, ktoś się zbliża! Pospiesz się!
- Udało się – powiedział Marr i światełko na zewnętrznej śluzie zapłonęło na zielono.
Khedryn wszedł do śluzy i wyciągnął blaster. Uderzył pięścią aby zamknąć zewnętrzne drzwi.
- Chodź – powiedział, kiedy się zamknęły. – Idziemy.
W momencie kiedy usłyszał, że zostały zaplombowane, pociągnął dźwignię aby otworzyć wewnętrzne drzwi, które uniosły się z sykiem. Zobaczył ruch w korytarzu, usłyszał wystrzał z blastera i krzyk bólu Marra.
Strzelał na ślepo, rozpłaszczając się na ścianie.
- Marr!
Cereanin leżał na plecach na pokładzie, czarna dziura ziała w kombinezonie, w miejscu, gdzie znajdowało się jego ramię. Tlen uciekał z łagodnym syczeniem.
- Wszystko w porządku – powiedział Marr, kiwając dłonią.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,25 Liczba: 4 |
|
Lord Jabba2012-01-24 16:00:05
Sympatyczne opowiadanie o przygodach Khedryna i Marra zanim spotkali Jadena. 9/10