Marr włączył tarcze radiacyjne, wyłączył hipernapęd, po czym błękit ustąpił miejsca czerni. Przed nimi ukazał się system gwiezdny – odległa para przyciemnionych, czerwonych, podwójnych gwiazd, chaotyczny wir małego pasa asteroid, a bliżej dwa gazowe giganty – czerwony i pomarańczowy, oraz księżyce.
Marr wprowadził koordynaty na opuszczony statek, a Khedryn włączył silniki jonowe. „Poszukiwacz” popędził w stronę jednego z dużych, jałowych księżyców orbitujących wokół bliższego gazowego giganta. Khedryn miał przeczucie, że ktoś jeszcze znalazł wrak, że obliczenia Marra się nie zgadzają i że orbita pędzi na ich spotkanie zdecydowanie za szybko. Ale kiedy zbliżyli się do dalekiej strony księżyca, przyćmione, czerwone światło umierających gwiazd zapłonęło na kadłubie opuszczonego statku. Uśmiechnął się i odetchnął z ulgą.
- Witaj, ślicznotko.
Niegdyś służąca do transportu wojska maszyna została dostosowana do standardowego holowania i wisiała na rozpadającej się orbicie wokół księżyca. Wyglądała jak duży żuk, a bliższa inspekcja ujawniała, że brakuje jej dwóch kapsuł ratunkowych i to, że nie była uszkodzona z wyjątkiem jednego silnika, który wyglądał na wysadzony. Khedryn i Marr sprawdzili wcześniej wnętrze; ładownia była pusta a także brakowało dziennika pokładowego.
Był to statek przemytników. Uszkodzenie systemu podtrzymywania życia zmusiło załogę do ewakuacji. Nigdy nie wrócili.
- Myślę, że mógłbym go uruchomić, gdybym miał więcej czasu – powiedział Marr.
- Nie wątpię. Ale bez systemu podtrzymywania życia musielibyśmy pilotować w kombinezonach. Łatwiejszym sposobem będzie holowanie.
- A co z załogą?
- Jeśli żyją – to jest duże „jeśli” – i zanim wrócą i go znajdą (albo nas), statek będzie kompletnym wrakiem, a jego elektroniczne części rozkradzione. Martwisz się tym?
- Wcale a wcale – powiedział Marr.
- A więc dostańmy się w zasięg promienia ściągającego i zabieramy go.
„Poszukiwacz” zbliżał się do celu. Wkrótce zobaczyli go w całej okazałości.
- Duży jest – rzekł Khedryn, rzucając okiem na kadłub transportowca.
Marr skinął głową i zaczął szukać gdzie można zaczepić promień ściągający. Zanim jednak cokolwiek zrobił, włączył się alarm.
- Co się dzieje? – zapytał Marr, wychylając się, żeby spojrzeć na przyrządy.
- Pewnie coś się zepsuło. Nic…
- Z nadprzestrzeni wyskoczył nowy statek – zameldował Marr.
- Co? Kto?
Khedryn pochylił się, żeby sprawdzić sygnaturę nieznanego przybysza, kiedy eksplozja zatrzęsła „Poszukiwaczem”, niemal wyrzucając go z fotela. Rozległy się dźwięki alarmów.
- To ostrzał z dział! – oświadczył Marr.
Khedryn zaklął. – Tylny deflektor, pełna moc.
- Ogień w ładowni numer dwa – powiedział Marr, jego ręce przesuwały się szybko po przyrządach. – Mamy przeciek w ładowni numer jeden.
Khedryn chwycił drążek.
- Zatamuj go. Wycofujemy się.
Błysk światła i zmiana w tonie alarmu świadczyły, że silniki straciły moc. Khedryn zaklął.
- Przywróć zasilanie, Marr. Dryfujemy bezwładnie. Kto do nas strzela?
Skulił się, czekając na kolejny strzał, ale nic takiego nie nastąpiło. Rozległ się inny dźwięk.
- Pozdrawiają nas – powiedział Marr.
Dźwięk otwieranego kanału komunikacyjnego rozległ się w głośnikach statku. Khedryn skrzywił się, kiedy usłyszał głos po drugiej stronie.
Marr wprowadził koordynaty na opuszczony statek, a Khedryn włączył silniki jonowe. „Poszukiwacz” popędził w stronę jednego z dużych, jałowych księżyców orbitujących wokół bliższego gazowego giganta. Khedryn miał przeczucie, że ktoś jeszcze znalazł wrak, że obliczenia Marra się nie zgadzają i że orbita pędzi na ich spotkanie zdecydowanie za szybko. Ale kiedy zbliżyli się do dalekiej strony księżyca, przyćmione, czerwone światło umierających gwiazd zapłonęło na kadłubie opuszczonego statku. Uśmiechnął się i odetchnął z ulgą.
- Witaj, ślicznotko.
Niegdyś służąca do transportu wojska maszyna została dostosowana do standardowego holowania i wisiała na rozpadającej się orbicie wokół księżyca. Wyglądała jak duży żuk, a bliższa inspekcja ujawniała, że brakuje jej dwóch kapsuł ratunkowych i to, że nie była uszkodzona z wyjątkiem jednego silnika, który wyglądał na wysadzony. Khedryn i Marr sprawdzili wcześniej wnętrze; ładownia była pusta a także brakowało dziennika pokładowego.
Był to statek przemytników. Uszkodzenie systemu podtrzymywania życia zmusiło załogę do ewakuacji. Nigdy nie wrócili.
- Myślę, że mógłbym go uruchomić, gdybym miał więcej czasu – powiedział Marr.
- Nie wątpię. Ale bez systemu podtrzymywania życia musielibyśmy pilotować w kombinezonach. Łatwiejszym sposobem będzie holowanie.
- A co z załogą?
- Jeśli żyją – to jest duże „jeśli” – i zanim wrócą i go znajdą (albo nas), statek będzie kompletnym wrakiem, a jego elektroniczne części rozkradzione. Martwisz się tym?
- Wcale a wcale – powiedział Marr.
- A więc dostańmy się w zasięg promienia ściągającego i zabieramy go.
„Poszukiwacz” zbliżał się do celu. Wkrótce zobaczyli go w całej okazałości.
- Duży jest – rzekł Khedryn, rzucając okiem na kadłub transportowca.
Marr skinął głową i zaczął szukać gdzie można zaczepić promień ściągający. Zanim jednak cokolwiek zrobił, włączył się alarm.
- Co się dzieje? – zapytał Marr, wychylając się, żeby spojrzeć na przyrządy.
- Pewnie coś się zepsuło. Nic…
- Z nadprzestrzeni wyskoczył nowy statek – zameldował Marr.
- Co? Kto?
Khedryn pochylił się, żeby sprawdzić sygnaturę nieznanego przybysza, kiedy eksplozja zatrzęsła „Poszukiwaczem”, niemal wyrzucając go z fotela. Rozległy się dźwięki alarmów.
- To ostrzał z dział! – oświadczył Marr.
Khedryn zaklął. – Tylny deflektor, pełna moc.
- Ogień w ładowni numer dwa – powiedział Marr, jego ręce przesuwały się szybko po przyrządach. – Mamy przeciek w ładowni numer jeden.
Khedryn chwycił drążek.
- Zatamuj go. Wycofujemy się.
Błysk światła i zmiana w tonie alarmu świadczyły, że silniki straciły moc. Khedryn zaklął.
- Przywróć zasilanie, Marr. Dryfujemy bezwładnie. Kto do nas strzela?
Skulił się, czekając na kolejny strzał, ale nic takiego nie nastąpiło. Rozległ się inny dźwięk.
- Pozdrawiają nas – powiedział Marr.
Dźwięk otwieranego kanału komunikacyjnego rozległ się w głośnikach statku. Khedryn skrzywił się, kiedy usłyszał głos po drugiej stronie.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,25 Liczba: 4 |
|
Lord Jabba2012-01-24 16:00:05
Sympatyczne opowiadanie o przygodach Khedryna i Marra zanim spotkali Jadena. 9/10